Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-06-22, 20:01 Lęk przed samotnością.
Witajcie,jestem tu nowa...samotna byłam zawsze,jako nie chciane dziecko i nie chciana żona..
ale takiej samotności jaka odczuwam od 4 lat nie czułam nigdy..jestem na nią skazana. Nie z wyboru,tak musi być...mam taki rodzaj pracy,który zmusza mnie do bycia z dala od domu i od syna,mam 2 synów ale starszy już ma swoje życie,młodszy jeszcze mnie potrzebuje...poza nimi nie mam nikogo,dosłownie,rodziny,przyjaciół,znajomych,nikogo,moje dni zawsze wyglądają tak samo,pracuję sama więc nie mam nawet z kim porozmawiać w ciągu dnia,moją rozrywka są spacery z psem do lasu,w którym wyję z rozpaczy...a w weekendy gdy mam wolne ale nie mogę pozwolić sobie na wyjazd do domu nie mam do kogo pójść bo nikogo nie znam...coraz bardziej pogrążam się w smutku i nie widzę drogi wyjścia...mam dopiero albo już46l.a nie widzę celu mojego życia.
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-06-22, 20:11
Witaj bella 47
Smutny ten Twój post, ale nie poddawaj się, zawsze jesteś komuś potrzebna. Jak piszesz masz dwóch synów, a młodszy Cię potrzebuje, to dla niego warto żyć.
Masz pieska, możesz z nim wyjiść na spacer, mieszkasz (tak myślę) w Polsce, podałaś że w Warszawie, zawsze możesz kogoś poznać, czy na spacerze, czy na ławce czy w parku.
bella47 napisał/a:
a w weekendy gdy mam wolne ale nie mogę pozwolić sobie na wyjazd do domu nie mam do kogo pójść bo nikogo nie znam...coraz bardziej pogrążam się w smutku i nie widzę drogi wyjścia...mam dopiero albo już46l.a nie widzę celu mojego życia.
Jest to ciężkie, że nie można z rodziną się spotkać, ale zastanów się czy praca jest ważniejsza niż rodzina? Czy wszystko zrobiłam, aby być z rodziną?
Masz cel życia, synów, pracę, nie myśl negatywnie tylko pozytywnie. I na koniec
bello, masz dopiero 46 lat, jesteś młoda i życie należy do Ciebie, doceń to. Pozdrawiam.
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-06-22, 20:21
Dzięki za zainteresowanie...moja praca to nie mój wybór ale konieczność,długa historia,a poznać kogos nowego kiedy ma sie tyle lat co ja nie jest wcale tak łatwo.
Mimo wszystko nie ma co się łamać. Chociaż sama jestem tu nowa to wierzę, że w użytkownikach znajdziesz wsparcie. A może jest tu ktoś z Twoich okolic i uda Wam się spotkać? Wiem, że ciężko zmienić postrzeganie świata, ale warto żyć ZAWSZE. Jak sama piszesz masz rodzinę, która Cię potrzebuje, wzmacniaj się tą myślą, a będzie dobrze! Trzymaj się, jesteśmy z Tobą! :)
Ostatnio zmieniony przez baronowa 2012-06-22, 21:01, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1207 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-06-22, 22:00
Witaj bella47, tak jak piszą dziewczyny, masz synów i dla nich musisz żyć. To, że dziecko jest już dorosłe, nie znaczy, że przestało potrzebować matkę. Zawsze będziesz dla nich obu ważna.
Może kiedyś podczas spacerów z psem będzie okazja poznać na przykład innych właścicieli czworonogów lub osobę, która podobnie jak Ty czuje się samotna?
Pozdrawiam Ciebie serdecznie :)
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-06-22, 22:27
Poznać w lesie? Wątpliwe,ja wiem,że wszyscy mi dobrze życzą i mają dobre chęci,ale moje życie jest nieco pokomplikowane,nie jest to takie proste....ale dzięki za wszystko...dobrej nocy.
Bella, tak da się zauważyć w odpowiedziach tą regułę, prostotom pocieszeń i wskazówek jak z serialów ciekawe, ale zaiste życie jest bardziej pokomplikowane niż seriale iprzecież każdy jest inny i w innej istocie te same działania dają inne efekty, nawet jeśli nie w efektach pożądanych to efektach ubocznych lub w późniejszych działaniach. kucia gdzie ja zabrnąłem z tymi myślami.
Lecz i me słowa zabrzmią Tobie podobnie, no bo co ja tam niby mogę wiedzieć.
Problemy problemami jeśli nawet są ciężkie, nie życzę ci by rozwiązanie ich stało się Twoim sensem życia, które mają zagłuszyć samotność, choć może nie wiem, wtedy mniej boli(ale wygląda to tak jak ptak siedzący w kładce y wesoły(z braku innego słowa w chwili), choć tak naprawdę nie wie czym jest wesołość bo nie znał nigdy wolności. Wiec może lepiej wpuścić w życie więcej marzeń i podążać za nimi, realizować je. Bo zdawać się jest, do puki będziemy podążać za marzeniami dopóty będziemy żyć na wolności.
Wiem takie filozofowie itp a gdzie konkrety życia, lecz w tym sęk.
bo czyż nie lepsze czasem niekonkrety od konkretów, coś co nam tylko pobudzi kreatywność i sami zinterpretujemy czyjeś słowa uwzględniając nasze położenie i punkt widzenie.
Witaj autorko! Rozumiem co przeżywasz, bo jeszcze do niedawna byłam w podobnej sytuacji. Fakt, w lesie nikogo nie spotkasz, ale za to w sieci już tak. :) To nieprawda co piszesz, że w Twoim wieku już nikogo nie znajdziesz, bo mnóstwo fajnych facetów w tym przedziale wiekowym szuka kobiet do związków. Ja zarejestrowałam się na portalu randkowym i byłam pozytywnie zaskoczona ile poważnych propozycji dostałam. Na razie byłam na kilku miłych spotkaniach. Wystarczy tylko klika chwil przy klawiaturze, żeby życie nabrało innych kolorów. Nawet, jak się nie spotkasz, to sobie zawsze z kimś pogadasz.
Chętnie poznam nazwę tego portalu randkowego, gdzie można poznać poważnie myślących mężczyzn. Ja byłam na kilku... początkowo miałam zdjęcie, ale przychodziło 99% ofert niezobowiązujących spotkań, wiadomego typu. 1% to była jakaś reklama portalu, czy info od serwisu. Jak pozbyłam się zdjęcia, to przychodziły prośby o wysłanie fotki, najlepiej to w bikini bądź bez...
Odniosłam wrażenie, że panowie myslą wyłącznie jedną częścią ciała, bądź mózg jest u nich umiejscowiony nieco inaczej niż u kobiet.
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-09-12, 20:02
Nu tak,wszystko pięknie tylko ja nadal sama...faceci jakich dotąd spotkałam byli tego samego pokroju jakich spotykała Selcia...żaden nie chciał podjąć jakiejkolwiek odpowiedzialności,tylko jedno im w głowie albo nieco niżej...widać skazana jestem na samotnego blusa
samotność boli. bella47, masz 47 lat ja mam 20 i nie wyobrażasz jak bardzo się boję znaleść za 20 lat w takiej sytuacji jakiej ty jestes ;/ a juz zapowiada sie nie ciekawie
Wiek: 34 Dołączył: 07 Wrz 2012 Posty: 143 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-12, 20:21
Ja niedawno straciłem coś co było dla mnie ważne,bardzo ważne.I teraz już sam nie wiem co gorsze samotność czy zraniona miłość.W sumie boli jedno i drugie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach