Wiek: 34 Dołączyła: 30 Lip 2011 Posty: 20 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-26, 22:54
elemus napisał/a:
moim dużo większym problemem jest to, że większość ludzi odzywa się do mnie tylko wtedy, kiedy czegoś chcą albo kiedy się muszą wygadać - kiedy ja się do kogoś z taką prośbą zwracam to zawsze słyszę - nie, nie mam czasu, nie bo nie, kiedy indziej itp... to jest najgorsze.
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że w zasadzie jest to norma. Tylko niektórych taki stan rzeczy mierzi bardziej, innych mniej (nie widzą albo nie chcą widzieć). Oczywiście nie polecam popadać z tego powodu w totalny pesymizm : ) Ponieważ zdecydowanie nie będzie to zbyt udany (nawet powiem dosadniej - wartościowy) okres w życiu.
Co do wyglądu, to oczywiście typowe postrzeganie ludzi z nadwagą nie jest niczym chwalebnym. Z drugiej strony można to łatwo zrozumieć - w końcu jesteśmy tylko kolejnym gatunkiem na tej planecie i w dalszym ciągu myślimy "dzikimi" kategoriami, choćbym nie wiem, jak byśmy się tego wypierali. Co tu kryć, otyłość kojarzona jest z lenistwem do potęgi, może też głęboko gdzieś w głowach siedzi nam przekonanie, że taka osoba jest chora i słaba - czyli osłabiająca grupę, więc i przez to niepożądana. Jeśli ktoś nie jest w stanie zrozumieć Twoich problemów i tego, jak niski poziom reprezentuje w takim momencie, to cóż. Ja po prostu takiemu zamkniętemu człowiekowi współczuję, chociaż nie da się ukryć, że odrzucenie zawsze boli.
Trzeba szukać tych wartościowych. A są, jeszcze nie wyginęli. Hm, może nawet takich ludzi... kreować?
Ostatnio zmieniony przez chimera 2012-05-26, 23:05, w całości zmieniany 1 raz
Powiem tak.Akceptuje to ze jestem przewlekle chory i ta choroba bedzie ze mna do ostatniej chwili mojego życia.Raz w życiu,to było 10 lat temu umówiłem sie z dziewczyną.Może jestem za bardzo szczery ale juz w godzine powiedziałem jej o mojej chorobie.I co?pelna olewka.Nie chciala nawet ze mna rozmawiac.Po tej sytułacji stwierdziłem ze jestem niczym i nikim.Oczywiscie nie twierdze ze wszystkie kobiety by sie tak samo zachowały.Ale psycha mi siadła i tabletki,ani lekarze narazie mi nie pomagają
Moje życie obecnie wygląda tak-3x w tygodniu jestem w szpitalu na dializie.Pozostałe 4 dni siedze w domu.Nie wychodze nigdzi ,bo juz nie mam kolegów.Wszyscy maja juz własne rodziny i nie spotykają się już ze mną.Bardzo chciał bym wyjsc so jakiejs dyskoteki,klubu czy kina,ale samemu isć to bez sensu.To gdzie mam poznac kobiete skoro moje zycie to szpital i dom.
Wiek: 34 Dołączyła: 30 Lip 2011 Posty: 20 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-28, 19:18
Hm. Trochę brzmi jakbyś winił kogoś za to, że nie próbujesz.
Dopóki nie zdasz sobie TAK NAPRAWDĘ sprawy, że masz decydujący wpływ na kształt sytuacji, będziesz stać w miejscu, może nawet spadać coraz niżej i niżej, bo - jak sam pisałeś - ten stan już Cię przybija.
Jest wiele możliwości.
Moje życie obecnie wygląda tak-3x w tygodniu jestem w szpitalu na dializie.Pozostałe 4 dni siedze w domu
Bezproduktywne siedzenie, umartwianie się nad sobą, stanie w miejscu, dumanie co by było gdyby była kobieta. Jest tak, że chcąc zdać egzamin trzeba wytężyć umysł i przysiąść nad książką, czyli uczyć się. Bez nauki egzamin jest niezaliczony. Puenta jest taka, że aby "coś zdobyć" trzeba chcieć tego i do tego dążyć (przez wkuwanie materiału, czyli robienie czegoś)), a nie czekać na cud. Rusz z miejsca, "przebadaj teren" ( ) i nie poddawaj się.
Idąc lub jadąc do szpitala można kogoś spotkać i poznać. Tak samo możesz poznać kobietę w szpitalu, która zapewne nie odwróci się do Ciebie plecami z powodu choroby.
Samotność jest uczuciem towarzyszącym od kilku lat, a wszystkie nieporadne próby przeciwdziałania jemu kończą się zawsze kolejnym rozczarowaniem... Od kilku lat sporządzana jest także swoista kronika towarzyszących temu doznań. W końcu nadszedł czas by podzielić się tymi przeżyciami z Internautami, by anonimowo udostępnić wszystko to czego powiedzieć głośno nie wolno, nie wypada, by inna anonimowa osoba być może utożsamiła się z tymi przemyśleniami, by być może zostało to zrozumiane.
Elektroniczna forma kroniki funkcjonuje w postaci bloga pod adresem: e-mocjonalnie.blog.p
Kolejne materiały będą publikowane na bieżąco.
Przez te 30 lat byłem 100-ki razy w szpitalach i nikogo nie poznałem.Tak samo jadąc na dialize.Są dziewczyny w wieku 50-60lat.Nic nie robie w tym kierunku(poznania) blokują mnie kompleksy.Moje zycie to szpital i dom,szpital i dom.
Rubicon przerwij to. Zacznij wyściubiać nos z 4 ścian. Skąd jesteś? Może blisko Rzeszowa mieszkasz to wyrwałabym Cie na spacer, gdyż chciałabym pokazać Ci, że jest gro ludzi, którzy szukają swoich drugich połówek.
Nie myślałeś może o założeniu profilu na jakimś portalu dla singli, skoro nie dajesz się przekonać do "działania" w plenerze?
Jestem ze Ślaska.Byłem zalogowany na kilku portalach.Raz się nawet umówiłem.Spotkanie przebiegło normalnie rozmowa przy piwku.Było troche śmiechu-luzna atmosfera.Na na stępny dzien napisała mi sms zebym do niej nie dzwonił,pisał a najlepiej wykasował jej numer.Teraz wiem ze kobiety to zwrokowcy.Miło by było pokazać kolerzanka jakies (ciacho)No cóz chyba jestem złym człowiekiem?Uroda to 80% sukcesu do zapoznania kogoś.Jak cię widzą tak cię piszą
Dokładnie dobrze napisałeś teraz to dla większości kobiet liczy się wygląd i grubość portfela.Nie mówię że dla wszystkich ale dla większości nie stety :(
Teraz wiem ze kobiety to zwrokowcy.Miło by było pokazać kolerzanka jakies (ciacho)No cóz chyba jestem złym człowiekiem?Uroda to 80% sukcesu do zapoznania kogoś.Jak cię widzą tak cię piszą
Sam potwierdzasz tylko przegniła formułkę, że wygląd jest najważniejszy (ciacho). Czy nie lepiej z nią walczyć i szukać piękna znajdującego się wewnątrz a nie na zewnątrz?
Jak cie widzą tak cie piszą, kolejna martwa reguła. Patrząc na osobę np poruszającą się o kulach, co możesz o niej powiedzieć nie zamieniwszy z nią kilku zdań? Że porusza się o kulach i tylko tyle. Pierwsze wrażenie zazwyczaj jest mylne. Człowieka poznaje się po czynach a nie po tym jak wygląda. To moje zdanie.
Owszem dla większości właśnie to się liczy, ale powiedzcie sami - czy takie kobiety są wartościowe? Bogate wewnętrznie? O czym z nimi można porozmawiać? O słit fociach w lustrze? O nowym odcieniu różu na pasku przy białych kozaczkach....?
No dzięki, ale cieszę się, że takie dziewczyny interesują się tylko grubością portfela i stopniem opalenizny z solarium... :)
Może i jestem staroświecki, ale uważam, że najważniejsze jest wnętrze i to czy potrafimy się dogadać z drugą osobą. I jestem też zdania, że chcąc kogoś poznać, to nie możesz się poddawać. Próbuj dalej, na portalach, na forach, chatach. Życzę Ci, żebyś trafił na kogoś wartościowego! ;)
Oczywiscie.Poznajesz kogos i widzisz pierwszy raz w życiu i spewnoscią wie jaki masz charakter?Najpierw zwraca się uwaga na twarz nowo poznanej osoby-jaki charakter.
Wiek: 34 Dołączyła: 30 Lip 2011 Posty: 20 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-02, 13:03
Rubicon78 , proste pytanie - chcesz zmienić swoje życie czy nie? Może jednak wybierasz to, jakim jest teraz i tylko asekuracyjnie będziesz nonstop psioczył a to na kobiety (bo tępe, bez serca), a to na los (bo choroba). Bo coś tam, bo coś tam. Gdzie w tym wszystkim jesteś Ty?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach