Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-22, 22:07 Dobre strony samotności..
Jeśli już żyjemy z poczuciem samotności/osamotnienia, to czy zawsze jest ona tak samo uciążliwa, czy czasem potrafimy jednak dostrzec jakieś pozytywy?Jeśli tak to jakie konkretnie?
Ja myslę, ze jesli jest to tylko momentami samotnosc, ale jest ktos bliski, rodzina bliska, czyjes zycie jest uporządkowane, praca wykonywana jest lubiana, to w przypadku takiej samotnosci "momentami" często dostrzega się radosc swojego zycia. Człowiek wtedy wie, ze robi cos, co lubi, co daje mu radosc i to juz jest jakies tam zadowolenie z zycia. Jesli mamy do czynienia z całkowitym osamotnieniem w zyciu i ludzie zyjący w społeczenstwie widzą "pustke", ich zycie nie ma zadnych barw, nie mają nikogo bliskiego, kazdy jest dla nich obojetny, wtedy takie zycie czasami nie ma sensu. Nie mozna wtedy cieszyc się z zycia, bo się po prostu nie da. I wtedy to jest przykre dla takich ludzi, jesli nie chcą tak zyc, ale muszą.
Dobre strony samotności to są takie, że nikt Cie nie zrani. Za to w głębi duszy rani się samego siebie ( przynajmniej ja ) Ja jestem no powiedzmy to sobie bo to jest już wiadomo, jestem borderem więc samotność to dla mnie piekło. Czasem sobie marzę o przytuleniu kogoś o trzymaniu za rękę...to jest dla mnie ważne.
No cóż...teraz to ogarniam i chyba ją zaakceptuję jestem sorry byłem członkiem forum bo już tam nie chce wchodzić nie będę robił reklamy...po prostu pomyślcie o najgorszym forum w internecie to to będzie ono... cieszę się że wróciłem.
Moze i są takie małe chwile radosci w przypadku całkowitej samotnosci w zyciu, ale to i tak w porównaniu z osamotnieniem w zyciu, niczego nie zmienia. Jesli człowiek nie jest szczęsciwy, to czuje wewnętrzny smutek i ból.
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-24, 10:26
Kondziu napisał/a:
Moze i są takie małe chwile radosci w przypadku całkowitej samotnosci w zyciu, ale to i tak w porównaniu z osamotnieniem w zyciu, niczego nie zmienia. Jesli człowiek nie jest szczęsciwy, to czuje wewnętrzny smutek i ból.
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-27, 09:50
Kenny86 napisał/a:
Dobre strony samotności to są takie, że nikt Cie nie zrani.
Właśnie, ja przeżyłam tyle podczas jednego długoletniego związku, co niektórzy po dziesięciu. Nawet nie przeszłoby mi to przez klawiaturę, dzięki..To jest prawda i tego się trzymam
Do Piotrka,pewnie, że plus obawiam się jednak, że zaczynam się uzależniać od forum, muszę sobie znów zrobić okres abstynencji..
Kolejny plus nie musisz usługiwać i być sprzątaczką,praczką,pokojówką,kucharką,kelnerką i ..dziewczyną do towarzystwa w jednym, a on jeśli ma dobry dzień to pogłaszcze Cię po głowie,a jeśli ma zły..nie będę wdawać się w szczegóły . Nie polecam nikomu małżeństwa ..
Ostatnio zmieniony przez broken_glass 2011-12-27, 11:20, w całości zmieniany 1 raz
Są plusy i minusy bycia w związku.Ale najgorsze jest tak jak napisałabroken_glass, Ja wychodzę z założenia takiego że kobieta nie powinna wszystkiego robić,najlepiej żeby każdy miał swoje zadanie w domu co ma robić.I powiem Tobie że ostatnio większość ludzi żyje na tzw kocią łapę bez ślubu bo to chyba dla nie których najlepsze założenie bo nie muszą się rozwodzić robić podziału majątkowego itp.Ale ogólnie lepiej mieć drugą osobę która będzie z Tobą do końca życia,oczywiście nie każde małżeństwo jest tak piękne itp
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-27, 11:27
mihi17maj napisał/a:
Ale ogólnie lepiej mieć drugą osobę która będzie z Tobą do końca życia,
może i lepiej, ale ja już tego nie sprawdzę..Poza tym, nie dość, że rozwalił mi życie raz i długo nie mogłam dojść do siebie, to kiedy zobaczył, że dobrze sobie radzę bez niego..źle mu z tą świadomością i daje mi to odczuć..nienawidzę tego człowieka, a jeszcze co mi zaproponował ostatnio, to już przekracza wszelkie granice, co za buc!
Kolejna dobra strona samotności: nie muszę mieszkać z kretynem i mam w miarę spokój..
Przez niego nikomu już nie zaufam- wybieram samotność świadomie.
Dlaczego nie sprawdzisz ???Jeśli jesteś sama(nie wiem czy masz chłopaka męża)To na pewno jeszcze spotkasz tego jednego jedynego jesteś młoda jeszcze sporo przed Tobą.
Wiem że po takich przeżyciach człowiekowi jest ciężko zaufać innym no ale jednak potrzeba zrobić ten krok żeby się tylko nie cofać.W ogóle współczuję Tobie tych przeżyć ale będzie dobrze
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2011-12-27, 12:42
Samotność pomaga odpocząć.
Pomaga przeżyć i przetrawić to, czego nie chcemy pokazać innym.. i daje siłę aby znów podejmowac wyzwania.
Ja lubię moją samotność... to jak ciemna strona księzyca... ale jak w piosence "rzeczywiście tak jak księżyc ludzie znają cię tylko z jednej, jesiennej strony...".
Myślę, ze z moją samotnością nie chciałabym się podzielić z kimś... bo nie byłaby już samotnością :)
Ja wychodzę z założenia, że ludzie powinni brac ślub dopiero na emeryturze, jak już przeżyją ze sobą te naście lub dziesiąt lat. Tak, wielkim plusem samotności jest to, że unikamy zranienia...bólu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach