Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Serce z kamienia - Faza 1
Autor Wiadomość
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-11-16, 19:53   Serce z kamienia - Faza 1

Jestes z kimś. 2 osoba okazuje tak zajebista że zakochujesz sie mocno. Roztajecie sie przez 1 głupi błąd. Leczysz blizne na sercu. Po jakimś czasie kontakt znowu sie nawiązuje. Twoje serce znów zaczyna bić mocniej. Jednak tylko Twoje...
Miłość bez wzajemności...to mnie dręczy. Jeszcze nigdy w życiu nie starałem sie tak o dziewczyne...na marne. Bez zastanowienia oddałbym jej serce na talerzu ale boje sie że mogłaby je stłuc i już bym go nie miał. Mam obawy że już nigdy nie będe miał motywacji starać się o dziewczyne tylko traktować... no jak duża ilość facetów traktuje kobiety. W temacie poniżej macie przedstawionego typowego chuja. Ale on mimo wszystko jest szczęśliwy. Czemu ja będąc fair nie moge? Czasami chcę by moje serce i uczucia skamieniały i zacząć poprostu korzystać z kobiecych dobrodziejstw.
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-11-16, 20:09   

ja też chcę, bo jest wielu uji najlepiej wszyscy tak zróbmy, będzie czad ;) ale myślenie, szczęśliwy, hmmm myślisz, że ja jestem? ale wolę to niż bycie nieszczęśliwą i mieć do siebie wstręt, obrzydzenie. "on mimo wszystko jest szczęśliwy" spierałabym się, bzykanie ciągłe nazywasz szczęściem? ja tak nie uważam.
Ostatnio zmieniony przez Monixa7 2012-11-16, 20:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-11-16, 20:17   

Tak, i nie sądze by czuł wstręt do siebie, raczej dume (ale to zrozumieją tylko faceci). Ale nie o seksie tu temat tylko głębszych sprawach.
Cóż...przynajmniej mnie wspaniała wena na seta naszła.
 
     
Mr. Z 
Częsty bywalec



Wiek: 36
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 730
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-11-16, 20:36   

Pytanie brzmi, czemu to właśnie facet ma się starać :mrgreen: A niech kobieta się stara, a co :mrgreen: i wcale nie trzeba być głupim członkiem, który traktuje je przedmiotowo. Płeć żeńska w jakiś dziwny sposób wyczuwa, że facet jest: zdesperowany, ze mu zależy, ze zrobiłby dla niej wiele i... to absolutnie nie jest dla niej atrakcyjne :zeby: Dla mnie to jest duży błąd, jeżeli mężczyzna stawia kobietę w centrum swojego życia, a potem zmaga się z tego konsekwencjami. Dużo lepiej jest przyjąć stoicką postawę, czyli: nic mnie nie rusza, czuję się dobrze sam ze sobą, nie muszę się z nikim zadawać na siłę, na nic nie mam ciśnienia, jestem tu, ażeby dobrze się bawić. I to jest właśnie męskie i to ściąga uwagę :zeby: Weźmy teraz taki przykład: dziewczyna mówi chłopakowi, że z nimi koniec. I teraz są 2 możliwe:

1. Chłopak rozpłakuje się, mówi jej, jak bardzo jest dla niego ważna, żeby dała mu jeszcze jedną szansę, że to wszystko jego wina, a potem się stara, wydzwania, robi sceny zazdrości. Co sobie dziewczyna myśli? Ale z niego frajer, dobrze, że z nim skończyłam

2. Chłopak mówi do dziewczyny "aha, rozumiem", odwraca się na pięcie i idzie w swoją stronę i zaczyna żyć swoim życiem, normalnie pracować, uczyć się, bawić, spotykać ze znajomymi. Nie wydzwania do swojej byłej, nie interesuje się jej życiem etc. I co sobie myśli delikwentka? Jak to? Nie przejmuje się mną? Nie wzbudzam w nim żadnych emocji? Nie stara się o mnie? Kobieta NIE MOŻE ZNIEŚĆ obojętności w stosunku do swojej osoby i sama zaczyna działąć w temacie

Tradycyjnie, to moje zdanie, jak ktoś chce krytykować, to tylko i wyłącznie tą opinię, a nie moją osobę, a argumenty typu "bo wy faceci bleblebleblebleble.... " nawet nie będą czytane :zeby:
 
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-11-16, 20:44   

BO WY FACECI BLEBLEBLEBLEBLEBLE I CHUJ!

;p
 
     
Mr. Z 
Częsty bywalec



Wiek: 36
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 730
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-11-16, 20:46   

Z wyjątkiem postu Sna (Snu?) :mrgreen:
 
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-11-16, 20:50   

hmmm chyba nie znasz wielu kobiet, na niektóre to działa a na niektóre nie, przy zrywaniu, może ona tak aby dać mu do zrozumienia żeby się zmienił, ale jak ona widzi, że mu nie zależy to po prostu z Twojej sytuacji jak by tak było, po prostu dwoje kochających się by się rozeszło, i oboje byli by nieszczęśliwi, tak mają starać się dwie strony, ale czasami tak nie bywa, więc ta druga strona wtedy nie jest warta zachodu, oczywiste, że nie musi się starać facet tylko ale jest tak jakoś stworzony, że ma lekko napędzać związek, bo kobieta pomyśli, że mu nie zależy,ale i odwrotnie, kobieta też ma się starać, i nie można od razu rezygnować ze związku jeśli mowa o związku, długim itp, bo może się okazać, że obie osoby tego nie chciały, więc takie zachowanie jest nieodpowiednie.... wystarczy słowo, kilka, a jak się od razu odpuszcza to trochę lipka. i nie, faceci są be ale i są też bardzo fajni tak jak i kobiety są be i fajne ....... nie można od razu rezygnować, ale jak są widoczne oznaki, że drugiej osobie nie zależy, nie stara się to wypada a nawet trzeba, wtedy rozum musi wziąć górę, bo potem będzie tylko gorzej.
 
     
Rossa 
Początkujący


Wiek: 40
Dołączyła: 03 Paź 2012
Posty: 131
Wysłany: 2012-11-16, 21:43   

Jesli mowa jest o uczuciu obojętnie z jakiej strony to powinno sie dbać i zabiegać o nie.. Jesli jest mowa o uczuciu jednej ze strony powiedzmy u mężczyzny to moim zdaniem powinien pogadac o tym z dziewczyną i jesli ona uzna ze nic nie czuje i nie chce mieć nic wspólnego to sorki facet musisz sie pogodzić, bo nic tu nie dadzą jakies tam zagrywki i podboje do niej jak nic nie czuje.. A jesli jest uczucie miedzy tymi osobami i powiedzmy ze cos sie zepsuło i nastało milczenie to powinna jedna ze stron jak i druga próbować to naprawic bo takie czekanie, ze to on czy ona jest winna nie wróży nic dobrego bo mozna tak czekac i czekac.. W MILOSCI trzeba nauczyć sie wybaczać
 
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-11-16, 21:45   

Mr. Z napisał/a:
Pytanie brzmi, czemu to właśnie facet ma się starać :mrgreen: A niech kobieta się stara, a co :mrgreen: i wcale nie trzeba być głupim członkiem, który traktuje je przedmiotowo. Płeć żeńska w jakiś dziwny sposób wyczuwa, że facet jest: zdesperowany, ze mu zależy, ze zrobiłby dla niej wiele i... to absolutnie nie jest dla niej atrakcyjne :zeby: Dla mnie to jest duży błąd, jeżeli mężczyzna stawia kobietę w centrum swojego życia, a potem zmaga się z tego konsekwencjami. Dużo lepiej jest przyjąć stoicką postawę, czyli: nic mnie nie rusza, czuję się dobrze sam ze sobą, nie muszę się z nikim zadawać na siłę, na nic nie mam ciśnienia, jestem tu, ażeby dobrze się bawić. I to jest właśnie męskie i to ściąga uwagę :zeby: Weźmy teraz taki przykład: dziewczyna mówi chłopakowi, że z nimi koniec. I teraz są 2 możliwe:

1. Chłopak rozpłakuje się, mówi jej, jak bardzo jest dla niego ważna, żeby dała mu jeszcze jedną szansę, że to wszystko jego wina, a potem się stara, wydzwania, robi sceny zazdrości. Co sobie dziewczyna myśli? Ale z niego frajer, dobrze, że z nim skończyłam

2. Chłopak mówi do dziewczyny "aha, rozumiem", odwraca się na pięcie i idzie w swoją stronę i zaczyna żyć swoim życiem, normalnie pracować, uczyć się, bawić, spotykać ze znajomymi. Nie wydzwania do swojej byłej, nie interesuje się jej życiem etc. I co sobie myśli delikwentka? Jak to? Nie przejmuje się mną? Nie wzbudzam w nim żadnych emocji? Nie stara się o mnie? Kobieta NIE MOŻE ZNIEŚĆ obojętności w stosunku do swojej osoby i sama zaczyna działąć w temacie

Tradycyjnie, to moje zdanie, jak ktoś chce krytykować, to tylko i wyłącznie tą opinię, a nie moją osobę, a argumenty typu "bo wy faceci bleblebleblebleble.... " nawet nie będą czytane :zeby:


JESTEŚ. MOIM. BOGIEM. :mrgreen: :mrgreen:
 
     
Rossa 
Początkujący


Wiek: 40
Dołączyła: 03 Paź 2012
Posty: 131
Wysłany: 2012-11-16, 21:51   

to zrozumiane bargman ..męska solidarność hyhy..
 
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-11-16, 21:53   

Rossa, No co :mrgreen: , teraz dopiero widzę jakie błędy popełniłem, i że cierpiałem w zasadzie przez swoją niewiedzę :oops:
Ostatnio zmieniony przez bargman 2012-11-16, 21:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Rossa 
Początkujący


Wiek: 40
Dołączyła: 03 Paź 2012
Posty: 131
Wysłany: 2012-11-16, 22:02   

Hm..człowiek uczy sie na błędach przez całe swoje zycie.. nie wiem czy to takie dobre mieć serce z kamienia.. Ale to zalezy od wielu sytuacji w jakiej ktos sie znajduje. Twoj wybór..
 
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-11-16, 22:04   

dokładnie, ja wolę mieć serce niż go nie mieć, kto jak woli, wolę cierpieć, czuć ból a nie od tego uciekać, to nie jest chyba rozwiązanie....
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2012-11-16, 22:13   

Monixa7, Idąc tym tokiem rozumowania: skoro boli mnie głowa to mam nie brać procha żeby przeszło bo lepiej czuć ból.
Nie mam tutaj na myśli skrajnego skur... bo nie o to tutaj chodzi. Czasem po prostu ten ból jest nie do zniesienia, i psychiczny i fizyczny, więc się od niego ucieka, marzy się o sercu z kamienia które nie będzie bolało, którego nikt nie zrani. niestety z czasem, takie się staje. Tylko że ten proces może trwać. Chciało by się go przyspieszyć.
Ucieczka nie jest rozwiązaniem? Podciągnijmy to pod instynkt samozachowawczy. Ktoś bardziej wrażliwy nie zniesie porzucenia przez partnera i zechce się zabić. Niech zadziała ten instynkt i uratuje człowieka. Czyli wtedy lepiej mieć to nieczułe serce i uratować się przez to.
Czasem mam wrażenie że ludzie, niezależnie od wieku, płci, nie dojrzali jeszcze do uczuć. Że ewolucja coś skopała po drodze. Poniekąd zranione serce to taka tykająca bomba. Która albo zabije zranionego, albo raniącego...
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-11-16, 22:16   

bargman nie widzisz mojego przekazu, dajesz takie dziwny przykład, ból wewnętrzny do bólu głowy porównujesz? ojć
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS