Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Samotność nie tylko na progu życia
Autor Wiadomość
ramia
Nowy

Dołączył: 19 Cze 2013
Posty: 8
Wysłany: 2013-06-19, 22:46   Samotność nie tylko na progu życia

Czytam od kilku dni wpisy na tym forum, przeglądam wszystkie pojawiające się problemy i zastanawiam się, dlaczego wszyscy pojawiający się osamotnieni ludzie nie przekroczyli jeszcze 30-tki. Nasuwają mi się dwa skojarzenia. Albo starsi juz nie mają siły walczyć i narzekać na swoje niedole, albo są juz tak zniechęceni i zahartowani, że nie tracą na to czasu. Mam 49 lat. Za miesiąc kończę 50 i kiedy czytam wypowiedzi nieszczęśliwych samotnych ludzi widzę siebie w wieku 20 lat. Byłam wtedy tak nieśmiała, że chorowałam jak miałam iść na zakupy. Moje dzisiejsze życie to konsekwencja chwili słabości, kiedy zmobilizowałam się i postanowiłam napisać do rubryki przyjaciół w młodzieżowej gazecie. Tak poznałam mojego męża.

Wierzcie mi wszyscy samotni szukający wsparcia - desperacja ma fatalne zakończenie. Moje małżeństwo skończyło się rozwodem po 3 latach, bo nie znałam faceta, za którego wychodziłam za mąż i wyszłam za alkoholika i nieczułego ignoranta. Moja nieśmiałość, problemy z pieniędzmi i wiele innych przeszkód sprawiło, ze mieszkam z nim do dziś. Ja wykształcona po studiach podyplomowych z gigantyczną wiedzą będąca efektem samotności i czytania, czytania, czytania.... i on, zniszczony przez wódkę, gadający do siebie w psychicznych odruchach menel. Byłam nauczycielem. Kiedy skończyłam 43 lata stwierdziłam, ze samotność boli wiec zaczęłam szukać w sieci. Kolejna desperacka porażka - efekt, trafiłam na świra, który rozpowszechnił na mój temat paszkwile wysyłając maile do moich uczniów na portalach społecznościowych. Jako nauczyciel musiałam mieć nieposzlakowaną opinię. Straciłam pracę, renomę, przyjaciół i wszystko, co zdobyłam przez 15 lat.

Dziś siedzę sama przed komputerem po 16 godzin dziennie usiłując zarobić na życie. W łóżku bełkocze jakiś nieznany mi menel, za którego kiedyś wyszłam. Dwóch pełnoletnich synów odcina się od świata słuchawkami...

A ja? Oglądam namiętnie Pamiętniki wampirów i nie potrafię przestać płakać. Wszystko mnie ominęło. Przyjaciele, dobre życie, miłość a nawet zwykli ludzie, z którymi można pójść na piwo. Samotność jest koszmarem w każdym wieku i wierzcie mi, desperacja wcale nie pozwala jej uniknąć. A to tak boli, kiedy nie ma do kogo otworzyć ust, pojawiają się łzy i aż boli brzuch, kiedy ukrywa sie je przed innymi. Albo, kiedy mówią ci: ... "No i czemu znowu ryczysz mamo?"

Czasami mam wrażenie, że stoję na krawędzi dachu i za chwilę z niego skoczę.....
Ostatnio zmieniony przez ramia 2013-06-19, 22:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2013-06-19, 23:21   

Bo bez przyjaciół i znajomych, prawdziwa samotność się ujawnia.
Dlatego większość z nas się tu znalazła.
Ostatnio zmieniony przez Sen 2013-06-19, 23:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Lilith
Nowy

Dołączył: 12 Maj 2013
Posty: 23
Wysłany: 2013-06-20, 16:16   

Czyli maz- nie- maz sie nie sprawdza. Ani wiezi emocjonalnej, ani wsparcia, ani nawet pozadania (bo jak tu pozadac menela i trutnia).

Istnieje jednak nadzieja: synowie podrosna i sie ozenia, bedziesz wiec miala kogos w rodzaju corki. Wiadomo, z kobieta lepiej sie rozmawia. W dodatku pojawia sie wnuki, i juz kompletnie zapomnisz, jak to bylo, gdy nie bylo do kogo sie odezwac.

Przydalby sie jednak w tym scenariuszu jakis bratnia dusza (zamiast menela). O tym czy go/ ja spotkasz, zadecyduje jednak przypadek. Prawdopodobnie.

Moja siostra jest w Twoim wieku, i tez sie zadaje z takim jednym alkoholikiem. Nie wiem po co, bo nie ma z niego zadnych korzysci. Ani intelektualnych, ani emocjonalnych, ani nawet ostatnio seksualnych (plotkara z niej, to wiem). Trzyma sie niezle, i w sumie pelno jest samotnych facetow w tym wieku, ale ona oczywiscie tkwi w zwiazku z oferma. Niestety nie da sie z tym nic zrobic na dzien dzisiejszy: /
 
     
ramia
Nowy

Dołączył: 19 Cze 2013
Posty: 8
Wysłany: 2013-06-20, 16:49   

Cóż, ktoś mógłby powiedzieć, że sama jestem sobie winna, bowiem po rozwodzie miałam zaledwie 31 lat i chociaż dwóch synów na koncie, to gdybym była stanowcza i wyrzuciła byłego z domu, miałabym jeszcze szansę na miłość i szczęście. Niestety dobrych ludzi życie strasznie kopie. Mój ex miał wtedy wypadek w pracy. Stracił oko, drugie ledwie odratowali. Prawie rok leżał w szpitalach, miał przeszczepy i operacje, a rodzina z innego miasta wypięła się na niego. Z pracy dzwonili koledzy i ochrzaniali mnie, że go nie odwiedzam, wywierając na mnie presję.

Człowiek lituje się nad psem, a co dopiero nad nieszczęśliwym człowiekiem? Niestety, ból minął, a wóda znów zapanowała i chociaż pracuje, to nie w swoim zawodzie, jako zwykły pomywacz, bo nie chciało mu się wtedy nawet kursu zrobić. Wściekam się na siebie czasami za tę miękkość. A on nie potrafi nawet tego docenić, że nadal ma dom i ludzi, którzy pomogą mu w razie potrzeby.

Siostrę tez mam i to zaradną, dobrze ustawioną, szczęśliwą w małżeństwie i przy kasie. Niestety ona to inny świat. Kochamy się, ale spotykamy raz na kilka miesięcy na rodzinnych imprezach. Ona ma swoich znajomych, męża, syna, dom…. Poza tym ciągle czuję się ta gorsza. Pomimo naprawdę ogromnej wiedzy i wielu talentów, którymi biję ja na głowę to jej się poszczęściło, a ja? Mnie jest po prostu wstyd, że 70-letni rodzice muszą mnie wspierać finansowo.

O miłości to już nawet nie wspominam. Nie pamiętam, czy kiedyś ktoś powiedział, ze mnie kocha. Włącznie z moimi synami. Dźwigam ten ciężar tyle lat. Jestem w domu facetem i szczerze mówiąc mam już tego dość. Zajadam smutki, tyję, zmagam się z nadwagą od 30 lat. Wszystko to konsekwencje jednej decyzji. A szukanie znajomych? Byłam na wielu portalach, ale wszędzie jest to samo. Panowie chcą rozmawiać tylko o seksie, o spotkaniach mówią enigmatycznie i lepiej się nie ujawniać, bo kończy się potem źle. Staram się trzymać, założyłam nawet własną firmę, ale czasami problemy są silniejsze ode mnie. Samotność zresztą też. A wystarczyłoby się czasami wygadać.
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-06-20, 17:03   

ramia napisał/a:
A wystarczyłoby się czasami wygadać.


Tu jest dobre miejsce...
Na forum na pewno znajdą się osoby które zrozumieją i wysłuchają.

Ktoś z przedmówców wspomniał coś o bratniej duszy, to było by bardzo dobre. Taka osoba która oderwie od rzeczywistości... To dużo pomaga
 
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-06-20, 18:53   

ramia napisał/a:
Staram się trzymać, założyłam nawet własną firmę, ale czasami problemy są silniejsze ode mnie. Samotność zresztą też. A wystarczyłoby się czasami wygadać.


To dobry znak, bo to oznacza, że przecież jeszcze się nie poddałaś. Jeszcze walczysz o siebie, chociażby to założenie firmy.
Wiele przeszłaś (a przede wszystkim PRZEŻYŁAŚ) w swoim życiu. Jesteś naprawdę silną kobietą, bo mimo tylu niepowodzeń nadal tu jesteś i jesteś świadoma tego, co się w Twoim życiu wydarzyło (nie wypierasz się, że przecież wcale nie było tak źle, że na pewno wielu innych ludzi tak ma).

Teraz chciałoby się napisać tysiące rad: zostaw go, odejdź od niego, szukaj gdzieś ratunku, przecież świat się nie skończył. Faktycznie - nie skończył się, jednak mogę sobie tylko wyobrażać jak trudno jest z tak wielkim bagażem kroczyć dalej (już nawet nie z podniesioną głową, ale żeby chociaż nie potknąć się o własne stopy).

Zapewne jest też tak, że wiedza, którą zdobyłaś z książek pomogła Ci przetrwać? Czytałaś pewnie dużo o alkoholikach, osobach współuzależnionych?

Cieszę się, że tu trafiłaś, być może to pragnienie wygadania się zostanie zaspokojone właśnie tutaj?

Nie przychodzi mi do głowy teraz nic innego jak: WIERZĘ W CIEBIE CAŁYM SERCEM.
 
     
ramia
Nowy

Dołączył: 19 Cze 2013
Posty: 8
Wysłany: 2013-06-21, 10:26   

Dzięki Wam wszystkim za miłe słowa. Zawsze jak piszę coś na jakimś portalu, wpisuję komentarz, to wchodzę potem z obawą, że zostanę skrytykowana. Usłyszałam już opinię, że traktuje Internet, jak kozetkę u psychologa, ale to po prostu desperackie poszukiwanie kogoś, kto mnie wysłucha. Moim problemem jest nadmiar tego, co w głowie. Oglądam film na jakimś portalu, gdzie kilkadziesiąt osób wpisuje komentarz w stylu: „fajny, ok., super, najlepszy…” Ja nie mogę się powstrzymać, żeby nie napisać paru inteligentnych zdań o moich wrażeniach. Ostatnio zostałam odesłana na jakiegoś Erasmusa….

Wiedza z książek… Czytanie to była zawsze dla mnie ucieczka. Niestety jedyne, co z tego mam to satysfakcja, bo nikt tego nie docenia. Nawet szukanie pracy… odrzucono mi około 400 podań i każdy pracodawca miał gdzieś to, co umiem. Liczy się tylko wiek. NovemberRain masz rację, wiedza z książek wiele razy mi się przydała, ale… teraz pracuję, jako copywriter. Lubię to, mogę pisać artykuły, napisałam nawet trzy książki turystyczne, ale tego tez nikt nie docenia. Jakiś młody właściciel firmy nawet nie raczy odpowiadać na moje maile, kiedy pytam o wypłatę. Nawet pisząc precle do pozycjonowania stron wciąż dowiaduję się czegoś nowego, wciąż poznaję nowe tematy, tylko po co? Chyba wyłącznie dla gimnastyki umysłu, zamiast lecytyny na starość….

Nie chce być jak moja świętej pamięci prababcia. Siedzieć samotnie przy stole, patrzeć głupio w okno i stukać palcami w stół. Staram się przetrwać i coś robić, bo przecież mam dopiero 50 lat. Mogę jeszcze pożyć ze 30 albo zważywszy na długowieczność mojej rodziny i więcej. Mam nadzieję, że to tylko klimakterium a kryzys minie i jakos pociągnę jeszcze w przyszłość. Jedyne, co mi daje cel w zyciu to synowie. Na szczęście są zdrowi, inteligentni i mają szanse na przyszłość lepszą niż moja. Mam nadzieję, że mi nigdy nie wypomną tego, iż nie mogłam im wielu rzeczy dać.

Dzięki Wam wszystkim. Jesteście wspaniałymi wrażliwymi ludźmi i życzę Wam, żebyście nie doświadczali samotności w przyszłości, żeby Wam się trafili wspaniali partnerzy i dobre przyjaźnie.
Ostatnio zmieniony przez ramia 2013-06-21, 10:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariette
[Usunięty]

Wysłany: 2013-06-22, 20:33   

ramia napisał/a:
A ja? Oglądam namiętnie Pamiętniki wampirów i nie potrafię przestać płakać. Wszystko mnie ominęło. Przyjaciele, dobre życie, miłość a nawet zwykli ludzie, z którymi można pójść na piwo. Samotność jest koszmarem w każdym wieku i wierzcie mi, desperacja wcale nie pozwala jej uniknąć. A to tak boli, kiedy nie ma do kogo otworzyć ust, pojawiają się łzy i aż boli brzuch, kiedy ukrywa sie je przed innymi. Albo, kiedy mówią ci: ... "No i czemu znowu ryczysz mamo?"

Rozumię Ciebie doskonale i bardzo Ci współczuje, przeszłaś wiele w życiu. Masz bogaty bagaż życiowy,do tego jeszcze męża alkoholika.
Do tej pory dajesz sobie rady,to wierzę że sobie poradzisz w dalszym życiu.
Jesteś mądrą i wykształconą kobietą,wychowałaś dzieci,męczysz się z alkoholikiem.
Tutaj masz duży plus, a samotność w każdym wieku dopada człowieka.
Masz prawo się wypłakać i czasami ponarzekać,bo życie Cię nie rozpieszczało.
Pozdrawiam Ciebie i życzę wytrwałości w zmaganiu się w codziennych trudnościach.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS