Kiedyś dziewczyna ze mną zerwała i bardzo chciała się potem przyjaźnić, a mi nadal na niej zależało, więc zgodziłem się na taki uklad. Nic dobrego z tego nie wyszło. No, ale pobolało i przestało, a teraz jestem mądrzejszy o jakieś tam doświadczenie.
Ja bym nie mogła przyjaźnić się z kimś kogo kochałam
Patty [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-31, 16:55
Nie praktykowałam. Myślę, że każdy do tego podchodzi indywidualnie, nie ma jakiejś reguły czy się przyjaźnić, czy też nie.. Niektórzy mogą mieć do tego dystans, inni nie.
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-31, 17:08
Od reguły zawsze są wyjątki. Jeśli chodzi o mnie, to zależy w jakich okolicznościach zakończyłby się związek.
Duzo ludzi uważa,ze nie ma przyjaźni miedzy kobieta i mężczyzna. Moj zwiazek zakonczyl sie po 8 latach, czyli mozna powiedziec ze bylismy razem "cale moje zycie", druga osoba wie o mnie wszystko, a ja o niej. szkoda ze kontakt sie po czyms takim urywa bo byl to moj najlepszy przyjaciel.. ale rozstanie bylo w zlosci. wydaje mi sie gdybyśmy pogadali na spokojnie, wytłumaczyli sobie wszystko.. moze łączyła by nas chociaż przyjaźń...
Ja sie przyjaznie z bylymi partnerkami ,jesli miedzy ludzmi nie doszlo do jakichs drastycznie zlych relacji wydaje mi sie to naturalne.Dzwonimy do siebie czasem,czasem pomagamy, sporadycznie kawa- mysle ze to zdrowe i normalne podejscie.
czyli w twoim przypadku wyglada na to ze rozstania byly w zgodzie i dochodziliscie do wniosku ze to nie to :)
To nawet nie tak,po prostu staralem,staralismy sie sie nie czynic niczego gorszym niz jest w rzeczywistosci i nie przekraczac granic.Raz jedyny na koniec oberwalem solidnie i bez powodu ,ale i to nie skonczylo sie dozgonna nienawiscia mimo ze ta sprawa wciaz jest we wspomnienich przykra choc od tego momentu dziela mnie lata swietlne.
Ostatnio zmieniony przez Diabeł Stróż 2012-11-09, 17:22, w całości zmieniany 1 raz
Mówi się, że przyjaźń po zakończonym związku to maskowanie poczucia winy ze strony osoby, która zerwała, a nadzieja z tej "odrzuconej".
Ja na przyjaźń się absolutnie nie zgodziłam, mimo tego, że kombinowanie na ten temat widzę do tej pory, z tekstami "nie chcę zrywać kontaktu za wszelką cenę", bo własnie ta nadzieja. Nie potrafiłabym się uwolnić.
Samur [Usunięty]
Wysłany: 2013-09-27, 08:08
Vyar napisał/a:
Ja na przyjaźń się absolutnie nie zgodziłam, mimo tego, że kombinowanie na ten temat widzę do tej pory, z tekstami "nie chcę zrywać kontaktu za wszelką cenę", bo własnie ta nadzieja. Nie potrafiłabym się uwolnić.
Ja zaś najpierw upewniłem się co do tego. Po wielu tygodniach czekania na jakiekolwiek słowo od strony mej byłej ukochanej, w końcu czegoś się doczekałem. Po kolejnym tygodniu zaczęła się odzywać i traktować mnie jak dobrego znajomego, ja zaś... wytrzymałem dwa dni. Tyle czasu trzeba mi było, by zauważyć, że w takiej chwili kontakt z nią sprawia mi więcej cierpienia, a niżeli samotność sama w sobie. Zerwałem każdy możliwy kontakt.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach