Wysłany: 2012-08-29, 17:23 Okazywanie uczuć w miejscach publicznych.
Co sądzicie o "nadmiernym" okazywaniu uczuć w miejscach publicznych? Nie mam tutaj na myśli trzymania się za ręce czy spontanicznego buziaka na przywitanie. Chodzi o bardziej kontrowersyjne zachowania - natrętne obściskiwanie się, namiętne pocałunki, głośne niemoralne rozmowy.
Przeszkadzają Wam takie "miłosne sceny"? Bylibyście na tyle odważni, by podejść do osób zachowujących się niestosowanie i zwrócić Im uwagę?
Ostatnio zmieniony przez MałaMi 2012-08-29, 17:24, w całości zmieniany 1 raz
dusza [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-29, 18:18
A co jest w tym dziwnego że zakochani okazują sobie uczucia gdybym miał dziewczynę też bym w identyczny sposób okazywał uczucie miłość to piękne uczucie
Dla mnie niedojrzałym i szczeniackim jest nadmierne upublicznianie swoich uczuć. Osobiście czuję się nieswojo i jestem zażenowana, jeśli obok mnie siedzi para i słychać tylko "mlask, mlask, mlask". Szanujmy siebie i osoby, które mogą nie życzyć sobie takich widoków.
Co to ma do rzeczy?
Uważasz, że każdy człowiek pozbawiony jest krzty godności i obnaża się swoimi uczuciami wszędzie, gdzie tylko to możliwe?
Napisałam wyraźnie - "kontrowersyjne zachowania". Czy nie byłoby Ci głupio, gdybyś wraz ze swoją dziewczyną siedział w autobusie, vis-à-vis z jakąś staruszką i namiętnie zagłębiał się swoim językiem w ustach Ukochanej? Bądź opowiadał sprośne rzeczy w taki sposób, że słyszy Cię połowa autobusu i część za nim?
Wszystko ma swoje granice. Rozumiem i dopuszczam spontaniczne całusy i trzymanie się za ręce w miejscach publicznych, ale wszystko z umiarem. Nie podoba mi się jak niektóre pary mocno przesadzają z okazywaniem sobie uczuć (a raczej z okazywaniem swoich zapędów prawie że seksualnych) w obecności innych. To jest po prostu niesmaczne.
dusza [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-29, 18:44
Zazdrosna jesteś czy coś cię boli wyobraź sobie że ich nie ma są jak powietrze. Kiedy wracałem do domu z Poznania i siedziałem w autobusie i akurat tylko było wolne miejsce koło pary zakochanych i tak patrzyłem na nich sobie pomyślałem jacy oni są szczęśliwi
Najbardziej płytki argument: "Zazdrosna jesteś, czy co?".
Mylisz pojęcia mój Drogi. Jestem po prostu mało tolerancyjna dla zachowań, które nie są pozytywnie odbierane przez środowisko społeczne. Zaraz zarzucisz, że jestem staroświecką, zdewociałą, żelazną dziewicą i gówno wiem o miłości. Nie. Po prostu we wszystkim są wyznaczone linie, których nie powinno się przekraczać.
Napisałeś:
dusza napisał/a:
miłość to piękne uczucie
- chyba zbyt pochopnie, jeśli nie wiesz, jaki wymiar ma miłość, jak powinno się ją okazywać, a mdłe, przesadzone zachowania są dla Ciebie czymś normalnym.
Ale czego tu zazdrościć? tego, że nastoletnie dzieciaki (najczęściej) obściskują się i mlaskają byle gdzie, np. na przystankach wśród obcych? Co w tym romantycznego i czego tu zazdrościć?
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-29, 19:43
Nie mam z tym problemu. Lubie jak dziewczyna się do mnie przytula (nawet nadmiernie) w miejscach publicznych. A od siebie lubię klepnąć ją w tyłek i takie tam. Czysty luz i brak wstydu,. Jeśli kocham, to będę to okazywał, nie ważne od miejsca, ot co! (:
Kiedyś mnie to wkurzało, ale teraz nie przeszkadza. Co najwyżej patrzę w innym kierunku
Mr.eM [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-29, 20:03
No, naprawdę sycące i widowiskowe jest to jak ktoś obok mnie się za przeproszeniem pieprzy ,bo miłości w ryzach nie potrafi utrzymać Rozumiem że ktoś się kocha, ale taki buziak w drodze do domu lub do jakiegokolwiek innego miejsca przeznaczenia całkowicie starczy
Jak już ktoś napisał u góry - nie każdy sobie życzy tego, jak ktoś obok typowo pokazowo manifestuje swoje uczucie i z lubością drażni tym innych. Ludzie nie uschną gdy choćby na chwilę zrezygnują z fizycznych interakcji.
...jak ktoś obok mnie się za przeproszeniem pieprzy ,bo miłości w ryzach nie potrafi utrzymać
Mr.eM, martwiącym jest, że to zjawisko szerzy się nieubłaganie szybko.
"Nieważni są ludzie, ważna jest miłość. Jesteśmy zakochani i ch** komu do tego" - po rozmowie z moją 17-letnią kuzynką. Żenujące.
Nie przeszkadza mi to, chyba ze to sytuacja gdzie jestem ze znajomymi i to oni w mojej obecności zaczynają sobie, jak to ładnie nazwaliście, "nadmiernie okazywać uczucia". Niezbyt fajnie stać sobie wtedy z boku jak ostatnia ofiara losu. :p Jeśli to zupełnie nieznani mi ludzie to zwyczajnie nie zwracam na to uwagi.
Mr.eM [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-29, 20:38
MałaMi napisał/a:
Mr.eM napisał/a:
...jak ktoś obok mnie się za przeproszeniem pieprzy ,bo miłości w ryzach nie potrafi utrzymać
Mr.eM, martwiącym jest, że to zjawisko szerzy się nieubłaganie szybko.
"Nieważni są ludzie, ważna jest miłość. Jesteśmy zakochani i ch** komu do tego" - po rozmowie z moją 17-letnią kuzynką. Żenujące.
Niestety, tego nie zawrócisz każdy sobie nagina i formuje pojęcie miłości jak chce, ale w dobrą stronę to nie zmierza...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach