Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Flamingom podobno pękają serca
Autor Wiadomość
Anassstazja 
Nowy

Wiek: 30
Dołączyła: 25 Kwi 2014
Posty: 12
Skąd: Opolskie
Wysłany: 2014-04-26, 22:31   Flamingom podobno pękają serca

Wiecie co... mam dość. Nawet mnie już męczy mój mały dramacik. Dramacik który pojawia się i znika. Przeprowadziłam się rok temu do obcego miasta. Pół roku temu do kolejnego. I pustka. Nic. Nie poznałam nawet jednej, (jednej!) osoby. W tym pół roku mieszkania w akademiku. Jak to możliwe... Na zajęcia nie chodziłam bo nie byłam na studiach, wprowadziłam się do chłopaka, po prostu. Wspólna kuchnia, wspólne prysznice, korytarze, nawet śmierdzący market obok, do którego wszyscy chadzali. W drugim mieście również przepiękny wynik -0.
Z początku wypierałam się kontaktu z ludźmi. Wmawiałam sobie, że ich nie potrzebuje. Że nie można im ufać. Że, że, że...
On ma masę przyjaciół i to mnie jeszcze mocniej dobija. Nie mówcie, że powinnam się cieszyć z tego, że ma przyjaciół. Cieszę się. Mnie po prostu wkurza, że siedzę sama i popadam w swoje cholerne stany gdy on bawi się w najlepsze.

Alienowałam się tyle czasu, dopiero teraz wiem, że to był błąd na wielką skalę. Zostałam sama, bez nikogo. Nie mam z kim pójść do kina. Na kawę. Na spacer. Cokolwiek.

Jeszcze gorsze jest to, że przez ten ponad rok odcięcia od życia społecznego i nastawienia "nie potrzebuję ich, i tak by mnie oszukali" wypaczyłam sobie normalność i patrzę przez felerne szkło. Ach, wyrzuciłabym je przez okno.
Nie jest tak łatwo.

Do tego dochodzi parę innych problemów z innej rangi. Mam wrażenie, że zaczynam się kruszyć. Wpadłam w swoje błędne koło.
A dziś się przeraziłam. Siedziałam sobie i żałośnie popłakiwałam nad swoim marnym żywotem i przeszła mi przez głowę pewna dawna forma autoagresji.
Nic sobie nie zrobię, to wiem. Kazał mi obiecać, obiecałam, słowo dane raz obowiązuje na zawsze. Choć nie ukrywam, byłoby lżej i kusiło... Na chwilę.

Psycholog pod odstrzałem. On nie chce bym poszła do psychologa. Twierdzi, że jeszcze nie poznał osoby której psycholog pomógł a zaszkodził.

Sama nie wiem czego chcę. Może wystarczyłoby mi zwykłe wygadanie się. Może pójście na dyskotekę, wpadnięcie w tłum i się wyżycie. Może po prostu znaleźć (po prostu?!) kumpla, przełamać lód. Może...

Wiem, że nie zasnę.
 
     
Blaise 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 170
Skąd: pomorskie
Wysłany: 2014-04-26, 22:38   

a nie możesz wyjść z chłopakiem ? :mrgreen:
 
 
     
Orion 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 98
Skąd: Wrocłopole
Wysłany: 2014-04-26, 22:42   

To jak to jest, z chłopakiem też nie możesz pójść na kawę? Jak to jest, że on się bawi, a Ty siedzisz sama i płaczesz? Dziwne.
 
 
     
Anassstazja 
Nowy

Wiek: 30
Dołączyła: 25 Kwi 2014
Posty: 12
Skąd: Opolskie
Wysłany: 2014-04-26, 22:56   

mogę. Ale ile razy? I zawsze tylko z nim?
 
     
Orion 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 04 Mar 2012
Posty: 98
Skąd: Wrocłopole
Wysłany: 2014-04-26, 23:01   

Ja bym się okrutnie cieszył, gdybym tak mógł. No a jacyś jego znajomi? Mówisz, że nie byłaś na studiach, to znaczy, że teraz już jesteś?
 
 
     
Blaise 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 170
Skąd: pomorskie
Wysłany: 2014-04-26, 23:02   

jak nie ma z kim? to trzeba brać co jest :lol:
 
 
     
Anassstazja 
Nowy

Wiek: 30
Dołączyła: 25 Kwi 2014
Posty: 12
Skąd: Opolskie
Wysłany: 2014-04-26, 23:17   

niekoniecznie rozumiesz o co chodzi. Miłość jest ważna, wspaniale gdy jest. Wiele osób o niej marzy. Gdy pojawia się w życiu, jest słodko ale... nie da się żyć samą miłością. Niestety.
 
     
Blaise 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 170
Skąd: pomorskie
Wysłany: 2014-04-26, 23:38   

Może Orion będzie miał ochotę zrozumieć, bo ja nie rozumiem i szczerze to nie chcę zrozumieć.

Dla mnie związek to nie tylko miłość.
 
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2014-04-27, 14:34   

Cytat:
Psycholog pod odstrzałem. On nie chce bym poszła do psychologa. Twierdzi, że jeszcze nie poznał osoby której psycholog pomógł a zaszkodził.


A on ci w takim razie pomaga? Jeśli tak, to jak? Zależy jakiego psychologa się znajdzie. Z tego co wiem niektórzy trafiają od razu inni szukają. I co to znaczy, że on nie chce? Może jemu pomoc nie jest potrzebna, ale tobie najwidoczniej jest. A jak pójdziesz, to co? Zostawi cię?
Psycholog, zło konieczne?
 
     
kochamma
[Usunięty]

Wysłany: 2014-04-29, 02:35   

oczywiście ze nie można żyć samą miłością , trzeba też pracować, mieć pasje, coś robić.
mieszkasz w końcu z chłopakiem czy w akademiku?
pierwsze skojarzenie że chłopak ma Cię w dupie i bawi się a w domu ty czekasz na niego i ma dwa w jednym kumpli zabawy oraz zapatrzoną w niego panne. niewiem jednak czy tak jest bo za mało danych podałaś.
jeśli jesteś tylko dodatkiem do życia Twojego ukochanego może warto przemyśleć tą "miłość"
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS