Wiek: 33 Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 592 Skąd: Deep Web
Wysłany: 2015-01-29, 15:38
Muszę przyznać, że obserwuję u siebie ciekawy przypadek:
Tak jak czas powinien pomagać, czyli w miarę upływu dni powinienem się oswajać z zakończeniem tej znajomości, tak jest nieco inaczej. Bywają dni kiedy czuję się naprawdę dobrze, kiedy czuję, że jestem już ponad tym, ale niestety są też takie, kiedy czuje się źle, zupełnie jak na początku.
Nie spotkałem się z czymś podobnym wcześniej i przyznaję, że dziwi mnie to. Nie bardzo wiem czemu tak jest, no ale cóż. Czas pokaże, innego wyjścia nie mam
Myślę,że masz niskie poczucie własnej wartości. I z takim podejściem rzeczywiście nie wkroczysz w żadną sensowną relację. Musisz uwierzyć,że dasz tej osobie to na co zasługujecie oboje,a wtedy dasz sobie i komuś szansę(która nie zawsze wypali) na miłość,przyjaźń czy inne stosunki między dwojgiem ludzi. Ja zajrzałam na to forum, siedząc obok śpiącego obok narzeczonego.i siedzac tak,nie wiem czy kiedykolwiek czulam sie bardziej samotna. I w tym momencie nie wiem, czy Twoje podejscie nie byloby sluszniejsze. wolam o pomoc od wielu dni,ale brak odwagi by zerwac tak zlozona relacje(pies,kredyt,mieszkanie). Mysle,ze samotnosc z kims,jest gorsza niz w pojedynke.
Wiek: 33 Dołączył: 04 Paź 2012 Posty: 592 Skąd: Deep Web
Wysłany: 2015-01-31, 16:34
alexis007,
Muszę przyznać, że nieciekawie to wygląda. Kredyt? Jakiś duży? Na to mieszkanie?
Ja zawsze twierdzę, że podstawą jest dialog, tak i tym razem, proponuję szczerą rozmowę. Wiem, że czasem brakuje odwagi, ale są sytuacje które jej wymagają i nie da się ich obejść. Dlatego też, polecam porozmawiać. Próbować rozmawiać. Naciskać na to.
Później, nie będziesz miała sobie nic do zarzucenia, że nie próbowałaś tego ratować.
Owszem, mam nieco zaniżoną samoocenę, ale nie jest to jakiś ogromny problem, jak sądzę. Cała masa ludzi ma ten problem i jakoś dają sobie radę.
Tutaj akurat pojawiła się osoba trzecia. Zatem, skoro ona zdecydowała się zapomnieć o mnie i skupić się na tej kolejnej osobie - nie zamierzałem się poniżać i błagać o chwilę uwagi. Wychodzę z założenia, że skoro ja mogę poświęcić swoją uwagę i czas jednej, konkretnej osobie, to mogę wymagać tego samego. Jak widać, nie w tym przypadku.
[ Dodano: 2017-11-19, 20:44 ]
Zaobserwowałem u siebie dwu-trzy letni cykl nasilania się poczucia braku drugiej połówki
Obecnie znów mam dołek emocjonalny z tym związany i znów czekam aż przejdzie, dlatego też zdecydowałem się odkopać sobie ten wątek. Wy też tak macie? Jakieś regularne okresy w poczuciu braku partnera?
Upierdliwe to, gorsze od bólu głowy, bo wtedy bierze się aspirynkę i jest w porządku a tak, męczy
Ostatnio zmieniony przez bargman 2015-01-31, 16:38, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach