Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Toksyczna, chora miłość
Autor Wiadomość
Forever_Alone 
Milczący



Wiek: 34
Dołączył: 07 Lis 2011
Posty: 68
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-06, 22:56   

Przytoczę Ci odpowiedź, którą już otrzymałaś na innym portalu:

"Niedługo 30cha na karku, a Ty nadal myśłisz kategoriami nastolatki"

Więc weź się w garść i zacznij żyć, zamiast szukać usprawiedliwienia w internecie dla całej tej sytuacji. Zrób coś żeby życie nie uciekało Ci przez palce z winy jakiegoś gościa z pracy.
 
     
Loverman 
Początkujący


Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 119
Wysłany: 2012-05-06, 23:09   

No tak, Forever Alone, jej nie jest łatwo tak po prostu się wyłączyć i nie czuć sercem, ona musi wytrwać i przecierpieć, ale to bedzie dla niej dobre, po czasie wyjdzie słońce i się uśmiechnie że dokonała dobrego wyboru

poza tym nie musisz wywlekać tego co na innym forum ktoś jej coś napisał, to niefajne
Ostatnio zmieniony przez Loverman 2012-05-06, 23:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chocholica 
Początkujący


Wiek: 39
Dołączyła: 21 Kwi 2012
Posty: 107
Wysłany: 2012-05-07, 10:52   

Lady_destroy ile czasu upłynęło już od tego zdarzenia? Jest to świeże, czy ma już kilka miesięcy? Nie chcę być wredna, ale niekiedy czytając Twoje wypowiedzi, wydaje mi się, że masz obsesje na punkcie tego przedstawiciela. Wiem, ze przebywanie blisko niego, tzn. kontakt w pracy, może powodować, że nie możesz zapomnieć o tym co było, ale do jasnej cho... tego już nie ma, on, jak sama piszesz, traktuje Cie jak powietrze. Weź to za dobra kartę dla siebie i dziękując mu w duchu za zaproszenie do miłości (tego co było, a nie jest!), postaraj się wykrzesać z siebie przebaczenie. I nie rób z siebie ofiary manipulatorstwa, bo sama dałaś mu na to przyzwolenie. Francuska mądrość mówi, że miłość jest wieczna, tylko ludzie się zmieniają.

Dziewictwo chorobą nie jest, sama mam w swym otoczeniu przedstawicieli tego kalibru. Wypisanego na czole tego nie masz, więc nie ma się czym przejmować :-) .
 
     
lady_destroy 
Nowy

Dołączyła: 02 Maj 2012
Posty: 13
Wysłany: 2012-05-07, 17:43   

Ja się w nim podkochuję (czytaj mam obsesję na jego punkcie) od dawna, natomiast ta historia z jego nowym związkiem jest świeża, to wyszło zupełnie niedawno, więc w firmie wszyscy tym żyją, plotkują itp.

Wam to się wydaje takie proste, łatwe i logiczne, łatwo napisać zapomnij o nim, wybacz, nie myśl i idź do przodu. Chyba nigdy nie byliście zakochani... Czy naprawdę myślicie, że to takie proste codziennie widzieć faceta, na widok które dostaję palpitacji serca, który po tym, co było, który mnie dotykał, który wiedział, że się zaangażowałam, a teraz traktuje jak zepsute powietrze, udaje, że nic nie było i że w ogóle ja nie istnieję?????!!!! Chocholica nie jestem w stanie wykrzesać z siebie przebaczenia, ja właśnie najbardziej tego nie mogę mu wybaczyć, że po tym wszystkim on tak mnie potraktował i traktuje, widział, że się zaangażowałam i wziął dupę w troki i zaczął udawać, że niczego nie było, unikać mnie i już, po problemie!!!!!!!!! Mnie teraz aż trzęsie jak to piszę, mam w sobie przeogromny żal, rozpacz, złość :placze: Gdyby chociaż chciał ze mną porozmawiać, powiedzieć mi coś, wyjaśnić, wytłumaczyć, czemu nie widzi mnie jako kobiety na związek, w czym tamta jest lepsza etc. Ale nie, nawet jak ja próbowałam kiedykolwiek nawiązywać rozmowę, to on zaraz ucinał, nie chciał rozmawiać, wręcz wkurzało go, że ja czegoś chcę. No cóż, widocznie taka rozmowa w jego mniemaniu to coś zbyt wartościowego jak na kogoś takiego jak ja, nie zasłużyłam, żeby porozmawiać ze mną. Zresztą jak można rozmawiać z rzeczą, dmuchaną lalką??? W moim odczuciu potraktował mnie jak podczłowieka, jak kogoś gorszego, jakim cudem ja mam mieć wysoką samoocenę???!!!!! Jak ktoś mnie tak potraktował??? Jakim cudem ja miałam mu wybaczy????

A jeszcze dzisiaj były imieniny jego nowej wybranki, wszyscy chodzili z życzeniami, ja nie poszłam, po czym niektóre koleżanki namawiały mnie na to, bym wyciągnęła rękę, bym złożyła jej życzenia. Nie poszłam, zresztą my siebie nie znosimy, napięcie między mną a nią jest wyczuwalne na kilometr, jedna ma żal do drugiej, ona pierwsza zaczęła pałać agresją do mnie, więc odpłacałam jej tym samym. Jest tak zła atmosfera między nami, że jedynie szczera rozmowa między mną, nią i nim mogłaby nieco to oczyścić. Ale do tego jest potrzebna wola wszystkich stron. A nie chce nikt, a najbardziej chyba on...
 
     
wheezy 
Nowy


Wiek: 37
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 14
Wysłany: 2012-05-07, 19:10   

W końcu będziesz musiała sobie powiedzieć dość i przestać to rozpamiętywać w kategoriach czego złego to on Ci nie zrobił, tylko zapamiętać mile chwile, a swoje uczucia przenieść na jakiegoś innego faceta i z nim budować związek(faceci jeszcze nie są gatunkiem zagrożonym jest nas całkiem sporo kogoś znajdziesz)

Co do agresji jeśli ta druga kobieta pała do Ciebie agresją to lepiej nie odwzajemniać tego. Bo to będzie się samo napędzać i atmosfera się nigdy nie poprawi.
 
     
chocholica 
Początkujący


Wiek: 39
Dołączyła: 21 Kwi 2012
Posty: 107
Wysłany: 2012-05-07, 20:15   

wheezy napisał/a:
Co do agresji jeśli ta druga kobieta pała do Ciebie agresją to lepiej nie odwzajemniać tego. Bo to będzie się samo napędzać i atmosfera się nigdy nie poprawi.


Wheezy masz całkowita rację, lecz zapewne znajdzie się znowu jakieś "ale".

lady_destroy napisał/a:
Wam to się wydaje takie proste, łatwe i logiczne, łatwo napisać zapomnij o nim, wybacz, nie myśl i idź do przodu. Chyba nigdy nie byliście zakochani.


Wydaje Ci się, ze tylko Ty potrafisz kochać? To obsesyjna miłość

lady_destroy napisał/a:
który mnie dotykał, który wiedział, że się zaangażowałam, a teraz traktuje jak zepsute powietrze, udaje, że nic nie było i że w ogóle ja nie istnieję


On będąc z Tobą pewnie tez się zaangażował, ale teraz jest z kimś innym i zaangażował się w zwiazke z kimś innym. Powiedział Ci na odchodnym dlaczego Cie opuszcza? Jeśli powiedział Ci że nie żywi do Ciebie żadnych uczuć to nie ma sensu dalej prosic go o rozmowe.
 
     
chimera 
Nowy

Wiek: 34
Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 20
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-08, 08:34   

lady_destroy napisał/a:
Wam to się wydaje takie proste, łatwe i logiczne, łatwo napisać zapomnij o nim, wybacz, nie myśl i idź do przodu. Chyba nigdy nie byliście zakochani...
Nie, to chyba po prostu świadomość, że czasami los potrafi wystrzelić do nas z armaty.
Dostałaś kulką z procy.

Edycja:
Może jeszcze mała wzmianka nt. samej definicji miłości. Moje postrzeganie tego jest ogólnie rzecz biorąc takie (bo wgłębiać się w to w tym temacie chyba nie ma po co): zaufanie, akceptacja, bezpieczeństwo, spokój ducha, głęboka więź - radość przebywania razem (a może po prostu z samej świadomości istnienia tej drugiej osoby?), cieszymy się nawet ze wspólnego milczenia. Miłość jest wtedy, kiedy się nią stajesz. Trochę prymitywnie ubrałam to w słowa ;-) ale to tak na szybkiego...
Miłość nie może się "zdarzyć". Kawałek po kawałku odkrywamy drugiego człowieka. Miłość to proces.

Spokojnie, to tylko pożądanie. Popęd ego.
Ostatnio zmieniony przez chimera 2012-05-08, 09:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
lady_destroy 
Nowy

Dołączyła: 02 Maj 2012
Posty: 13
Wysłany: 2012-05-09, 18:43   

Hej, dzisiaj wszystko pękło. Takie dwie koleżanki postanowiły wprost spytać tego faceta, czy rzeczywiście łączy go coś z tą zamężną kobietą. Potwierdził, powiedział, że zaczęli "kręcić" jeszcze przed Nowym Rokiem. Koleżanki spytały, czy "jest dobrze" i czy jest zadowolony, odpowiedział, że tak. Roześmiały się do niego i powiedziały, że w razie jakby planował ślub, to żeby uprzedził o tym, a nie trzymał w tajemnicy jak teraz. Roześmiał się i powiedział, że dobrze. Jak tylko to usłyszałam, to od razu łzy mi poleciały... I co ja mam na to poradzić, że takie reakcje to we mnie wywołuje?? Byłam wczoraj u psychologa na kolejnej wizycie i kolejny raz usłyszałam, że on nie widzi po mnie żadnej choroby, że powinnam "tylko" zmienić podejście i sposób myślenia, że facet ten zachował się wobec mnie jak świnia i że on, psycholog już sam się złości jak tylko mówi o tym, złości go to, że ktoś mnie tak potraktował, a ja zamiast zezłościć się na tego faceta to kieruję złość na siebie i tę kobietę. I oczywiście, że nie mam absolutnie czego żałować i śmiać się z tego powinnam, a nie rozpaczać. Łatwo się mówi, dzisiaj w pracy znowu zrobił się szum jak on oficjalnie potwierdził, że jest z tą kobietą. Wróciłam do domu i pokłóciłam się z mamą, poszło o głupotę, ona na mnie naskoczyła, potem ja na nią, wtedy ona się wydarła, że jestem starą dewotką, że nic mi nie można powiedzieć i że powinnam się leczyć...

Jak pytałam wiele razy psychologa, czy powinnam brać leki to za każdym razem odpowiada, że absolutnie nie, że nie widzi po mnie psychicznej choroby, a dzisiaj mama mi wykrzyczała, że powinnam się leczyć... Zajebisty dzień mam dzisiaj...
 
     
panna Z. 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączyła: 21 Sie 2011
Posty: 207
Wysłany: 2012-05-09, 20:23   

Radziłabym zmienić psychologa. Nie pomaga Ci i nie powinien się tak zachowywać.
 
 
     
chocholica 
Początkujący


Wiek: 39
Dołączyła: 21 Kwi 2012
Posty: 107
Wysłany: 2012-05-10, 08:25   

panna Z. napisał/a:
Radziłabym zmienić psychologa. Nie pomaga Ci i nie powinien się tak zachowywać.


Zmienić bo nie mówi tego co chcielibyśmy usłyszeć?

lady_destroy napisał/a:
Wróciłam do domu i pokłóciłam się z mamą, poszło o głupotę, ona na mnie naskoczyła, potem ja na nią, wtedy ona się wydarła, że jestem starą dewotką, że nic mi nie można powiedzieć i że powinnam się leczyć...


Jestem pewna, że to odbyło pod wpływem emocji i brać do siebie tego nie musisz.

Lady_destroy wychodzi na to, że jest pozamiatane. Dlaczego nie potrafisz cieszyć się szczęściem osoby, którą darzysz uczuciem?
 
     
lady_destroy 
Nowy

Dołączyła: 02 Maj 2012
Posty: 13
Wysłany: 2012-05-10, 08:45   

No to pytanie to już wydaje mi się co najmniej śmieszne!!! Mam się cieszyć z tego, że wyszłam na frajerkę i że on wybrał inną???!!!! Kto by potrafił cieszyć się z takiego obrotu spraw???!!! To pytanie jest co najmniej idiotyczne!
 
     
chocholica 
Początkujący


Wiek: 39
Dołączyła: 21 Kwi 2012
Posty: 107
Wysłany: 2012-05-10, 08:57   

lady_destroy napisał/a:
No to pytanie to już wydaje mi się co najmniej śmieszne!!! Mam się cieszyć z tego, że wyszłam na frajerkę i że on wybrał inną???!!!! Kto by potrafił cieszyć się z takiego obrotu spraw???!!! To pytanie jest co najmniej idiotyczne!


Pałasz nienawiścią, to się może naprawdę tragicznie skończyć dla Ciebie. Zaprezentuje Ci mój przykład- tez zostałam "odrzutem", odstawiona na półkę. Jednak chcę, żeby mój były partner, którego uczucia dla mnie "wygasły", był szczęśliwy z inną, która wg niego zapewni mu wszystko czego potrzebuje.

Widzisz tylko siebie, swój ból. Najwidoczniej jest Ci z tym tak dobrze, ze nie chcesz z tym skończyć. A to będzie żarło jak kwas i powoli Cie zabijać.
 
     
Cataleya 
Nowy


Wiek: 40
Dołączyła: 10 Maj 2012
Posty: 11
Wysłany: 2012-05-10, 12:09   

Lady_destroy przykro mi, że spotkałaś na swojej drodze nieodpowiedniego mężczyznę. Wiem, że jesteś rozgoryczona i szaleją w Tobie negatywne emocje. Czujesz złość, nienawiść, smutek.. Po takich doświadczeniach każdy indywidualnie musi przeżyć swoje emocje. Każdy z nas jest inny, niektórzy mimo wszystko potrafią sobie przetłumaczyć pewne sprawy i w miare szybko dojść do równowagi inni jednak nie. Jedni reagują impulsywnie inni ze stoickim nie raz spokojem. Oczywiście masz prawo do wszystkich uczuć i do tego w jaki sposób je przeżywasz. Bardzo trudne jest z "dnia na dzień" zapomnieć o krzywdzie, którą ktoś nam wyrządził. Są osoby, które mogą przeżywac to latami, ale czy tędy droga?
Wiem i rozumiem, że Ty będąc w centrum zaistniałej sytuacji patrzysz na wszystko od środka, a osoby którym o tym opowiadasz postrzegają to bardziej obiektywnie i każdy tak naprawdę podpowiada co on czy też ona zrobił/zrobiłaby w danej sytuacji..
Myślę, że duże wsparcie mogą dać Ci przyjaciele i osoby naprawdę bliskie Twojemu sercu, osoby które dobrze Cię znają..rozmawiaj z nimi, spędzaj z nimi czas, jeśli to oczywiście możliwe ..
Jesli chodzi o kobietę, która wzbudza w Tobie negatywne uczucia, powinnaś przynajmniej postarać się je zneutralizować (wiem, że to trudne,ale możliwe) ponieważ niestety, ale nienawiść rodzi nienawiść i wzajemna atmosfera w pracy będzie się pogarszać ..
Mogę Cię zapewnić, chociaż nie znam Cię, że kiedyś wszystkie negatywne uczucia, które teraz odczuwasz minął, wygasną i zapomnisz ..
Spotkasz kiedyś człowieka z którym będziesz szczęśliwa. Bardzo Ci tego życzę..
 
     
chimera 
Nowy

Wiek: 34
Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 20
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-10, 17:09   

lady_destroy napisał/a:
To pytanie jest co najmniej idiotyczne!
Oczywiście, że NIE JEST.
Odnoszę wrażenie, podobnie jak chocholica, że Ty CHCESSZ tkwić w tym stanie. Chcesz pokazać światu swoją "wielką" krzywdę, zwrócić na siebie uwagę. Oh, głaszczcie mnie po głowie.

Poprzednicy dobrze prawią. MUSISZ zacząć pracować nad swoimi emocjami, usuwać te negatywne. Raz, że sama sobie tym szkodzisz, a dwa... pałając nienawiścią do 'konkurentki' zachowujesz się jak - za przeproszeniem - gówniara. Złościsz się na nią, bo jest z nim szczęśliwa? Bo on jest już (chyba) szczęśliwy dzięki niej? Wyobraź sobie teraz zamianę ról - niech ta kobieta będzie tą jedną z wielu i odstawioną, a Ty ukochaną. Jesteś szczęśliwa, wybranek też, a ona tylko czyha na potknięcie któregokolwiek z was, żywi się niepowodzeniami, prowokuje złą atmosferę, truje wspólne życie. Fajnie, nie?
Jeśli kogoś się kocha, to chce się SZCZĘŚCIA dla tej osoby. Ty tylko pożądasz, chcesz zaspokoić swoje pragnienia.
 
     
lady_destroy 
Nowy

Dołączyła: 02 Maj 2012
Posty: 13
Wysłany: 2012-05-10, 17:49   

Aha, rozumiem więc, że on jest cacy i święty a ja jestem be, tak???
W ogóle czy to możliwe, że ich związek się uda, czy to możliwe, żeby ten facet po takich przejściach, dla niej diametralnie się zmienił i stał się wzorowym mężem i ojcem w przyszłości? Ona też po przejściach, rozbiła jedno małżeństwo, odbiła męża innej, a sama go rzuciła zaledwie po kilku miesiącach od ślubu dla tego faceta z pracy. Niemal od razu zamieszkali ze sobą. U nas w pracy generalnie jest niemały skandal z ich powodu, w sumie większość osób nie wróży im świetlanej przyszłości, ale są i osoby, które twierdzą, że to może być faktycznie jakaś silna, wielka miłość skoro tak postawili wszystko na jedną kartę...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS