Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Wasza historia samotności...
Autor Wiadomość
PaterNoster
[Usunięty]

Wysłany: 2011-05-24, 20:45   

PannaNikt, powiem Ci tak: nie zniechęcaj się tym przykrym przypadkiem. Z mojego własnego doświadczenia wiem, że nie można zbyt szybko rezygnować z poszukiwania w sieci bratniej duszy. Oczywiście, że nie zawsze się udaje; ja spotkałem się z wieloma kobietami i wszystko to okazało się niewypałem. Czasem wtedy właśnie ktoś zupełnie niespodziewanie przewróci Twój świat do góry nogami :-)
A prawdziwa, szczęśliwa miłość naprawdę istnieje - gdyby tak nie było, ludziom zostałaby tylko nienawiść.
 
     
PannaNikt 
Nowy

Dołączyła: 23 Maj 2011
Posty: 11
Wysłany: 2011-05-25, 18:09   

Uwazacie, ze milosc przez internet jest mozliwa? Tzn zakochac sie piszac maile lub na gg?
 
     
kota 
Milczący


Dołączyła: 24 Maj 2011
Posty: 69
Wysłany: 2011-05-25, 19:13   

jak najbardziej można się przez internet zauroczyć drugą osobą. objawy podobne jak przy zakochaniu, uporczywe myśli, motylki w brzuchu na widok nowej wiadomości ;)
ale jestem zdania, że żeby naprawdę kogoś pokochać, trzeba tę osobę poznać w rzeczywistości.

właściwie wiele odpowiedzi na Twoje pytanie jest już w tym temacie: http://www.samotnosc-forum.waw.pl/topics5/milosc-przez-internet-vt120.htm
 
     
erpe 
Początkujący


Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 144
Skąd: WLKP
Wysłany: 2011-05-26, 13:26   

Nie wiem jak można zakochać się w kimś przez komputer :roll:
 
     
PannaNikt 
Nowy

Dołączyła: 23 Maj 2011
Posty: 11
Wysłany: 2011-05-26, 19:12   

Mozna, gdybys "poznala" tego chlopaka co ja.. Pisanie calymi dniami i nocami.. O wszystkim ;)
 
     
erpe 
Początkujący


Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 144
Skąd: WLKP
Wysłany: 2011-05-27, 09:36   

A rozmawiałaś z nim "na żywo"?
 
     
PannaNikt 
Nowy

Dołączyła: 23 Maj 2011
Posty: 11
Wysłany: 2011-05-27, 18:16   

No nie, przez telefon godzinami ;)
 
     
erpe 
Początkujący


Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 144
Skąd: WLKP
Wysłany: 2011-05-28, 09:36   

Wiesz Panna spotkanie twarzą w twarz to jednak zupełnie co innego, w każdym bądź razie życzę powodzenia ;-)
 
     
PannaNikt 
Nowy

Dołączyła: 23 Maj 2011
Posty: 11
Wysłany: 2011-05-28, 16:46   

dzięki erpe :)
 
     
justyna
Nowy

Dołączył: 02 Lip 2011
Posty: 1
Wysłany: 2011-07-02, 22:24   

po śmierci męża siedem lat jestem sama- nauczyłam się że ludzi omija się szerokim łukiem- bo zawsze ci dokopią-albo ja mam takiego pecha i trafiam na idiotów

najgorsze są wolne dni i wieczory - wylane morze łez i ta bezsilność
chciałabym to zmienić ale boję się
 
     
kasiaasia 
Milczący



Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2011
Posty: 74
Wysłany: 2011-07-03, 10:04   

Kochana,, justyno,,....siedem lat to kawał czasu, wiem coś o tym, bo sama niedawno walczyłam z tym samym co Ty. Piszę , niedawno bo ostatnio w moim życiu spotkałam kogoś kto mnie rozumie i pokochał mnie taką jaką jestem, jest to ktoś z tego forum :-D . Ja również byłam sama, było to trochę dłużej...sama wychowuje synka bo ojciec jego zginał jeszcze jak byłam w ciąży. Wiem, co czujesz i wiem jak Ci może być ciężko....ale, warto pamiętać o tych dobrych chwilach :-) i postarać się nie bać....ja ze swojej strony chętnie służę pomocą zawsze możesz napisać na ,, priw,,... A dziś zróbmy na złość pogodzie bo jest deszczowo i szaro...uśmiechnijmy się do siebie :-D :-D :-D :-D :-D .....
 
     
Irony 
Nowy

Wiek: 41
Dołączyła: 17 Lip 2011
Posty: 9
Skąd: Katowice
Wysłany: 2011-07-17, 20:07   

Witam,

Jestem tu nowa, nie wiem do końca czy jest to miejsce dla mnie, ale nic nie tracę próbując.

W kilku słowach, dlaczego na tym forum... Jestem jedynaczką, mój tato zmarł 8 lat temu, Mama w zeszłym roku... W tym roku kończy się moje 10letnie małżeństwo, zostałam sama i samotna.

Są znajomi, są przyjaciele - ale cóż, każdy ma swoje życie, wpadną raz na jakiś czas, pogadamy, jest fajnie. A później przychodzi moment kiedy zostaję w domu sama z psami. Psiaki są cudowne i kocham je ponad życie, no ale cóż, wiemy o co chodzi.

Przychodzi moment, kiedy kładę się do łóżka, jest ciemno i cicho, wtedy myśli same zasypują mój umysł. Nie wiem jak sobie radzić sama ze sobą, na co dzień zakładam `maskę` uśmiechniętej, silnej kobiety; jak jestem sama nie umiem sobie znaleźć miejsca...

Pozdrawiam ciepło,
Irony
 
 
     
self-conscious 
Nowy

Dołączył: 18 Lip 2011
Posty: 9
Wysłany: 2011-07-18, 22:13   

najgorsze jest myślenie, co by było gdyby, jakby to się potoczyło inaczej,
szlag mnie czasami trafia. zmarł mi ojciec 6 lat temu, miałem wtedy 14 lat, do dzisiaj mnie to dręczy,nie daje spokoju. życie potrafi być cholernie głupie i te psikusy na każdym kroku. Irony wypłacz się w ramiona swoich przyjaciół, wyrzuć to wszystko, jeżeli to nie pomoże to nie bądź egoistką, żyj dalej
 
 
     
IwonaP111 
Nowy

Wiek: 37
Dołączyła: 23 Lip 2011
Posty: 2
Skąd: Kielce
Wysłany: 2011-07-23, 15:12   

Czasami nie trzeba być całkiem osamotnionym żeby czuć samotność...
Ja mam rodzine, męża i ślicznego syna. Staram się być dobrą żoną i matką, co kolwiek to znaczy, ale czasem brakuje mi sił. Ciągle jestem sama, mąż pracuje od rana do nocy i uwarza że na tym kończą się jego obowiązki. Nie kocha mnie już tak jak dawniej...czuje to. Swój wolny czas woli spędzać z kolegami z pracy, niż ze mną. Coraz częściej przychodzi wypity, a wie że ja nienawidze alkoholu! Zastanawiam się czy on wogóle jeszcze mnie kocha? To smutne, bo ja ciągle na niego czekam, tęsknie za nim, a on ma to wszystko gdzieś. Nawet nie umie mnie przytulić, pocieszyć kiedy jest mi ciężko. Bardzo się na nim zawiodłam. Myślałam że dziecko jeszcze bardziej scementuje nasz związek, a tu się stało odwrotnie :roll: Czuje się bardziej samotna niż jak bym wogóle była sama. Pomocy!
 
     
kota 
Milczący


Dołączyła: 24 Maj 2011
Posty: 69
Wysłany: 2011-07-23, 18:04   

Iwona, chyba przynajmniej częściowo rozumiem Twoją sytuację. tak już chyba jest, że ludzie po jakimś czasie przyzwyczajają się do siebie, a panowie szybko zapominają, że o związek dbać trzeba cały czas, a nie tylko na początku. czy próbowałaś z nim o tym rozmawiać, powiedzieć mu jak ważne byłoby dla Ciebie, żeby to własnie on Cię przytulił, pocieszył, wysłuchał? (i właśnie w ten sposób, mówiąc o Twoich potrzebach, nie wytykając mu, co robi źle) być może on nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest Ci trudno.. mężczyźni mają zupełnie inny sposób myślenia i nie mają tak dużych potrzeb emocjonalnych jak my, więc on najprawdopodobniej rzeczywiście myśli, że jego praca to wystarczający wkład w wasz związek. w jego pojęciu właśnie w ten sposób wyraża swoje zaangażowanie i troskę o was. w takiej sytuacji naprawdę jedynym rozwiązaniem jest rozmowa o wzajemnych potrzebach.

mocno trzymam za Ciebie kciuki :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS
X