Wiek: 27 Dołączył: 22 Wrz 2013 Posty: 422 Skąd: Południe
Wysłany: 2013-12-02, 22:15
Mariette napisał/a:
Pietrek napisał/a:
No i chyba tak zrobię. Niby fajnie się gada, ale większego sensu w tym nie widzę.
Czy prędzej, tym lepiej. Chodzi o Ciebie, abyś nie cierpiał. Na pewno znajdziesz kogoś jeszcze.
Rozmowa to nie wszystko, jak Ci brakuje rozmowy, "pogadaj" z nami tu na forum.
Mi zawsze brakuje rozmowy . A przez takie rzeczy nie będę cierpieć zbytnio- juz mnie to nie rusza,a poza tym mam większy problem
Chodzę na randki dość systematycznie, co najmniej kilka razy w miesiącu. Staram się zabierać "moje wybranki" w różne miejsca. Mam nadzieję, że niedługo okres randek się zakończy, i będziemy w stałym związku.
Ja na randki nie chodzę, kilka razy w życiu byłam, ale jedną zapamiętam do końca życia- pośmiejcie się
do kina zaprosił mnie brat mojej ówczesnej przyjaciółki, który, jak się później okazało, chciał się zrehabilitować, za to, że po pijaku oświadczył mi się w sylwestra -.-
no więc, na samym początku siadając w kinie rozsypaliśmy cały kubełek popcornu i siedzieliśmy w tym całym syfie... potem łaziliśmy po Poznaniu w upale- obtarły mnie buty, potem posprzeczaliśmy się o dzieci- on uwielbia i chce mieć, ja niekoniecznie... a na koniec w drodze powrotnej zasnęłam w aucie, wycieńczona imprezą poprzedniej nocy
No, nie jestem w tym dobra i całe szczęście od jakiegoś czasu mam spokój :D
Chodzę na randki dość systematycznie, co najmniej kilka razy w miesiącu. Staram się zabierać "moje wybranki" w różne miejsca. Mam nadzieję, że niedługo okres randek się zakończy, i będziemy w stałym związku.
Ach te randki, aby same problemy z tym Jeśli o mnie chodzi to raczej nigdy nie byłam na czymś co można by nazwać oficjalnie randką. Owszem, koledzy mnie zapraszali a to na jakiś koncert, kino, wesele się nawet zdarzyło (nawet bukiet dostałam ) ale dla mnie żadne z takich wyjść nie było nigdy randką, nigdy tego tak nie traktowałam, oni pewnie też nie. Ot zwykłe wyjście we dwoje.
Przyznam się bez bicia że ja również nigdy na żadnej randce nie byłem,raz tylko spotkałem się z dziewczyną poznaną przez internet
Czekałem na nią na przystanku PKS cały zdenerwowany i ze strachem w oczach jak bym szedł na ścięcie. Gdy podjechał jej autobus wstałem z ławki żeby podejść bliżej lecz gdy ją ujrzałem idącą w moim kierunku nogi ugięły się mimowolnie,serce stanęło,poczułem pustkę w brzuchu a przez głowę przeleciała mi z prędkością błyskawicy myśl UCIEKAJ o_O Większy stres i strach odczuwałem chyba tylko za małolata podczas pobierania krwi Po wstępnym ogarnięciu się lecz nadal z nogami z waty zaprowadziłem ją w pewne miejsce- była to rzeka przy brzegu której ustawiono rząd ławek rozstawionych co kilka metrów,za nami natomiast wyrastało zielone wzniesienie na szczycie którego biegła ścieżka po której co jakiś czas przechodzili ludzie co jeszcze bardziej mnie stresowało
Po jakimś czasie zapytałem się czy chciałaby się przejść/zmienić miejsce lecz stwierdziła że tu się jej podoba- ucieszyłem się bo w końcu sam to miejsce wybrałem
Co prawda gdzieś tam w głębi miałem cichutką nadzieję że wyjdzie z tej znajomości coś więcej lecz wyszło jak zwykle.. I ten stres który przeżyłem- to było moje najdłuższe obcowanie z płcią przeciwną W ŻYCIU,z resztą jedno z naprawdę niewielu
Wiek: 27 Dołączył: 22 Wrz 2013 Posty: 422 Skąd: Południe
Wysłany: 2014-08-14, 01:08
No i jestem kolejną osobą, która nie była na randce . Co prawda spotkałem się kilka razy z jedną dziewczyną (tą, o której pisałem na początku w temacie), ale to nie były randki i jak się okazało niezbyt ją interesowałem. Z żadną inną mi nigdy nie wyszło spotkanie.
Wiek: 39 Dołączył: 01 Paź 2013 Posty: 74 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-10-08, 14:09
Zastanawiam się czym dla niektórych osób jest randka? Czy dopiero kolację przy świecach w drogim lokalu można uznać za randkę a spacer brzegiem jeziora albo spotkanie przy kawie już nie? Myślę, że mamy w głowie jakiś obraz z tv i uważamy, że tak powinno być w życiu.
Zastanawiam się czym dla niektórych osób jest randka? Czy dopiero kolację przy świecach w drogim lokalu można uznać za randkę a spacer brzegiem jeziora albo spotkanie przy kawie już nie? Myślę, że mamy w głowie jakiś obraz z tv i uważamy, że tak powinno być w życiu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach