Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
czy jest dla Niego szansa?
Autor Wiadomość
Martek
Nowy

Dołączył: 18 Cze 2012
Posty: 2
Wysłany: 2012-06-18, 02:10   czy jest dla Niego szansa?

Witam,
piszę w sprawie mojego Wujka, o którego całą rodzina się martwimy, ale nikt nie jest w stanie i nie ma odwagi ani z nim szczerze porozmawiać ani poszukać jakiejś konkretnej realnej pomocy.

Otóż jest on 47 letnim kawalerem mieszkającym na wsi. Mieszkał przez całe życie z rodzicami, niestety zmarli - Jego Ojciec (a mój Dziadek) zmarł trzy miesiące temu, a Wujek od tej pory jest załamany, zupełnie osamotniony, do tego jeszcze przelękniony mieszkaniem samemu na wsi w dużym domu z gospodarstwem.
W młodości Wujek miał jedną kobietę - w której był chyba mocno zakochany, ale że nie wyszło to potem przez długie lata rozpaczał i w konsekwencji nie znalazł sobie nikogo innego.
Ogólnie jest to dobry chłop, wrażliwy, bardzo inteligentny (świetny z historii polski, czy polskiej kinematografii - o dobrym poczuciu humoru) - i bardzo samotny, nie przyznaje się oficjalnie do tego, że chciałby to zmienić (i w sumie nikt z nim o tym szczerze po tylu latach nie rozmawiał) - ale dziś w rozmowie z moim Tatą powiedział mu, że on ma rodzinę, że ma dla kogo żyć - a sam nie ma. Więc na pewno go to boli.
Niestety, Wujek ma problem z alkoholem - nie jest jakimś tragicznym alkoholikiem, ale szczególnie po śmierci Dziadka załamał się i pije więcej.
Chcielibyśmy mu jakoś pomóc - w pierwszym kroku spróbować namówić na jakąś terapię oduzależnieniową, żeby lepiej sobie radził z alkoholem. Ale jeśli nie będzie miał dla kogo żyć i będzie cały czas samotny, sam mieszkał itd., to i po alkohol trudno będzie mu nie sięgać.

Poradźcie - czy jest dla niego jakaś szansa znalezenia kobiety, która odmieniłaby jego smutny los i dodała jakiegoś sensu do walki i codziennego życia? Jak mu pomóc, gdzie szukać takiej pomocy?
Dzisiaj single dobrze sobie radzą - bo mają tysiące zainteresowań, w dużych miastach wiele mozliwości działania - a on na wsi nie ma takich rzeczy, które sprawiałyby że bedzie wśród ludzi. On nawet nie korzysta z Internetu..
 
     
Mariette
[Usunięty]

Wysłany: 2012-06-18, 07:44   

Witaj Martek

Musi być z Ciebie dobry człowiek jak interesujesz się losem swojego bliźniego w tym przypadku swoim wujkiem.
Aby mu pomóc, musi, Twój wujek chcieć, na siłę szukać mu kobiety nic nie da, może pogorszyć jeszcze sytuację.
Nie jest ważne czy mieszka w mieście czy na wsi, od Twojego wujka dużo zależy, musi przedewszystkim zmienić siebie, przestać pić, bo to go zniszczy, wpadnie w większa depreję, a wtedy będzie miał większe problemy z ułożeniem sobie życia.

Jak możesz Ty czy Twoi rodzice mu pomóc. Należy z nim porozmawiać, poświęcić wujkowi więcej swojego czasu, namówić go na leczenie. Napewno wujek mieszka koło jakiegoś miasta, w każdym mieście znajdują się ośrodki pomocy AA należało by tam się zgłosić i namówić na taką terapię wujka.
 
     
Chocolatee 
Nowy


Wiek: 31
Dołączyła: 08 Cze 2012
Posty: 42
Wysłany: 2012-06-18, 10:06   

Moim zdaniem skoro mieszkanie na wsi go dołuje to może warto rozpatrzyć opcję sprzedaży (oczywiście jeśli się zgodzi) znalezienia wujkowi jakiejś kwatery w większym mieście. Ponadto powinniście go często odwiedzać i dawać mu odczuć, że nie jest sam. :) Myślę, że mógłbyś np. nauczyć go obsługiwać się komputerem, pomóc założyć konto na profilu randkowym. Takie drobne rzeczy a mogą mu sprawić dużo radości ;-)
 
     
duenderosa
[Usunięty]

Wysłany: 2012-06-18, 21:05   

Witaj,
miałam rodzinie podobną historię.. z tym, że zdrugiej strony..
Moja kuzynka... poznała takiego samotnego rolnika przez ogłoszenie w gazecie (wtedy nie było internetu)... a że sama była ze wsi.. nie yobrażała sobie innego życia.. kocha wieś..
i pojechała do niego.. i kazało się, ze los byl dla nich szczęśliwy - sa razem od 15 lat!

Mam nadzieję, ze może Twój wujek znajdzie sobie bratnią dusze.. może nie wielką miłość.. ale czasem wystarczy, że łączy ludzin wspólny los... wspólna pasja, miłość do ziemi..

Choc terapia to dobra rzecz, bo może być niepogodzony ze śmiercią bliskich.. a dopóki się nie pogodzi... nie zacznie życ..
 
     
faelwenn
Nowy

Dołączył: 01 Cze 2012
Posty: 40
Wysłany: 2012-06-19, 15:39   

Popieram, że jesteś człowiekiem naprawdę wrażliwym i chwała Ci za to, że troszczysz się o wujka.

Hm... sam związek nie uleczy osoby. To co się z nim dzieje, wynika z przeszłości. Z doświadczenia wiem, że nic tak nie pomoże, jak wsparcie psychiczne, rodziny, przyjaciół. Okazanie troski, skoro mówisz, że wujek pasjonuje się historią, kinematografią, może przydałoby się go gdzieś wyciągnąć? Na pewno wycieczka po muzeach, czy kameralnych kinach dodała by mu chęci do życia.
Co do alkoholu... to nie jest zbyt dobra ucieczka. Myślę, że warto by było go zachęcić do ucieczki, z której mógłby czerpać jakieś profity. A alkohol jak wiadomo tylko go ściągnie na dół.
Ech... kto by nie marzył o takiej miłości... pierwsza kobieta i ostatnia... ciekawe co się wydarzyło, że go tak zraniła? Prawda jest taka - najpierw Twój wujek musi wziąć się za siebie, a Wy musicie mu pomóc. Potem gdy dojdzie do siebie, niech szuka kobiety. :)

Szara rzeczywistość przeraża - niestety, mnie również... ciężko jest się nie poddawać.
Jest może w mieście jakaś poradnia dla osób z uzależnieniem? myślę, że takie miejsce by było jak najbardziej odpowiednie - spotkałby ludzi którzy również z czymś się borykają, porozmawiałby z kimś, poznał nowych ludzi.
 
     
Martek
Nowy

Dołączył: 18 Cze 2012
Posty: 2
Wysłany: 2012-06-21, 12:20   

Dziekuję za to, że piszecie - jakie to miłe, że ludzie nieznajomi wypowiadają się z takim zaangażowaniem w czyjejś (obcej) sprawie :)))

cyt. "miałam rodzinie podobną historię.. z tym, że zdrugiej strony.."

- jak to dobrze, że zdarzają się jeszcze takie historie, czasami potrzeba człowiekowi trochę odwagi i może coś się udać (w stylu napisanie ogłoszenia do gazety).

Najlepiej byłoby gdyby Wujek poszedł na jakąś terapię indywidualną i mógł porozmawiać nie tylko o swoim problemie z alkoholem, ale o innych problemach (wyczuwam, ze siedzi w nim wiele więcej) - tylko czy on się da na to namówić?
Najgorsze jest kiedy chce sie komuś pomóc a ta osoba jest tak zamknięta na cały świat, że nie da sobie pomóc - chociaż czasami sami w sobie tego nie zauważamy (mówię z własnego doświadczenia...)
 
     
DaysOfTheNew 
Nowy

Dołączył: 11 Lip 2012
Posty: 15
Wysłany: 2012-07-11, 17:30   

Zaciekawiła mnie ta historia tak, że postanowiłem się zarejestrować.

Też mam wujka-kawalera (brat mamy) mieszkającego na wsi ale moja historia jest mniej pozytywna niż duenderosy. Ma 57 lat. Nie wiem czy w ogóle był w jakimś związku, wydaje mi się, że nie. Z domu wyprowadził się kiedy nadarzyła się pierwsza okazja. Był po 30 i przeniósł się do sąsiedniej wsi. Jego rodzice (czyli moi dziadkowie) mieli gospodarstwo w którym pomagał. Później przepisano je na jego młodszego brata, który do końca życia mieszkał z rodzicami. Też kawaler ale raczej nie stary. W 2000 r. powiesił się, miał 39 lat. Był alkoholikiem a kiedy pił miał jakieś problemy emocjonalne. Wydaje mi się, że wpływ na to, że obaj się nie ożenili mogła mieć apodyktyczna matka (moja teraz tez taka jest czego nie zauważa albo może raczej nie chce przyjąć do wiadomości).
Wujek o którym mowa przejął gospodarstwo i jednocześnie pracuje zawodowo. Systematycznie pić zaczął parę lat temu. Jak ma urlop pijany jest dzień w dzień. I wątpię, żeby się coś miało zmienić. Przynajmniej nie zachowuje się agresywnie tak jak jego brat.
Poza tym kawalerowie na wsi to częste zjawisko. W tej wsi moich dziadków jest paru, nawet w jednej rodzinie 5 braci.
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-07-12, 11:11   

Martek napisał/a:
Dziekuję za to, że piszecie - jakie to miłe, że ludzie nieznajomi wypowiadają się z takim zaangażowaniem w czyjejś (obcej) sprawie :)))

cyt. "miałam rodzinie podobną historię.. z tym, że zdrugiej strony.."

- jak to dobrze, że zdarzają się jeszcze takie historie, czasami potrzeba człowiekowi trochę odwagi i może coś się udać (w stylu napisanie ogłoszenia do gazety).

Najlepiej byłoby gdyby Wujek poszedł na jakąś terapię indywidualną i mógł porozmawiać nie tylko o swoim problemie z alkoholem, ale o innych problemach (wyczuwam, ze siedzi w nim wiele więcej) - tylko czy on się da na to namówić?
Najgorsze jest kiedy chce sie komuś pomóc a ta osoba jest tak zamknięta na cały świat, że nie da sobie pomóc - chociaż czasami sami w sobie tego nie zauważamy (mówię z własnego doświadczenia...)


Myślę, że poza terapią dotyczącą uzależnienia, przydałby się Twojemu Wujkowi psycholog. Jednak wiem, że ciężko jest pomóc osobie, która tej pomocy nie chce. Może jest w Waszej rodzinie czy wśród znajomych ktoś, z kim jest On blisko? Osoba, której byłby w stanie zwierzyć się?

W jednym z postów pojawiła się propozycja podłączenia Internetu - myślę, że jest ona bardzo dobra! Wiele stron poświęconych jest zarówno samotności, jak i problemom z alkoholem. Poza tym faktycznie mogłoby pomóc założenie Twojemu Wujkowi profilu na portalu randkowym. Może znalazłby tam bratnią duszę, lub kogoś, kto jest w podobnej sytuacji?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS