W dzisiejszych czasach trudno o mieszkanie. Wynajmować nie warto, a na mieszkanie z urzędu czeka się minimum 6 lat i to do remontu. O kredycie nie wspomnę bo dla mnie to głupota. Singiel ma dużo trudniej w tych sprawach.
To zależy jak na to spojrzeć... jeśli chcemy na siłe iść na swoje to rzeczywiście zarobki są jakie są, i singlowi na pewno trudniej będzie utrzymać sie na własnym mieszkaniu ( kredyt + wydatki codzienne). Ale np. wynajęcie pokoju to już nie jest taki duży wydatek ...tutaj jedynym problem jest to w jaki sposób znosimy obecność obcych ludzi pod prysznicem, w lodówce czy na balkonie :).
Poza tym uważam, że branie jakiegokolwiek kredytu na cokolwiek jest czystą głupotą ( nie licząc kredytów inwestycyjnych ). Lepiej przemęczyć się pare lat gdzies w jakims pokoju, odłożyć troche, czy wyjechac za granice i tez cos przywiezc niz brac kredyt na 25 lat.... czy nawet 15.... .
Ostatnio zmieniony przez 4w5 2014-09-08, 20:50, w całości zmieniany 1 raz
Wydaje mi się, że ci, którzy tak bardzo chcą uciec od rodziców nie mogą o nich powiedzieć, że "ich rodzice są kochani i zawsze się opiekują"
Dlatego tego nie rozumiecie- dobrze wam w domu
A jeśli nie chodzi o nadopiekuńczość, ani o brak opieki? Co z ludźmi, którzy po prostu muszą - studia daleko od domu na przykład? Pewnie, jakbym miała uczelnię pod nosem to bym mieszkała z rodzicami. Ale chcę studiować i mieszkanie samej po 4 latach uważam za bardzo dobre posunięcie nie tylko ze względu na studia. Są inne plusy.
Wydaje mi się, że ci, którzy tak bardzo chcą uciec od rodziców nie mogą o nich powiedzieć, że "ich rodzice są kochani i zawsze się opiekują"
Dlatego tego nie rozumiecie- dobrze wam w domu
A jeśli nie chodzi o nadopiekuńczość, ani o brak opieki? Co z ludźmi, którzy po prostu muszą - studia daleko od domu na przykład? Pewnie, jakbym miała uczelnię pod nosem to bym mieszkała z rodzicami. Ale chcę studiować i mieszkanie samej po 4 latach uważam za bardzo dobre posunięcie nie tylko ze względu na studia. Są inne plusy.
Czerwona93, oczywiście, że mój. I to nie była "ucieczka". Ja sobie poza tym nie wyobrażam mieszkania z rodzicami po 18stce. Nie non stop przynajmniej, bo po tych 4 latach widzę masę korzyści z mieszkania samej.
Dużo jest ludzi,którzy uważają, że strasznie im źle z rodzicami, że się czepiają, że ich ograniczają - zwiewają na własne a potem wracają z podkulonym ogonem - to jest efekt głupiego buntu. I tego akurat nie rozumiem.
A sa tacy co muszą i chcą i mogą. Bo da się jak się naprawdę chce. Wystarczy zaoszczędzić kasę i coś wynająć, pójść do roboty. Na studiach są stypendia. Na prawdę się da.
Ja muszę wynajmować, bo dojazdy nie wchodzą w grę, mam za daleko do uczelni, ale bynajmniej nie narzekam. Uważam, że wyprowadzka była bardzo dobrym posunięciem.
kochamma [Usunięty]
Wysłany: 2014-09-25, 01:27
satans helper czemu się wyprowadziłaś z domu ?
płacisz kilkaset złotych żeby mieć ciszę rano i móc oglądać filmy do późna ?
nie doskwiera Ci samotność - wieczorami w pustym mieszkaniu ?
nie mówie tutaj o Tobie, ale mam wielu znajomych co na siłe wyjeżdżają mieszkać samemu. 70% zarobków płacą na żarcie, opłaty, mieszkanie po to żeby mieć bliżej do pracy/uczelni i nie dojeżdżać godzinę dwadzieścia tylko 40 minut. co mają wolne to wracają do domu rodzinnego, i z każdym kłopotem lecą do mamusi , ale nie - jestem dorosły, mieszkam samodzielnie.
satans pomyśl sobie co mogłabyś zrobić z kasą zaoszczędzoną za mieszkanie gdybyś mieszkała z rodzicami. wycieczka po europie ? lot balonem ? spełnienie mażeń ? a tak to co studia/praca/film i kawa w pustym mieszkaniu - 21 lat całe życie przed Tobą.
jak dajesz sobie radę finansowo ? w krk kawalerka to minimum 1 tys plus opłaty, wyżywienie = 1,5 tys wychodzi minimum. zarabiasz 2 tys żeby komfortowo żyć sobie ?
niewiek jak jest u Ciebie, ale mam wielu znajomych co studiują dziennie i nie mają problemu z dojazdem - mimo że od krakowa dzieli nas ok 50 km.
korzystasz z uroków miasta ? studiujesz dziennie ? kiedy masz czas na pracę ?
kochamma [Usunięty]
Wysłany: 2014-09-25, 01:31
poważnie zastanawiałem się nad przeniesieniem się do mieszkania i rozpoczęcia samodzielnego życia, ale po wielu analizach, wielu rozmowach ze znajomymi którzy już przeżywali te wybory i doświadczyli ich studiów zdecydowałem o pozostaniu w domu. też mam jak ty 21 lat odkładam ponad 1 tys miesięcznie na spełnianie marzeń. jak nie teraz to kiedy ? o przeniesieniu się do dużego miasta myśle za 3-5 lat. miasto daje dużo możliwości tylko mało kto z nich korzysta.
gdybym poznał wcześniej kogoś to wolałbym zamieszkać np u mnie w domu czy u niej i odłożyć sobie na swój własny dom niż płacić za wynajem żeby mieć bliżej do pracy i obudzić się w wieku 50 lat że dalej nie mam nic swojego ;/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach