takie chwile w życiu zawsze są trudne, ale nie ma co się poddawać i przekreślać swojej szansy na szczęście czas leczy wszystkie rany i z pewnością nadejdzie taki dzień, w którym obudzisz się rano i poczujesz się tak po prostu dobrze..
Nie lubię takich sytuacji (choc nigdy w takim położeniu sama sie nie znalazłam). Albo jest się z kimś albo nie, niczego po środku nie ma!
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-15, 13:28
Może ja jestem głupia... ale zawsze jak się dowiadywałam,ze mój facet mnie zdradził.. to starałam się dotrzec do sedna..
raz okazało się, że naprawdę się zakochał.. i nie wiedział jak mi to powiedzieć... wybaczyłam im, (bo to była moja kolezanka).. dostali moje błogosławieństwo... przyjaźń... i do dzisiaj (od 20 lat są malżeństwem) :))
innym razem okazało się, że to moja "przyjaciółka" chciała mi zrobić na złość.. wtedy - postanowiłam wybaczyć facetowi, okazać zrozumienie, bo choć on też ma rozum, to jednak ona wciągnęła go do łozka (akceptuję, ze mężczyźni to jednak samce :))).. a jędzę pogoniłam gdzie pieprz rośnie....wprawdzie los nas rodzielił (długa historia... ale wyemigrował na drugi koniec świata)... jednak przyjaźnimy się do dzisiaj i w jakiś sposób wciąż się kochamy..
A czasem trochę same jesteśmy "winne" przez zazdrosć, zaborczość, brak zaufania.. itp.
Tak więc myślę, że dobry wywiad... szczera rozmowa.. wyjaśnienie.. może pokazac całą sprawę z innego kontekstu.
innym razem okazało się, że to moja "przyjaciółka" chciała mi zrobić na złość.. wtedy - postanowiłam wybaczyć facetowi, okazać zrozumienie, bo choć on też ma rozum, to jednak ona wciągnęła go do łozka (akceptuję, ze mężczyźni to jednak samce :))).. .
Ja bym nie wybaczyła :D, jeśli daje się wciągać to znaczy, że obecna partnerka nie znaczy zbyt wiele inaczej nie chciałby skrzywdzić. Ale twój wybór.
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-15, 20:30
Nie do końca się z Tobą zgadzam.. czasem po alkocholu puszczają hamulce..
Nie to, ze bronię... ale staram się zrozumieć.. jeśli kocham to wybaczam... ale dopiero jak zrozumiem motywację i intencję..
Gdyby była pewna, że chciał z nią, tak świadomie i na zimno.. to zmienia kontekst i moje podejście... ale jeśli to "chwila" zapomnienia..
jesli facet naprawde kocha.. to po takim numerze, będzie mu tak strasznie źle... a jak mu się wybaczy.. to będzie się czuł jeszzce gorzej.. a ja uwazam, że to "najlepsza kara" - nasze własne sumienie, które gryzie..
A to czy naprawdę przezywa, przeprasza i jest mu z tym źle.. to po prostu widac i się czuję..
Ale nad wybaczeniem kłąmstwa z premedytacją, wykorzystaniem drugiego człowieka.. zastanawiałabym się..
Gdyby była pewna, że chciał z nią, tak świadomie i na zimno.. to zmienia kontekst i moje podejście... ale jeśli to "chwila" zapomnienia..
Chwila zapomnienia :D dobra wymówka ale jak chcesz, skoro wierzysz,
być może masz rację, tego nie wiemy.
Ja powiem, że jest tylko jedna osoba które bym nie zdradziła, resztę to wszystko mi jedno, podobnie, bym zdradzała, bo czegoś by mi brakowało.
Aż nie mogę być z tą osobą co chcę...
Ostatnio zmieniony przez Karuta 2012-05-15, 22:00, w całości zmieniany 1 raz
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-15, 22:07
Przykro mi... rozumiem cię..(nawet nie wiesz jak bardzo:)
A wracając do tematu.. MOże być tak, ze facet naprawdę tęskni za tobą... a ilość wypitych kieliszków sprawia, ze jest mu wszystko jedno z kim.. bo strasznie tęskni i chciałby się do kogoś przytulić... a potem cóz... staje się..
Oczywiście - myślę tu o bardzo młodych ludziach. którzy nie sa emocjonalnie dojrzali..
to były pewne moje wspomnienia..
Jak się jest długo w stałym związku... to po prostu nie wchodzi się w pewne sytuacje - np. na wyjazdach bez drugiej połówki - nie pije się na umór jak się nie umie nad sobą panować :))
Ale to wymaga dojrzałości związanej z odkryciem co - jest moją słabością, co może być dla mnie problemem.. oraz tego, że potrafię widzieć siebie z lotu ptaka - jak dana sytuacja się dzieje i reagować.. od razu..
Wtedy rzeczywiście - nie powinno być żadnych zdrad :))
Może ten facet jest po prostu niedojrzały?
I teraz pytanie - jest szansa, ze Twoje wybaczenie pomoże mu dojrzeć.. czy też daleko mu od tego, albo pozostanie "piotrusiem Panem do końca zycia" bo taki po prostu jest..
jeśli tak - nie ma co wylewać za nim łez ..
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Kwi 2012 Posty: 151 Skąd: Ostatni dom po lewej na Krańcu Świata:-)
Wysłany: 2012-05-16, 20:14
Wiecie co troche dziwnie sobie radzice. jeśli ciągnę będziesz wybaczac i pozwalać mu wraca to on będzie sobie ciągnę skakał z kwiatka na kwiatek a ty ciągnę będziesz się czuła nieszczęśliwa...
i jaki z tego morał. NIGDY SIĘ NIE WCHODZI DWA RAZY DO TEJ SAMEJ RZEKI...
Wiek: 54 Dołączył: 05 Maj 2012 Posty: 20 Skąd: Tychy
Wysłany: 2012-05-17, 22:00
Witam :) Radclifka tak zgadzam sie z tobą,ja wszedłem do tej rzeki 3 razy, jaki wynik tego,poszarpana dusza.. którą stawiam na nogi po mału ale idzie jakoś to do przodu,nie można wybaczać kmuś jeśli tego nie rozumie i nie szanuje..
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Kwi 2012 Posty: 151 Skąd: Ostatni dom po lewej na Krańcu Świata:-)
Wysłany: 2012-05-18, 13:06
Poprostu nie ma co dawać drugiej szansy Komus kto na to nie zasluguje...mimo że mydli oczy jak to strasznie kocha... najlepiej słuchać swojego rozumu i intuicji nawet jeśli teraz wydaje nam się że to bledna decyzja, ale później może okazać się co innego...
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-18, 13:07 Re: jeden facet, dwie kobiety
friva napisał/a:
po raz kolejny miałam nadzieję na związek, ale on mnie okłamał i jednak ma kogoś. Czuję się jak niepotrzebny śmieć
Nigdy nie pozwalaj na to, aby ze względu na drugą osobę czuć się w ten sposób! Podejdź do tego jak do pewnej lekcji na przyszłość.
Radclifka potwierdzam Twoje słowa, jako osoba nauczona na własnych błędach - nigdy nie wraca się do związku, który się zakończył.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach