Też kiedyś mi sie wydawało, że potrzebuję może tobie też sie odmieni, a może poznasz kogoś.
Ostatnio zmieniony przez Lampart 2014-08-07, 21:24, w całości zmieniany 1 raz
Ja [Usunięty]
Wysłany: 2014-08-20, 18:00
Z samotnością nie można sobie radzić. Powiem więcej, to jest coś, z czym człowiek w ogóle nie powinien sobie radzić. Jeżeli radzi sobie z samotnością, to znaczy, że zdziwaczał już dokumentnie lub coś z nim jest nie tak. Takie jest moje skromne zdanie.
Czyli nie poradziłbyś sobie np. w samotnym opłynięciu świata jak 23 letnia polka Marta Szilajtis
Jest z nią coś nie tak bo inwestuje w siebie bo się realizuje i robi to co lubi?
Takie przykłady można mnożyć
Ja [Usunięty]
Wysłany: 2014-08-20, 20:55
Lampart napisał/a:
Czyli nie poradziłbyś sobie np. w samotnym opłynięciu świata jak 23 letnia polka Marta Szilajtis
Jest z nią coś nie tak bo inwestuje w siebie bo się realizuje i robi to co lubi?
Takie przykłady można mnożyć
Hehehe, ale mi porównanie, naprawdę. Normalnie leżę i nie wstaję ze śmiechu.
Przecież nie mówię tu o chwilowej samotności z wyboru typu "o, starzy wyjechali, bede sam przez miesiąc, ale, wolna chata" lub "a pobędę sobie w głuszy przez miesiąc czy dwa, odpocznę od ludzi". To chyba logiczne, że to żadna samotność, tylko właśnie krótkotrwały odpoczynek do ludzi. Samotność jest wtedy, jak chcesz się komuś wyżalić, a nie masz nawet do kogo gęby otworzyć. Wtedy można mówić o takim zjawisku jak samotność.
he, he tylko taka podroż trwa 12 miesięcy i nie można jej porównać do wyjazdu starych z chaty - chyba zupełnie nie wiesz co to znaczy być na niedużym jachcie, na morzu, dzień i noc 24h na dobę, całkiem samotnym, bez możliwości wyjścia na spacer, rower czy otworzenia gęby do kogokolwiek. A twój wybieg na tym stateczku to kilka metrów w jedną i druga stronę Twoje porównania są zupełnie nie adekwatne i to przy nich można się pośmiać
Ostatnio zmieniony przez Lampart 2014-08-20, 22:56, w całości zmieniany 2 razy
Ja [Usunięty]
Wysłany: 2014-08-20, 22:59
Lampart napisał/a:
he, he tylko taka podroż trwa 12 miesięcy i nie można jej porównać do wyjazdu starych z chaty - chyba zupełnie nie wiesz co to znaczy być na niedużym jachcie, na morzu, dzień i noc 24h na dobę, całkiem samotnym, bez możliwości wyjścia na spacer, rower czy otworzenia gęby do kogokolwiek. A twój wybieg na tym stateczku to kilka metrów w jedną i druga stronę Twoje porównania są zupełnie nie adekwatne i to przy nich można się pośmiać
smiej się do woli, ponoć śmiech to zdrowie.
Ale wiesz, ze po 12 miesiącach masz do kogo wracać. Wtedy mozna wszystko wytrzymac, wiec to tez żadna samotność.
he, he tylko taka podroż trwa 12 miesięcy i nie można jej porównać do wyjazdu starych z chaty - chyba zupełnie nie wiesz co to znaczy być na niedużym jachcie, na morzu, dzień i noc 24h na dobę, całkiem samotnym, bez możliwości wyjścia na spacer, rower czy otworzenia gęby do kogokolwiek. A twój wybieg na tym stateczku to kilka metrów w jedną i druga stronę Twoje porównania są zupełnie nie adekwatne i to przy nich można się pośmiać
smiej się do woli, ponoć śmiech to zdrowie.
Ale wiesz, ze po 12 miesiącach masz do kogo wracać. Wtedy mozna wszystko wytrzymac, wiec to tez żadna samotność.
Jasne żadna, ciekawe czy marzysz o roku na łupince bujającej się na morzu, to już w więzieniu jest lepiej, a pewnie też nie marzysz o roku w celi odosobnienia. A ile trwa samotność nie ma znaczenia, czy rok, czy pięć lat, ludzie też w życiu nie są samotni od narodzin do śmierci. I Ci którzy są na tym forum też czasami są samotni albo byli samotni albo będą samotni i zawsze będzie to jakiś czas, może rok, może dwa a może pół roku
Ja [Usunięty]
Wysłany: 2014-08-20, 23:07
Lampart napisał/a:
Jasne żadna, ciekawe czy marzysz o roku na łupince bujającej się na morzu, to już w więzieniu jest lepiej, a pewnie też nie marzysz o roku w celi odosobnienia. A ile trwa samotność nie ma znaczenia, czy rok, czy pięć lat, ludzie też w życiu nie są samotni od narodzin do śmierci. I Ci którzy są na tym forum też czasami są samotni albo byli samotni albo będą samotni i zawsze będzie to jakiś czas, może rok, może dwa a może pół roku
To napisz tej pani list i opisz, jak bardzo jej współczujesz i jak ci się łzy do oczu cisną z powodu jej smutnej historii. Nie ma znaczenia, ile trwa samotność? Jasne! Wolałbyś być samotny 2 lata czy 20 lat? W końcu bez znaczenia!
raz samotność non stop, 24 g/ dobę, nie masz kontaktu z drugim człowiekiem, do kogo powiedzieć słowa, w skrajnie trudnych warunkach, gdzie możesz liczyć tylko na siebie- przez pół roku, rok...
dwa samotność wśród ludzi- chociażby pani sklepowej,gdzie codziennie kupujesz rano chleb, minimalny kontakt z żywą osobą, w pracy, szkole- ot po prostu nie masz się komu wypłakać, z kim spać
Jasne żadna, ciekawe czy marzysz o roku na łupince bujającej się na morzu, to już w więzieniu jest lepiej, a pewnie też nie marzysz o roku w celi odosobnienia. A ile trwa samotność nie ma znaczenia, czy rok, czy pięć lat, ludzie też w życiu nie są samotni od narodzin do śmierci. I Ci którzy są na tym forum też czasami są samotni albo byli samotni albo będą samotni i zawsze będzie to jakiś czas, może rok, może dwa a może pół roku
To napisz tej pani list i opisz, jak bardzo jej współczujesz i jak ci się łzy do oczu cisną z powodu jej smutnej historii. Nie ma znaczenia, ile trwa samotność? Jasne! Wolałbyś być samotny 2 lata czy 20 lat? W końcu bez znaczenia!
Nie łapiesz chłopie, jak jesteś samotny nie wiesz ile potrwa Twoja samotność. Jeśli jesteś samotny to dzisiaj i teraz, a nie wiesz czy za tydzień nadal będziesz, więc jakie to ma znaczenie dla Twojego odczuwania samotności? W takim układzie jaki przedstawiasz nie ma co narzekać na samotność wystarczy pomyśleć, że może za tydzień nie będę samotny. Zacznijmy narzekać po 20 latach od momentu dojrzałości od partnerstwa czyli mając jakieś 40. Wiec nie wiem kiego młodsi narzekają na tą samotność
Czerwona93 napisał/a:
tu w ogóle nie ma co porównywać -.-
raz samotność non stop, 24 g/ dobę, nie masz kontaktu z drugim człowiekiem, do kogo powiedzieć słowa, w skrajnie trudnych warunkach, gdzie możesz liczyć tylko na siebie- przez pół roku, rok...
dwa samotność wśród ludzi- chociażby pani sklepowej,gdzie codziennie kupujesz rano chleb, minimalny kontakt z żywą osobą, w pracy, szkole- ot po prostu nie masz się komu wypłakać, z kim spać
toć własnie tłumaczę, że samotnym to można nawet być w małżeństwie albo w śród ludzi i to w dwu wątkach ale jakoś ze słabym skutkiem.
Ostatnio zmieniony przez Lampart 2014-08-20, 23:24, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach