Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Opowiadania
Autor Wiadomość
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-08-04, 19:01   Opowiadania

Dziennikarka umówiła się na spotkanie z pająkiem odkrywcą, który cudem przeżył wejście do ludzkiej paszczy...
-Dzień dobry panie Hobo!
-Witam!
-Chciałam panu zadać kilka pytań związanych z pana niezwykle niebezpieczną przygodą.
Zacznijmy od tego: Co skłoniło Pana do podjęcia wyzwania?
-Proszę mówmy sobie na "Ty". Bardzo ciekawiło mnie, jak człowiek podczas odpoczynku może wydawać takie dźwięki. Po za tym chciałem sprawdzić czy paszcza człowieka prowadzi tylko do żołądka czy też do innych miejsc.
-Dobrze, Hobo. A co zobaczyłeś w środku?
-W penym momencie natknąłem się na miejsce z, którego wypływał ten charczący dźwięk i długi tunel. Weszłem do tunelu i zobaczyłem wszystko to co zjadł na kolacje.
-A jak wydostałeś się z powrotem na zewnątrz?
-Na początku byłem przerażony. Powierzchnia tunelu była śliska i trudno było po niej iść. Co rusz spadałem z powrotem do żołądka.Myślałem, że już nigdy się z tamtąt nie wydostanę.
-Co było dalej?
-Po pół godzinnej walce poczułem ogromny wstrząs i już po chwili pływałem w klozecie.
-Jejku. To straszne... A jak wydostałeś się z klozetu?
-Na górze było przyczepione dziwne pudełko. Wspiąłem się na nie i wyszedłem, zanim człowiek spuścił wodę.
-Jak teraz postrzegasz tą wyprawę?
-Nie jestem do końca pewien jak o tym myśleć. Z jednej strony było to głupie i niebezpieczne, z drugiej warto było coś takiego przeżyć. Tego co zobaczyłem już nikt mi nie odbierze.
-Dziękuje za udzielenie wywiadu. Już za tydzień ukarze się w nowym numerze naszego czasopisma "Dla Ludzi z Jajami". Dziękuje

A to tak, żeby zaspokoić ciekawość innych po poście czekolady xD
 
 
     
czekolada 
Początkujący



Wiek: 27
Dołączyła: 13 Kwi 2011
Posty: 163
Skąd: jestem?
Wysłany: 2011-08-05, 11:46   

A dalsze odkrycia przez Hobo będą? xD
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-08-06, 09:48   

czekolada, pomyślę
 
 
     
myszka1604 
Częsty bywalec



Wiek: 32
Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 525
Wysłany: 2011-11-01, 21:44   

Kiedyś wpomniałam, że wrzucę jakieś swoje opowiadanie. Na codzień piszę do szuflady, ale to już i tak ujrzało światło dzienne, więc wrzucam. Chyba nawiązuje trochę nawet tematyką do naszego forum. Tylko prosze nie oceniać, 17 lat miałam jak pisałam. Raz już zostało ocenione, 3 dni temu była druga rocznica.

Rozmowa z Aniołem Stróżem
część 1.

Nad brzegiem jeziora siedziała bardzo smutna dziewczyna, Marta. Cicho szlochając, tracąc nadzieję, że kiedykolwiek ktoś ją usłyszy...
-Dlaczego ja? Dlaczego teraz?-pytała siebie ocierając załzawione oczy.
-Marto, czemu płaczesz?-usłyszała głos.
Rozejrzała się, ale nikogo nie było.
-Ja już tracę zmysły-pomyślała i skuliła się chowając twarz w dłonie. Miała wielką ochotę uciec gdzieś daleko...
-Marto, czemu płaczesz?-znowu ten głos, tym razem bardziej donośny, jakby postać była bliżej.
Jednak nie widziała żadnej osoby.
-To nie jest śmieszne!-krzyknęła z wściekłością-kimkolwiek jesteś, to odejdź, nie żartuj ze mnie.
-Marto! Spójrz w dół, to ja Twój Anioł Stróż.

Dziewczyna spojrzała i w odbiciu wody ujrzała postać mężczyzny...chłopca. Trudno było określić, gdyż głos miał niski, dojrzałego mężczyzny, ale wyglądał bardzo młodo. Zobaczywszy to w pierwszej chwili, przestraszona odruchowo odsunęła się do tyłu.

-Nie, to nie możliwe. To tylko moja wyobraźnia, emocje...to nie możliwe-powtarzała w kółko
-Gdybym nie istniał, nie wysłuchałbym twojej prośby i nie pomógł bym.
-Co?-zapytała ze zdziwieniem.
-Kilka miesięcy temu również płakałaś, poprosiłaś wtedy o jakiś cel, wskazówkę. Dałem ci, postawiłem na twojej drodze kogoś, kto potrzebował wsparcia, ale nie wierzył w anioły.
-Więc to ty?-w oczach Marty pojawiła się złość
-Dałem Ci to czego chciałaś...więc dlaczego tak bardzo się złościsz?
-Dałeś, a później odebrałeś...Miesiącami martwiłam się, głowiłam jak Go zmienić, co zrobić aby człowiek tak pokrzywdzony przez los odzyskał chęci życia, kiedy On ewidentnie mnie okłamywał, oszukiwał...a ja czekałam aż się zmieni. Nienawidziłam Go i jednocześnie pragnęłam aby był szczęśliwy. Nigdy przedtem nie miałam tak mieszanych uczuć...-wykrzyczała po czym wybuchła płaczem.
-Nic ci nie odebrałem, po prostu wykonałaś zadanie, osiągnęłaś cel.
-I ty nazywasz się aniołem? Traktując moje uczucia tak przedmiotowo...Osiągnęłam i co dalej? Mam zapomnieć? Po tylu przepłakanych nocach, kłótniach, tym jak zawzięcie walczyłam żeby się nie poddał, uwierzył, że warto żyć...mam udać że nie istnieje? Wyrwać z serca człowieka, który był sensem...który jest sensem mojego życia?
Mogłeś przewidzieć jak bardzo się zaangażuje. Po co w ogóle tu przyszedłeś? Żeby mi uświadomić, że On jest teraz szczęśliwy z kobietą swojego życia, znalazł swój cel w chwili kiedy ja straciłam swój...On ma dla kogo żyć, a ja? Co mam zrobić z tą pustką? Gdybym wiedziała, że taki będzie finał, nigdy bym cię o nic nie prosiła...
-Nie myślisz tak! Chcesz tak myśleć, ale nie potrafisz. Czy mam cofnąć czas?-zapytał
-A możesz?- Marta zapytała z wielkim zaskoczeniem.
-Skoro zadałem tyle bólu, uważasz że popełniłem błąd, muszę go jakoś naprawić.Pamiętaj tylko, że wtedy nie poznasz człowieka, który nauczył cię ważnej rzeczy.
-Jakiej?
-Jak kochać, jak cierpliwie czekać i wierzyć, że jeśli się czegoś bardzo pragnie, to się osiągnie.Przy Nim byłaś sobą.
 
     
myszka1604 
Częsty bywalec



Wiek: 32
Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 525
Wysłany: 2011-11-01, 21:45   

Rozmowa z Aniołem Stróżem część 2


Dziewczyna spojrzała w niebo, zamyśliła się chwilę...
-Moje pragnienie się nie spełniło...-odpowiedziała w końcu
-A czego pragnęłaś? Czy nie dnia, w którym zobaczysz Jego oczy przepełnione radością, nadzieją i miłością, a nie smutkiem? Zdobyłaś o wiele więcej, bo przedłożyłaś swoje szczęście nad szczęście obcego człowieka, nie każdy byłby w stanie się tak poświęcić. Teraz szargają tobą emocje, ale kiedy to minie, zobaczysz ile osiągnęłaś. To co, wybierasz najłatwiejsze wyjście i uciekasz każąc cofnąć czas czy ryzykujesz?
-Anioły mogą podpuszczać?-na twarzy Marty pierwszy raz pojawił się uśmiech-A co mogę stracić ryzykując?-zapytała
-Gdybym znał odpowiedź to bym ci ją zdradził...
-To pewnie nie wiesz również co mogę zyskać?
-Na to pytanie odpowiedź akurat znam. Jeśli podejmiesz ryzyko, to zyskasz wszystko czego z głębi serca pragniesz.
-W tym momencie chcę tylko jednego!-rzekła i z jej oczu znowu popłynęły łzy
-Wierzysz w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny?-zapytał
-Tak.
-Gdybyś tamtego dnia nie płakała, nie poznałabyś Jego, nie doświadczyłabyś czegoś tak pięknego i wyjątkowego jak ocalenie czyjegoś życia, nie bezpośrednie ocalenie, a cierpliwe, osiągalne małymi kroczkami, o wiele trudniejsze-wytłumaczył
-Dlaczego więc zamiast cieszyć się, to cierpię? Dlaczego? Nie możesz ode mnie oczekiwać, że z dnia na dzień wypełnię czymś tą pustkę, że wyrzucę Go z serca...
-Nikt ci nie każe tego robić. Cierpienie jest częścią życia. Gdyby nie ono, skąd byłoby wiadomo czym jest radość? Masz dar, który został doceniony. Nikt nie mówił że będzie łatwo. Zaufaj sobie!
-Nie potrafię, jestem za słaba.
-Gdybyś była słaba nie powierzyłbym Ci takiej sprawy. Wierzyłaś że się uda, nawet kiedy byłaś już na skraju, to się nie poddałaś i tak się stało.. Teraz uwierz w siebie. To co czujesz w tej chwili kiedyś przeminie, ale to czego się nauczyłaś zostanie na zawsze. Wykorzystaj to, iż mimo młodego wieku rozumiesz tak wiele. Jeszcze wiele dni, celów i sensów przed tobą.
-Ale jak mam to wykorzystać?
-Dałem ci wskazówkę, reszta należy do ciebie.

Dziewczyna poczuła jak ogarnia ją spokój, czystość umysłu, dziwne ciepło. Jakby jej rozbiegane, chaotycznie porozrzucane myśli zaczęły składać się w całość, nabierać sensu.
-Czy jeszcze kiedyś cię spotkam?-zapytała czując, że rozmowa dobiega końca
-Cały czas jestem blisko. W twoim sercu, duszy, umyśle...
-Dziękuje-ledwo zdążyła wypowiedzieć to słowo, kiedy obraz mężczyzny rozpłynął się.
Rozejrzała się dookoła i dostrzegła piękno miejsca, w którym była, harmonie i spokój. Zapragnęła tego w swoim życiu. Zrozumiała, że tylko od niej zależy czy to osiągnie.

Tego dnia już nie płakała. Co nie znaczy, że zapomniała...pojęła ile przez te ostanie miesiące, pełne cierpienia i łez zaszło w niej zmian. A zmiany są potrzebne ludziom. Pierwszy raz miała odwagę przyznać się przed samą sobą, co naprawdę czuje. Taka szczera rozmowa była jej potrzebna, aby zakończyć pewien etap w swoim życiu. Z czasem to co sprawia nam ból staje się ważnym krokiem do tego żeby być szczęśliwym. Marta zrozumiała, iż marzenia się spełniają tylko nie od razu i nie zawsze w taki sposób w jaki się spodziewamy. Zaryzykowała...czy słusznie? Kiedyś się przekona, pewnie wtedy kiedy przeżyje wszystkie zapisane jej dni. Nigdy więcej nie ujrzała już swego Anioła Stróża, ale czuła jego obecność, wierzyła w jego istnienie, czasem pomagała innym odnaleźć ich anioły...

Sheila.
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-11-02, 17:43   

myszka1604, podoba mi się :)

Pozdrawia Marta :)
 
 
     
Allure77 
Nowy

Wiek: 45
Dołączył: 19 Paź 2011
Posty: 38
Skąd: Katowice
Wysłany: 2011-12-04, 00:50   

Nie bardzo jest to opowiadanie, ale warto się wyeskalować :)

Leżę. Jak spleśniały naleśnik z zeszłej środy nadziany mdłym sosem wspomnień. Nie wstaję do okna dowlec się nie ważę, tylko chudą, owłosioną jaszczurkę owijam w cholerną różową pajęczynę, co sączy się jak Rawa z wściekłej trzustki cienia. Myślę co się dzieje z twymi czarnymi majtkami kochana, które zeżarłem tamtej nocy. Umoczyłem głowę w zgniłych diamentach i stado opasłych skorpionów uleciało w przestrzeń spalając ketchupem gwardię papieża. Uwielbiam ten zgrzyt rozdziawionego małża, co wdziera się między twe piersi jak trójgranista bańka chloroformu. Dopadam ją, subtelnie rozpruwam śliwkowate pająki snu, jedzie szkocka karetka w rytm skórzanego dzwonu. Gadam z trójwymiarową skarpetką Jana Kazimierza, czuję się jak oko cyklopa w mętnym rosole świadomości jesieni. Klasztorny dozymetr rozpłaszcza mnie na wymiętej patelni i te nieznośne oklaski karłowatych dziewic z nosami jak pustynne foki. Oślizgłe jaskółki uczepione bisiorami do szyby, plują krwistą żółcią do księżyca. Muszę wstać, ty mnie trzymasz...nie, to tylko zamszowe żebro kota wpadło mi do herbaty w której tkwią twe karminowe usta i z każdym skurczem dostaję nową czapę z psychologii światła. Gwałci mnie gotycka pijawka niebytu. Jestem nagim embrionem kobiety. Rosnę. W macicy kocham się z dworcem kolejowym, gdzie rozkwita czarnowłosy pociąg. Już kończy się ten wykład, już czas. Dobijam mamuśkowatego Robespierre'a i ukradkiem roztapiam lody Mont Blanc przy salwie szampanów. Nie czuję twojego bladego zapachu na rozmiękłym monitorze, pożeranym przez skostniałą amebę o oczach wilkołaka. Zapadam się. Leżę. Gdzie jesteś !?!
 
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-12-04, 09:47   

Allure77 napisał/a:
Myślę co się dzieje z twymi czarnymi majtkami kochana, które zeżarłem tamtej nocy.

Allure77 napisał/a:
nieznośne oklaski karłowatych dziewic z nosami jak pustynne foki


:zeby:
 
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-11-16, 21:52   

Miala sen
Piekny sen z ktorego nie chciala budzic sie, chciala by trwal.
W snie
Tak snilo sie jej,
Ze budzi sie rano. Pierwszy raz nie sama,
Ktos jest obok
Nie wie kto. Mezczyzna z kosmosu moze albo ksiezyca. Jej wymarzony i
wysniony
Byl taki sexowny. Ze calego by go schrupala. Nie mogla oderwac od niego
wzroku. To byla jedna noc, kilka godzin a nauczyl ja wszystkiego co nie
umiala i pokazal jej piekne miejsca w ktorych nie byla.
Przy nim czula sie jak ksiezniczka, tak ja traktowal, bronil jej i sie nia
opiekowal. Byli tak szczesliwi. Raz lezeli na lace. jedli sobie z ust
owoce, szeptali sobie do ucha co do siebie czuja, on ja obejmowal mocno i
namietnie, nagle zblizyli swe usta i sie pocalowali lekko wargami, muskal
jej szyje, brzuch i uda. Bylo jej tak goraco ze sie wtedy obudzila...


błędów się nie czepiać, to z telefonu, po nocach lubię pisać, nie będę specjalnie poprawiać, chyba to nie zrazi
 
     
SalaSamobójców
[Usunięty]

Wysłany: 2012-11-16, 23:05   

Porazi zara Monixa7 :lol:
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-11-16, 23:32   

oj Przemek, nie zdenerwujesz mnie dziecko :)
 
     
SalaSamobójców
[Usunięty]

Wysłany: 2012-11-17, 14:50   

Monixa7, ha ha :lol: i co jeszcze napiszesz ?. Ja Ci napisałem coś na PW wcześnieji widzę że nic do Ciebie nie dociera ... :lol: :-o
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-11-17, 15:28   

właśnie do \Ciebie nie dociera, usilnie próbujesz ze mną rozmawiać hehe ale żenada
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-11-17, 15:29   

tak, napisałeś odczep się, ale ja się nie czepiam to Ty piszesz do mnie heh
 
     
Mariette
[Usunięty]

Wysłany: 2012-11-17, 15:34   

Idealna partnerka
Dawno, dawno temu do pewnego mistrza zen przyszedł człowiek i powiedział, że nie może znaleźć dla siebie partnerki, która by mu odpowiadała i którą kochałby do końca życia.

- A jaka miałaby być ta kobieta? - zapytał mędrzec.

Człowiek zastanowił się chwilę, a potem rzekł:

- Tęsknię do kobiety kochającej, mądrej, odpowiedzialnej, szlachetnej, radosnej, czułej, wrażliwej, delikatnej, pięknej, zmysłowej, zaradnej, silnej, samodzielnej... która kochałaby mnie do końca życia.

Dodał jeszcze kilka równie rzadkich cnót, po czym zapytał mnicha, co ma począć.

Mędrzec zajrzał mu głęboko w oczy i powiedział:

- Znam absolutnie pewny, lecz bardzo trudny sposób, dzięki któremu spotkasz właśnie taką kobietę.

- Jaki to sposób?! - zapytał ucieszony człowiek. - Jeśli mi go zdradzisz, oddam ci wszystko, co posiadam!

- Niczego od ciebie nie potrzebuję - odpowiedział mistrz. - Musisz mi tylko przysiąc, że z niego skorzystasz.

Człowiek przysiągł na wszystkie świętości, że zastosuje się do rady mędrca, a kiedy trochę się uspokoił, mistrz z naciskiem wyszeptał mu do ucha:

- Jeśli pragniesz spotkać kobietę kochającą, mądrą, odpowiedzialną, szlachetną, radosną, czułą, wrażliwą, delikatną, piękną, zaradną, silną i samodzielną - to najpierw sam musisz się takim stać. Tylko w ten sposób ją znajdziesz. A nawet jeśli jej nie spotkasz, nie będzie to już wtedy miało dla Ciebie większego znaczenia.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS