Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
cholerne poczucie niesprawiedliwości
Autor Wiadomość
konto_usuniete
[Usunięty]

Wysłany: 2012-04-06, 22:30   cholerne poczucie niesprawiedliwości

jak już mówiłam, ja z zasady staram się wierzyć w ludzi, ale ostatnio jest mi coraz trudniej.
Ostatnio często zdarzało mi się występować w roli pocieszacza... takiego osobistego zbawiciela podtrzymującego na duchu, który wysłucha (bo potrafię) czasem nawet coś doradzi...
Czyż to nie ironia losu, sama tak bardzo potrzebuję wsparcia, ale wszyscy na których ewentualnie mogłabym choć trochę liczyć zawsze mają własne problemy, a w jednym skrajnym przypadku kiedy potrzebowałam wsparcia zostałam zbesztana, bo "ja przecież jestem w gorszej sytuacji..." i ja się pytam gdzie jest sprawiedliwość, choć odrobina...
Człowiek daje z siebie wszystko, a w zamian nie dostaje nic....

.. a tutaj jest w zasadzie to samo... wszyscy przychodzą z własnymi problemami, więc w zasadzie nie mają ochoty rozwiązywać jeszcze cudzych.... popyt na szczęście jest podaży brak...
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2012-04-07, 11:51   

Tutaj jest coś za coś, wysłuchujemy i wygadujemy się. O to tu chyba chodzi. Dlatego nie bój się wygadać, otworzyć, może uda nam się Tobie pomóc :)
 
 
     
Karuta 
Aktywny



Wiek: 30
Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 274
Wysłany: 2012-04-07, 14:05   Re: cholerne poczucie niesprawiedliwości

charlotte_vifs napisał/a:
i ja się pytam gdzie jest sprawiedliwość, choć odrobina...
Człowiek daje z siebie wszystko, a w zamian nie dostaje nic.....


Sprawiedliwości nie ma, nie było i nigdy nie będzie.
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-04-07, 19:39   Re: cholerne poczucie niesprawiedliwości

charlotte_vifs napisał/a:
jak już mówiłam, ja z zasady staram się wierzyć w ludzi, ale ostatnio jest mi coraz trudniej.
Ostatnio często zdarzało mi się występować w roli pocieszacza... takiego osobistego zbawiciela podtrzymującego na duchu, który wysłucha (bo potrafię) czasem nawet coś doradzi...
Czyż to nie ironia losu, sama tak bardzo potrzebuję wsparcia, ale wszyscy na których ewentualnie mogłabym choć trochę liczyć zawsze mają własne problemy, a w jednym skrajnym przypadku kiedy potrzebowałam wsparcia zostałam zbesztana, bo "ja przecież jestem w gorszej sytuacji..." i ja się pytam gdzie jest sprawiedliwość, choć odrobina...
Człowiek daje z siebie wszystko, a w zamian nie dostaje nic....

.. a tutaj jest w zasadzie to samo... wszyscy przychodzą z własnymi problemami, więc w zasadzie nie mają ochoty rozwiązywać jeszcze cudzych.... popyt na szczęście jest podaży brak...

Często jest tak, że gdy ktoś ma problem to mu pomagamy, a kiedy role się odwracają i oczekujemy tego od drugiej osoby co sami jej zaoferowaliśmy - nie dostajemy w zamian nic. Ludzie już tacy są (oczywiście nie wszyscy) i należy to zaakceptować, bo zmienić się nie da. Proponuję zmień znajomych, bo ich charakteru nie zmienisz.

Tutaj owszem, ludzie przychodzą z własnymi problemami. Jednak gdybyś poświęciła swój czas na zagłębienie się w forum, zobaczyłabyś że pomagamy sobie w ich rozwiązywaniu, a nie tylko narzekamy, mając w 4-ech literach innych Forumowiczów.
 
     
Dreamska
Aktywny



Dołączył: 02 Gru 2011
Posty: 470
Wysłany: 2012-04-07, 21:34   

A tak naprawdę to jesteśmy egoistami. Pomagamy drugiej osobie bo nie tyle co chcemy pomóc ile, wiemy, ze przez to dla reszty społeczeństwa będziemy się jawić jako dobrzy ludzie, no i sami będziemy również lepiej się czuć ( bardziej docenieni, godni zaufania,akceptowani - bo przecież to akurat do nas dana osoba skierowała się z prośbą o pomoc). Co więcej liczymy, ze skoro my pomożemy danej osobie, to ona kiedyś nam tam w przyszłości się odwdzięczy i też nam pomoże. Tłumaczymy sobie, ze tak trzeba, bo tak jest od wieków, takie zasady wpajano nam od pieluch itp. Jak tak się nie dzieje, to automatycznie czujemy się wykorzystani, niesprawiedliwe potraktowani itp. A czy ktokolwiek zmusza nas do pomagania?? Jeżeli, pomagamy komuś, bo liczymy na późniejsze profity płynące z tego, to nie dziwmy się, ze tak a nie inaczej się czujemy, jeżeli nam później nikt nie chce za bardzo pomagać.

To takie błędne koło..
 
     
KiciKiciKici 
Aktywny



Dołączyła: 22 Paź 2011
Posty: 320
Skąd: New York
Ostrzeżeń:
 2/4/4
Wysłany: 2012-04-07, 21:45   

Ja napewno jestem egoistka:) bo nieraz slysze to:) ale mi z tym dobze..trzeba czasami byc egoista bo tak to ci co potrafia wykorzystaja nas. Tez wyroslam z przekonaniem ze jelsi ktos pomogl to trzeba komus pomuc nawet jesli sie niechce. Jaki to sens pomagac z przymusu..tylko dlatego ze ktos mial ochote pomuc to teraz trzeba zrobic to samo.
No mam takie wrazenie ze nic nie jest bezinteresowne w tych czasach. Z drugiej strony mysle sobie ze wartopomagac bo jak nie ta osoba to ktos inny kiedys mi pomoze w czyms.
 
     
Luna 
Początkujący



Wiek: 29
Dołączyła: 24 Lut 2012
Posty: 153
Skąd: z własnego,małego Kosmosu
Wysłany: 2012-04-08, 00:28   

może powiedz tym, którzy cię zawiedli, jak się przez nich czujesz.
każdy ma w sobie coś z egoisty.. pokaż ,że ty też masz do tego prawo.
a tak poza tym ,to postaraj się im uświadomić, że należy nam się tyle ile sami dajemy :)
 
     
Robsson 
Aktywny



Wiek: 33
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 415
Wysłany: 2012-04-08, 18:08   

Luna napisał/a:
każdy ma w sobie coś z egoisty

Oczywiście, że tak, przecież każdy chce być szczęśliwy, a to już można postrzegać jako egoizm - ale wg mnie nie ma w tym nic złego.
 
     
takaNiepoważna 
Nowy


Wiek: 27
Dołączyła: 05 Kwi 2012
Posty: 15
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-10, 16:17   Re: cholerne poczucie niesprawiedliwości

charlotte_vifs napisał/a:

Ostatnio często zdarzało mi się występować w roli pocieszacza... takiego osobistego zbawiciela podtrzymującego na duchu, który wysłucha (bo potrafię) czasem nawet coś doradzi...
Czyż to nie ironia losu, sama tak bardzo potrzebuję wsparcia, ale wszyscy na których ewentualnie mogłabym choć trochę liczyć zawsze mają własne problemy, a w jednym skrajnym przypadku kiedy potrzebowałam wsparcia zostałam zbesztana, bo "ja przecież jestem w gorszej sytuacji..."

Jakbym czytała o sobie. Identycznie, jak u mnie. Dosłownie. Też - jak ktoś ma problem, to zawsze "Marta, pomóż!". A ja co robię? Biegnę do danej osoby z wywieszonym jęzorem, czując się potrzebną bohaterką. I tu chyba jest problem - ja lubię czuć się potrzebna, dlatego daję się ludziom wykorzystywać. Co z tego, że potem czuję się jak idiotka. Co z tego, że się poniżam. Najważniejsze, że chociaż przez chwilę mogę czuć się jak zbawicielka. Błędne koło, z którego nie ma wyjścia. Przynajmniej w moim przypadku. Najgorsze było podziękowanie ze strony tych osób, którym na prawdę pomogłam.. w sytuacji, kiedy umarła moja babcia, byłam załamana i gotowa zrobić coś głupiego, naprawdę.. a pomogła mi tylko jedna osoba..:( I takie podziękowanie właśnie dostałam od TAMTYCH osób. Najgorsze? Że nic mnie to nie nauczyło. Nadal się poniżam.
 
     
konto_usuniete
[Usunięty]

Wysłany: 2012-04-11, 19:46   

takaNiepoważna: jedna z podstawowych potrzeb, potrzeba przynależności sprawia, że staramy się być potrzebnymi dla innych. Dlatego też czasami zdarza się robić coś wbrew sobie (ale to ostatecznie do niczego nie prowadzi, bo przede wszystkim należy żyć w zgodzie z sobą, czyż nie?), np. (przykład ode mnie, jakiś czas temu tak było), że idziesz ze znajomą na piwo, ale ona bierze ze sobą swoich znajomych i ostatecznie siedzisz sama... bezsens.
 
     
śnieżynka 
Milczący


Wiek: 35
Dołączyła: 12 Mar 2011
Posty: 97
Skąd: Wawa
Wysłany: 2012-04-12, 16:53   

charlotte_vifs napisał/a:
jak już mówiłam, ja z zasady staram się wierzyć w ludzi, ale ostatnio jest mi coraz trudniej.
Ostatnio często zdarzało mi się występować w roli pocieszacza... takiego osobistego zbawiciela podtrzymującego na duchu, który wysłucha (bo potrafię) czasem nawet coś doradzi...
Czyż to nie ironia losu, sama tak bardzo potrzebuję wsparcia, ale wszyscy na których ewentualnie mogłabym choć trochę liczyć zawsze mają własne problemy, a w jednym skrajnym przypadku kiedy potrzebowałam wsparcia zostałam zbesztana, bo "ja przecież jestem w gorszej sytuacji..." i ja się pytam gdzie jest sprawiedliwość, choć odrobina...
Człowiek daje z siebie wszystko, a w zamian nie dostaje nic....

.. a tutaj jest w zasadzie to samo... wszyscy przychodzą z własnymi problemami, więc w zasadzie nie mają ochoty rozwiązywać jeszcze cudzych.... popyt na szczęście jest podaży brak...


Ever
ma rację... ;-)

Tak to już jest w rzeczywistości, to niestety bardzo przykre że chce się dla kogoś poświęcić, być zawsze gotowym do pomocy a nie otrzymuje się nic w zamian. Nauczyłam się że nie ma co od innych oczekiwać dowodów wdzięczności, jedni je mają inni nie, jestem wdzięczna za tych ludzi którzy okazali mi wdzięczność, staram się dostrzegać to co mam, co otrzymałam w życiu.
Ja jestem osobą wierzącą więc rozumiem to jako miłość do bliźniego, która nie oczekuje nic w zamian. Nie jest to łatwe ale patrzę na samego Pana, który przecież oddał wszystko, swoje życie a w zamian nie otrzymał nic, odrzucenie, kpiny, został okropnie potraktowany. Może dla wielu to być śmieszne, wielu może tego nie rozumieć, też miewałam momenty że nie rozumiałam ale wiara pomaga mi także w tym kontekście.
Ostatnio zmieniony przez śnieżynka 2012-04-12, 16:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sunrise 
Zasłużony


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1207
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-04-13, 11:42   

Ja natomiast jestem zdania, że najczęściej dobro do nas wraca.
 
     
Sunrise 
Zasłużony


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1207
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-04-16, 19:45   

Faktycznie w życiu tak niestety czasem bywa, że musimy uważać by nie zostać wykorzystanym. Co najgorsze, często tak się dzieje w naszym najbliższym otoczeniu. Bywa, że osoba, kórej najbardziej ufamy zawodzi.
Ja jednak miałam na myśli taką formę pomocy jak choćby wolontariat.
Tam ludzie dobrowolnie oferują swoją pomoc w miarę własnych możliwości i bywa też tak, że zamiast podziękowania dostaje się jedynie, (a raczej "aż"), świadomość, że zwyczajnie pomogło się drugiej osobie. Taka świadomość natomiast potrafi nieźle uskrzydlić i sprawić, że łatwiej pokonywać życiowe trudności.
Co do sprawiedliwości, bo taki jest temat w tym wątku, to również uważam, że jej nie ma. Chorując od urodzenia codziennie doświadczam jej braku wokół. Nie jestem jednak w stanie wiele zrobić. Nie mam zdrowia by obok pielęgniarek koczować na Wiejskiej i tłumaczyć Premierowi, chodzącemu w wyglancowanym buciczkach za parę tysięcy, że 400 zł to jednak mało, żeby się utrzymać i wykupić leki.
Nie ma sprawiedliwości, nie było i pewnie nie będzie.
 
     
KiciKiciKici 
Aktywny



Dołączyła: 22 Paź 2011
Posty: 320
Skąd: New York
Ostrzeżeń:
 2/4/4
Wysłany: 2012-04-17, 16:01   

teraz duzo firm wykorzystuje faklt ze istnieje wolantariat:) nawet sklepy gdzie kretyn moze pracowac juz oferuja wolantariat a nawet staz. Wlasciwie to wolantariat to jest cos jak staz, bo zdobywa sie jakies tam doswiadczenie, nie koniecznie w wiedzy. Wiele firm w usa korzysta z tego ze studenci musza miec internship ( staz) i wykorzystuja takich jak sie da. Malo jaka firma sie odwdzieczy pienieznie, jedynie oferuja koszty dojazdy i lunch daja. Ja bralam moj staz w firmie medialnej gdzie producenci robili filmy dokumentalne i reality shows dla mtv. Spedzilam tam z 4 miesiace chyba i owszem fajne doswiadczenie, super ludzie ale natym sie skonczylo bo to mala grupa ludzi ktorzy ni epotrzebowali nikogo zatrudnic. Mysle ze w wiekszosci takich miejsc daja brudna robote innym, albo moze nie taka zla ale z braku czasu wola by ktos inny to zanich zrobil. Szczerze to mam same mile wspomnienia z tamtad ale bywa gorzej.

Co do relacji miedzy znajomymi..Ja niecierpie pytac o pomoc wole sama sobie radzic. Z dwuch powodow:) sadze ze wiem lepiej to raz a po drugie wiem ze ta osoba moze cos pozniej oczekiwac odemnie. Jesli mowicie o dobrej energi ktora wraca to chce dodac ze nieraz czlowiek oczekuje ze ta dobra energia bedzie od tej osoby ktorej oferowalismy pomoc. Natomiast dobra energia moze wrocic w roznej postaci, nie kobiecznie od tej osoby Dobra energia moze sie pokazac po miesiacu, po 3 miesiacach, pewnie zalezy na ile silna byla pomoc, moze na ile wazna. Mieliscie kiedys takie poczucie ze zrobiliscie cos extremalnie waznego i dobrego dla kogos? i przytym niesamowicie pozytywne uczucie:)? NO ja mialam:) wiec wtedy mam takie przekonanie ze cos dobrego w jakies postaci domnie wroci. Czasami ludzie tez myla co jest dobre a co zle dlanich. Dlaczego? dlatego ze czasami cos co nam sie nie podoba automatycznie odbieramy to jako cos zlego dla nas, a wlasnie czasem cos co nie poszlo po naszej mysli moze sie pozniej okazac zbawieniem:) Takze to zalezy od interpretacji wydarzenia.

Sprawiedliwosci nigdzie niema i prawdopoodbnie nie bedzie i trzeba sie z tym pogodzic:) ale niema co poruwnywac naprzyklad kogos z kasa jak milionera do siebie bo kazdy ma inne problemy. Jedna osoba moze sie czuc niesprawiedliwie ze niema miliona jak druga a ta druga moze narzekac na niesprawiedliwosc z powodu choroby ktorej ta pierwsza niema. Sprawiedliwosc chyba mierzymy nasza wlasna miarka?

Ogolnie ludzie sie doszukuja tej niesprawiedliwosci wszedzie a powinno sie czasem zastanowic co sie ma i docenic to. Ok ale powracajac do tematu to pomimo ze czasy sie zmieniaja to dalej jest pzrekonanie darwina ze jedni pzrezyja a inni wygina:) w tym slabsi:) ale mozna tez interpretowac to tak ze slabsi oznacza slabsi psychicznie nie koneicznie fizycznie. I ci co czuja sie niesprawiedliwie moga zawalczyc o swoje przetrwanie w swiecie niesprawiedliwosci. Zreszta musi byc balans tak? jedni traca inni zyskaja.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS