Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Moja krótka historia
Autor Wiadomość
Ari2k5 
Administrator



Wiek: 31
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 260
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-18, 21:42   Moja krótka historia

Witajcie, zarejestrowałem się tutaj, bo liczę, że są na tym świecie ludzie, którzy pomogą mi dźwignąć się psychicznie i mentalnie i stać się takim, jak ten tutaj >> :aniolek:

Zacznę od początku - kiedy byłem małym dzieckiem dużo chorowałem i nikt na dobrą sprawę nie wiedział co mi jest. Trafiałem od lekarza do lekarza i przyjmowałem różne leki, co spowodowało, że jestem nienajszczuplejszej postury. W końcu jeden z leków pomógł, ale ślad pozostał :(

To, że wyglądam jak wyglądam już od szkoły podstawowej było przedmiotem docinek i kpin ze mnie - nie poddałem się jednak i przezwyciężyłem to...

Ale jak to mówią, im dalej w las, tym gorzej - opinia na temat mojej osoby ciągnęła się dalej, i jeszcze dzisiaj zdarza mi się słyszeć docinki na swój temat.
Ta opinia stała się pretekstem żeby się ode mnie odwrócić - od kiedy sięgam pamięcią zawsze byłem samotny, jednak szczególnie zaczęło mi to doskwierać, kiedy po prawie 2 latach związku dziewczyna zdradziła mnie i zostawiła.

Mam niby znajomych, ale nikt nie chce poświęcić mi czasu i energii, żeby pomóc mi wyjść z tego stanu i wziąć się w garść.

Wahania nastroju mam potworne - nieraz wystarczy jedna myśl, żeby mój dobry humor poszedł daleko w siną dal...

Moje życie nie jest też łatwe, ze względu na chorobę ojca, z którą zmaga się od wielu lat i jest przez to nieznośny - wiem, ze źle się czuje, ale na każdym kroku są jakieś awantury, kłótnie... Nie jest mi łatwo i coraz częściej mam po prostu ochotę umrzeć i zostawić wszystkie problemy z dala ode mnie


Przepraszam, że tak chaotycznie napisałem, ale usiłuję zebrać w sobie myśli

Pozdrawiam
Arek
 
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-05-18, 22:04   

Witaj Arku:)

Z tego co przeczytałam najtrudniej jest Ci poradzić sobie z zaakceptowaniem tego jak wyglądasz oraz z tym co stało się w Twoim życiu, a na co tak naprawdę nie miałeś wpływu.

Znam osobę, która tak jak i Ty w dzieciństwie przeszła chorobę, która spowodowała iż jej układ trawienny oraz przemiana materii bardzo zwolniły tempo. Ma sporą nadwagę, jednak nie przeszkadza jej to aby cieszyć się życiem. Ma wielu wspaniałych znajomych, sporo zainteresowań i jest pewna siebie. Jeżeli ktoś kieruje w Twoją stronę nieprzyjemne komentarze, to po prostu to zignoruj. Osoby, które nie znając Ciebie, oceniają Cię jedynie po tym jak wyglądasz (na co niektórzy z nas przecież bezpośrednio czasem nie mają wpływu), nie są warte Twojego najmniejszego zainteresowania :yes:
Jeśli zdradza nas partner, z którym byliśmy w długim związku i którego darzyliśmy głębokim uczuciem, to naturalne że jest nam ciężko. Po rozstaniu zawsze pozostaje uczucie pustki i pojawia się samotność. Jednak jest to dobry czas aby poukładać swoje życie od nowa :usmiech: Jesteś bardzo młody i na pewno znajdziesz dziewczynę, która nie skrzywdzi Cię jak poprzednia partnerka i zapomnisz przy niej co to samotność :yes:
Choroba najbliższych nam osób zawsze jest dla nas bardzo trudnym przeżyciem i wyzwaniem dla nas samych. Musimy dźwigać jej ciężar, mimo że nie jesteśmy sami nią obarczeni. Myślałeś kiedyś o wizycie u psychologa? A może masz kogoś zaufanego, komu mógłbyś zwierzyć się? Czasem po prostu jest nam dużo lżej, kiedy możemy wygadać się czy wypłakać.
Nie masz w życiu łatwo, ale nie poddawaj się!
 
     
Luna 
Początkujący



Wiek: 29
Dołączyła: 24 Lut 2012
Posty: 153
Skąd: z własnego,małego Kosmosu
Wysłany: 2012-05-18, 22:06   

Witaj Arku!
Złe wspomnienia z dzieciństwa często rzutują na nasze dalsze życie.
Ja pamiętam wiele przykrych chwil, które do dzisiaj mnie męczą.
Mam nadzieję, że na tym forum poznasz ludzi, którzy pomogą Ci
uwierzyć w siebie i dodadzą sił do walki :wesoly:
Pamiętaj - nic nie jest warte tego byśmy chcieli przez to umrzeć.
Życie choć bywa ciężkie, pozostaje jednak naszym najcenniejszym skarbem ;-)
 
     
Ari2k5 
Administrator



Wiek: 31
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 260
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-18, 22:17   

Karolina napisał/a:
Z tego co przeczytałam najtrudniej jest Ci poradzić sobie z zaakceptowaniem tego jak wyglądasz


To już przerabiałem i akceptuję siebie takim jakim jestem, było ciężko ale się udało ;)

Karolina napisał/a:
Jeżeli ktoś kieruje w Twoją stronę nieprzyjemne komentarze, to po prostu to zignoruj.


Tutaj mnie masz - nie umiem idealnie ignorować - normalnie puszczam koło uszu, ale czasem coś zapada w pamięci i nie chce z niej wyjść :(

Karolina napisał/a:
Myślałeś kiedyś o wizycie u psychologa?


Byłem 3 czy 4 razy co pozwoliło zaakceptować siebie i zmotywować do jakiegokolwiek działania.

Karolina napisał/a:
A może masz kogoś zaufanego, komu mógłbyś zwierzyć się?

Cytat:
Mam niby znajomych, ale nikt nie chce poświęcić mi czasu i energii, żeby pomóc mi wyjść z tego stanu i wziąć się w garść.
- kiedy ja czegoś potrzebuję, to nie ma nikogo, natomiast każdy wie, gdzie się zgłosić, gdy potrzebuje ode mnie pomocy - a ja nikomu nie odmawiam (tu jest moja naiwność i nadzieja na to, że kiedyś mnie ktoś pomoże...)

Najbardziej brakuje mi, żebym się do kogoś przytulił i wypłakał...

Pozdrawiam
 
 
     
Karuta 
Aktywny



Wiek: 30
Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 274
Wysłany: 2012-05-18, 22:20   

Cytat:
Jeżeli ktoś kieruje w Twoją stronę nieprzyjemne komentarze, to po prostu to zignoruj.

Chyba ciężko to zignorować nie sądzisz? Może lepiej jakoś zmienić środowisko czy coś

Cytat:
Najbardziej brakuje mi, żebym się do kogoś przytulił i wypłakał...


Witaj w klubie :>
 
     
Ari2k5 
Administrator



Wiek: 31
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 260
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-18, 22:30   

Karuta napisał/a:
Chyba ciężko to zignorować nie sądzisz? Może lepiej jakoś zmienić środowisko czy coś


Do końca technikum pozostał mi rok, potem planuję wyjazd do Szkocji, więc całkiem zerwę z całym otoczeniem, które mam do tej pory - może to będzie klucz do mojego szczęścią ;)
 
 
     
chimera 
Nowy

Wiek: 34
Dołączyła: 30 Lip 2011
Posty: 20
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-19, 10:43   

elemus napisał/a:
Do końca technikum pozostał mi rok, potem planuję wyjazd do Szkocji, więc całkiem zerwę z całym otoczeniem, które mam do tej pory - może to będzie klucz do mojego szczęścią ;)
Pamiętaj tylko, żeby mocno walić w drzwi Pani Szczęście. Kobiecina swoje lata ma, więc jest już trochę przygłucha. Subtelnego pukania może nie usłyszeć.

Trzymaj się :oczko:
 
     
Ari2k5 
Administrator



Wiek: 31
Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 260
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-19, 12:07   

chimera napisał/a:
Pamiętaj tylko, żeby mocno walić w drzwi Pani Szczęście. Kobiecina swoje lata ma, więc jest już trochę przygłucha. Subtelnego pukania może nie usłyszeć.



Dzięki, to mi humor poprawiło na cały dzień :D

Pozdrawiam
 
 
     
Darek
Nowy

Wiek: 31
Dołączył: 11 Kwi 2012
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-21, 18:34   

Cześć Arek. Ciekawa historia. Fajnie, że masz jakieś plany i chcesz zmienić swoje życie na lepsze. Powodzenia ;-)
Pozwól, że zapytam.... twój ojciec to alkoholik czy ma jakąś prawdziwą chorobę?
 
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2012-05-21, 19:05   

Darek, alkoholizm to PRAWDZIWA choroba. Jeszcze gorsza od wszystkich innych. Niszczy otoczenie :cry:
Ostatnio zmieniony przez Ever 2012-05-21, 19:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
panna Z. 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączyła: 21 Sie 2011
Posty: 207
Wysłany: 2012-05-21, 20:58   

Cytat:
Darek, alkoholizm to PRAWDZIWA choroba. Jeszcze gorsza od wszystkich innych. Niszczy otoczenie :cry:


O właśnie.

Cytat:
twój ojciec to alkoholik czy ma jakąś prawdziwą chorobę?


A takie bagatelizowanie tylko pogarsza sytuację alkoholików i ich rodzin.
 
 
     
Darek
Nowy

Wiek: 31
Dołączył: 11 Kwi 2012
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-21, 21:03   

Moim zdaniem alkoholizm to słabość, a nie choroba. Chorobą byłby wtedy, gdy pacjent musiałby go zażywać w wyznaczonych dawkach, bo organizm tego potrzebuje do przeżycia (coś jak insulina). Ale to tylko moje zdanie.
Gdy ktoś staje się alkoholikiem, dla mnie przestaje być człowiekiem. Dorastałem wśród alkoholików, napatrzyłem się jak traktują bliskie osoby.... To nie ci sami ludzie co przed uzależnieniem, to zera.

panna Z.
Sytuację pogarsza dalsze bycie z alkoholikiem i darzenie go zaufaniem. Hm, a bagatelizowanie jest w miarę słuszne, bo jeśli sami nie będą chcieli z tego wyjść to i tak nikt im nie pomoże. Więc po co się nad tym problemem pochylać, jak i tak nic nie zdziałasz.
Ostatnio zmieniony przez Darek 2012-05-21, 21:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
wonski 
Nowy

Wiek: 36
Dołączył: 19 Maj 2012
Posty: 6
Skąd: Alkmaar
Wysłany: 2012-05-21, 21:22   

Darek źle prawisz, bardzo źle. Alkoholizm jest chorobą. Alkoholik odczuwa silną potrzebę spożycia alkoholu, następuje uzależnienie psychiczne a więc przymus wypicia odczuwany w samej tylko głowie osoby chorej, jak i uzależnienie fizyczne na skutek którego osoba taka nie jest w stanie funkcjonować bez alkoholu, przykładowo problemem stają się najprostsze funkcje życiowe, ze wstaniem z łóżka na czele i trzęsącymi się rękoma a to tylko te najbardziej widoczne.
Mówienie że alkoholik to zero jest cholernie krzywdzące, w swoim otoczeniu na 100% znasz alkoholików, bo alkoholikiem może być nie tylko menel spod sklepu ale również biznesmen pijący whisky za 1000 złotych. Pomiędzy okazjonalnym piciem piwa czy też wina do obiadu a alkoholizmem jest bardzo cienka granica.
Osobiście znam te "zera" o których mówisz, wielu z nich straciło kilka/kilkanaście lat swojego życia. Wielu z nich się wyleczyło i kosztowało ich to bardzo wiele wysiłku. Są teraz bardzo szczęśliwymi ludźmi, przykładnymi ojcami i matkami. Skreślanie człowieka tylko z tego powodu że jest alkoholikiem jest po prostu podłe.
Życzę Ci aby Ciebie nikt w życiu tak nie skreślił jak Ty teraz to robisz.
 
     
Robsson 
Aktywny



Wiek: 33
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 415
Wysłany: 2012-05-21, 21:22   

Darek napisał/a:
Chorobą byłby wtedy, gdy pacjent musiałby go zażywać w wyznaczonych dawkach, bo organizm tego potrzebuje do przeżycia (coś jak insulina).


Czyli uważasz, że gdyby alkoholik pił w wyznaczonych porach i ilościach, to wtedy jest to choroba, a w innych przypadkach to słabość?
Albo Ty mylisz pojęcia, albo ja już nic z tego nie rozumiem.
Insulina to lekarstwo, a alkoholu choćbyś jak chciał, to nie nazwiesz lekiem...

Darek napisał/a:
Gdy ktoś staje się alkoholikiem, dla mnie przestaje być człowiekiem. Dorastałem wśród alkoholików, napatrzyłem się jak traktują bliskie osoby.... To nie ci sami ludzie co przed uzależnieniem, to zera.


Uważasz, że alkoholik nie zasługuje na pomoc? Oczywiście, że w trakcie nałogu nie są to Ci sami ludzie, co przed nałogiem. Tak się dzieje w każdym przypadku uzależnienia, nie tylko od alkoholu, ale tacy ludzie zasługują na pomoc, część z nich tej pomocy oczekuje.
Według mnie, jeśli tylko jesteśmy w stanie pomóc, wpłynąć na jakąś choćby małą decyzję uzależnionej osoby, to powinniśmy to zrobić, żeby ta osoba odbiła się od tego dna i po pewnym czasie stanęła na własnych nogach z nową wewnętrzną siłą!
 
     
Darek
Nowy

Wiek: 31
Dołączył: 11 Kwi 2012
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-21, 21:37   

Ale nam się temat rozwinął, proszę proszę :-D

wonski
Nie "prawię" źle, tylko mam na to inny pogląd niż Ty. Może masz jakieś doświadczenia z alkoholikami, ale ja mam swoje i zdania nie zmienię. Co do skreślania.... kto się przejmuje zdaniem tych, którzy go skreślają?



Robsson, źle zrozumiałeś. Dawki, których organizm potrzebuje - o to mi chodziło. Nie dawki alkoholu lecz leku - to jest choroba. A to, że ktoś musi pić, bo chce, bo to lubi.. to zniewaga wobec np. ludzi chorych na raka, nazywać alkoholików "chorymi". Czaisz?
A z tą pomocą, to niech się tym zajmą ludzie pracujący na odwykach, czy izbach wytrzeźwień. Pomocy to potrzebują ludzie, którzy muszą mieszkać i egzystować z nimi....
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS