och, wciąż utwierdzam się w przekonaniu, że warto, z kimkolwiek się nie rozmawia najpierw zastosować klaryfikację - czyli doprecyzowanie definicji - czym dla mnie, czym dla ciebie jest przyjaźń.
Jeśli obie strony zaakceptują się na wzajem ( w postrzeganiu tego czym ona jest) to jaka by ona nie była dla innych (choćby toksyczna, czy jednostronna) to dla tych dwóch osób będzie najlepsza!
Przyjaźń to fajna sprawa w dzieciństwie i dojrzalszym wieku, potem sie nieco zmienia.W takie coś pomiedzy kobietą a mężczyzna nie wierze w ogóle bo prędzej czy później dochodzi do głębszych uczuć i ktoś na tym cierpi.Ot, takie moje zdanie na tenże tamat
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-06, 12:00
Loverman, moim zdaniem jest możliwa przyjaźń między kobietą i męzczyzną i nie tylko wtedy, kiedy "nie ma chemii".
Myślę, że ważna jest szczerość i jasne zasady, granice akceptowane przez obie strony.
Wtedy jesli poczujesz "chemię" a umówiliście się, ze to nie wchodzi w grę... ajko dojrzały człowiek będziesz wiedział jak sobie z tym poradzić.
Chemia - zwykle trwa do roku, póltorej... a jeśli nie jest podsycana - przechodzi.. to tylko chormony w mózgu :))
Oczywiście, ze zdarza się, że te zauroczenia występują w przyjażni, ale jeśli nie chce sie jej zniszczyć trzeba przetrwać te chwile.. choć nie jest to proste.
Dla mnie jeśli ktoś nie radzi sobie z takimi różnymi uczuciami, które się pojawiają (mogą przecież pojawić się w stałym związku - poczujesz do kogoś "miętę")..to jest niedojrzały.
(nie piję do ciebie).
Dojrzałość to świadomość słabości, uczuć i umiejetnść radzenia sobie z tymi "nieporządanymi"
Ja mam kilku przyjaciłół facetów i naprawdę to jest coś co ubogaca, bo kobiety jednak myślą, przeżywają pewne rzeczy inaczej i czsem lubię zobaczyć "męski" punkt widzenia :))
Spoko Wodza, ja nie przeżyłem takiej przyjaźni z dziewczyną.Kiedyś taka jedna proponowała mi przyjaźń, bo zanosiło sie na związek, pewnie jej sie nie podobałem i dlatego to mi zaproponowała, ale to była tylko wymówka.Moje relacje z nią dzis nie sa przyjacielskie tylko jak relacje ze zwykłymi kumplami.Gdy potrzebuje wsparcia, pomocy to jej nie ma i nie można na nią liczyć, ale jak jej sie coś sypie to wie gdzie przyjść i ja zawsze muszę grać role pocieszyciela.Strasznie mnie to żenuje, bo ja wiecznie czuje głód bycia razem i zawsze sie zgadzam, ona o tym wie i korzysta.A dodam że ma faceta i jest ode mnie dużo młodsza.
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-06, 13:36
Cóż, sa kobiety które "wykorzystują facetów" :(
Nie wiem czy dotyykałeś kiedys tematu "kochania za bardzo". Ludzie którzy mają deficyty uczuć, często nie potrafią stawiać granic, nie szanują siebie w ten sposób i łątwo dają się wykorzystywać.
Jest fajna strona w necie gdzie jest kilka mądrych artykułów pisanych w tym temacie (chcesz to podeślę ci na PW, bo tu nie wolno).
Widze , że lubisz czytać... to coś znajdziesz., Na razie więcej jest literatury dla kobiet, ale uzależnienie od miłości i defizytów uczuć, nie ma względu na płeć :(
To nie musi być uzaleznienie destrukcyjne - w łagodnej formie objawia się tym, ze właśnie nie umiesz odmówić i ludzie cię wykorzystują... a twoja podświadomość tęskni chociażby za zainteresowaniem. Dlatego uważa się to za uzaleznienie bo mechanizm jest podobny - ulegam - dpstaję nagrodę w postaci zainteresowania, czasem miłego słowa, gestu - a potem tęsknię do tego bo mam deficyty i znów pozwalam się wykorzystywać ... i tak wkółko. Czasem chcemy wiecej o coraz bardziej ulegamy aż w końcu czyjemy się przegrani..
No ja mam z tym problem, brak asertywności, szanowania swoich potrzeb, czuje sie że można mną sterować jak sie chce, po prostu trudno mi odmówić.Nie czytałem nic na ten temat, dlatego...
Jak możesz to podeślij mi link, chętnie się wgłebie
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-06, 20:37
duenderosa napisał/a:
Jest fajna strona w necie gdzie jest kilka mądrych artykułów pisanych w tym temacie (chcesz to podeślę ci na PW, bo tu nie wolno).
zdaje sie ze nic tu juz nowego nie napisze, bo niby wiek nie ma znaczenia w przyjazni, przynajmniej moim skromnym zdaniem, ale jak tu juz kilka osob pisalo wiek moze wplywac na charakter tej relacji, wspólne tematy, sposób spedzania wolnego czasu, itp. Bo jesli wystepuje duza roznica wieku to juz mamy do czynienia z róznica pokolen, i roznym spojrzeniem na swiat, z drugiej jednak strony jesli takie dwie osoby o skrajnie roznych pogladach łaczy taka wyjatkowa relacja to bedą w stanie sie wymieniac tymi pogladami.
Nawet jesli tych odmiennych pogladów druga osoba nie zaakceptuje to w najgorszym przypadku uszanuje nasze odmienne myslenie (zakladając ze to wciąż przyjaźń).
nawet bym się posunął do stwierdzenia ze im wieksza wiekowa przepaśc miedzy dwoma przyjaciółmi tym więcej mogą sie nawzajem nauczyć od siebie...
Wiek: 38 Dołączyła: 15 Sie 2012 Posty: 150 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2012-08-16, 22:36
Jak dla mnie wiek nie ma wiekszego znaczenia, ja jestem starsza o 6 lat i czasem mam wrazenie, ze przyjaciel jest ode mnie bardziej dojrzaly niz ja, chociaz to zalezy od sytuacji. Jednak on czerpie z mojego doswiadczenia, jako ze zyje 6 lat wiecej niz on :D
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-08-17, 17:27
Mam jedną przyjaciółkę od 25 lat,jest starsza o 13 lat,wiele się od niej nauczyłam,teraz ja uczę ją asertywności przyjaźnię się z facetem młodszym o 13lat,nigdy nie było między nami chemii,i uważam,ze jest to możliwe...zależy czy rozumiemy słowo przyjaźń,mnie zawsze łatwiej było się dogadywać z facetami,może dlatego,ze jestem konkretna...
Dla mnie wiek też nie ma znaczenia.. ani wiek, ani płeć.. mam dobrego znajomego/przyjaciela, starszego o 8 lat.. żadnych granic :)
Dusia [Usunięty]
Wysłany: 2012-09-02, 14:19
Moim zdaniem różnica wieku ma znaczenie. Nie ukrywajmy tego, bo zawsze patrzymy, ile nowo poznana osoba ma lat itp, ale ważniejsze jest to jak się dogadujemy, poglądy na różne tematy itp, inaczej mówiąc... Dojrzałość tu odgrywa pierwszorzędną rolę..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach