Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Pozytywniej!
Autor Wiadomość
Hombre 
Milczący



Wiek: 29
Dołączył: 13 Lip 2012
Posty: 77
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2013-05-14, 17:33   

Poddrzewem napisał/a:
Nie lubię porównań, czym moje się problemy wobec głodujących dzieci lub innych starszych katastrof (czy czegoś innego). Bowiem każdy przeżywa to po swojemu, dla jednych śmierć babci jest średnio obojętnych faktem dla drugich jest wielką tragedią, z którą nie jest w stanie pogodzić się przez długi czas. Co tu udawać kiedy mamy problemy, jest ich sporo, lub se z nimi nie radzimy, dość często nie widzimy nic innego prócz problemów.


No, przyznam, że zbyt ogólnie napisałem o kwestii porównania w swoim poście. Powiedzmy, że ta metoda może być skuteczna w przypadku problemów, które z definicji nie są w stanie wyrządzić nam realnych szkód tak wielkich, jak nam się wydaje. Podam trywialny przykład - potłuczenie ulubionego kubeczka do kawy. Jedni mogą potraktować to jako życiową tragedię i popaść w depresję, inni powiedzą jedynie - "szkoda, mój ulubiony kubeczek" i znajdą se inny. Jakie mamy straty? Utracenie używalności kawałka porcelany. Dalej możemy egzystować, wszyscy żyją, dostęp do kawy niezachwiany. Ogólnie tą dziwną bajeczką próbuję uświadomić, że warto się zastanowić jakie powstały szkody mające znaczący wpływ na moje życie, poza sentymentem do kubeczka, mogącym przerodzić się w depresję. Jak się ma skala szkód wywołana przez nieszczęsny kubeczek do skali głodu na świecie, bądź też konfliktu między Izraelem, a Palestyną? Skoro różnica jest tak znacząca, to czy warto przeradzać to w depresję?
Analogicznie do tego wyolbrzymionego przypadku, czasami próbuję trywializować moje problemy do skali tego kubeczka. To sprawia, że stają się dla mnie graniczące niemal z absurdem. Takie "samowpajanie" mi osobiście znacząco pomaga xd

Poddrzewem napisał/a:
Hembre, super ze walczysz z swoimi problemami (mam na myśli, to że podjąłeś działanie by zmienić coś) ! To co napisałeś jest bardzo cenne. Sam, kiedyś miałem nie fajnie, ale w tedy uświadomiłem sobie, co jest nie tak i zacząłem próbować to zmieniać, nadal walczę z pewnymi demonami w głowie. Lecz jestem innym człowiekiem niż kiedyś, i jestem z tego zadowolony chodź wiem ze jeszcze dużo mam do zrobienia przed sobą.


Budujące, dzięki serdeczne :3 Tobie też życzę, byś miał nadal tyle siły, by wygonić te demony, byś zauważał swoje postępy i aby te postępy były dla Ciebie źródłem nowej siły i entuzjazmu.
 
     
Pawlo2.4
[Usunięty]

Wysłany: 2013-06-02, 22:42   

Hej! Również przyłączam się do apelu pozytywności :D Ja sam do niedawna nic poza narzekaniem i użalaniem się nad sobą nie robiłem. Z perspektywy czasu nie tylko nic mi to nie pomogło, ale również zaszkodziło i spotęgowało moje "stany depresyjne". Mam przeszłość bardzo bogatą w bóle i cierpienia. Nie dawno również miałem kilka niemalże tragicznych przejść. Jednak co Nas nie zabije to wzmocni. Nawet z negatywów wyciągnąłem pozytywy. Dzięki tym doświadczeniom zrozumiałem wiele rzeczy, stałem się bardziej dojrzały, doświadczony i mając to wszystko pomagam innym i próbuję zmieniać świat na lepsze.
Wiem, wiem że wielu z Was doświadczyło wiele przykrych rzeczy i że uleczenie tych ran wymaga czasu. Tutaj mam radę by nie wracać ciągle do przeszłości bo to nic nie da. Przeszłość była, skończyła się, jest tylko wspomnieniem/przykrym aczkolwiek pouczającym doświadczeniem. Należy działać teraz by zapewnić sobie lepszą przyszłość. Działać od teraz!
Życzę Wam wszystkiego dobrego, więcej uśmiechu na twarzy, walki o lepszą przyszłość i wzajemnego poznawania się na forum ^^
Pozdrawiam :-) :przytul:
 
     
Qwer
Nowy

Dołączył: 09 Maj 2013
Posty: 11
Wysłany: 2013-06-18, 15:33   

Pawlo2.4 napisał/a:
Jednak co Nas nie zabije to wzmocni. Nawet z negatywów wyciągnąłem pozytywy. Dzięki tym doświadczeniom zrozumiałem wiele rzeczy, stałem się bardziej dojrzały, doświadczony i mając to wszystko pomagam innym i próbuję zmieniać świat na lepsze.


Bardzo motywujący tekst! W ogóle to powiedzenie "co nie zabije to wzmocni" to jedno z moich ulubionych. :-) Poza tym zawsze można przyjąć podejście "jak nie pomogę sobie, to pomogę innym". Czasem pomagając komuś innemu zapomina się o własnych problemach.

A tak swoją drogą... znam osobę, która przez dłuższy czas miała (lub prawie miała) depresję i udało jej się, z pomocą psychologa wyleczyć. Teraz zaczyna żyć pełną parą. Jak widzicie, da się! :)
 
     
agentka_91 
Nowy

Dołączyła: 17 Cze 2013
Posty: 21
Skąd: uk
Wysłany: 2013-06-18, 21:16   

Cytat:
W ogóle to powiedzenie "co nie zabije to wzmocni" to jedno z moich ulubionych.


Ja się z tą maksymą akurat nie zgadzam. Czasem coś, co może nie zabije jest nas w stanie sponiewierać na wiele lat. Chyba, że odnosimy to stwierdzenie do kłopotów dnia codziennego, wtedy faktycznie może działać. :)

Zgadzam się z paroma osobami, które wspomniały, że od forum wieje pesymizmem, a żale same wychodzą z tematów, dlatego dodam powiedzonko od siebie. "Wyzwania stawiane Ci przez życie, nie mają Cię sparaliżować - one maja pomóc ci odkryć kim jesteś". Bernice Johnson Reagon. Forumowicze, głowy do góry. Będzie lepiej. :)
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-06-19, 00:31   

agentka_91 napisał/a:


Ja się z tą maksymą akurat nie zgadzam.


I ja się z tym nie zgadzam ;)

I racja, wieje pesymizmem na tym forum, nie sposób się nie zgodzić, ale... dla niektórych właśnie taki jest sens tego forum. Tego tutaj niektórzy poszukują. Podzielic się swoim bólem i przyjąć czyjś.
Co nie znaczy, że nie ma tutaj pozytywnych postow rzecz jasna ;) I takie się zdarzają.

Chciałabym napisac coś pozytwynego, ale... (nie, raczej będzie bez tego ale! :D ) jestem nieeeeeeeesamowicie zmęczona, nie mam prawie zupełnie sił na to, żeby iść pod prysznic! (zamiast tego siedzę i popijam wino ;) ), bo wróciłam o 23:00 z pracy (jestem nianią, opiekuję się 2 letnim chłopcem ;) ). Spędziłam z nim czas od 13:00 (kilka minut po, bo popołudniowa drzemka mu coś "nie pykła") i... o matko, dzieci wysysają całą energię z człowieka! Byłam na niego zła, wkurzona, a swoje rozgoryczenie rozładowywałam.. uwaga uwaga.. przytuleniem! Tak mam, jesli chodzi o dzieci.

Więc.. Nie mam sił na nic, jestem zrezygnowana, a mimo wszystko się uśmiecham i.. to był dobry dzień!

A Wam życzę dobrej nocy! ;)
Ostatnio zmieniony przez NovemberRain 2013-06-19, 00:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hakim
[Usunięty]

Wysłany: 2013-06-19, 18:02   

Qwer napisał/a:
Jednak co Nas nie zabije to wzmocni. Nawet z negatywów wyciągnąłem pozytywy. Dzięki tym doświadczeniom zrozumiałem wiele rzeczy, stałem się bardziej dojrzały, doświadczony

Zgadzam się z tym stwierdzeniem, że coś nas nie zabije wzmocni o ile ma się odpowiednie podejście i potrafi się wyciągnąć z porażek wnioski na przyszłość, zamiast się załamywać i popadać w doła.

NovemberRain napisał/a:
I racja, wieje pesymizmem na tym forum, nie sposób się nie zgodzić, ale... dla niektórych właśnie taki jest sens tego forum. Tego tutaj niektórzy poszukują. Podzielic się swoim bólem i przyjąć czyjś.

Faktycznie wieje tutaj często pesymizmem i zrezygnowaniem, przydałoby się więcej optymistycznych postów i wspierania się nawzajem.
Chociaż tak jak piszesz dla niektórych pewnie to forum jest miejscem gdzie można się wyzalić i ponarzekać.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS