Wiek: 52 Dołączyła: 26 Sty 2016 Posty: 493 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-02-04, 12:17
Coż, może przyjaźń to za dużo powiedziane ale jak się dobrze do kogoś pisze i go czyta to można próbować przenieść to do realu. Jednak niestety to krótkotrwałe raczej relacje. Ale dobrze mieć czasem kogoś, z kim można popisać jak ten real zawodzi
Niecałe dwa lata temu poznałam na forum (o innej tematyce niż to) dziewczynę z podobnym problemem do mojego. Wymieniłyśmy się mailami i telefonami. Faktycznie do dziś utrzymujemy kontakt telefoniczny i wiem, że mogę powiedzieć jej wszystko wszystko wszystko, co mi na duszy leży. Niestety w realu się nie spotykamy, bo dzieli nas spora odległość, nad czym ubolewam, jednak śmiało mogę ją nazwać swoją przyjaciółką.
barikello [Usunięty]
Wysłany: 2016-03-22, 05:05
Zależy, kto ma jakie szczęście do ludzi. U mnie bywa tak, że jeśli kontakt nie przechodzi do rzeczywistości, to się raczej kończy po jakimś czasie. No chyba, że faktycznie jest między mną a kimś taka chemia, że nawet pomimo setek kilometrów chciałoby się mieć stały kontakt. Ale to się rzadko zdarza. Każdy poszedł w swoją drogę.
Byłem w jakby związku przez net. Z dziewczyną ponad 300 km ode mnie. Ponad trzy miesiące. Cały czas bezczelnie oszukiwala, robiła fałszywe nadzieję i..... A zresztą szkoda gadać. Long story..
Nigdy więcej.
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Mar 2016 Posty: 242 Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-04-13, 09:59
Jeszcze za czasów pisania listów poznałam kilka osób. To taka troche wirtualna znajomość ;) Z 3 osobami spotkałam się na żywo, z chłopakiem spotykałam się dwa lata, bo się okazało, że mieszkał w podłódzkiej miejscowości i przypadliśmy sobie do gustu. Z jedną z koleżanek do dzisiaj mam kontakt - z listów przeszłyśmy na maile i wiadomości na FB. Nigdy się nie spotkałyśmy :) Planowałam w majówke odwiedzić jej miasto i wreszcie się spotkać, ale trochę zmieniły mi się plany, niestety.
Na innym forum mam znajomych od dobrych paru lat, z niektórymi osobami widziałam sie raz, za to z jedną przyjaciółką regularnie się spotykam i to bardzo bliska przyjaźń.
Ostatnio zmieniony przez Phryne 2016-04-13, 10:00, w całości zmieniany 1 raz
Przez internet poznałam wiele ciekawych osób. Dziesięc lat temu człowieka, z którym utrzymuję głównie kontakt sieciowy i telefoniczny ( niestety problem odległości i zobowiązań w pracy). Oczywiście poznaliśmy się na żywo, niebawem mam mnie ponownie odwiedzić
Nie będę perorować nad wyższością kontaktu na żywo czy niższościa przez internet. Pewnie, że fajnie by było wyjść na piwo/ w plener itp częściej niż raz na kilka miesięcy. Z drugiej strony tak się ułożyło życie, że i z przyjaciółmi na miejscu ciężko się umówić częściej
Cieszę się, z tego co jest, w właściwie kto jest . Oby takich " ktosiów" było więcej.
Przez internet znacznie trudniej jest kogoś znaleźć niż w realu. Ja pisałem kiedyś z jedną osoba pół roku, chciałem się spotkać, ale ta osoba nie mogła bo studiowała. No i po pół roku kontakt się posypał, przestała po prostu odpisywać.
Dawno, dawno temu na jedynym (nieistniejącym już) forum siatkarskim poznałam kilka dziewczyn, z którymi mam kontakt do dziś. Połączyła nas wspólna pasja. Jeździmy razem na mecze, spotykamy się kiedy tylko mamy taką możliwość. Generalnie bardziej mogę liczyć na moje dwie przyjaciółki poznane na forum niż na ludzi, którzy mnie otaczają, tu i teraz.
barikello [Usunięty]
Wysłany: 2016-04-26, 12:09
Joanna_23, też pisałem niegdyś na nieistniejącym forum siatkarskim, może to to samo Niewiele tam było osób, przez co łatwiej było się poznać, a wiadomo że mimo wszystko nie pisało się tam tylko na temat. Z niektórymi zaczęło się nawet pisać na gg, z jedną osobą nawet dość intensywnie mailować. Wieki temu, chyba jeszcze za czasów, kiedy miałem naprawdę głęboką deprechę
A od tamtej pory jakoś straciłem talent do pisania na forach. Jedynie co robię to wiszę; pojawiam się i znikam na kilka miesięcy. Mi jest jednak chyba taki los pisany
Ostatnio zmieniony przez barikello 2016-04-26, 12:10, w całości zmieniany 1 raz
Panoramix [Usunięty]
Wysłany: 2016-04-26, 15:15
Ja w realu spotkałem się z wieloma osobami, z którymi zresztą mam jeszcze kontakt. Oczywiście znajomości przeniosły się z neta. Generalnie większość tych spotkań wypadała bardzo dobrze. Myślę, że ciężko mnie nie lubić i to dlatego
Czy może powstać z takiej znajomości jakiś związek? Myślę, że tak chociaż zależne od wielu rzeczy. Ja akurat cenię sobie przyjaźń i jak na kogoś mogę liczyć, wyjść gdzieś czy najzwyczajniej porozmawiać.
No i właśnie w tym problem, że chyba nie wszystkich da się lubić i nie każdy ma taki talent do nawiązywania kontaktów. Myślę, że to też kwestia tego, że w ogóle mało się rozmawia z ludźmi, niewiele się robi poza pracą, nie robi się praktycznie nic, a w konsekwencji, nawet gdyby się chciało to finalnie okazuje się, że nie ma o czym rozmawiać i dla kogoś jesteś po prostu za nudny.
Poza tym bywają ludzie, którzy roztaczają w okół siebie ponurą aurę. Czy ktoś chciałby poznać kogoś takiego? Wiecznego, zakompleksionego malkontenta? Tacy ludzie raczej zniechęcają.
Joanna_23, też pisałem niegdyś na nieistniejącym forum siatkarskim, może to to samo Niewiele tam było osób, przez co łatwiej było się poznać, a wiadomo że mimo wszystko nie pisało się tam tylko na temat. Z niektórymi zaczęło się nawet pisać na gg, z jedną osobą nawet dość intensywnie mailować. Wieki temu, chyba jeszcze za czasów, kiedy miałem naprawdę głęboką deprechę
A od tamtej pory jakoś straciłem talent do pisania na forach. Jedynie co robię to wiszę; pojawiam się i znikam na kilka miesięcy. Mi jest jednak chyba taki los pisany
Pisałam na forum Michała Winiarskiego, nie pamiętam jaki był adres...ale to było do oficjalnej strony Michała.
Mnie się zdarzyła z Indonezyjką. Spotkałam ją na fb na grupie i tak zaczęłyśmy do siebie pisać. Piszemy do siebie o wszystkim: o życiu prywatnym, o radościach, zmartwieniach, o naszych rodzinach, o naszych kulturach, tradycjach, religiach (ona jest muzułmanką). Tak piszemy do siebie już ponad 3 lata. Ale bardzo często żałuję, że mieszka na drugim końcu świata, bo nieraz chętnie bym z nią wyszła po prostu na babskie ploty, do kina... Mimo tych różnic kulturowych, to jest dla mnie jak bratnia dusza. Nieraz się pocieszałyśmy jak któraś z nas miała dołki. Ona też mi często mówi, że o wielu rzeczach tylko ze mną może rozmawiać, bo koleżanki, czy rodzina by ją wyśmiały. Tak więc myślę, że wirtualna przyjaźń jest możliwa, tylko wystarczy chcieć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach