Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Zakochany w koleżance
Autor Wiadomość
oneday
Nowy

Dołączył: 16 Mar 2015
Posty: 6
Wysłany: 2015-03-16, 15:40   Zakochany w koleżance

mam taką nietypową sytuację....Otóż mam taką koleżankę na studiach Kasię, studiujemy razem dopiero od marca, przez ten okres czasu aż do około października traktowałem ją normalnie po koleżeńsku, jednak po pewnym czasie coś się zmieniło...kilka razy pomogłem jej w kilku sprawach, teraz od tego semestru jeździmy razem na uczelnię, nigdy wcześniej nie patrzyłem na nią jak na kobietę, aż do teraz. niestety zakochałem się w niej...jest idealna, jak dotąd nie miałem żadnej dziewczyny, ona już ma męża. Nie zamierzam rozbijać ich związku, raz, że to nie fair, a kto by chciał, aby ktoś Tobie odebrał chłopaka/dziewczynę/żonę? no własnie nikt ja też nie będę tego robił, ale nie wiem jak sobie z tym poradzić?? wydaje mi się, zę skoro do tej pory nie miałem dziewczyny nie mam już na co liczyć w późniejszym życiu...
około połowy stycznia jakoś przeszło, lecz wszystko wróciło tydzień później, kiedy dowiedziałem się, ze miała wypadek, tak bardzo chciałem do niej pojechać pocieszyć, przytulić, ale nawał zajęć nie pozwalał :( każdego poranka myśłałem o tym jak bardzo cierpi ale ma wspaniałą rodzinę która otoczyła ją opieką, pisałem do niej prawie codziennie, kładąc się spać modliłem się aby jak najszybciej wróciła do zdrowia (robie to do tej pory), 3 tygodnie temu zobaczyłem ją ponownie :) bardzo się cieszyłem, że znowu mogę się z nią widzieć, na szczęście jest już coraz lepiej, jeżdzimy razem z jej męzem teraz na studia, bo ona póki co nie może prowadzić auta, mimo, że zależy mi na niej bardzo nie bede sie wcinał między męża a nią (koleś jest naprawdę w porządku, kocha ją i szanuje to widać), uczucie pewnie samo minie z czasem, ale chciałbym aby została moją przyjaciółką - ona ma dobre serce i jest naprawdę sympatyczną, dobrą i życzliwą dziewczyną.
Proszę napiszcie co robić? Dzięki z góry!
 
     
Orion 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 98
Skąd: Wrocłopole
Wysłany: 2015-03-16, 20:12   

No cóż, jesli chodzi o samą przyjaźń, to chyba nie ma problemu, po prostu jeśli podejdziesz do tego bez spiny, to samo się ułoży. No ale jeśli są w tym uczucia to na pewno nie będzie to czysta przyjaźń.

Jeśli chodzi o to, że nigdy jeszcze nie byłeś z nikim - to o niczym nie świadczy. Ty pewnie po prostu nie wiesz co zrobić, żeby zdobyć jakąś dziewczynę. Na pewno nie znajdziesz żadnej, a przynajmniej nie będzie to trwały i satysfakcjonujący związek, dopóki nie zrozumiesz, że nie potrzebujesz dziewczyny, żeby być szczęśliwym. Nikt nie chce być z kimś, kto koniecznie potrzebuje innych osób. Oprócz tego musisz wiedzieć, jak rozmawiać z dziewczyną, jak ją zainteresować, i jak jej dać znać, że nie zależy Ci na friend zonie. I przede wszystkim musisz być realnie interesującą osobą, nikogo nie zainteresujesz samym ściemnianiem. A na pewno nie na dłuższą metę. No a nawet jak masz już ze trzydzieści lat, to i tak nie jest za późno, żeby pójść do baru i zacząć kogoś podrywać. Domyślam się, że tego też nigdy nie próbowałeś.
 
 
     
Bari 
Częsty bywalec



Wiek: 28
Dołączył: 08 Cze 2013
Posty: 515
Wysłany: 2015-03-16, 20:41   

Ja uważam że na miłość nigdy nie jest za późno - trzeba tylko mieć odpowiednie podejście i wykorzystać szansę, jeśli się taka pojawi.

Co do uczucia ciężka sprawa. Dla mnie przyjaźń damsko-męska nie istnieje, bo właśnie któraś ze stron prędzej czy później się zakocha. Szacunek dla ciebie że potrafisz się powstrzymać i nie chcesz rozbijać małżeństwa. To bardzo dobrze o tobie świadczy, masz powód by być z siebie dumny.
 
     
oneday
Nowy

Dołączył: 16 Mar 2015
Posty: 6
Wysłany: 2015-03-17, 08:10   

Orion - ktoś mi kiedyś powiedział, że nie szukaj kogoś z kim możesz być, lecz kogoś bez kogo nie możesz żyć, coś w tym musi być ....Mam wziąć kartkę i wypisać wszystko to co mi się nie podoba?! Szukałem wad i nie znalazłem ani jednej, ani w wyglądzie , ani w zachowaniu, ani charakterze. Ona jest moim ideałem...
Bari piszesz " Szacunek dla ciebie że potrafisz się powstrzymać i nie chcesz rozbijać małżeństwa. To bardzo dobrze o tobie świadczy, masz powód by być z siebie dumny" - moim zdaniem każdy by coś takiego zrobił, to żaden powód do dumy...
a tak wogóle to jakoś nie potrafię spojrzeć inaczej na inne dziewczyny traktuję je normalnie, ale co poradzę, że poczułem do niej coś więcej? takie już mam głupie serce, że zakochałem się w niej choć nie powinienem ;( Niestety, ale serce nie sługa;/
 
     
Orion 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 98
Skąd: Wrocłopole
Wysłany: 2015-03-17, 12:43   

Nie, ja mówię zupełnie co innego! Jeśli nie możesz bez kogoś żyć, to masz okropny problem. Nie możesz być od kogoś zależny, bo wtedy na pewno nie będziesz szczęśliwy.

Jeśli chodzi o ideał - pewnie po prostu jej nie znasz. Najlepiej spróbuj z nią o tym wszystkim porozmawiać, to Ci rozjaśni dużo spraw.
 
 
     
organizm 
Milczący


Dołączyła: 17 Lut 2015
Posty: 64
Wysłany: 2015-03-17, 20:55   

Jestem przekonana, że nie potrafiłabym żyć w takim zawieszeniu. Wykańczałaby mnie nadzieja, zazdrość, ukrywanie uczuć. Pewnie ograniczyłabym kontakt, w celu odizolowania i starałabym się zapomnieć, albo wyznałabym co czuję i czekała na rozwój wydarzeń (Chociaż ta druga opcja jest bardzo ryzykowna). Byłyby to radykalne zagrania, trochę egoistyczne, ale tylko one umożliwiłyby mi życie po swojemu.
Ty może jesteś inny, nie napisałam tego żebyś się sugerował, mnie po prostu to by niszczyło, ta sytuacja.
Jaką widzisz w tym przyszłość?
 
     
Bari 
Częsty bywalec



Wiek: 28
Dołączył: 08 Cze 2013
Posty: 515
Wysłany: 2015-03-17, 20:56   

Uwierz mi, nie każdy. Znalazło by się parę takich osób (i to chyba nawet sporo), które uparcie by twierdziły że "a ze mną by była bardziej szczęśliwa" albo "nie zasłużyłem by cierpieć, ona musi być moja". Sporo ludzi na tym świecie to egoiści, nie obchodzi ich że jak rozwali czyjś związek to wyrządzi krzywdę jednej ze stron (jeśli nie obu), że zostanie znienawidzony/znienawidzona przez tą zranioną osobę.

To normalne, mi też jak się podobała jedna koleżanka to nie potrafiłem patrzeć na inne dziewczyny tak jak na nią. Co najgorsze, mimo że nie mamy kontaktu od dłuższego czasu ona nadal mi się podoba, jest dla mnie jakaś taka wyjątkowa. I też na początku była ideałem, a potem albo się zmieniła, albo zacząłem dostrzegać to, czego nie widziałem wcześniej przez zaślepienie.
 
     
organizm 
Milczący


Dołączyła: 17 Lut 2015
Posty: 64
Wysłany: 2015-03-19, 19:31   

Serio tak łatwo jest zniszczyć małżeństwo? Serio? Ludzie podobno wchodzą w związek małżeński bo się kochają (cokolwiek to oznacza), jest między nimi jakaś więź. Jeśli kobieta zostawi męża tylko, dlatego że jakiś osobnik płci męskiej wyznał jej miłość, to widać ile to małżeństwo było warte.
 
     
Bari 
Częsty bywalec



Wiek: 28
Dołączył: 08 Cze 2013
Posty: 515
Wysłany: 2015-03-19, 20:56   

Podobno miłość trwa 3 - 5 lat, a potem jest już tylko przyzwyczajenie czy jakoś tak to było. Ale nie wiem ile w tym prawdy.

Nie zostawi go, ale jeśli mąż się dowiaduje o takiej rzeczy, zaczyna być zazdrosny. A wtedy traci nad sobą kontrolę, zaczyna sprawdzać żonę, robić jej wymówki, jakieś niedwuznaczne komentarze, ona wyczuwa że on jej nie ufa i zaczynają się kłócić, oddalać się od siebie. Widzą w sobie wtedy innych ludzi, nie tych, którzy są sobie bliscy. A potem ewentualnie żałują (choć nie zawsze), tylko że jest już za późno, bo zdążyli zrobić coś, czego nie powinni.
 
     
Czerwona93 
Częsty bywalec



Wiek: 30
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 682
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2015-03-19, 21:24   

organizm napisał/a:
Serio tak łatwo jest zniszczyć małżeństwo? Serio? Ludzie podobno wchodzą w związek małżeński bo się kochają (cokolwiek to oznacza), jest między nimi jakaś więź. Jeśli kobieta zostawi męża tylko, dlatego że jakiś osobnik płci męskiej wyznał jej miłość, to widać ile to małżeństwo było warte.


jeśli biorą ślub, bo się kochają to nie ma się czego obawiać

niestety, ślub bierze się bo: dziecko w drodze, bo to już tyle lat jesteśmy razem, bo wspólny kredyt, bo wspólne mieszkanie, albo most, bo nikt nie chce być sam bla bla bla
 
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 35
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2015-03-19, 21:40   

Czerwona93 napisał/a:
... bo wspólny kredyt, bo wspólne mieszkanie,


"Kochanie... zechcesz wziąć ze mną kredyt na wspólne mieszkanie?" - podobno to najczęstszy sposób oświadczania się kobiecie w Singapurze... :P
 
     
organizm 
Milczący


Dołączyła: 17 Lut 2015
Posty: 64
Wysłany: 2015-03-19, 21:58   

Bari napisał/a:
zaczyna być zazdrosny. A wtedy traci nad sobą kontrolę, zaczyna sprawdzać żonę, robić jej wymówki, jakieś niedwuznaczne komentarze, ona wyczuwa że on jej nie ufa i zaczynają się kłócić, oddalać się od siebie. Widzą w sobie wtedy innych ludzi, nie tych, którzy są sobie bliscy. A potem ewentualnie żałują (choć nie zawsze), tylko że jest już za późno, bo zdążyli zrobić coś, czego nie powinni.

E tam... Mąż zaczyna być zazdrosny, bo nie ufa żonie, która przecież nic złego nie zrobiła. Jeśli małżeństwo się rozpadnie z takiego powodu, nie widzę winy w osobie trzeciej, to współmałżonkowie są odpowiedzialni za to jak ten związek zbudowali. To tak jakbyś za zdradę obwiniał nie swoją partnerkę, a jej kochanka (To tylko taki przykład).
 
     
oneday
Nowy

Dołączył: 16 Mar 2015
Posty: 6
Wysłany: 2015-03-23, 14:21   

Tak jak już wspomniałem, nie zamierzam rozbić jej małżeństwa, nie potrafiłbym unieszczęśliwić kogoś na kimś mi zależy i aby stało się to przeze mnie, trudno... Może niech zostanie tak jak jest? nie odważyłbym się zrobic czegoś takiego!!!
 
     
pique 
Aktywny


Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 300
Skąd: wawa
Wysłany: 2015-03-25, 11:55   

Problem to byś miał będąc zakochanym w koledze :mrgreen:
A tak to bierz się za nią :)
 
     
oneday
Nowy

Dołączył: 16 Mar 2015
Posty: 6
  Wysłany: 2015-04-01, 19:31   

nie mogę tego zrobić sumienie nie pozwala, lepiej moze niech zostanie jak jest, ale uwierzcie mi nie jest łatwo tak po prostu wyrzucić ją z pamięci :(
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS