Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Pocałunek Judasza
Autor Wiadomość
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-08-16, 14:30   

NovemberRain napisał/a:
Ty zapewne tego nie zakończysz, nie odetniesz się, bo sam napisałeś, że będzie ciężko, bo nie potrafisz itd.


No nie potrafię, może i sprawia ból ale to jakoś poszło w zapomnienie jak się zobaczyliśmy. Chodzi o to że ona dla mojej psychiki jest obrazem pomocy której potrzebuję w trudnych chwilach i tak naprawdę nie sama rozmowa ale jej obecność daje mi siłę. Zobaczyłem ją i ten ból który zadała nagle stał się mały, teraz tak właśnie czuje. Że poradzę sobie z tym sam, wiem też że ten dobry stan szybko minie i to wszystko znowu zacznie boleć.

NovemberRain napisał/a:
Boję się tylko, że kiedyś może się to bardzo na Tobie odbić.
Czy się odbije? Na pewno, śmiem twierdzisz że już wpływa na mnie. Czy na dobre czy na złe to czas pokaże.
Głosy że jestem zabawką słyszałem już ponad rok temu, kiedy to Ona często korzystała z faktu że mam auto i nie odmówię. Wiem ze mówiłem że skończę to wszystko i tak dalej ale w momencie spotkania nawet najtwardsze zgoszkniałe podejście rozpada się. Jadąc do niej mogę mówić sobie co zrobię ale gdy ją widzę to wszystko rozpada się a ja jakby przechodzę w tryb " bierz winę na siebie". Więc ta przyjaźń w takiej czy innej postaci ale będzie trwać mimo skutków jakie niesie.
 
 
     
Vyar 
Częsty bywalec



Wiek: 35
Dołączyła: 22 Cze 2013
Posty: 918
Skąd: Mar Vanwa Tyalieva
Wysłany: 2013-08-16, 14:59   

Toksyczna przyjaźń na własne życzenie.
 
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-16, 18:50   

Jasper, jasna cholera, jestem przerażona. Dlatego, że Ty sobie doskonale zdajesz sprawę z tego, co ta dziewczyna z Tobą wyprawia, a mimo to - tkwisz w tym.
Byłoby mi łatwiej zrozumieć gdybyś tego nie zauważał,. gdybyś był ślepy na wszystko, co ona robi. Ale w takiej sytuacji... ? To tak, jakbyś sam sobie toksyny wpuszczał do organizmu, przez naostrzony wkład od długopisu, prosto pod kolano...
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-08-16, 19:44   

"Daje wam kroplówkę z szambem przez zabrudzony wenflon,"

Paluch- Za wszystko
Sory za porównanie ale jakoś tak przyszło mi do szkoły, prawie cały czas słuchawki na uszach robi swoje :)

Wiem że trwanie w tym jest swoistym strzałem w stopę. Są też pozytywne strony naszych relacji, same relacje są dość złożone i trudne do opisania bo cóż... nie wszystko można opisać słowami.

eh... sam już nie wiem...
Ciężko jest skazać siebie na samotność taką do końca...

mówią że jak boli to znaczy że żyjesz, a tu? jak boli to znaczy że nie zostałeś sam...
Ostatnio zmieniony przez Jasper 2013-08-16, 19:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-16, 23:27   

Jasper, boli i będzie bolało. Nikogo nie zmusisz do tego, by był taki, jaki chcesz. By spełniał Twoje oczekiwania i był dla Ciebie cudownym człowiekiem. Jeśli komuś nie zależy, to takie zabiegi, typu udawanie, ze jest okej, nie mają sensu.

Dziwię się, że to wytrzymujesz, naprawdę. Ale nie napiszę Ci, że Cię za to podziwiam. Podziwiałabym zapewne w chwili, kiedy mialbyś odwagę się od tego uwolnić. Od tej zastraszającej toksyny, która zżera Cię każdego dnia.
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-08-17, 08:12   

NovemberRain, Kurcze... nie wiem serio co mam już powiedzieć ani myśleć. Póki co się trzymam jakoś więc problemy z tym związane są jakoś dla mnie za małe by mnie dosięgnąć.

Zrobiliście mi mały młyn emocjonalny:) Zobaczę co będzie na kolejnym spotkaniu, jeśli będzie pokazywać że jest po staremu to skończę to. Już dziwie się sam sobie że trwam w tym. Ale boje się tego co będzie potem, jak powiem "koniec".
 
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-17, 11:30   

Jasper, to, że zrobiliśmy Ci młyn emocjonalny, to dobrze, to znaczy, że nie jesteś jeszcze stracony ;) I cieszę się, ze się do tego przyznajesz tu i teraz.

Co będzie, kiedy powiesz "koniec"? Najpierw będzie cholernie bolało, z całych sił będziesz chciał do niej pobiec, przytulić i powiedzieć, że już w porządku, że więcej tego nie zrobisz. Ale to kwestia czasu, Twoja dusza będzie potrzebowała iluś tam dni, tygodni (kto wie), żeby dopuścić to wszystko do siebie. A wtedy powinno pojawić się uczucie ulgi i ogromna duma z samego siebie, że odważyłeś się zrobić taki krok.
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-08-17, 12:38   

NovemberRain napisał/a:
Co będzie, kiedy powiesz "koniec"? Najpierw będzie cholernie bolało, z całych sił będziesz chciał do niej pobiec, przytulić i powiedzieć, że już w porządku, że więcej tego nie zrobisz. Ale to kwestia czasu, Twoja dusza będzie potrzebowała iluś tam dni, tygodni (kto wie), żeby dopuścić to wszystko do siebie. A wtedy powinno pojawić się uczucie ulgi i ogromna duma z samego siebie, że odważyłeś się zrobić taki krok.


Właśnie chyba odwrotnie, najpierw będę dumny że to zrobiłem. Potem zniknie uśmiech, pojawią się łzy a na końcu chęć wskoczenia w samochód i pojechania do niej i przepraszanie. Wiem że tak działam, najpierw jest ok a potem jak słabnę przepraszam. Bywało tak już. Ile będę potrzebował czasu? za pewne kilka miesięcy by przestać wybuchać płaczem jak będę o tym myślał.

Wiesz ... NovemberRain może to zabrzmi dziwnie ale dzięki:)

A ten pomysł by dać trochę czasu do spotkania, bo te z racji tego że się przeprowadziła będzie miało miejsce za kilka tygodni pewnie. Więc może etap tych tygodni będzie decydujący...
 
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-17, 14:54   

Jasper, to wszystko to tylko moje przypuszczenia oparte na własnym doświadczeniu :) U mnie tak było, gdy zostawiłam go po 4 latach.
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-08-17, 18:33   

NovemberRain napisał/a:
Jasper, to wszystko to tylko moje przypuszczenia oparte na własnym doświadczeniu :)


Rozumiem, ale nie wiem czemu mam pogląd że jeśli chodzi o skutki jakiś decyzji to kobiety najpierw cierpią np. tydzień i potem już jest ok a mężczyźni odwrotnie, najpierw przez tydzień jest ok a dopiero po czasie do nich dociera to wszystko i cierpią.
 
 
     
Vyar 
Częsty bywalec



Wiek: 35
Dołączyła: 22 Cze 2013
Posty: 918
Skąd: Mar Vanwa Tyalieva
Wysłany: 2013-08-17, 18:43   

Jasper napisał/a:
kobiety najpierw cierpią np. tydzień i potem już jest ok

Chciałabym, żeby to było takie piękne /:
 
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-08-17, 21:00   

Vyar, Jeżeli jest inaczej i mówię głupoty to przepraszam. Mówię to na podstawie własnych obserwacji. Że kobieta najpierw cierpi, tzn. okazuje to ale mija czasem dość krótki etap czasu i już przynajmniej z zewnątrz jest ok.
 
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-18, 17:32   

Jasper napisał/a:
z zewnątrz jest ok.


Słusznie to dodałeś ;)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS