Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
"Strach" przed uczuciem
Autor Wiadomość
crop23 
Nowy

Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 23
Skąd: Małopolskie
Wysłany: 2013-05-26, 19:15   "Strach" przed uczuciem

Czuje się od wczoraj jak by mi czołg przejechał po łepetynie. Dziewczyny powiedzcie mi czy niektóre z Was celowo ranią, żeby: sprawdzić i zbadać wytrzymałość faceta tzn. na ile mu zależy, jak długo jest w stanie walczyć o kobietę i takie tam? Czy celowo kłamiecie o wyimaginowanym partnerze, którego nie macie i tym samym oceniacie zazdrość adoratora?
Czuje się jakbym był na "rollercoasterze" raz jest miło, przyjaźnie, czułe słówka i flirt, raz mocny "kop" prosto w twarz z wyrzutem i grymasem.
A może to nie gra tylko wewnętrzne emocje szargają kobietą która broni się przed uczuciem, albo nie chce pokazać co tak naprawdę myśli o drugiej osobie? Ja ją kocham i ona to wie ale z jakichś względów nie chce się otworzyć przede mną, była wychowywana przez dziadków, o ojcu nie chce rozmawiać, a z matką widzi się tylko od święta. Nie wiem czy tu jest powód nieśmiałości, kompleksów na tym punkcie, a może braku zaufania do mężczyzn w ogóle. Czy udając niedostępną i tworząc bariery można jeszcze bardziej drugą stronę zniechęcić a może wręcz przeciwnie zdopingować do działania?
Raz mnie odpycha od siebie i ignoruje, za chwilę usmiecha się zalotnie i przynosi kawę, o co "kaman"?
Czy ktoś ma/ miał podobnie?


Ta cała sytuacja jest dla mnie wyniszczająca a jedynym wyjściem wydaje się jasne przedstawienie uczuć, bez ogródek i podchodów. Może to jest klucz do tego żeby zdobyć choćby jakąś cząstkę jej zaufania do mnie.
 
     
Blaise 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 170
Skąd: pomorskie
Wysłany: 2013-05-26, 20:09   

Myślę, że warto porozmawiać szczerze.

Jeśli to niczego nie wytłumaczy to zachować dystans emocjonalny.
 
 
     
deflektor
Nowy

Dołączył: 12 Maj 2013
Posty: 18
Wysłany: 2013-05-26, 21:43   

"Ta cała sytuacja jest dla mnie wyniszczająca a jedynym wyjściem wydaje się jasne przedstawienie uczuć, bez ogródek i podchodów. Może to jest klucz do tego żeby zdobyć choćby jakąś cząstkę jej zaufania do mnie."

Szczere przedstawienie uczuć ? Jeżeli jesteś z nią w związku to co do cholery robiłeś do tej pory? Jak przedstawiałeś swoje uczucia ?
 
     
crop23 
Nowy

Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 23
Skąd: Małopolskie
Wysłany: 2013-05-26, 22:07   

deflektor napisał/a:
Szczere przedstawienie uczuć ? Jeżeli jesteś z nią w związku to co do cholery robiłeś do tej pory? Jak przedstawiałeś swoje uczucia ?


Nie jestem w związku, na pewno jest uczucie z mojej strony, z drugiej też są emocje tylko nie wiem jakie. Każda próba wejścia w poważną rozmowę kończy się lękiem i takim "paraliżem" z jej strony, nie wiem może miała jakiś uraz kiedyś i boi się wyrażać uczucia, poza tym jest osobą nieśmiałą i skrytą, która próbuje wokół siebie zbudować obraz pewnej siebie i apodyktycznej, ale to od razu widać że jest to robione na pokaz.
W poważnej rozmowie ze mną bardzo często się peszy i ucieka od tematów, widze że myślami jakby chciała być gdzie indziej.
Chyba nie wiesz jak ciężko takiej osobie powiedzieć o swoich uczuciach. DLa niej nawet zwykłe "lubie Cię" z mojej strony spowodowało wysyp rumienców, a ma 24 lata.
PS. Pracujemy razem.
Ostatnio zmieniony przez crop23 2013-05-26, 22:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
deflektor
Nowy

Dołączył: 12 Maj 2013
Posty: 18
Wysłany: 2013-05-26, 22:39   

A to przepraszam za reakcję, myślałem że jesteś z nią w związku, jeżeli boi się poważnej rozmowy o uczuciach, każ jej się "zamknąć" może nie tak dosłownie :) I po prostu powiedz prawdę o tym co do niej czujesz, jeżeli jest skryta i nieśmiała jej reakcja może Cię zaskoczyć, jeżeli odpowie Ci od razu będziesz wiedział na czym stoisz, jeżeli ucieknie, daj jej czas, nie naciskaj, wiem że pewnie sam wpadłeś na to proste rozwiązanie, ale takie jest najlepsze, nie ma sensu komplikować sobie życia, i być może czego nie życzę robić sobie złudnych nadziei.
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-26, 23:44   

Hmm.. Mnie się wydaje, że ona jest po prostu niezdecydowana i boi się wejścia w jakąkolwiek bliższą relację. Może została skrzywdzona przez jakiegoś mężczyznę i teraz naprawdę ciężko jej się otworzyć, zaufać.
A te miłe chwile i flirt może stanowią dla niej swego rodzaju granicę?
Kiedy czuje, że już zaczyna coś się dziać i jesteście "zbyt blisko", to wycofuje się i zaczyna odpychać, ignorować. Właśnie ze strachu, że poczuje coś więcej, że zostanie skrzywdzona, że niepotrzebnie się zaangażuje w coś, co później może nie wyjść.
Ja też tak czasem mam, że raz mam ochotę lgnąć do danej osoby, a innym razem chcę jej unikać. Ale unikanie może wiązać się z tym, że dana osoba nie chce robić tej drugiej żadnej nadziei. Tylko że.. to trochę nie fair, by najpierw "rozpalać relację", a później ją gasić właśnie takim kopniakiem.
 
     
deflektor
Nowy

Dołączył: 12 Maj 2013
Posty: 18
Wysłany: 2013-05-27, 00:52   

I dlatego właśnie niech pierwszy powie o co mu chodzi, co czuje, może i ona jakoś się przełamie i spróbuje zaufać.

Swoją drogą, koleżanko "flirtuje, chcę nie chcę, to nie fair" tyle diametralnie różnych "uczuć" do jednej osoby :) żelazna logika kobiet :D
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 01:01   

Może być tak, że się przełamie, ale nie można od razu zakładać, że powie, że zaufa, że będzie itd.

Hmm.. Nie widzę tu żadnych sprzeczności :) Niezdecydowanym może być każdy, nie tylko kobiety, faceci też postępują w ten sposób, bo nie wiedzą, jak odnaleźć się w tej sytuacji i czy naprawdę chcą, bo ostatnia oszukała/zdradziła/cokolwiek innego, w każdym razie skrzywdziła.
Może dla niej to tylko niewinny flirt i nie chce wcale się angażować w to (już przyczyn nie będę się doszukiwać, nocy mi nie starczy :)).

A zatem.. w takim wypadku chyba tylko jasne postawienie sprawy pomoże.
 
     
crop23 
Nowy

Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 23
Skąd: Małopolskie
Wysłany: 2013-05-27, 10:41   

NovemberRain napisał/a:
Hmm.. Mnie się wydaje, że ona jest po prostu niezdecydowana i boi się wejścia w jakąkolwiek bliższą relację. Może została skrzywdzona przez jakiegoś mężczyznę i teraz naprawdę ciężko jej się otworzyć, zaufać.
A te miłe chwile i flirt może stanowią dla niej swego rodzaju granicę?
Kiedy czuje, że już zaczyna coś się dziać i jesteście "zbyt blisko", to wycofuje się i zaczyna odpychać, ignorować. Właśnie ze strachu, że poczuje coś więcej, że zostanie skrzywdzona, że niepotrzebnie się zaangażuje w coś, co później może nie wyjść.
Ja też tak czasem mam, że raz mam ochotę lgnąć do danej osoby, a innym razem chcę jej unikać. Ale unikanie może wiązać się z tym, że dana osoba nie chce robić tej drugiej żadnej nadziei. Tylko że.. to trochę nie fair, by najpierw "rozpalać relację", a później ją gasić właśnie takim kopniakiem.


Świetnie to opisałaś, dokładnie tak jest, ale kiedy już stworzy wokół siebie tę barierę to nie wiem jakby ponownie robiło jej się głupio że robi mi w głowie sieczkę, a ja nie protestuję, to ona próbuje być znowu blisko i na swój sposób to okazać.

W każdym razie dziękuję za rady z perspektywy faceta i dziewczyny, dam jej jeszcze kilka dni a później uczciwie powiem to co czuję.
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 12:12   

To, że nie protestujesz pewnie traktuje jako przyzwolenie. Taki stan rzeczy może jej odpowiadać, bo przecież: niewinny flirt - w porządku, pasuje jej to, komu by nie pasowało tak naprawdę? A chwila, kiedy tworzy wokół siebie mur, którego Ty nie burzysz tylko przyzwalasz na jego stawianie, też jej odpowiada.

Mam nadzieję, że postawienie sprawy jasno jakoś ruszy sprawę i coś się posunie do przodu, bo tak trwać w nieskończoność to raczej męczące.
 
     
deflektor
Nowy

Dołączył: 12 Maj 2013
Posty: 18
Wysłany: 2013-06-02, 18:59   

I jak kolego w Twojej sprawie posunęło się coś do przodu ?
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-06-02, 20:39   Re: "Strach" przed uczuciem

crop23 napisał/a:
Czuje się od wczoraj jak by mi czołg przejechał po łepetynie. Dziewczyny powiedzcie mi czy niektóre z Was celowo ranią, żeby: sprawdzić i zbadać wytrzymałość faceta tzn. na ile mu zależy, jak długo jest w stanie walczyć o kobietę i takie tam? Czy celowo kłamiecie o wyimaginowanym partnerze, którego nie macie i tym samym oceniacie zazdrość adoratora?
Czuje się jakbym był na "rollercoasterze" raz jest miło, przyjaźnie, czułe słówka i flirt, raz mocny "kop" prosto w twarz z wyrzutem i grymasem.
A może to nie gra tylko wewnętrzne emocje szargają kobietą która broni się przed uczuciem, albo nie chce pokazać co tak naprawdę myśli o drugiej osobie? Ja ją kocham i ona to wie ale z jakichś względów nie chce się otworzyć przede mną, była wychowywana przez dziadków, o ojcu nie chce rozmawiać, a z matką widzi się tylko od święta. Nie wiem czy tu jest powód nieśmiałości, kompleksów na tym punkcie, a może braku zaufania do mężczyzn w ogóle. Czy udając niedostępną i tworząc bariery można jeszcze bardziej drugą stronę zniechęcić a może wręcz przeciwnie zdopingować do działania?
Raz mnie odpycha od siebie i ignoruje, za chwilę usmiecha się zalotnie i przynosi kawę, o co "kaman"?
Czy ktoś ma/ miał podobnie?


Ta cała sytuacja jest dla mnie wyniszczająca a jedynym wyjściem wydaje się jasne przedstawienie uczuć, bez ogródek i podchodów. Może to jest klucz do tego żeby zdobyć choćby jakąś cząstkę jej zaufania do mnie.


Hmm...trudno coś tu doradzić. Być może dziewczyna jest mocno poraniona przez los. Piszesz, że o ojcu nie chce rozmawiać. Może tu tkwi przyczyna? Może ojciec w jakiś sposób ją zranił. A wiadomo ojciec to mężczyzna. Może wydarzyło się coś, że teraz nikomu nie ufa . Bardzo ciężko jest zaufać. Być może dziewczyna walczy wewnętrznie ze sobą. Z jednej strony chce, a z drugiej się boi, bo musiała by zaufać.
Jeśli ją kochasz, to może potrzebny jest czas. Zapewnianie jej, że na Tobie zawsze może polegać i, że jej nie zawiedziesz. Z drugiej strony to dla Ciebie też musi być wyczerpujące psychicznie, bo nie wiesz co się dzieje, nie wiesz na czym stoisz. Ona być może też tego do końca nie wie. Jedno jest pewne, zdobywanie zaufania trwa bardzo długo. Myślę, że ona po prostu się boi, a strach jest silniejszy od wszystkiego.
 
     
crop23 
Nowy

Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 23
Skąd: Małopolskie
Wysłany: 2013-06-03, 12:33   Re: "Strach" przed uczuciem

cytrynka83 napisał/a:
Hmm...trudno coś tu doradzić. Być może dziewczyna jest mocno poraniona przez los. Piszesz, że o ojcu nie chce rozmawiać. Może tu tkwi przyczyna? Może ojciec w jakiś sposób ją zranił. A wiadomo ojciec to mężczyzna. Może wydarzyło się coś, że teraz nikomu nie ufa . Bardzo ciężko jest zaufać. Być może dziewczyna walczy wewnętrznie ze sobą. Z jednej strony chce, a z drugiej się boi, bo musiała by zaufać.
Jeśli ją kochasz, to może potrzebny jest czas. Zapewnianie jej, że na Tobie zawsze może polegać i, że jej nie zawiedziesz. Z drugiej strony to dla Ciebie też musi być wyczerpujące psychicznie, bo nie wiesz co się dzieje, nie wiesz na czym stoisz. Ona być może też tego do końca nie wie. Jedno jest pewne, zdobywanie zaufania trwa bardzo długo. Myślę, że ona po prostu się boi, a strach jest silniejszy od wszystkiego.


Opisałaś to dokładnie tak jak wygląda jakbyś stała koło nas. Drogi kolego deflektor i cytrynko 83, do przodu jeszcze nic sie nie posuneło i nie wiem naprawdę co zrobić bo z jednej strony już wysiadam psychicznie z tych ciągłych przemyśleń i wariantów co się może wydarzyć i chcę postawić sprawę jasno, z drugiej wystarczy że Ona "zlustruje" mnie swymi oczami i się uśmiechnie tak jak gdyby mi mówiła "ja wszystko wiem, ale na razie musi zostać tak jak jest". To że ona walczy w środku ze sobą to jedno, drugie to nieśmiałość a trzecie bariera ochronna którą wytwarza, przyznam się że pierwszy raz spotkałem taką "skomplikowaną" dziewczynę. Nie wiem czy ja się przełamię, na razie mówię jej tylko tyle że "może na mnie liczyć w każdej sytuacji", "że jest dla mnie ważna" i że chcę żeby mi zaufała, ale tak jak piszesz to może jeszcze chwile potrwać i chyba bierze mnie na przetrzymanie "testując" moją cierpliwość, a ja wiem że muszę ten "test" po prostu zaliczyć.

PS. 18 czerwca ma urodziny i planuje zrobić jej małą niespodziankę, może wtedy wyniknie coś samo z rozmowy, a jeśli nie to widocznie muszę zaczekać na jeszcze inny moment.
Chyba że macie jakieś swoje propozycje jak to rozegrać najlepiej?
Pozdrawiam.
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-06-03, 13:37   

Może dlatego trafnie to opisałam, bo jestem podobna? Pełna lęków i strachów. Ale wracając do Twojej dziewczyny, będziesz musiał wykazać się nie lada cierpliwością. Musisz jednak odpowiedzieć sobie na pytanie czy chcesz z nią nadal być i czy dasz radę to udźwignąć. Cały czas męczy mnie to stwierdzenie, że ona nic nie mówi o swoim ojcu. Wiesz coś więcej na ten temat? Może coś się jej wypsnęło? Jeśli chcesz jej pomóc to musisz z nią rozmawiać na te bolesne tematy. Tylko w ten sposób uda się coś zrobić. Bez rozmowy będzie nadal tak jak jest. To nie będzie ani łatwe, ani proste, ani szybkie. Dziewczyna się boi, spróbuj małymi kroczkami coś z niej wyciągać. Bez rozmowy na temat jej problemów nie wiele da się zrobić. Może być tak, że milion razy będziecie rozmawiać na dany temat, ale tylko w ten sposób może uda ci się ją otworzyć i zdobyć jej zaufanie.
Ona też najprawdopodobniej nie rozumie swoich reakcji. Bardzo możliwe, że zamiata problemy pod dywan. Nie rozmawia o nich, więc ich nie ma i nic się nie dzieje.
Najprawdopodobniej nie robi też tego specjalnie. Po prostu strach rządzi wszystkim.
Bardzo możliwe, że w jakiś sposób Cię testuje, może nawet nie do końca świadomie.
 
     
crop23 
Nowy

Dołączył: 12 Kwi 2013
Posty: 23
Skąd: Małopolskie
Wysłany: 2013-06-03, 20:10   

cytrynka83 napisał/a:
... Ale wracając do Twojej dziewczyny, będziesz musiał wykazać się nie lada cierpliwością. Musisz jednak odpowiedzieć sobie na pytanie czy chcesz z nią nadal być i czy dasz radę to udźwignąć. Cały czas męczy mnie to stwierdzenie, że ona nic nie mówi o swoim ojcu. Wiesz coś więcej na ten temat? Może coś się jej wypsnęło? Jeśli chcesz jej pomóc to musisz z nią rozmawiać na te bolesne tematy...


Nie jesteśmy jeszcze razem, w którymś poście już to napisałem wcześniej. Pytanie czy chcę z Nią być jest dla mnie jak pytaniem o sens oddychania ;-)
Nie znam zbyt dużo faktów z jej przeszłości, mogę się na razie tylko domyślać, podejrzewam że chodzi o osobe ojca bo o nim w ogóle nie wspomina, zachowuje się tak jak gdyby go nie było, może w rodzinie był problem alkoholowy, albo jakiś inny nie wiem. Widzę też że chce pokazać że jest silna psychicznie i nie potrzebuje rozmów na pewne tematy, ale jest zupełnie odwrotnie.
PS. Jest drobną kobietką ale strasznie zadziorną (jest byłą piłkarką nożną :), do tej pory grywa z chłopakami w piłkę ;-) , a jednocześnie jest bardzo subtelna i kobieca. Chce też być postrzegana jako osoba niezależna i wolna.

Trzymajcie kciuki, żeby udało mi się do niej w końcu dotrzeć!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS