Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Zawiedzona przyjaźń
Autor Wiadomość
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-05-04, 17:21   

To opowiadam...
Miałam jedną zaufaną przyjaciółkę... Nasza przyjaźń zaczęła się już od I klasy podstawówki. Siedziałyśmy razem w ławce. Takie dwie małe dziewczynki :). Minęły trzy lata... I przyszedł czas kiedy wchodziłyśmy w okres nastolatek. Czwarta klasa. Ona zaczęła się zmieniać. Ja za wszelką cenę próbowałam się do niej upodobnić. W pewnym momencie przyjęła sobie za cel uprzykrzyć życie pewnej dziewczynie (dziewczynce?). Ja głupia się przyłączyłam. Minęło pół roku i zaczęłam się sprzeciwiać. I tak stałam się jej kolejnym celem. Chyba przez ponad rok ciągle ginęły mi podręczniki, ubrania były pokreślane pisakami. W domu miałam przez to awantury. I po roku umarł jej ojciec. Zaczęła mnie prosić o pomoc, wsparcie. Wybaczyłam. Zaufałam. I znowu mnie zawiodła. Skończyłyśmy podstawówkę i poszłyśmy do tego samego gimnazjum (jedynego z resztą w naszej dziurze). Wtedy zaczęły się moje problemy w domu. Alkoholizm itd. To dzięki niej cała szkoła się o tym dowiedziała. Ale...Znów wybaczyłam...Zaczęła mi pomagać. Wyciągać z domu... Aż w końcu zauważyła, że się samookaleczam...I tak zostałam okrzyknięta przez nią mianem "EMO". Zerwała ze mną kontakt. I zaczęła się powtarzać sytuacja z podstawówki, tylko, że ze zdwojoną siłą.
 
 
     
Adalberto
Nowy

Dołączył: 02 Maj 2011
Posty: 2
Wysłany: 2011-05-04, 21:05   

Przyjaciele.... uf. Ja sie zawiodłem na wszystkich, błąd polegał na tym, że uznałem za przyjaciół ludzi, którzy byli tylko dobrymi znajomymi. Dając z siebie wsztko, chyba niepotrzebnie, oczekiwałem, że mogę od nich też czegoś oczekiwać. Błąd. Zawsze na urodziny robiłem dla nich coś, nigdy nie były to zwykłe zyczenia. Potrafił ktoś docenić własnoręcznie zrobiony prezent? Miło by bylo dostać chociaż od nich smsa na własne urodziny. Przez dlugi czas jakoś przymykałem na to oko, jednak teraz, jak juz studia się konczą, no i czego można chcieć ode mnie? Swietne notatki juz nie potrzebne, znajmości na czelni też nie.. Nqagle zdajesz sobie sprawe z tego, ze nie maszn awet z kim wyjść na piwo. Oczywiście można chodzić samemu, ja się do tego przyzwyczaiłem, jednak w towarzystwie chleb z masłem może smakować lepiej jak kawior. Nie wiem czy jestem bardziej zły na nich, czy na siebie za to, że tak zaufałem. Najgorisze jest to ze nawet nikt nie pomyśli, że moglem sie znaleźć w takiej sytuacji. Sam bym nigdy nie pomyslał, że majać serce na dłoni, zostanę kiedyś zupełnie sam.
 
     
lukas 
Nowy

Wiek: 36
Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 43
Wysłany: 2011-05-05, 14:00   

Ja niestety też zawiodłem się na przyjaźni. Miałem kiedyś przyjaciółkę, która po paru latach zaczęła czuć pociąg do mnie, a ja byłem za mało stanowczy i zaczęło się. Niby miłość, ale okazało się na końcu, że to był tylko związek dla seksu z jej strony. Straciłem miłość, dziewczynę i zarazem najlepszą przyjaciółkę, jedyną, jaką w życiu miałem. Żałuję, że tak to wszystko się potoczyło. Ona była dla mnie niczym Anioł Stróż. Teraz mam jednego przyjaciela, daleko w wojsku niestety. Zawsze mogłem na niego liczyć, gorzej było ze mną, bo mam problemy sam ze sobą. Jednak też się kiedyś na nim zawiodłem, kiedy nagadał jakiejś dziewczynie, która miała ze mną w przeszłości kontakty seksualne, że mam wirusa HIV :-| Później to wyjaśniliśmy (najpierw ja tej przestraszonej dziewczynie), a on stwierdził, że nie wie co go dopadło, przeprosił za swoje kłamstwo i dalej żyjemy w przyjaźni choć dzieli nas 600 kilometrów.
 
     
kasiaasia 
Milczący



Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2011
Posty: 74
Wysłany: 2011-05-06, 18:55   

Ja miałam przyjaciółkę, która jak wyszła za mąż miała mniej czasu dla mnie i tak się skończyło. Później wyjechała, praktycznie nie mam z nią kontaktu.Tak bywa....
 
     
Samotność 
Początkujący


Wiek: 28
Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 151
Wysłany: 2011-07-14, 18:38   

Od 12 roku życia czuję się samotny ,miałem kolegów ,koleżanki i przyjaciół ale to prysło.Jakiś rok ubolewałem nad tym ale mi przeszło z biegiem czasu.Teraz jakoś nie potrzebuję aż tak bardzo przyjaciół ,znajomych bo wystarcza mi rodzina.
 
 
     
astafakast 
Nowy

Wiek: 42
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 4
Skąd: Legionowo/okolice Warszawy
Wysłany: 2011-08-06, 19:17   

Tak, wbił nóż w plecy
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-08-06, 19:41   

Tak ostatnio znów zaczynam się zastanawiać nad przyjaźnią... Kiedyś poznałam na wakacjach pewną osobę... Jakieś pięć lat temu. Na początku bałam się jej zaufać, ale jakiś czas temu po prostu zaczęłam jej się zwierzać. Po niedługim czasie wiedziała o mnie prawie wszystko. I trach! Nagle okazało się, że chce mnie posiadać. Pojawiła się inna przyjaciółka, tak bardzo podobna do mnie( z charakteru) i zapragnęłam jej pomóc. Mimo, że sama sobie nie radzę. Do tego doszedł Kuba, z którym na obozie spędzałam bardzo dużo czasu. I nagle okazało się, że ją mam w dupie. No tak mi powiedziała. Że w ogóle się nią nie przejmuje, że nie chcę się z nią zadawać, że A**** jest ważniejsza, bo ma problemy. Do tego wygarnęła mi, że zamiast pójść z nią i grupką innych dziewczyn na dyskotekę, wolałam posłuchać jak Kuba gra na gitarze. I po tym, jak kilka razy napisała mi na gg jaka jestem beznadziejna kontakt się urwał. Może to by tak nie bolało, gdyby nie to, że ona wie o mnie tyle rzeczy, że pocieszałam ją po kłótni z chłopakiem mimo że jedyne na co wtedy miałam ochotę to śmierć. I ona nagle urywa kontakt... No i ludzie, co to jest ku*wa przyjaźń? Dobra, mam jeszcze A****, z którą stracę kontakt na jakiś miesiąc, może dłużej. Oczywiście nie z jej winy. Tylko dlaczego akurat po tej kłótni z N***? Zostałam sama... Przez miesiąc nie będę miała komu wypłakać się w rękaw... I już powoli tracę chęci do życia...
 
 
     
Michelle 
Nowy

Dołączyła: 21 Paź 2011
Posty: 7
Wysłany: 2011-10-22, 20:53   

Miałam przyjaciółkę.. Znałyśmy się praktycznie od 4 klasy podstawówki ,ale dopiero na rozpoczęciu roku szkolnego 5 klasy zaczęłyśmy się przyjaźnić. I to było bum. Na początku było cudownie. Byłam szczęśliwą dziewczynką. Ale potem zaczęło się.. Robienie ze mnie śmiecia. Byłam tylko człowiekiem, któremu mogła się zwierzyć i uzyskać pomoc ,lub , zabawką na której mogła się wyżyć psychicznie. Ostatnio poznała taką dziewczynę.. Bardzo się z nią polubiła. Boli mnie to ,że ją traktuje lepiej ode mnie. Wygarnęłam jej to ,oczywiście zwalała winę na mnie ,że to ja ją źle trraktuję. Uznałam że dość. Dość tego wszystkiego. Nie będę jej cholerną zabawką. Zaczęłam siebie samookaleczać. Mam na ręce ponad 30 ran ,oczywiście schowanych pod bandamą aby nikt nie zauważył. Płakałam ,krzyczałam ,targałam swoje włosy.. Może to dla niektórych śmieszne,ale to był wybuch bólu i cierpienia. Ciągle boli mnie serce. Nie ufam. I nie wiem co robić..
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-10-23, 10:15   

Michelle, rozumiem Cię, chyba aż za bardzo. I mimo to nie wiem co powiedzieć. Tacy już ludzie, okrutni, zakłamani, z fałszywymi wartościami. Musisz to przetrwać, wytrzymać. A póki co mocno Cię tulę :)
 
 
     
cokolwiek 
Nowy


Dołączyła: 11 Paź 2011
Posty: 36
Wysłany: 2011-11-16, 01:00   

Ja chyba w tej dziedzinie jestem ekspertką. Przez różne okresy w życiu miałam 3 przyjaciół, takich ,,od serca" . Każdy z nich pokazał po pewnym czasie jak wspaniałym jest przyjacielem. Teraz, prędzej komuś powiem żeby spier*** niż się przed nim otworzę.
 
     
duenderosa
[Usunięty]

Wysłany: 2011-11-28, 09:43   

Ja mam od podstawówki przyjaciołkę, która ostatnio zrobiła mi po ludzku wielkie świństwo.
Ale mimo, że było naprawdę wielkie , to jednak wiem, że zrobiła to z totalnej głupoty, kierowana własnym egoizmem, ot czasem działąmy idiotycznie i irracjonalnie.
I mimo, że boli do tej pory, to jednak wybaczyłam jej, bo przyjaźń jest ważniejsza... jednak zaufanie zostało nadszarpięte i teraz często upewniam się czy mi "nie kłamie", ale ona wie, że ją sprawdxzam i wie też, że to jest pewne "zadośćuczynienie" i konsekwencja tego co zrobiła.
Myślę, że jak już odbuduję zafanie do niej, to przestanę być taka czujna i znów będzie jak kiedyś..
Myślę, że każdemu warto dać szansę kilka razy. Jesteśmy tylko ludźmi...
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-12-17, 17:06   

Osoba, o której pisałam w poprzednim poście się odezwała... Wczoraj. Byłam u fryzjera, a kiedy wróciłam, na biurku czekał na mnie list zaadresowany jej pismem. Koperta była gruba. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale otworzyłam. A w środku... Listy, które kiedyś jej wysłałam, dwie kartki świąteczne i tylko jeden list napisany przez nią... Zabolało, oj zrobiłam piekło w domu... Podarłam swoje listy, a ten jej dalej leży pod poduszką. Wyłam przez całą noc... Oj ciężko jest, dalej nie mogę się pozbierać. Po tym kiedy już przyzwyczaiłam się, że jej nie ma w moim życiu, ona pisze list pełen obelg. Do tego list musiała przeczytać siostra, poleciała do mamuśki i zaczęły gadać, że czemu się dziwię, że same by tak postąpiły na jej miejscu, że jestem egoistką, że... związałam się z chłopakiem, który jej się podobał i ona podobała się mu. WTF?! Przepraszam, nic nie zauważyłam. Po za tym on sam mi mówił, że podobała mu się moja najbliższa kumpela, już jak byliśmy razem, ale nic nie mówił o niej. Właściwie miałabym to gdzieś tylko, przygniotło mnie to, że zostałam sama, wszyscy byli po jej stronie. I w ogóle jakim prawem przeczytali ten list?! Przestałam wierzyć w przyjaźń. To wszystko jest fikcją. Nie chcę już nigdy słyszeć "Naszej przyjaźni nic nie zniszczy". Nie chcę.
 
 
     
mihi17maj 
Dyskutant


Wiek: 32
Dołączył: 05 Lis 2011
Posty: 1166
Wysłany: 2011-12-17, 17:40   

Ever, Powiem tak jak by chciał to by chodził z Twoją byłą przyjaciółką a nie z Tobą,ale skoro wybrał Ciebie to znaczy że bardziej mu się podobałaś albo po prostu dostał kosza u Twojej byłej przyjaciółki.Ale z drugiej strony takich rzeczy się nie robi przyjaciołom że zaczynasz chodzić z osobą która się podoba przyjaciółce :/ Trudno też ocenić jak było naprawdę.Także chodzi o to że co miała byś nie mieć chłopaka bo by np wszyscy chłopacy przyjaciółce Twoje byłej podobały i miała byś być sama,ta przyjaźń chyba nie była tak do końca szczera itp.Bo przyjaciółka powinna się z jednej strony pogodzić z faktem takim że masz chłopaka i jesteś szczęśliwa itp ale z drugiej strony musiało ją też to zaboleć jak widziała was razem.Ale powiem jedno Ever znajdziesz jeszcze przyjaciółkę/przyjaciela który będzie na dobre i złe z Tobą nie ważne od sytuacji i czynów jakie zrobisz trzymaj się będzie dobrze :przytul:
 
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-12-17, 17:49   

mihi17maj napisał/a:
Ale z drugiej strony takich rzeczy się nie robi przyjaciołom że zaczynasz chodzić z osobą która się podoba przyjaciółce :/

Tylko, że ja nic o tym nie wiedziałam! Dowiedziałam się wczoraj. Do tej pory ciągle powtarzała, że jest "nie w jej typie". Po za tym już zdążyłam zauważyć, że traktuje facetów jak śmieci. Ze swoim ostatnim chłopakiem zerwała dlatego, że nie mógł do niej przyjechać, bo jego rodzice mieli rozprawę rozwodową. I właśnie to było jedną z przyczyn zerwania kontaktu, bo jej powiedziałam, że jeżeli tylko to było przyczyną rozstania to ją popie*doliło. :roll:
Ostatnio zmieniony przez Ever 2011-12-17, 17:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
mihi17maj 
Dyskutant


Wiek: 32
Dołączył: 05 Lis 2011
Posty: 1166
Wysłany: 2011-12-17, 17:58   

Ever napisał/a:
Tylko, że ja nic o tym nie wiedziałam! Dowiedziałam się wczoraj. Do tej pory ciągle powtarzała, że jest "nie w jej typie". Po za tym już zdążyłam zauważyć, że traktuje facetów jak śmieci.

To zmienia postać rzeczy widać ona traktuje facetów jak rzecz/ciuch który jak się kupi nowy to jest fajnie możesz się pokazać w nim/z nim a gdy się znudzi to zalega w szafie a w tym przypadku po prostu zrywa z nim.Moja była też tak właśnie robiła zmieniała chłopaków jak rękawiczki.I widać najwidoczniej nie była ona warta Twojego zachodu i nie przejmuj się tym znajdziesz sobie lepszą przyjaciółkę a o tej zapomnisz szybko.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS