i od czego to zależy... ? to Twoje chwiejne postrzeganie samej siebie... przecież nie zmieniasz się z dnia na dzień, sposób myślenia,wartości, poglądy też pewnie masz już ustabilizowane....
od samopoczucia, tego co się dzieję w pracy, czy mi się coś uda, czy nie, od pogody
od życia
toć to patologia... uzależniać swój wizerunek od tego co nam szef powiedział, czy pada czy nie pada, czy nam sie udaje czy nie.... pogoda ducha, pozytywne nastawienie mimo niepowodzeń życiowych... nie wolałabyś tak...?
Nigdy nie mówiłam, że jestem normalna. Porażki mnie dołują, nawet najmniejsze. Każda pomyłka odbija się na moim zdrowiu- nerwobóle właściwie codziennie.
Nazwij to patologią, albo byciem kobietą. Postrzeganie siebie jest uzależnione od humoru, a ten zmienia się kilka razy dziennie
Mnie nie wolno prowokować.., dobrze wiesz że teraz zacytuje i zdam Ci pytanie, którego nie chcesz :)
melkam napisał/a:
4w5
miałam raczej na myśli to, że siedzę tu i w sumie dobrze się bawię, ale przecież mogłabym tyłek ruszyć i iść w świat, poszukać czegoś na czym mi zależy...
błagam, nie cytuj i nie pytaj, na czym mi zależy!!! Jak będę wiedziała to napiszę.
To co jest coś na czym Ci zależy?.... nie ma jeszcze chyba, za młoda jesteś :)
i od czego to zależy... ? to Twoje chwiejne postrzeganie samej siebie... przecież nie zmieniasz się z dnia na dzień, sposób myślenia,wartości, poglądy też pewnie masz już ustabilizowane....
od samopoczucia, tego co się dzieję w pracy, czy mi się coś uda, czy nie, od pogody
od życia
toć to patologia... uzależniać swój wizerunek od tego co nam szef powiedział, czy pada czy nie pada, czy nam sie udaje czy nie.... pogoda ducha, pozytywne nastawienie mimo niepowodzeń życiowych... nie wolałabyś tak...?
Nigdy nie mówiłam, że jestem normalna. Porażki mnie dołują, nawet najmniejsze. Każda pomyłka odbija się na moim zdrowiu- nerwobóle właściwie codziennie.
Nazwij to patologią, albo byciem kobietą. Postrzeganie siebie jest uzależnione od humoru, a ten zmienia się kilka razy dziennie
Dobrze, że chociaż dostrzegasz to, że "lekko" odstajesz od przyjętych norm społecznych.
Taaaa... podpinasz wszelkie swoje hmmm niepowodzenia, wszelkie wytyki od ludzi pod fakt bycia kobietą... g prawda, to jest najzwyklejsze niskie poczucie wartości albo niestabilne poczucie wartości. Z normalną kobietą to jest się całe życie na huśtawce.... z Tobą ktoś wyląduje na karuzeli .... no przynajmniej nie będzie się nudził/nudziła,.... pytanie tylko czy z niej nie spadnie ;D
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach