Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy macie prawdziwych przyjaciół?
Autor Wiadomość
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2013-01-01, 12:30   

Jakby jeszcze tę stówkę miał :szczerbaty:
A jak długo?
Odizolowywałem się od ludzi przez lata, przyzwyczajałem się do tego, zaczynało to być dla mnie czymś normalnym, uznawałem ze tak powinno być. Teraz dopiero zdaję sobie sprawę że faktycznie ładnie się odizolowałem od ludzi, że moja bariera ochronna jest nie do przebicia dla innych. Więc czas ten jest liczony w latach, długich latach. Zawsze byłem wyalienowany w szkole. Wiara w ludzi była stopniowo przez nich samych załamywana. I tak doszło do tego co jest :oczko: .
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-01-01, 13:15   

I twierdzisz że utrzymywanie się w tej zamkniętej sali jest dobre? Nie chcę tu podważać twoje zdanie lub mówić że zwariowałeś, po prostu chcę wiedzieć co o tym sądzisz?
Moja klatka była dość szczelna, szczelna na tyle by dusić uczucia które czasem wybuchały. W najlepszym wypadku płynęły łzy, w najgorszym jakieś zabawy ostrymi narzędziami, najczęściej jednak "atakowałem" ludzi dookoła, w ten sposób przesiały się moje szeregi prawych ludzi. Jak amok mijał to dopiero dostrzegałem jakich zniszczeń dokonałem. Wiesz... Ja niszczę tą klatkę poprzez przyjaciółkę i rysowanie. Pewien czas rysowałem, dużo rysowałem, podobno dość dobrze.

Ja co do prawdziwych przyjaciół mam odmienne zdanie niż kolega/koledzy, Oni istnieją a trzeba ich jedynie dostrzec.
 
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2013-01-01, 13:32   

Jak dla mnie takie odizolowanie się jest bardzo dobre. Nie muszę udawać że interesują mnie sprawy innych. Ja czuję się z tym dobrze, nie zamierzam już przed kimkolwiek się otwierać, moje sprawy, moje myśli, moje sekrety.
Tutaj w sieci, nikt mnie nie zna osobiście, tutaj mogę napisać coś więcej o sobie, ale to z czasem, w rzeczywistości, niema to większego sensu. Ludzie którzy znają mnie osobiście prędzej wykorzystali by to znów przeciwko mnie niż mi się przydali na coś.

Jasper napisał/a:
Ja niszczę tą klatkę poprzez przyjaciółkę i rysowanie. Pewien czas rysowałem, dużo rysowałem, podobno dość dobrze.

W takim razie życzę powodzenia, jeśli to będzie dla Ciebie dobre, to mam nadzieję że Ci się uda w pełni opuścić "klatkę".
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-01-01, 13:50   

bargman, Jak bym słyszał siebie...
"Ludzie którzy znają mnie osobiście prędzej wykorzystali by to znów przeciwko mnie niż mi się przydali na coś. "
" Nie muszę udawać że interesują mnie sprawy innych."

No Ja powoli uciekam z tej klatki, w moim przypadku doszła jeszcze agresja i nie raz miałem sytuacje w których po wszystkim zastanawiałem się co robię. Momentalny napad emocji i jakaś mała iskra i prawie kończyłem na komendzie.

W sumie to nie sądzisz że przez takie zamknięcie ominie Cię sporo życia? Fakt, życie czasem rani, ale nie zawsze.
 
 
     
TipTopKot 
Aktywny



Wiek: 42
Dołączył: 08 Gru 2012
Posty: 224
Wysłany: 2013-01-01, 13:56   

Jasper napisał/a:
Ja co do prawdziwych przyjaciół mam odmienne zdanie niż kolega/koledzy, Oni istnieją a trzeba ich jedynie dostrzec.


Jeśli o mnie chodzi, to jak pisałem, nie twierdzę że ich nie ma. Ja ich nie mam, ale zdaję sobie sprawę, że istnieją ludzie, którzy mają. Chodziło mi o ten przykład, który podałeś - że przyjaciółka tak strasznie się martwiła o przyjaciela, a przez dwa miesiące nie zadzwoniła.
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-01-01, 14:03   

TipTopKot,
:) Widzę że kolega lubi stosować te dwa miesiące jako argument... :)

Podałem ten przykład bo jako pierwszy wpadł mi do głowy, a to dlatego że z nią spędziłem sylwestra.
bargman, bym zapomniał, co do ostatnich słów kolegi to "Dziękuje" :)

Grunt by każdy ustalił sobie taki stan rzeczy którego sam zapragnie, mi podoba się tak jak jest u mnie, koledze podoba się tak jak jest u niego. To podstawa moim zdaniem.
Czy z przyjaciółmi czy bez- aby nam to odpowiadało.
 
 
     
TipTopKot 
Aktywny



Wiek: 42
Dołączył: 08 Gru 2012
Posty: 224
Wysłany: 2013-01-01, 14:11   

Jasper napisał/a:
:) Widzę że kolega lubi stosować te dwa miesiące jako argument... :)


Bo to dla mnie dziwne :) Jeśli bym myślał, że z osobą którą znam może być coś nie tak, to zwyczajnie bym zadzwonił i się zapytał czy wszystko w porządku. A nie po dwóch miesiącach na jego widok płakał i mówił, że tak się o niego martwiłem :-D
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2013-01-01, 14:16   

Jasper napisał/a:
W sumie to nie sądzisz że przez takie zamknięcie ominie Cię sporo życia?

Będąc zadeklarowanym no-life`m nie mam życia którego bym żałował. Jeśli mam sobie poużywać to mogę to równie dobrze robić sam.

Jasper napisał/a:
Fakt, życie czasem rani, ale nie zawsze.

Jeszcze za mało żyję, ale na podstawie tego co wiem, mogę stwierdzić: ono rani zawsze, a jak nie rani, to się szykuje na coś grubszego.

Jasper napisał/a:
Ja niszczę tą klatkę poprzez przyjaciółkę i rysowanie.

Jasper napisał/a:
a to dlatego że z nią spędziłem sylwestra.


Nie chcę straszyć, życzę wam jak najlepiej, ale uważajcie. Jak się zaplącze jakieś uczucie może być źle. Wiem po sobie, (przyjaźń -> "miłość" -> nienawiść).

Jasper napisał/a:
Grunt by każdy ustalił sobie taki stan rzeczy którego sam zapragnie, mi podoba się tak jak jest u mnie, koledze podoba się tak jak jest u niego. To podstawa moim zdaniem.
Czy z przyjaciółmi czy bez- aby nam to odpowiadało

Amen. :oczko:
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-01-01, 14:23   


Nie chcę straszyć, życzę wam jak najlepiej, ale uważajcie. Jak się zaplącze jakieś uczucie może być źle. Wiem po sobie, (przyjaźń -> "miłość" -> nienawiść).


Ten etap zmian relacji mamy za sobą, najpierw przyjaciele. Potem tak jak mówisz miłość ale jakoś łagodnie i bez rewolucji wróciliśmy z miłości do przyjaźni, zrodziło się coś pomiędzy- ponad przyjaźń a jeszcze nie miłość. Ona nie jest sama a mimo to nasze relacje się nie popsuły, są takie jakie były. Życzę ludziom takich relacji, takich przejść z miłości do przyjaźni, oczywiście bez nienawiści:)
Ostatnio zmieniony przez Jasper 2013-01-01, 14:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2013-01-01, 14:48   

No to zazdroszczę, u mnie niestety pozostało na zerwaniu kontaktu i nienawiści. I, +1 powód do racji bycia samemu.
 
     
Mr.eM
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-01, 19:11   

Jasper napisał/a:
bargman napisał/a:
Cóż, nie mam przyjaciół, ani prawdziwych, ani fałszywych. Sam sobie jestem przyjacielem i powiernikiem :P.


Widzę kolega popada w samozachwyt:)

No nie zgodzę się z tym... są prawdziwi przyjaciele. Tylko my tak naprawdę widzimy inaczej, jak twierdzisz że nie ma prawdziwych przyjaciół to jak nazwiesz koleżankę z którą nie widziałeś się i ani nie kontaktowałeś dwa miesiące a Ona po tym czasie na twój widok ma łzy w oczach i cieszy się że jesteś, bo bała się że mogłeś coś sobie zrobić. To jest prawdziwa przyjaźń.... Zresztą, każdy widzi wszystko tak jak chce, powie ze czarne jest białe i będzie w tym tkwił. Nie masz prawdziwych przyjaciół( kieruje to do każdego) to zastanów się nad sobą, bo może trzymasz dystans i ludzie nie mają już sił z nim walczyć i odpuścili? Zacznij od siebie, "wyrzuć nóż z dłoni, zdejmij kaptur, pokaż światu twarz, pokaż innym że jesteś dobry a nie tylko zimną postacią w kapturze ze słuchawkami w uszach". Ktoś powie że to herezje 20-latka, interpretuj to jak chcesz ale ja taką drogą przeszedłem, od dobrego do złego i znów do dobrego, wiem kto był obok i tych ludzi policzy dziecko w zerówce, ale są, zawsze są... to znaczy jest, zawsze jest. To jest prawdziwa przyjaźń :) i najlepszego w nowym roku...


Cieszę się Twoim szczęściem, tylko że:

Nie każdy ma możliwość takiego bezbolesnego zwrotu, jak ten nakreślony przez Ciebie, z racji nieposiadania kogokolwiek, z kim ten mógłby utworzyć więź. Do tego dochodzi stałe odrzucanie wersji poszkodowanego, przez osoby, u których chciał pozyskać pomoc(nie chcą dopuścić do siebie tej myśli, poprostu w to nie wierzą). Teraz weź się postaw w sytuacji kogoś takiego, o ironio - ci "pomocnicy" mogliby trzymać sztame z ludźmi, którzy zapoczątkowali caly ten problem. Ja rozumiem Twoje podbudowanie, ale nie można zrzekać się trzeźwego myślenia na rzecz szczęścia czy nieszczęścia, Ty możesz twierdzić że każdy ma przyjaciół nawet jak ich nie ma, wtedy gdy czujesz się na siłach, że tak powiem, by to napisać a rzeczywistość robi swoje i udowadnia że tak nie jest. Czy tego chcesz czy nie - ona rządzi się swoimi prawami.
 
     
ciamcie 
Milczący



Wiek: 40
Dołączyła: 25 Lis 2012
Posty: 63
Wysłany: 2013-01-01, 22:33   

Mam przyjaciółki dwie z którymi mogłabym być blisko,lecz nie zadręczam ich nigdy swoimi problemami. Ze swojej strony zawsze mam dystans, zapewne spowodowany tym,że uważam że i tak mam przesrane tak,że żadna porada nie pomoże. Doceniam jednak,że są.
Mam też przyjaciela,który nie opuścił mnie w najtrudniejszych chwilach. Bez tego pewnie już dawno walnęłabym samobója.
Mamę też uważam za przyjaciela.
 
     
Adik 
Milczący



Wiek: 38
Dołączył: 29 Gru 2012
Posty: 99
Skąd: Świdnik k/Lublina
Wysłany: 2013-01-02, 15:42   

Osobiście nie czuję, abym miał takiego prawdziwego przyjaciela, któremu nie wstydzę się niczego powiedzieć. Od czasu do czasu zdarza mi się, że poznaję jakąś osobę przez jedno forum internetowe i znajomość się zacieśnia :-) . Mam tak teraz z kilkoma osobami (to dziewczyny - jakoś wolę towarzystwo damskie), jednak ostatnio trochę te znajomości zaczęły mi umykać. Tzn. nie spotykamy się już jakoś... Z drugiej strony, dzięki Szlachetnej Paczce poznałem kilka nowych fajnych osób, w tym jedną dziewczynę, która ma potencjał, by zostać dla mnie kimś bliższym :-) . Także zobaczymy :-) .
 
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2013-01-04, 18:44   

ja mam wiernego jak pies, zawsze się znajdzie gdzieś ;)
 
     
allalone 
Nowy

Wiek: 29
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 19
Skąd: wrocław
Wysłany: 2013-02-26, 19:06   

do tej pory myślałam, że mam prawdziwą przyjaciółkę, jednak od jakiegoś czasu oddalamy się od siebie, bo ona ma normalne życie i lepiej dogaduje się z innymi... to była jedyna bliższa mi osoba, powoli zaczynam być całkiem sama...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS
X