Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak poderwać dziewczynę
Autor Wiadomość
Yogi 
Częsty bywalec



Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 583
Skąd: Tychy
Wysłany: 2013-08-25, 18:46   Jak poderwać dziewczynę

http://www.youtube.com/user/pawelgrzywocz?feature=watch

Co o tym myślicie ? Szczególnie kobiety ? :-)
 
     
doriska 
Nowy

Wiek: 37
Dołączyła: 05 Cze 2013
Posty: 41
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-25, 19:04   

Yogi powinni wypowiedzieć się mężczyźni czy to działa i z jakim rezultatem. Panowie gotowi do eksperymentu??
 
 
     
Rubio 
Milczący


Wiek: 34
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 93
Skąd: Tychy
Wysłany: 2013-08-25, 19:17   

Po pierwsze, strasznie źle i niekomfortowo czułbym się z tym, że kobieta, z którą jestem, tak naprawdę nie jest ze mną, a z kolesiem, który stosował na niej jakieś "pseudopsychologiczne techniki" - i te techniki zadziałały, ale prawdy o mnie, prawdy o człowieku, z którym jest w związku, nie zna. I jak na takiej podstawie budować prawdziwy związek, prawdziwą miłość?
Po drugie, jeszcze gorzej czułbym się z myślą, że zamiast pokazywać kobiecie, kim jestem naprawdę (i może ją to zainteresuje, może nie) - z wyrachowaniem manipuluję nią na podstawie czyichś rad; jeszcze gorzej - czułbym, że próbuję ją wytresować, jak psa, że moim zachowaniem chce uzyskać jakieś jej zachowanie, nic więcej.
Tak bym czuł; i dlatego, generalnie, nie lubię tzw. "podrywania". Ale ja ogólnie jestem dziwny.
 
 
     
Pawel88 
Początkujący



Wiek: 35
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 160
Skąd: okolice Puław
Wysłany: 2013-08-25, 19:54   

Dla mnie to jest dość.... dziwne. Czy to działa nie wiem i raczej nie będę sprawdzał. Takie triki to słaba sprawa jak chcesz zbudować prawdziwy związek.
 
 
     
Hakim
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-25, 22:06   

Jak bedzie mi się nudzić to obejrzę i może nawet wypróbuję. Tylko gdzie ja znajdę dziewczynę którą wrobię w taki eksperyment :-P
 
     
iskierka503 
Częsty bywalec


Wiek: 32
Dołączyła: 02 Paź 2012
Posty: 507
Wysłany: 2013-08-25, 23:35   

Hmm myślę.że męska część.forum odpowiednio to skomentowała ;-)
 
     
Samur
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-26, 09:17   

Kpina, zwykłe naciąganie ludzi, próbując zaspokoić jedną, z ich potrzeb. Bo oto nagle wyrasta nam geniusz Casanova, który wie, jak zdobyć cudowną kobietę na całe życie, ale przy tym nawet nie wiemy, co to za facet, oraz czy ma własną.

Poza tym, taki detal - na całe życie można mieć tylko jedną, więc skąd pewność, że skoro BYĆ MOŻE znalazł jedną taką, to jest w stanie znaleźć więcej?

To wszystko to jeden wielki stek bzdur, zwykła reklama.

Rubio napisał/a:
Po drugie, jeszcze gorzej czułbym się z myślą, że zamiast pokazywać kobiecie, kim jestem naprawdę (i może ją to zainteresuje, może nie) - z wyrachowaniem manipuluję nią na podstawie czyichś rad;
Przecież nie da się utrzymać związku opartego cały czas na radach innych. Zawsze przeważy nasza prawdziwa osobowość i nie ma przebacz. To zaś jest kolejny argument do tego, że nawet na takie rzeczy jak to całe Jak-Poderwać-Dziewczynę nie warto zwracać uwagi. Zakładając, że to w ogóle zadziała, to i tak stracisz ją szybciej, niż Ci się zdaje.

Zawsze lepiej jest robić wszystko po swojemu, bo prawda jest taka, że tylko my sami wiemy, co dla nas jest najlepsze, oraz czego oczekujemy od innych. Rady zaś są dobre, ale pamiętajmy, że każdą wypada najpierw przemyśleć, bo osoba, która nam doradza NIGDY nie będzie miała takiego samego poglądu na naszą sytuację, jak my sami. ;-)
Ostatnio zmieniony przez Samur 2013-08-26, 09:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-26, 13:06   

O jaki fajny temacik, aż mi ręka sama lata by wtrącić swe trzy gorsze. (Ostrzegam może być chaotycznie)

No to po pierwsze, przyznać mi się tu, który oprócz mnie, wysilił się trochę i sprawił kanał (YT) tego pana i co on mówi/radzi. Trochę tych materiałów jest, wszystkiego oczywiście nie obejrzałem, ale większość. Ba, nie zdziwię się, jakby dziwny trafem okazało się jakby sporo osób uczyniło ten wysiłek. (rly?)

Rubio napisał/a:
(...) że kobieta, z którą jestem, tak naprawdę nie jest ze mną, a z kolesiem, który stosował na niej jakieś "pseudopsychologiczne techniki" - i te techniki zadziałały, ale prawdy o mnie, prawdy o człowieku, z którym jest w związku, nie zna. I jak na takiej podstawie budować prawdziwy związek, prawdziwą miłość?(...)

Opowiem małą historię, jeszcze za czasów mojego pierwszego liceum. Miałem kolegę którego nazywaliśmy "Podrywaczem". I on kiedyś mi pokazywał swoje "magiczne podręczniki" dzięki którym, jak sam mówił "będzie kozakiem". I akurat, shit mu z tego wyszedł, bowiem to czego się uczył, to były dość tanie głupoty... Ale po pewnym czasie zrozumiał swój błąd, w zasadzie jaki popełniał. Bo miał tak w skrócie źle obrane cele i podejście.
A teraz konkretnie, jeżeli to napisałeś jest odniesieniem do materiałów tego pana Pawła(link do YT), miewam że chyba nie oglądałeś lub nie wyłapałeś kluczowych rzeczy. Ten człowiek porusza bardzo istotne tematy, jak na przykład: Pewność siebie, kontakt wzrokowy, rozmowa dwu kierunkowa, podstawowe zasady pewnych zachowań społecznych (jeszcze trochę zostało do wymienienia rzeczy). Zasadniczo uważam że ma to wręcz jakąś wartość edukacją, ponieważ podobne rzeczy kiedyś z wyczytałem z książek/podręczników na temat psychologi/socjologi. Tu nie chodzi o konkretnie teksty, dzięki którym zapewnisz sobie numerek, lub miłość swego życia, tylko o schematy które dotyczą zachowań w kontaktach między ludzkich.

Rubio napisał/a:
Po drugie, jeszcze gorzej czułbym się z myślą, że zamiast pokazywać kobiecie, kim jestem naprawdę (i może ją to zainteresuje, może nie) - z wyrachowaniem manipuluję nią na podstawie czyichś rad
Oh, chyba nie powiesz mi że czasem nie chciałeś na kimś wywrzeć wrażenia? Albo pokazać się od lepszej strony lub bałeś się od razu odsłonić swoją ciemną stronę życia z której nie jesteś zadowolony. Ba, my chłopy to nic, ale kobiety to dopiero potrafią manipulować, no dobra może trochę za mocno napisane (bo jeszcze zaraz mnie tu żywcem zjedzą). Kobiety, dziewczyny też mają swoje gry... Testy... I inne duperele... Nawet bym się założył że byłeś podany jakimś testom, czy nawet panna udawała "słodką idiotkę" byś mógł się wykazać. Niema białego i czarnego, są tylko odcienie szarości. Wiele osób nawet udaje kogoś przed kimś że strachu, bowiem obawia się odrzucenia, mógłbym jeszcze znaleźć jeszcze wiele innych przykładów, ale zdaje mi się że jest zrozumiałe że nikt nie jest święty...

Rubio napisał/a:
że próbuję ją wytresować, jak psa, że moim zachowaniem chce uzyskać jakieś jej zachowanie, nic więcej.
Może cię przerażę, ale do tego nie potrzeba technik, tylko kobiety z bardzo słabą psychiką...

Samur napisał/a:
Kpina, zwykłe naciąganie ludzi, próbując zaspokoić jedną, z ich potrzeb. Bo oto nagle wyrasta nam geniusz Casanova, który wie, jak zdobyć cudowną kobietę na całe życie, ale przy tym nawet nie wiemy, co to za facet, oraz czy ma własną.

Czy to jest naciąganie ludzi? Uważam że nie, chodź zawsze możesz przejść się na wykład tego pana. Bowiem, z tego co się rozeznałem jego kanał na YT jest poniekąd taką free wersją wychudzonych jego wykładów. Dalej, czy to Casanova dwudziestego pierwszego wieku? Sądzę że nie, bowiem uważam że ma pewien zakres wiedzy, który daje mu po prostu przewagę. Czy wie jak zdobyć kobietę na całe życie i czy ma własną, nie wiem. Ale jeżeli masz trochę ochoty na wysiłek, możesz do niego napisać i się spytać, nie zdziwił bym się jakby ci odpowiedział, bowiem zaobserwowałem że odpowiada dość bardzo często na komentarze pod filmem.

Samur napisał/a:

Poza tym, taki detal - na całe życie można mieć tylko jedną, więc skąd pewność, że skoro BYĆ MOŻE znalazł jedną taką, to jest w stanie znaleźć więcej?

To wszystko to jeden wielki stek bzdur, zwykła reklama.

Spytaj się, albo wypróbuj ten "stek bzdur", przynajmniej z ręką na sercu będziesz mógł wydawać opinię na ten temat (że to "stek bzdur"). : )



Samur napisał/a:
Rubio napisał/a:
Rubio napisał/a:
Po drugie, jeszcze gorzej czułbym się z myślą, że zamiast pokazywać kobiecie, kim jestem naprawdę (i może ją to zainteresuje, może nie) - z wyrachowaniem manipuluję nią na podstawie czyichś rad;

Przecież nie da się utrzymać związku opartego cały czas na radach innych. Zawsze przeważy nasza prawdziwa osobowość i nie ma przebacz. To zaś jest kolejny argument do tego, że nawet na takie rzeczy jak to całe Jak-Poderwać-Dziewczynę nie warto zwracać uwagi. Zakładając, że to w ogóle zadziała, to i tak stracisz ją szybciej, niż Ci się zdaje.

Ja ci powiem, ojciec dał mi kiedyś radę, uważałem ją za głupią. A teraz jak patrzę po moich związkach wstecz, to muszę powiedzieć ze kurdę.... miał rację. Rady są dobre i złe, a nie znam nikogo by ktoś utrzymywał się tylko na czyiś radach, bowiem każdy ma swój rozum. Ale pewne rady co daje ten pan z YT są trafne. Też istotne jest rozdzielić ile co ma jakiej wartości, bowiem jak wspomniałem, miałem kolegę co chciał dzięki magicznym podręcznikom zaliczać tylko panny... A u tego panna widzę że on pokazuje, jak przejąć pozycję dominującą w rozmowie, w jaki sposób ją prowadzić i nawet jak się ukierunkować relację na dobry tor, by nie trafić do strefy przyjaciela, kto był w takiej to wie o co mi chodzi i jak w tedy panna się na niego patrzy, a ona traktuję a-seksualnie. Ba, nie mówię że to złe, lecz jak chcesz by było coś więcej no to dupa słonia.

Samur napisał/a:

Zawsze lepiej jest robić wszystko po swojemu, bo prawda jest taka, że tylko my sami wiemy, co dla nas jest najlepsze, oraz czego oczekujemy od innych. Rady zaś są dobre, ale pamiętajmy, że każdą wypada najpierw przemyśleć, bo osoba, która nam doradza NIGDY nie będzie miała takiego samego poglądu na naszą sytuację, jak my sami. ;-)

Czy na pewno wiemy co jest dla nas najlepsze? Nie, chodź często sądzimy zaparcie że wiemy. Jesteśmy tylko ludźmi, robimy błędy, lecz uczymy się, przede wszystkim tylko na naszych błędach.


Yogi, bardzo fajnie że poruszyłeś ten temat. Chodź jak się mam odnieść dokładnie do twego pytania, to uważam że pewnej grupie osób jest to potrzebne. By nawet mieć szersze spojrzenie, lub dowiedzieć się o pewnych zachowaniach społecznych, chodź nie są jakoś o na na pierwszym froncie. Lecz taka prawda z tymi materiałami na YT, kto co che, to se zrozumie. Chodź na ironie losu, z wieloma powiedzmy "teazami" by nie powiedzieć inaczej, zgadzam się.


Ah i na koniec, proszę mi wybaczyć za literówki/błędy, bowiem piszę to trochę zaspany.

Btw. Liczę na to że nasza dyskusja jeszcze na ten temat rozkwitnie :_)
 
 
     
Samur
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-26, 13:46   

Poddrzewem napisał/a:
Spytaj się, albo wypróbuj ten "stek bzdur", przynajmniej z ręką na sercu będziesz mógł wydawać opinię na ten temat (że to "stek bzdur"). : )
Jasne, jak umrę, wyślę Ci sms z zaświatów, że jednak to działa, bo była ze mną do końca.
Poddrzewem napisał/a:
Czy na pewno wiemy co jest dla nas najlepsze? Nie, chodź często sądzimy zaparcie że wiemy
Jeśli sami nie wiemy czego chcemy, to wybacz, ale nikt nie wie.
Poddrzewem napisał/a:
Ale jeżeli masz trochę ochoty na wysiłek, możesz do niego napisać i się spytać, nie zdziwił bym się jakby ci odpowiedział, bowiem zaobserwowałem że odpowiada dość bardzo często na komentarze pod filmem.
Tylko, że tego nie dowiesz się nigdy. Bo to po prostu niemożliwe, musiałby być na skraju śmierci, by stwierdzić, że znalazł kogoś na stałe.
Ostatnio zmieniony przez Samur 2013-08-26, 14:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Rubio 
Milczący


Wiek: 34
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 93
Skąd: Tychy
Wysłany: 2013-08-26, 14:23   

Poddrzewem napisał/a:
Oh, chyba nie powiesz mi że czasem nie chciałeś na kimś wywrzeć wrażenia?


Powiem, powiem - to i wiele innych rzeczy, bo nie zgadzamy się u najgłębszych podstaw tego tematu; teraz nie mam czasu napisać wszystkiego, co napisać chciałbym - a wyjdzie mi pewnie tekst objętościowo podobny do Twojego.

Żeby nie było, że się całkowicie nie zgadzam - patrzenie w oczy, rozmowa dwukierunkowa, różne rzeczy z NLP (kiedyś się z tym zapoznawałem celem beki i wzbudzenia w sobie zażenowania wartościami tego świata, więc coś tam wiem - i przypuszczam, że o tym są tamte filmiki; aczkolwiek masz rację - obejrzałem pobieżnie) są ważne w życiu codziennym, w kontaktach z ludźmi, zgadzam się w 100%. Ale - jeśli szukasz kontaktu z drugim człowiekiem, interesujesz się nim etc. nie myśląc o sobie, a tylko po to, by on czuł się lepiej - jest to postawa słuszna; jedyna słuszna. Jeśli natomiast wchodzisz w relację z drugim człowiekiem po to, by mieć z tego jakąś korzyść ("znaleźć dziewczynę" np., ale jest to jeden z masy przykładów) - jest to postawa, którą się brzydzę.
Btw 2 os. l.poj. ("szukasz", "wchodzisz") nie jest skierowana do Ciebie, a ogólnie, tj "Ty = człowiek".
No, więcej napiszę później; pozdro ;)
Ostatnio zmieniony przez Rubio 2013-08-26, 14:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-26, 15:11   

Samur napisał/a:
Poddrzewem napisał/a:
Spytaj się, albo wypróbuj ten "stek bzdur", przynajmniej z ręką na sercu będziesz mógł wydawać opinię na ten temat (że to "stek bzdur"). : )
Jasne, jak umrę, wyślę Ci sms z zaświatów, że jednak to działa, bo była ze mną do końca.

Do końca Jej czy Twego?
Chodź ci życzę żeby udało ci się "poderwać" lub zapoznać jakąś pannę, czy jak tam byś nie nazwał tego. A może prawdziwa miłość z czasem przyjdzie. A zadaje mi się, że nawet twe metody "zapoznania/poznania/szukania/" (wiem powtarzam się) nie dają 100% pewności że to miłość będzie do końca. Bowiem takie jest życie. Chodź zdaje mi się że jakoś łatwo jest ci przekreślić, (powiedzmy inne metody) "podrywanie" które prezentuje nam ten pan, lecz czy ja mówię że od razu będzie miłość? Nie :D A tym bardziej do grobowej deski. Na to trzeba sporo czasu i zaangażowania.


Rubio napisał/a:

Powiem, powiem - to i wiele innych rzeczy, bo nie zgadzamy się u najgłębszych podstaw tego tematu; teraz nie mam czasu napisać wszystkiego, co napisać chciałbym - a wyjdzie mi pewnie tekst objętościowo podobny do Twojego.

Żeby nie było, że się całkowicie nie zgadzam - patrzenie w oczy, rozmowa dwukierunkowa, różne rzeczy z NLP (kiedyś się z tym zapoznawałem celem beki i wzbudzenia w sobie zażenowania wartościami tego świata, więc coś tam wiem - i przypuszczam, że o tym są tamte filmiki; aczkolwiek masz rację - obejrzałem pobieżnie) są ważne w życiu codziennym, w kontaktach z ludźmi, zgadzam się w 100%. Ale - jeśli szukasz kontaktu z drugim człowiekiem, interesujesz się nim etc. nie myśląc o sobie, a tylko po to, by on czuł się lepiej - jest to postawa słuszna; jedyna słuszna. Jeśli natomiast wchodzisz w relację z drugim człowiekiem po to, by mieć z tego jakąś korzyść ("znaleźć dziewczynę" np., ale jest to jeden z masy przykładów) - jest to postawa, którą się brzydzę.
Btw 2 os. l.poj. ("szukasz", "wchodzisz") nie jest skierowana do Ciebie, a ogólnie, tj "Ty = człowiek".
No, więcej napiszę później; pozdro ;)

Z wielką przyjemnością poczekam, na twoją obszerniejszą wypowiedź. Nawet przypuszczam z w jakim kierunku może iść twa wypowiedź, więc czekam :)
 
 
     
Samur
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-26, 15:19   

Poddrzewem napisał/a:
Chodź zdaje mi się że jakoś łatwo jest ci przekreślić, (powiedzmy inne metody) "podrywanie" które prezentuje nam ten pan, lecz czy ja mówię że od razu będzie miłość? Nie :D
Pomijając fakt, że kurs ten oferuje znalezienie miłości na zawsze chociażby :) Przeglądałem to dokładnie, a my - zdaje się - o tym rozmawiamy.
Poddrzewem napisał/a:
Chodź ci życzę żeby udało ci się "poderwać" lub zapoznać jakąś pannę, czy jak tam byś nie nazwał tego.
Poderwać, to można coś w podskokach chociażby, albo samolot z ziemi, moim zdaniem kobiety się co najwyżej zdobywa, starając się o ich względy. Mam dość starodawne podejście...

Szczerze, nie chciałbym też uczyć się jakichkolwiek technik "podrywu", bo gdybym chciał "podrywać", to nie szukałbym zapewne tej jednej jedynej, a przebierał jak tylko się da. Poza tym wydaje mi się, że zwykłe zapytanie o godzinę nawet można przeistoczyć w rozmowę, a sama rozmowa potrafi wiele zdziałać. ;-)
Ostatnio zmieniony przez Samur 2013-08-26, 15:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Rubio 
Milczący


Wiek: 34
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 93
Skąd: Tychy
Wysłany: 2013-08-27, 21:13   

Do praktycznie każdej sytuacji, każdego zjawiska, mam podejście, powiedzmy, "filozoficzno-metafizyczno-idealistyczne" - a że miłość jest zjawiskiem bardzo istotnym, tak i moje do niej podejście jest takie, jak wspomniałem. To znaczy, w skrócie - jeśli gdzieś jest ta, konkretna osoba, z którą powinienem być, z która jest mi pisane być (i której, automatycznie, jest pisane być ze mną) -to, gdy się spotkamy, poznamy, zauważymy to; zauważymy to i będziemy o tym wiedzieć bez żadnych randek, na których będziemy przed sobą grać, bez żadnych gierek, flirtów, uwodzeń, technik mających na celu "zainteresowanie sobą drugiej osoby". Poznamy się najdogłębniej, jak to jest możliwe, zdamy sobie sprawę z tego, że jej i moja dusza to pasujące do siebie połowy - i będziemy razem tworząc związek, który powiniem być stworzony.
Poza tym nie jestem przeciwnikiem friendzone ("strefa przyjaciela"), oczywiście obustronnego, wręcz przeciwnie. Taka czysta, platoniczna relacja bez niczyich oczekiwań jest dla mnie zdecydowanie przyjemniejsza niż byle jaki związek, byle tylko być w związku.
Natomiast różne techniki opisane w filmikach i poruszających te tematy publikacjach mają na celu, w dużym uproszczeniu, wywołać pozytywną reakcję drugiej osoby w stosunku do nas (a propos - "chyba nie powiesz mi że czasem nie chciałeś na kimś wywrzeć wrażenia?" - może i kiedyś tak bywało, ale od dawna działam raczej w drugą stronę; tj widząc, że jakaś dziewczyna jest mną zainteresowana i nie czując, że to jest "Ta" - choć mogę być nawet nią zainteresowany, może mnie pociągać - często pokazuję się jej nawet z gorszej strony, aroganckiej itp. Bo jeśli wiem, że nie jest jej przeznaczone być ze mną, to znaczy, że jest jej pisane być z kimś innym, że z kimś innym będzie szczęśliwsza - i wówczas nie mam prawa zabierać jej, poprzez związek ze mną, możliwości znalezienia tego, z którym być powinna naprawdę. Owszem, mi to szczęścia nie daje - ale moje własne szczęście średnio mnie w tym przypadku obchodzi) - w tym przypadku, tj podrywania, flirtowania tą reakcją ma być zakochanie. Zakochanie, czyli stan mający niewiele wspólnego z prawdziwą miłością - z biologicznego punktu widzenia jest to, w potężnym uproszczeniu ofc, wydzielanie przez organizm endorfin (na skutek kontaktu z kimś, myśli o tym kimś) i ich działanie na receptory opioidowe w mózgu. Na te same, receptory, na które działa np. heroina - czyli wzbudzając w kimś zakochanie we mnie, flirtując z tym kimś, uwodząc go, mam poczucie, że chcę doprowadzić do sytuacji, w której dana osoba kontaktując się ze mną będzie w stanie upojenia narkotykiem. Z czasem endorfiny o danej skrukturze działają coraz słabiej (tachyfilaksja, w dużym uproszczeniu), 'motyle z brzucha' znikają, związki się rozpadają; "miłość" się kończy - nie. Nie kończy się żadna miłość, kończy się jedynie czysto biologiczny stan zakochania, który z miłością ma niewiele wspólnego; stan, któy mnie osobiście niespecjalnie pociąga, wręcz przeciwnie. Ale oczywiście rozumiem, że ktoś inny może chcieć się w takim stanie znajdować i, zarazem, może chcieć w kimś taki stan wzbudzać. Jednakże pytanie brzmiało "co o tym myślicie?" - więc dzielę się swoją subiektywną opinią (i nie mam nic przeciwko temu, by nikt jej nie podzielał jbc ;)).
Poddrzewem napisał/a:
.. Nawet bym się założył że byłeś podany jakimś testom
Wygrałbyś zakład, byłem niejednokrotnie i myślę, ża mam jakąś tam wiedzę na temat tego, jak te testy wyglądają. Do czego to doprowadziło? Tylko do tego, że dziś, gdy widzę kobietę, która ma zamiar rozpoczynać ze mną jakieś gierki, od razu robię wszystko, by się jej pokazać z jak najgorszej strony i odwieść od tego pomysłu. Ale znów, żeby nie było - rozumiem kobiety, które poddają nas różnym testom, rozumiem facetów, którzy chcą te testy "zdawać". I nie mam nic przeciwko temu, jedynie sam nie chcę się w to bawić - w końcu nikt mi nie każe ;)
Poddrzewem napisał/a:
Może cię przerażę, ale do tego nie potrzeba technik, tylko kobiety z bardzo słabą psychiką

Nie zrozumiałeś mnie - nie chodziło mi o to, czy uda się ją "wytresować", a o sam fakt tego, że mógłbym chcieć coś takiego zrobić. Tak samo gdy, np. - jadę pociągiem i ktoś, z kim jestem w przedziale, zasypia, a obok niego leży jego portfel, który mogę bez problemu wziąć. I problemem nie jest, czy go wezmę, czy nie - bo zły jest już sam moment, w którym w mojej głowie pojawiłaby się myśl, że mogę wziąc ten portfel. Zło to bardziej nastawienie niż czyny, zrobienie czegoś złego to ostatni skutek wielu równie złych przyczyn.

Poddrzewem napisał/a:
Z wielką przyjemnością poczekam, na twoją obszerniejszą wypowiedź. Nawet przypuszczam z w jakim kierunku może iść twa wypowiedź, więc czekam :)

Ten mój tekst powinien być ze trzy razy dłuższy i pewnie bardziej ścisły merytorycznie, ale jestem dziś trochę, że tak powiem, niedysponowany, więc wyszło, co wyszło. Mam nadzieję, że Cię nie zawiodłem. ;)

I na koniec, abstrahując od moich prywatnych poglądów - chcesz być w związku jakimkolwiek, mieć kolegów/koleżanki jakiekolwiek? Bądź niegłupi, miej poczucie humoru, bądź zadbany (lepiej koszula niż pięcioletnia rozciągnięta bluza z kapturem np.), pewny siebie (ale nie arogancki), nawiązuj kontakt wzrokowy, pokazuj, że Ci zależy na drugiej osobie (ale nie za bardzo, bez narzucania się), miej jakąś pasję. Bądź kimś, z kim sam chciałbyś spędzać czas. To tak w skrócie.
Chcesz być w związku opartym na prawdziwej miłości, chcesz mieć prawdziwych przyjaciół, ludzi na dobre i na złe? - pojęcia nie mam, jaki masz być; nikt chyba nie ma. Na pewno trzeba być uważnym, skrajnie uważnym; szukać, rozglądać się i nie przeoczyć momentu, w którym na naszej drodze pojawią się te konkretne osoby.
 
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-08-28, 06:08   

Miałem zamiar wczoraj już umieścić dużego posta. Lecz zapomniałem jak zwykle o pewnej rzeczy...

Rubio napisał/a:
Ten mój tekst powinien być ze trzy razy dłuższy(...)
To samo mógłbym powiedzieć, co do mego posta wcześniejszego. Szczerze mówiąc, ta nasza dyskusja mogła by jeszcze potrwać, aczkolwiek wolę ją skończyć z mej strony. Bowiem temat jest owszem ciekawy, lecz "słowo pisane nie potrafi się bronić". Z chęcią, mógłbym kiedyś podyskutować na ten temat głosowo, bowiem pisanie w huk długiego posta, na temat co miałem na myśli i o co konkretnie mi chodzi, dość mnie zniechęca...
 
 
     
Rubio 
Milczący


Wiek: 34
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 93
Skąd: Tychy
Wysłany: 2013-08-28, 16:28   

Jak uważasz ;) Ale rozumiem - też dość długo muszę szukać motywacji do spłodzenia ściany tekstu, która ma być polemiką z inną ścianą tekstu; jest to męczące, nie da się ukryć.
No nic - może jakieś Panie się szerzej odezwą, tak jak prosił Yogi?
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS