Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozstanie
Autor Wiadomość
patryk13
Nowy

Dołączył: 01 Lip 2019
Posty: 7
Wysłany: 2019-07-01, 21:43   Rozstanie

Cześć,

Tydzień temu rzuciła mnie dziewczyna, poza nią nie mam faktycznie nikogo i nie potrafię sobie z tym poradzić. W styczniu rzuciłem studia i wpadłem w depresję. W tym czasie dziewczyna mówiła wiele o tym, że chce się wyprowadzić, ale ja zwlekałem z tym, bo się bałem przez moją niedojrzałość. Teraz ze mną zerwała, chciałem to naprawić, poszedłem na prawo jazdy, którego zawsze bałem się zrobić, ale to na nic. Powiedziała, że coś minęło już, że za późno. Nie wyklucza, że kiedyś będziemy jeszcze razem, ale na razie ma za dużo stresu na to. Pomimo tego widzielismy sie w piątek i dzisiaj i były to miłe spotkania, ale dla niej były czysto przyjacielskie. Ona potrafi się od tego zdystansować, a ja nie. Patrzyłem na nią dzisiaj, słuchałem jej i w końcu się rozpłakałem, bo nie mogłem jej nawet przytulić. Ona była zła, że zaczynam mówić o związku i tylko ją stresuje, kiedy ona ma egzaminy. Nie wiem, co robić. Możęmy się nadal od czasu do czasu spotykać, a wtedy może ona zrozumie, że jestem dla niej ważny. W końcu nie dzwoniłaby do mnie sama z siebie. Chciałęm jej się oświadczyć, pokazać, że jestem odpowiedzialny, że traktuje nas poważnie, ale po dzisiejszym spotkaniu już chyba nic z tego. Na pewno w najbliższym czasie.

Nie wiem co ze sobą zrobić. Myślę o zabiciu się. Nie jem nic od tygodnia, nie specjalnie, ze stresu, ale mam nadzieję, że trafię do szpitala i wtedy ona do mnie przyjedzie. Wiem, że by się przejęła, może wtedy zmieniłąby zdanie. Na razie jestem załamany i nie wiem co ze sobą zrobić. Nawet nie piszę tego z myślą, że ktoś na to odpisze. Po prostu chciałem się wyżalić jeszcze komuś, bo rodzice, kuzynka i koledzy z gry online już pewnie mają mnie dosyć.

Zawsze było tak, że kiedy się kłóciliśmy, to ja wychodziłem z domu i nagle wszystko wracało do normy. Mam jakieś dziwne myślenie, że trafienie do szpitala będzie odpowiednikiem wyjścia z domu w tej sytuacji. Ludzie czasami się schodzą, a my nadal utrzymujemy ze sobą kontakt, więc jest nadzieja. Nasz związek zawsze był dziwny, ale zawsze mogliśmy na sobie polegać, bo uwielbialiśmy ze sobą spędzać czas. Kiedyś zerwaliśmy, choć nie tak poważnie, a pomimo tego w tamtym czasie ona pożyczała ode mnie pieniądze. Dziwne, ale tak już jest. Liczę, że uda mi się pokazać jej, że jestem odpowiedzialny.

Spędziłęm dziś cały dzien z rodzicami, którzy próbowali mnie ogarnąć. Tata zabrał mnie do Brennej, więc mogłem na chwilę o tym wszystkim zapomnieć. Było nawet miło. Boje sie niestety, że w obecnym stanie nie mam siły psychicznie iść do pracy. Dziewczyna ma teraz egazaminy i powiedziałą, że nie możemy się na razie parę dni spotykać, bo musi się na tym skupić, plus ma stresujący remont rodzinnego mieszkania.

Poza tym nie mam kompletnie skilli społecznych i boje się poznawać ludzi. Moja dziewczyna była dla mnie jedyną bliską osobą przez ostatnie 5 lat i w zasadzie była częścią mnie, a teraz czuję, że umarłem.
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-07-03, 19:41   

Nie jestem specjalistą od miłości, ale na kilometr widać tutaj jeden poważny problem: uzależniłeś się od swojej dziewczyny. Do tego stopnia, że jesteś bez niej niezdolny do życia w ogóle. To bardzo źle, bo jeśli dziewczyna cię w takiej sytuacji zacznie olewać lub zostawi, twoje podejście do sprawy gwarantuje ci cierpienie. Musisz to zmienić, bo zawsze będziesz miał przekichane jeśli będziesz od kogoś tak zależny jak małe dziecko od rodzica. Dziewczyna nie dawała ci niczego, bez czego nie mógłbyś żyć, więc twoje przekonanie, że bez niej nie dasz sobie rady jest twoją iluzją.

Nie znam szczegółów relacji między wami, ale sam sobie odpowiedz szczerze na pytanie: czy ona chce z tobą być? Jeśli tak, dlaczego odeszła? Co takiego musiałoby się zmienić żeby zmieniła zdanie? Po tym, że ona nawet nie chce z tobą rozmawiać o związku, a zarazem traktuje jak przyjaciela poznaję, że w jej głowie ta sprawa jest zamknięta. Myśl co chcesz, ale ja nie liczyłbym na jej powrót. Nawet jeśli trafisz do szpitala( bo co to zmieni w jej uczuciach do ciebie?).

Tak czy inaczej masz tylko jedno wyjście z tej sytuacji: uświadomić sobie, że wcale nie jesteś od niej zależny i możesz żyć samodzielnie. Na początku jest trudno, bo jesteś pełen żalu i rozpamiętujesz co straciłeś, ale kiedy zdasz sobie sprawę, że takie rozczulanie się nad tym przynosi ci tylko udrękę, stopniowo zaczniesz odkrywać, że nie musisz tego robić, możesz zostawić przeszłość i zacząć żyć teraźniejszością. Cały problem jest tylko w twojej głowie i jedyne co masz zrobić to przyjąć odpowiednią postawę, a z biegiem czasu twoje emocje miną i wszystko się ułoży.

Zacznij jeść i głowa do góry.
 
 
     
patryk13
Nowy

Dołączył: 01 Lip 2019
Posty: 7
Wysłany: 2019-07-06, 17:03   

Rzuciła mnie, bo uważała, że nie jestem odpowiedzialny. Teraz po prostu mi nie wierzy, że to może się w ogóle zmienić. Powiedziała mi dzisiaj, że najpierw mam się ogarnąc, a dopiero potem pogadam o Nas, ale nie wiem, czy w ogóle dam radę.
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-07-07, 21:05   

Nie wiem, co miała na myśli przez nieodpowiedzialność, ale mam nadzieję, że ty wiesz. Jeśli widzisz w tym szansę na zmianę w waszej relacji to na tym się skup i postaraj się zmienić. Dlaczego myślisz, że możesz nie dać rady?
 
 
     
patryk13
Nowy

Dołączył: 01 Lip 2019
Posty: 7
Wysłany: 2019-07-08, 17:23   

Nieodpowiedzialność, bo nie zrobiłem prawa jazdy i nie mam pracy. Od rzucenia studiów w styczniu popadłem w depresję i w tym czasie chodziłem jedynie na kurs językowy. Zaczałem już robić prawo jazdy, ale to nie zmieniło jej zdania, a fakt, że mam załamanie nerwowe i ciągle płacze jedynie pogarsza sprawę. Szukam pracy i chcę się zmienić, ale prawda jest taka, że jeżeli to zrobię, a ona mnie i tak oleje, choć zasugerowała co innego, to chyba stoczę się jeszcze niżej. Chciałbym z nią już zamieszkać. Tak jak chciała, a ja jak ostatni debil ją olewałem.
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-07-09, 21:26   

Tak jak sam stwierdzasz, nie możesz mieć pewności, że ona zmieni zdanie i wróci do ciebie. Dlatego musisz wziąć się w garść przede wszystkim dla siebie, bo to poprawi wiele rzeczy w twoim życiu. Nie ma nic gorszego niż bezczynność i rezygnacja kiedy jesteś w kryzysie. Znaleźć pracę( satysfakcjonującą, przynajmniej na razie) i wyjść z załamania nerwowego to bardzo ważne cele. Kiedy je osiągniesz, pewnie spojrzysz na wiele rzeczy z lepszej perspektywy, tzn. będziesz widział wszystko w jaśniejszych barwach.
Czy dziewczyna wróci do ciebie czy nie, dasz sobie radę, tylko wyjdź z dołka. Myśl tak, że byłoby dobrze, gdyby wróciła, ale zarazem bez niej będziesz wciąż miał swoje życie i wiele przed sobą, dlatego nie uzależniaj swojego szczęścia od niej. Bo tak jak mówiłem, nie masz pewności że wróci, a zastanawiając się w kółko nad tym będziesz się zadręczał.
 
 
     
patryk13
Nowy

Dołączył: 01 Lip 2019
Posty: 7
Wysłany: 2019-07-10, 12:49   

Co chwilę myślę właśnie tak, a nagle przypominam sobie nasze chwile i wraca załamanie. Chciałbym jej napisać, że się zabije, albo zwyczajnie trafić do psychiatryka, żeby odpocząć od tego ciągłego napięcia. Niby szukam pracy, złożyłem cv, ale nikt mi nie odpowiedział. Dobrze wiem, że gdybym szukał jej na poważnie, to bym już znalazł. Po prostu psychicznie nie czuje się na siłach. Odwaliłem strasznie w sobotę, bo wysłałęm jej z 1000 wiadomosci na fb i pełno naszych zdjęć. Zadzwoniła do mojego ojca i do mnie i powiedziała, żę mam się ogarnąć, a dopiero potem się o nią starać. Napisałem jej tego dnia, żebyśmy się spotykali normalnie na obiady itp, tak jak robiliśmy to po zerwaniu, a ona oceni czy się ogarniam, czy nie. Prawda taka, że bez tego zapewnienia nie czuje tego, nie widzę swojej przyszłości. Gdyby tylko się na to zgodziłą, poszedłbym do pracy od razu i się starał, bo ciągle się boje, że boje się, że ona mnie zwodzi i chce żebym się ogarnąć, bo wtedy będzie mogła się mnie pozbyć. Od soboty nie odpisała mi na to,
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-07-11, 21:17   

Wygląda na to, że sedno twojego problemu tkwi właśnie w twoim "załamaniu". Nie wiem, co przeżyłeś wcześniej, ale opanowała cię rozpacz i poddałeś się w walce z nią. Być może właśnie dlatego twoja dziewczyna miała cię dość, może widziała że nie możesz się zebrać w sobie i stanąć na własnych nogach. Teraz wszystkie takie rozpaczliwe zachowania będą ją utwierdzały w dystansie do ciebie, a możesz ją nawet do siebie ostatecznie zniechęcić. Dlatego jedyne co ci zostało to zacząć walczyć o siebie ze swoimi słabościami: przede wszystkim z przekonaniem, że jesteś zależny od dziewczyny i bez niej nie możesz wyjść z załamania i żyć dalej. Musisz to zmienić, bo twoja aktualna sytuacja to dla ciebie z pewnością katorga.

Jeśli chcesz, żeby było lepiej zmień postawę i zacznij panować nad emocjami i myślami, które tobą zawładnęły. Pozbieraj się, zacznij myśleć pozytywnie, znajdź pracę i przykładaj się do niej. Wtedy przekonasz się, że nie było to trudne, tylko takie wydawało się kiedy jeszcze byłeś w dołku.

Nie polegaj na zapewnieniach dziewczyny, że będzie z tobą jak się poprawisz, bo to ty musisz radzić sobie ze swoim życiem. Najlepiej daj jej spokój chociaż na jakiś czas.
 
 
     
patryk13
Nowy

Dołączył: 01 Lip 2019
Posty: 7
Wysłany: 2019-07-11, 22:55   

Od tygodnia się do mnie nie odzywa niestety. Próbuje się ogarnąć, ale boje się, że jak znajdę jakieś zajęcie, to mnie ono pochłonie. Podobnie było wcześniej w sumie. Zacząłem pisać książkę w maju i myślałem, że dziewczyna będzie ze mnie dumna, a zamiast tego tylko się od niej oddaliłem, bo skupiłem się zbyt na tym zajęciu.

Mój psycholog powiedział, że moja dziewczyna i tak długo ze mną wytrzymała, kiedy byłem w takim stanie. Chce się ogarnąć, ale jej brak kontaktu nie pomaga Jest to dziwne, bo dopiero co mówiła, że się o mnie martwi. Wiem, że to nie polepsza mojej sytuacji, ale olewanie mnie, kiedy dopiero co myślała, że się zabije, jest raczej średnim pomysłem.
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-07-14, 12:32   

Podejrzewam, że ona nie spodziewa się, że się zabijesz. Nie wiem dlaczego cię teraz unika, być może chce żebyś nauczył się "samodzielności", może chce od ciebie odpocząć. Z resztą skoro dopiero co bombardowałeś ją wiadomościami to trudno się jej dziwić.

Dziwi mnie, że spodziewasz się po sobie, że kiedy się czymś zajmiesz to cię to bez reszty pochłonie, skoro jeszcze chwilę wcześniej nie mogłeś skupić się na niczym poza myśleniem o dziewczynie( poniekąd na ten moment byłej). Pewnie przesadzasz. Wiem, że pisanie książki bardzo pochłania bo angażuje kreatywność i wyobraźnię, chyba żadna praca nie może się z tym równać. A moim zdaniem jak najbardziej powinieneś się czymś zająć, bo dzięki temu twój stan psychiczny i zachowania się poprawią, dziewczyna zacznie cię widzieć trochę lepiej( także dzięki "ochłonięciu" od ciebie) a przede wszystkim nie będziesz się tak zadręczał myślami o rozstaniu.
Ostatnio zmieniony przez Jov Tass 2019-07-14, 22:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
patryk13
Nowy

Dołączył: 01 Lip 2019
Posty: 7
Wysłany: 2019-07-15, 11:20   

Mam taką nadzieję, choć jestem w takim stanie, że dzisiaj pewnie znowu do niej napiszę. Pisałem po 10 godzin dziennie i nawet nie zauważyłem, że się trochę oddalamy, a najgorsze, że robiłem to też dla niej, żeby zobaczyła, że coś robię z życiem. Wyszło odwrotnie. DO pisania ciężki mi wrócić, bo książka ta była mocno depresyjna i nihilistyczna. Mam wrażenie, że już nie potrafiłbym tego kontynuować po ogarnieciu się z tego stanu. Podobnie jak główny bohater mam wrażenie, żę spałęm bardzo długo i nagle się obudziłem, a świat się zmienił. Tylko ja spałem 7 miesięcy, a nie lat :P
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2020-09-13, 21:13   

No to nieprzyjemnie ma kolega...

Chociaż ja teraz się dopiero wypowiadam w tym temacie, to ja uważam, iż, jeżeli dziewczyna dała sobie spokój z autorem tego tematu, to najwidoczniej nie była warta zachodu...
Ja miałem podobnie z dziewczynami, chociaż nigdy nie tworzyłem związku bliskiego z żadną dziewczyną.
To się nie udawało, ale były relacje, tzw. luźne.
Bardzo różnie to bywało, ale najczęściej nic dobrego z tego, na dłużej nie wynikało.
Po prostu nigdy nie trafiłem na tę, właściwą, wartą uwagi i zaangażowania.
Z czasem to akceptowałem i akceptuje do teraz.
Na dziewczynach świat się nie kończy i trzeba umieć zaakceptować fakt, że jest się samemu, bo innego wyjścia i tak nie ma.

I tutaj też się zgodzę z przedmówcą, iż: uzależnienie od tej dziewczyny to nie jest dobra rzecz.
Bo zawsze może być sytuacja, że prędzej, czy później ktoś kogoś zostawi, bo tak się będzie komuś podobało, bo się coś znudzi komuś i wtedy osoba, która się uzależni od drugiej osoby, niepotrzebnie cierpi i przeżywa.
Ja miałem taką, podobną sytuacje kiedyś, wiele lat, kiedy poznałem jedną taką, z Podkarpacia.
Ona przyjeżdżała tu, do mojego miasta samochodem, trochę była starsza ode mnie i też się do niej przyzwyczaiłem.
To było głupie z mojej strony, gdyż Ona mi nie obiecywała niczego, poza normalną znajomością i nie obiecywała mi, stałej, dobrej znajomości, na co ja liczyłem.
I potem podejrzewałem, że Ona mogła nie być ze mną szczera, że być może już tam z kimś była, ale to ukrywała.

Przestała się po jakimś czasie odzywać, przyjeżdżać, bez wyjaśnienia i tak się to zakończyło.
Ja się z tym też bardzo źle czułem psychicznie, bo się do niej przyzwyczaiłem, ale musiałem sobie zdać sprawę, że Ona już nie chciała ze mną utrzymywać znajomości.

Niestety, takie są często dziewczyny, że lubią się przez jakiś czas "pobawić facetami", wciskać ściemę, obiecywać rzeczy, których potem nie spełniają.
Ja znałem takie dziewczyny, które tak właśnie mnie traktowały, a potem olewały.
Oczywiście, nie było związku bliskiego, ale były jakieś tam, relacje.
Nikt sobie nie obiecywał, bliskich związków partnerskich, poza normalną relacją.
Nie rozumiem też podejścia, coraz częściej dziewczyn, które potrafią zakończyć znajomość z facetami tylko dlatego, że nie mają prawa jazdy, samochodu, dobrej pracy...
Ja tego nie pojmuję, bo niestety oczekiwania współczesnych dziewczyn, co do takich rzeczy są coraz częste.
Jak facet, z jakichś przyczyn i nie ze swojej winy nie posiada samochodu, nie ma dobrej pracy, to przeszkadza to takim dziewczynom, bo one się "wycwaniły" i oczekują od facetów właśnie takich rzeczy.
To daje tylko przykład, jakie podejście do facetów mają teraz dziewczyny, które nie zainteresują się facetami biednymi, bez dobrej pracy, bez samochodu i jeszcze powiedzą " bo to jest nieodpowiedzialne".

No, ja bym sobie na to nie pozwolił, żeby tak mnie traktowała taka, czy inna dziewczyna.

A też miałem podobne sytuacje, z nie jedną, cwaną dziewczyną.

Ja jestem właśnie w takiej sytuacji, że nigdy nie miałem samochodu, ani prawa jazdy, i nie mam, ani też nigdy dobrej pracy.
Po prostu, mam, co mam i się z tego cieszę.
Pracuje różnie, ale też nie narzekam i to się dziewczynie takiej, czy innej podobać nie musi.
Jak coś nie pasuje, to żadna ze mną nie musi być na siłę.

Jak dziewczyna nie potrafi, nie chce czegoś u faceta akceptować, to, jaką ma sytuacje, to jest jej sprawa i wybór.

Ja tak uważam i zawsze tak będę uważał.

Nigdy przy sobie, siłą nie trzymałem żadnej dziewczyny.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS