Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Sama-samotna
Autor Wiadomość
klaudia2304
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-22, 20:11   Sama-samotna

Cześć. Zdecydowałam się napisać i trochę potraktuję to jako formę "samoterapii". Myślę, że trafiłam w odpowiednie miejsce, by móc ponarzekać na moją formę samotności.


Dwa lata temu wyprowadziłam się z małej miejscowości do miasta, gdzie zaczęłam studiować. Od początku miałam wielkie ambicje. Co by się nie działo, chciałam budować swoje życie właśnie tu, w dużym mieście. Już na początku studiów poznałam świetnych ludzi. Poznawałam życie na nowo. Z dala od rodzinnego domu, zdana sama na siebie. Uczucie było znośne. Wiedziałam, że mam możliwość pojechania na weekend do domu, by odetchnąć i zniwelować rosnące uczucie osamotnienia. Niekiedy opcje powrotu do domu zamieniałam na opcję imprezy ze znajomymi. Trochę to naiwne, ale działało.

Od października zaczynam trzeci rok studiów. Trzeci raz zmieniam mieszkanie i trzeci raz walczę z nowym typem samotności. Cały czas czuję presję czasu. Mam wrażenie, że powinnam już czuć się na tyle swobodnie w mieście, że wizyty w domu powinny być sporadyczne. Tymczasem nie mam siły na nic. Ciągle czuję się przytłoczona. Kocham miasto, kocham w nim być, wiem że to jest moje miejsce, ale ta samotność rujnuje mi perspektywy. Czuję się samotna wśród ludzi. Mam wrażenie, że nie mogę na nikim polegać, bo nikogo nie obchodzą moje problemy. Cały czas słyszę zapewnienia, że mogę liczyć na swoich przyjaciół. Co z tego ,kiedy ja mówiąc im o swoich problemach nie słyszę żadnych słów które by mnie podbudowały.

Nie wiem, może powinnam znaleźć miłość. Chociaż szukam jej od dobrych 2 lat i póki co wszystko na marne. Może przestane, bo podobno sama przychodzi.

Ostatnio nie mogę się dogadać z moją najlepsza przyjaciółką-współlokatorką, bo ona zajęta jest nawiązywaniem nowych więzi przyjaźni z naszymi współlokatorkami. Ja szczerze mówiąc, mam te więzi gdzieś... Owszem, rozmawiam z nimi. Staram się być przyjazna i otwarta, ale gdzieś w głębi czuje rosnącą irytację. Nie wiem czym ona jest spowodowana. Może obwiniam je, za to że moja przyjaciółka straciła zainteresowanie mną na rzecz ich relacji. Mam niezły mętlik w głowie.

wiem, że muszę się czymś zająć. Coś zrobić. Boję się, że relacje które zbudowałam przez dwa lata z innymi ludźmi nagle znikną i zostanę sama. Nie wiem, co wtedy zrobię, bo nigdy nie przerabiałam takiego scenariusza w moich myślach.
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 35
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2014-09-22, 20:26   Re: Sama-samotna

klaudia2304 napisał/a:


Od października zaczynam trzeci rok studiów. Trzeci raz zmieniam mieszkanie i trzeci raz walczę z nowym typem samotności. Cały czas czuję presję czasu. Mam wrażenie, że powinnam już czuć się na tyle swobodnie w mieście, że wizyty w domu powinny być sporadyczne. Tymczasem nie mam siły na nic. Ciągle czuję się przytłoczona. Kocham miasto, kocham w nim być, wiem że to jest moje miejsce, ale ta samotność rujnuje mi perspektywy. Czuję się samotna wśród ludzi. Mam wrażenie, że nie mogę na nikim polegać, bo nikogo nie obchodzą moje problemy. Cały czas słyszę zapewnienia, że mogę liczyć na swoich przyjaciół. Co z tego ,kiedy ja mówiąc im o swoich problemach nie słyszę żadnych słów które by mnie podbudowały.

wiem, że muszę się czymś zająć. Coś zrobić. Boję się, że relacje które zbudowałam przez dwa lata z innymi ludźmi nagle znikną i zostanę sama. Nie wiem, co wtedy zrobię, bo nigdy nie przerabiałam takiego scenariusza w moich myślach.


Chyba dolega Ci dokładnie to samo co mi, zżyłaś się mimo wszystko ze swoim rodzinnym środwiskiem, niezależnie od tego jaki Ci tam było - ja tak mam. W obcym mieście masz znajomych przyjaciół, ale jednak czujesz, że to nie jest to - nie ma tej głębokiej więzi międzyludzkiej, starasz się dopasować do otoczenia, ale czy nie robisz tego niejako troche na siłe? Jeżeli z ludźmi którymi przebywasz łączą Cie tylko takie imprezowe relacje, to jak tylko skończą się studia ewentualnie gdy znajomi się po parują to wtedy to wszystko się pourywa... taka jest naturalna kolej rzeczy. Spróbuj może szukać znajomych poprzez swoje pasje, poprzez to co Cie nigdy nie przestanie interesowac - takie więzi są duzo trwalsze

A miłość... po pierwsze nie wiadomo czy na prawde istnieje, po drugie nie wiadomo jak jej szukać.. każdy ma woje wyobrażenie na ten temat

Samotność w wielkim mieście może przytłoczyć... coś o tym wiem :]
 
     
klaudia2304
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-22, 20:44   

4w5,

Dziękuję za odpowiedź,

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w pewnym momencie relacje przekształcą się w mniej intensywne. Przyjdzie prawdziwe życie, a nie ciągła zabawa. To mnie chyba przeraża najbardziej, że w momencie, kiedy będę musiała toczyć normalne życie będę niesamowicie skazana sama na siebie.
Cały czas próbuję sobie wmówić, że sytuacje które teraz się rodzą i z którymi przyszło mi się zmierzyć poniekąd mnie kształtują i budują. Taka forma pracy nad samym sobą.
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 35
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2014-09-22, 20:49   

Najzwyczajniej obawiasz się dorosłości + troche nie masz pewnie oparcia, które w jakimś tam stopniu zapewniłby Ci facet. Rodzinie ani przyjaciołom w pewnym wieku nie da się i nie chce już o swoich problemach mówić. Człowiek z jendej strony chce się usamodzielnić a z drugiej wie, że nie ma obok tego kogoś kto złapałby w łódce za drugie wiosło :]

Podejrzewam, że pewność siebie, przebojowość to nie sa Twoje mocne strony.

Nie masz mi za co dziękować ja tu jestem od jakiegoś czasu stałym bywalcem, do każdego podchodze w ten sam sposób.
 
     
klaudia2304
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-22, 21:04   

Zawsze miałam problem z pewnością siebie, ale od pewnego czasu stale nad nią pracuję i trochę udaję mi się jej zyskiwać.
Niestety, żeby coś zdziałać w swym życiu trzeba być przekonanym o własnej wartości. No ale nie do przesady... bo wtedy to już zahacza o głupotę.

;)
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 35
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2014-09-28, 21:30   

klaudia2304 napisał/a:
... bo wtedy to już zahacza o głupotę.

;)


Ludzie głupi zazwyczaj więcej i szybciej w zyciu osiagają - bo nie myslą, mądrym jak towarzyszą jakieś defekty typu niskie poczucie wartości, niesmialosc czy jak to tam to nad wszystkim sie zastanawiaja, i czesto rezygnują z własnych watpliwosci.
 
     
klaudia2304
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-28, 21:37   

Tak niestety jest.

Poniekąd zazdroszczę ludziom spontaniczności. Kiedyś nawet tego próbowałam, tyle że to totalnie do mnie nie pasowało i nie pasuje :|
 
     
Radclifka 
Początkujący



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Kwi 2012
Posty: 151
Skąd: Ostatni dom po lewej na Krańcu Świata:-)
Wysłany: 2014-09-29, 19:02   

Dokładnie, ludzie wartościowi zazwyczaj mają kłopoty z dopasowaniem się w społeczeństwie, niskie poczucie własnej wartości, często się zastanawiają czy coś wypada czy nie. Są mało spontaniczni dlatego że inaczej postrzegają świat. A prawie zawsze są niedoceniani mimo że dają z siebie wszystko to jakiś pajac zbiera za nich pochwały. Tak samo jest w miłości, kobiety szukają przystojnych i pięknych głupków zamiast zwrócić uwagę nie na piękno tylko na osobowość i charakter.
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 35
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2014-09-29, 19:22   

Radclifka napisał/a:
Dokładnie, ludzie wartościowi zazwyczaj mają kłopoty z dopasowaniem się w społeczeństwie, niskie poczucie własnej wartości, często się zastanawiają czy coś wypada czy nie. Są mało spontaniczni dlatego że inaczej postrzegają świat. A prawie zawsze są niedoceniani mimo że dają z siebie wszystko to jakiś pajac zbiera za nich pochwały. Tak samo jest w miłości, kobiety szukają przystojnych i pięknych głupków zamiast zwrócić uwagę nie na piękno tylko na osobowość i charakter.


Faceci odwrotnie - zazwyczaj szukają ladnej i pustej, inteligentną i mądrą nie daliby se rady... Na mojej uczelni jest taka jedna su** 3oletnia Pani dr... co to posade sobie zalatwila sobie poprzez romans z uzależnionym od alkoch dziekanem :))).... i w dupie ma, niejedna moja kolezanka z roku chialaby teraz tak wygladac jak ona od nich 1o lat starsza i ten charakter.... traktuje studentow jak smieci ( no chyba ze ktos u niej prace pisze )... a i tak jak idzie korytarzem to cala męskiej spolecznosc za nia wodzi wzrokiem ;]
 
     
Radclifka 
Początkujący



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Kwi 2012
Posty: 151
Skąd: Ostatni dom po lewej na Krańcu Świata:-)
Wysłany: 2014-09-29, 19:34   

Dla ludzi ważne jest jak wyglądasz a nie jaki jesteś, każdy chciałby mieć seksi ciało i być powszechnie uwielbiany, no coż jestesmy tylko ludzmi łasymi na komplementy. Ale w zyciu nie można polegać tylko na wyglądzie bo on szybko przemija. Liczy się to co ma się w głowie. A w dzisiejszych czasach to się nie liczy.
 
     
4w5 
Częsty bywalec


Wiek: 35
Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 994
Skąd: Poludniowa Polska
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2014-09-29, 19:36   

Radclifka napisał/a:
Dla ludzi ważne jest jak wyglądasz a nie jaki jesteś, każdy chciałby mieć seksi ciało i być powszechnie uwielbiany, no coż jestesmy tylko ludzmi łasymi na komplementy. Ale w zyciu nie można polegać tylko na wyglądzie bo on szybko przemija. Liczy się to co ma się w głowie. A w dzisiejszych czasach to się nie liczy.


Nikomu się jeszcze nie udalo wisly kijem zawrocic ;]
 
     
Radclifka 
Początkujący



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Kwi 2012
Posty: 151
Skąd: Ostatni dom po lewej na Krańcu Świata:-)
Wysłany: 2014-09-30, 13:41   

Dokładnie , tak to juz jest...
 
     
klaudia2304
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-30, 15:03   

Tak sobie siedzę i czytam i czytam i zastanwiam się, że chyba idzie to w złym kierunku. Nie możemy cały czas narzekać na ludzi i mówić " tak to już jest". Owszem jest i cały czas będzie.
Wydaje mi się, że żeby cokolwiek zmienić w tych dziwnych stanach, w których tkwimy, nie możemy oskarżać non stop ludzką naturę. Ludzie od zawsze byli dziwni i mieli swoje pomysły, których my nie jesteśmy w stanie czasem zaakceptować.
Trzeba zmierzyć się ze swoimi słabościami i zacząć pracować nad samym sobą.
Niestety, chcesz coś zmienić, zacznij od siebie.
 
     
kamiledi15 
Początkujący


Wiek: 35
Dołączył: 06 Wrz 2014
Posty: 144
Wysłany: 2014-09-30, 15:22   

Ja wychodzę z założenia, że jeśli komuś się nie podoba, jaki jestem, to niech spada. Nie będę się specjalnie dla kogoś zmieniał. Jeśli mam być samotny z tego powodu, to trudno, ale wolę pozostać sobą, niż udawać kogoś kim nie jestem.
 
 
     
klaudia2304
[Usunięty]

Wysłany: 2014-09-30, 15:30   

Ja nie mówię o udawaniu kogoś kim się nie jest. Chodzi mi o to, że dużo ludzi narzeka na samotność i oskarża o to innych ludzi.
Wydaje mi się, że można to przeskoczyć poprzez prace nad sobą. Uporządkowanie swoich pragnień, celów i wartości. Zaakceptowanie pewnych stanów
Nie ma tu mowy o podobaniu się ludziom,poniekąd na siłę.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS