Szczerze mówiąc, to mam tylko dwójkę przyjaciół. I w tym jedną osobę poznaną ''w realu''. Właśnie tą realną znajomością jest mój przyjaciel. Jest ode mnie starszy o 3 lata, ale co z tego? On jest jedynakiem, ja nie mam starszego rodzeństwa, więc mnie zaadoptował . No i teraz mam starszego brata :) Między nami od początku była właśnie taka więź - czysto przyjacielska. Nigdy nie patrzyłam na niego w inny sposób i on na mnie też nie. Znamy się już trochę ponad rok i właściwie prawie od początku jestem jego ''siostrzyczką''
A co do tego, że przyjaźń między osobami różnej płci zwykle kończy się miłością... cóż. Myślę, że w tym przypadku tak nie będzie. Zwierzamy się sobie ze swoich problemów, wiemy o sobie bardzo dużo, ale myślę że nigdy nie wyjdzie to poza ''rodzinne'' stosunki :) Jego dziewczyna wie, że nie ma podstaw by być o mnie zazdrosną. Doskonale wie o naszych stosunkach. I powoli zaczyna mnie traktować coraz bardziej przyjaźnie. Jakiś czas temu kazała mi się nawet nim zaopiekować na koncercie, żeby nie oglądał się za jakimiś ''obcymi babami''
Wiek: 35 Dołączył: 19 Kwi 2012 Posty: 20 Skąd: last city on earth
Wysłany: 2012-04-30, 19:15
ja w swoim krótkim życiu miałem sporo przyjaciółek i niestety zawsze się to kończyło zauroczeniem jednej lub drugiej strony :(
co do samego tematu czyli przyjaźni damsko-męskiej uważam że mężczyzna najlepiej wygada się kobiecie i na odwrót oczywiście jest to moje skromne zdanie nie koniecznie każdy się z tym zgodzi
Uważam, że przyjaźń damsko - męska jest jak najbardziej możliwa. Jednak nie ma na to reguły czy taka przyjaźń przerodzi się w coś więcej czy nie bo wszystko zależy od dwóch osób, które się ze sobą przyjaźnią. Z jedną osobą możemy przyjaźnić się kilka lat i wiemy, że do niczego więcej nie dojedzie, z drugą osobą może być już zupełnie inaczej. Wszystko zależy od naszego charakteru i od charakteru naszego przyjaciela/przyjaciółki. Zauroczenie czy też uczucie może pojawić się zupełnie nagle a tego nie jesteśmy w stanie tak do końca kontrolować.
A jeśli nie jesteśmy wstanie tego kontrolować go końca lub wcale. Jak to spostrzeżenia się ma, czy wówczas nie bliżej zwierzą nas to stawia ?
Ale z drugiej strony, skoro tak jest człowiek zaprogramowany, taka jego natura, to dlaczego ma tej naturze szkodzić, tyle się mówi że naturalne jest zdrowsze.
A w sytuacji kiedy dwoje przyjaciół że tak to ujmę, zachwyci się wzajemnie czymś więcej, to dlaczego ma to przekreślać ich przyjaźń, skoro ktoś z nich jest w potrzebie, w końcu od tego są chyba przyjaciele, by sobie pomagać w potrzebie. (wiem to głupie)
hmm teraz mi znów coś do głowy przyszło
Jak brat i siostra się że tak napisze lovciają, to mimo wszystko pozostają bratem i siostrom (phi ależ to wymyśliłem bałwanowo)
sorka pisze co myślę, a ze myśli dużo to może nieskładnie. (wiem, wiem pisać co się myśli, znaczy być głupim chamem, zazwyczaj)
A jeśli nie jesteśmy wstanie tego kontrolować go końca lub wcale. Jak to spostrzeżenia się ma, czy wówczas nie bliżej zwierzą nas to stawia ?
Nie porównałabym tego "braku kontroli" do zwierząt, chodziło mi tutaj tylko i wyłącznie o uczucia :)
To tak jak z uczuciem sympatii do kogoś. Jeśli bardzo kogoś lubimy nie jesteśmy w stanie od tak zmienić tego uczucia na przeciwne czy też neutralne. Tak samo jest z osobą, której nie darzymy sympatią. Możemy sobie mówić codziennie"od dzisiaj go/ją lubię" ale to nic nie zmieni w naszych uczuciach. Mam nadzieję, że nie zamieszałam za bardzo :)
Czemu zaraz zamieszać, a zresztą,
Do poniższych slow własna interpretacja zalecań.
zamieszane jest leprze, niż stojące w znieruchomieniu.
zamieszana jest gorętsze, niż zastała, zimna.
zamieszana jest ostrzejsza, niż lelawa, słaba.
Wiesz o czym mówię, wykrzycz to w sobie mocna, lecz neich wokół zostanie cisza, szsz (wiem znów siara)
Ostatnio zmieniony przez Andskyru 2012-05-13, 12:42, w całości zmieniany 1 raz
Przyjaźń damsko-męska wg mnie jest możliwa tylko wtedy gdy obie str są odmiennej orientacji. Sama miałam kiedyś kolegę, z którym spędzałam trochę czasu. Nie był moim przyjacielem tylko dobrym kolegą i po dwóch latach takiego kumpelstwa zorientowałam się, ze mogłabym się w nim zakochać. Na szczęście nasza znajomość się rozluźniła. Trzeba uważać:)
Wiek: 36 Dołączył: 28 Cze 2012 Posty: 69 Skąd: mniej więcej Lublin
Wysłany: 2012-07-06, 18:17
U mnie była możliwa chociaż może nie przyjaźń tylko dobra znajomość. Ona była dla mnie brzydka, że "kijem przez szmatę" bym nie ruszył. A ja dla niej to samo w drugą stronę. Ale ta znajomość wiele zawdzięcza jej luźnemu podejściu do sprawy (nie krępowała się, nie flirtowała, nie zachowywała prowokacyjnie)... i może jej rodzicom którzy traktowali mnie jakbym był domownikiem.
Mysle ze taka przyjazn jest jak najbardziej mozliwa i realna tylko to wszystko zalezy od ludzi! Mialam kilku przyjaciol plci przeciwnej tzn z niektorymi osobami sie kontakty pourywaly ale juz nie wnikam w szczegoly bo to nie ma nic wspolnego z uczuciem czy miloscia.
Podsumowując to, co i tak wynika z tego co piszecie, to możliwe jest to tylko wtedy, gdy dwoje odmiennej płci nie jest sobą zainteresowanych. Nie wyobrażan sobie zdrowego dwudziestoparolatka przyjaźniącego się z ponętną laską i nie mającemu zdrożnych myśli. Jedynym wyjątkiem w moim życiu była sąsiadka, którą znałem od dziecka i tak traktowałem (jak dziecko). Kiedy zrobiła się z niej laska, wręcz zawstydzało mnie mimowolne popatrywanie na jej tyłek. Ale i tak po pijaku kiedyś usiłowałem ją przelecieć. Na szczęście dobrze mnie znała. Ze śmiechem unikała moich "buzi". A później nabijała się ze mnie. Bardzo miłe wspomnienie z młodości.
Wiek: 38 Dołączyła: 15 Sie 2012 Posty: 150 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2012-08-16, 21:34
E tam, jest taka mozliwosc aby przyjazn tego typu zaistniala. Mam podobny przypadek jak Lumiere, tylko ze moj brato-przyjaciel jest mlodszy ode mnie o 6 lat. Oboje traktujemy sie jak rodzenstwo, choc jestesmy obcymi sobie osobami. Spedzamy czas na rozmowach, wyglupach. Moge na niego liczyc i vice versa. Z zadnej strony nie ma oznak wiekszego zainteresowania soba chociazby dlatego, ze on ma dziewczyne. Ale milo tak po ciezkim dniu miec komu sie wygadac, namarudzic, ponarzekac... Oczywiscie on robi dokladnie tak samo, i co mnie bardzo cieszy, to jego dojrzalosc ponad jego wiek. Nie poklocilismy sie, choc wiele razy zdarzylo nam sie miec rozne poglady, czasem bardzo radykalne, ale dochodzimy do wspolnego konsensusu:) I to jest najwazniejsze, jak to, ze jedno w drugim zawsze ma wsparcie :)
Powiem tak : nie istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko męska, ponieważ jedna ze stron kiedyś ulegnie, zaangażuje się. I to najczęściej jesteśmy my kobiety. Oglądałam z dwa lub trzy filmy właśnie o tej tematyce i w każdym było pokazane że taka przyjaźń szybciej czy później się kończy. Każdy wybiera swoją drogę. Tak więc nadal podtrzymuję to, że taka przyjaźń chłopaka do dziewczyny i na odwrót NIE ISTNIEJE!
Czyli dziewczyny podświadomie pragną miłości z przyjaźni? Ale uważają, że taki związek to byłoby coś strasznego, ponieważ taki przyjaciel to jak brat, więc lepiej nic nie czuć/nie robić wszelkimi możliwymi sposobami, nawet kosztem znajomości. Za to nic nie stoi na przeszkodzie żeby nagle zakochać się w kimś typu "drania", bo może nie jest jak przyjaciel, ale się podoba, mówi ładne słówka i może nie chce się od razu angażować? Po jakimś czasie jednak zostają mniej lub bardziej przez takiego zranione i jeszcze bardziej zamykają się na wszelkie "normalne" możliwości, uciekając ewentualnie w związki, które dają im tylko namiastkę tego czego by chciały, jednocześnie starając się same siebie przekonać, że tak jest lepiej? Ostatecznie pozostając same i zamykając się jeszcze bardziej do momentu, w którym uświadamiają sobie, że muszą mieć kogokolwiek?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach