Wysłany: 2012-08-20, 14:21 Samotność w małżeństwie... czy ktoś ją ma?
Witajcie kto kolwiek tutaj zakuka.... jestem ciekawa czy są takie osoby które są samotne w małżeństwie i tez im brakuje tej drugiej polówki chociażby są już z nią od kilku lat lub od niedawna małżeństwem...?
patka po to tu jest to forum, żeby ludzie tacy jak Ty czy my, się otworzyli na swoje problemy i szukali odpowiedzi, których jeszcze nie widzimy. Nikt tutaj nie będzie marudził ani wybrzydzał, czy też szydził z Twoich decyzji.
Tutaj jest po prostu pozytywnie i bez granic.
Śmiało wal z tematem, na pewno znajdziesz pomocną dłoń wśród nas.
(:
Ostatnio zmieniony przez Sen 2012-08-20, 15:52, w całości zmieniany 1 raz
Jestem samotna bo mam 2 dzieci ktorymi tylko ja musze sie zajmowac. Maz zawsze znajdzie wymowke ja zmeczony ja wstaje rano do pracy itp. a ja cale 24 na dobe dziecmi sie zajmuje w koncu zadalam mu pytanie kiedy ja odpoczne od dzieci??? on na to odpowiedzial ze odpoczne jak jedno pojdzie teraz od wrzesnia do szkoly a ja mowie ze z drugim bede wtedy w domu a starsza bede musiala wyprawic do szkoly i na plecach z mlodsza isc do szkoly ja prowadzac wiec kiedy ja odpoczne...
wczoraj poprosilam go abysmy ogladneli jakis film bo nie pamietam kiedy oigladalismy cos razem przytuleni - to juz calkiem nie pamietam... wlaczyl film ale po 5 minutach odwrocil sie i poszedl spac... specjalnie bierze nadgodziny w pracy aby jak najmniej w domu przy dzieciach robic... sobote tez bierze pracujaca bo wicej platne to jedna wymowka a drugie to to ze znow caly dzien z dziecmi nie musi siedziec... duzo jest takich sytuacji u mnie i jak tu nie myslec o odejsciu... jesli moj wlasny maz nie ma czasu dla mnie i dla dzieci...?????
Sen dziekuje ci za wsparcie... Prezes tobie rowniez dziekuje...
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-20, 15:56
patka, oczywiście mogę się mylić, ale popatrz to z innej strony. Twój mąż codziennie leci do pracy, aby zapewnić Tobie i dzieciom byt i godne życie, a po pracy jedyne czego chce to odpocząć i przygotować się do kolejnego dnia. Ty też masz swoje obowiązki, to fakt, w małżeństwie z dziećmi trzeba się jednak podzielić, bo zamienić się rolami chyba nie możecie od tak, prawda?
Z drugiej strony, trochę się od siebie oddalacie, jeśli chodzi o sferę uczuciową. Może warto przysiąść i zapytać, czy między wami jest wciąż miłość i wszystko ok, czy nie trzeba czegoś naprawić bądź zmienić? Młode małżeństwa prędzej czy później przechodzą przez taki okres, gdzie pojawia się pytanie "a czy przypadkiem nie za wcześnie, nie za szybko?".
Ja zawsze wiedziałem, że usiąść na kanapie, pod kocem i zwyczajnie porozmawiać, jest najlepszym rozwiązaniem.
(:
Ostatnio zmieniony przez Sen 2012-08-20, 15:58, w całości zmieniany 1 raz
Albo nie dorósł do małżeństwa(wiek NIE równa się dojrzałość) albo się mu znudziło odpowiedzialne życie... z 2 strony też jego trzeba by było przemaglować
Sen najpierw tobie odpowiem u mnie jest tak z mezem porozmawiam i jest ok na tydzien dwa pomaga stara sie jest uczuciowy ale pozniej znow sie to wszystko na nowo zaczyna...a dzis wlasnie mamy pierwsza rocznice slubu... i nawet od rana jeszcze mi nie dal buzi ani nic dobrego nie powiedzial...
wiesz od kad wzielismy slub przez caly rok bylismy osobno byl najpierw w szwecji przez 8miesiacy a pozniej odrazu wyjechal do angli aby nas sciagnac i tak dopiero jestesmy od lipca razem i caly czas sa klutnie nie wrozy to nic dobrego...duzo tez mi smutku w zycie wniosl... wiec niestety ale pamietam same zle rzeczy z jego strony...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach