Wysłany: 2012-07-06, 16:25 Przyjaźń z byłym partnerem
Ja osobiście próbowałam i nie dało rady. Pewnie dlatego, ze ciągle coś do niego czułam
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-06, 16:58
U mnie to zalezy od długości " bycia razem".. większość chłopaków z młodości to moi dobrzy kumple.. z jednym byłym nawet pracujemy razem i świetnie się bawimy..
ale to reczywiście wymagało dużego dystansu..
Ostatnio zastanawiam się czy będę w stanie przyjaźnić się z byłym.. ja bym chciała, ale mam wątliwości czy on będzie chciał..
Wiek: 36 Dołączył: 28 Cze 2012 Posty: 69 Skąd: mniej więcej Lublin
Wysłany: 2012-07-06, 19:13
Rozeszliśmy się z mojej inicjatywy z powodu pewnych ukrywanych faktów w podłej atmosferze... przez jakiś czas po ochłonięciu komunikowaliśmy się, ale tylko przez sieć, później kontakt się urwał. Czasami mam ochotę do niej jakoś napisać... ale po co?
Wolałbym wszystko od nowa z kimś normalnym.
Z żadnym z moich byłych nie utrzymuję kontaktu. Poza tym jednym z którym próbowałam. Nauczona doświadczeniem zostałam zwolenniczką cięć radykalnych. Choć to pewnie też zależy od tego kto jaki ma charakter, w jakiej atmosferze nastąpiło rozstanie, no i czy coś czujemy do tej osoby.
Z mojego doświadczenia taka przyjaźń nie wypaliła, jednak znam sporo osób żyjących w przyjaźni, to kwestia czasu i zrozumienia mi się wydaje. Każdy z nas dojrzewa do pewnych decyzji, niektórym nawet to wychodzi na zdrowie. W przyjaźni lepiej się układa niż w związku
Przez jakiś czas spotykałam się z facetem, ale on zdecydował się wrócić do byłej żony i napisał mi w sms-ie, że nie chce się już ze mną spotykać sam na sam, jak już, to w towarzystwie... Ja się wciąż zastanawiam, czy potrafiłabym przyjaźnić się z nim, on wciąż bardzo wiele dla mnie znaczy i z jednej strony nie chciałabym stracić tej przyjaźni, ale z drugiej chyba nie byłabym w stanie tego znieść, że taki kontakt może być dla niego w jakimś stopniu uciążliwy, że ja mogę być dla niego uciążliwa, więc wszystko kieruję się w tę stronę, że nasz kontakt urwie się na dobre... ciężko mi się z tym pogodzić, bo nie mam nikogo w mieście, kto byłby mi tak bliski, jego obecność wypełniała tę ogromną pustkę, która mnie otaczała... a teraz ta pustka wróciła...
Z dziewczyną którą byłem trzy lata utrzymywałem przyjaźń przez dłuższy okres i w zasadzie poświęcanie jej jakiegokolwiek czasu okazało się niepotrzebne. Marna była z niej dziewczyna i marna przyjaciółka. To ona ze mną zerwała pragnąc tylko przyjaźni a cała znajomość skończyła się po tym jak spytała czy jest szansa byśmy znowu byli razem.
A czy coś do niej czułem przed zerwaniem kontaktu? czy byłem zazdrosny? Nie i nie.
Nie kochałem jej już i pewnie dlatego. W ciągu całego tego czasu potrafiła mieć dwóch innych chłopaków zdążyła zostać matką teraz chyba wychowuje swoją córkę sama albo jeszcze z kimś innym.
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-12, 11:30
Przyjaźń ma bardzo duże znaczenie i dla mnie jest to wyjątkowa relacja z drugim człowiekiem. Nie przyjaźnię się z żadnym z moich byłych partnerów, natomiast mam kontakt z kilkoma i utrzymujemy koleżeńskie relacje. Oczywiście zgodziły się na to obie strony i rozstaliśmy się wcześniej w cywilizowany sposób, wyjaśniając sobie powody rozstania. Z niektórymi zerwałam kontakt świadomie, ponieważ nie życzyłam sobie ich obecności w moim życiu.
Witaj cytrynka83! Wg jesli partnerow lanczylo naprawde prawdziwe uczucie to taka przyjazn jest nie mozliwa bo ona sprawia tylko wiecej bolu niz radosci... I jeszcze jak cos nadal sie czuje do tej drugiej osoby... Ja sobie wrecz tego nie wyobrazam! Bylam w stosunkach przyjacielskich z moim bylym ale dlugo tak nie wytrzymalam i kontakt sie urwal definitywnie :(
Nie wyobrażam sobie przyjaźni z byłym. Za dużo dobrego było chyba aby teraz mogło być normalnie. Nie potrafilabym z nim normalnie rozmawiać tak jak z przyjacielem i mieć dystans do tego wszystkiego. Trudno mi go nawet spotykać. Nie mogę oswoić się z tym, że kilka miesięcy temu ze mną był mnie dotykał, całował a teraz jest mi obcą osobą a na dodatek jest z kimś innym. Rozmawiam z nim jak muszę, nigdy pierwsza do niego się nie odzywam i ciężko mi się z nim rozmawia teraz nie potrafię się otworzyć tak jak wcześniej.
Ale to bez sensu, bo jak można przyjaźnić się z kimś kogo my już nie chcemy bądź nas nie chcą.Przecież w związku jest przyjaźń.Związek się kończy, kończy się i przyjaźń.
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-18, 20:09
A moja była chciała mojej przyjaźni. Przyjaźnić się z nią? Nie ma mowy. Zerwałem z nią wszelki kontakt, nie wiem, gdzie jest, nie wiem co robi, nawet nie wiem, czy żyje. I wiecie co? Nie mnie to nie obchodzi. Miało boleć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach