Wiarę w miłośc porzuciłam już jakiś czas temu. No chyba, ze w tą nieszczęśliwą...to mogę uwierzyc, bo tylko z taką mam do czynienia. Zdaje mi się niekiedy, ze moja samotnośc to kara, za to wszystko co robiłam wcześniej, a konkretnie za to, ze nie doceniałam uczucia ze strony fajnych ludzi, którzy byli wokół mnie. A potem spotkało mnie to samo. Ja się zakochałam, a on w pewnym momencie powiedział, ze nasza miłośc się skończyła. I zostałam...sama. Wierzycie w przeznaczenie. Bo ja chciałabym w nie wierzyc. Że los ma dla mnie jeszcze coś co sprawi, ze skrzydła mi odrosną
Wiarę w miłośc porzuciłam już jakiś czas temu. No chyba, ze w tą nieszczęśliwą...to mogę uwierzyc, bo tylko z taką mam do czynienia. Zdaje mi się niekiedy, ze moja samotnośc to kara, za to wszystko co robiłam wcześniej, a konkretnie za to, ze nie doceniałam uczucia ze strony fajnych ludzi, którzy byli wokół mnie. A potem spotkało mnie to samo. Ja się zakochałam, a on w pewnym momencie powiedział, ze nasza miłośc się skończyła. I zostałam...sama. Wierzycie w przeznaczenie. Bo ja chciałabym w nie wierzyc. Że los ma dla mnie jeszcze coś co sprawi, ze skrzydła mi odrosną
Wierzę. Chociaż "wierzę" to nieadekwatne określenie.
Bo dla mnie to tak jakby powiedzieć "wierzę że oddycham".
To po prostu nie jest kwestia "wiary". To dla mnie fakt.
Ostatnio zmieniony przez Barutai 2013-08-10, 15:16, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach