Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-08-10, 11:45
Teraz tak, bo jak już zauważyłeś, dostaliśmy tę wolną wolę. Więc w sumie głupie pytanie.
Wygląda to tak jakbyś próbował mnie przekonać. Mnie nie przekonasz. Ty będziesz uważał, że Bóg jest dobry, ja, że zły. I może skończmy na tym.
Wiek: 30 Dołączył: 26 Lip 2011 Posty: 106 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-08-10, 11:51
W myśl słów Faber est quisque fortunae suae - każdy jest kowalem własnego losu Bóg dał nam wybór i część nas z wybiera źle przez co mamy na świecie zło. Ale danie komuś wolności wg mnie nie jest czymś złym
Ja tam tylko dokonuję konfrontacji zdań (naukowo zwanej dyskusją) no ale jak tam chcesz :]
Wiek: 35 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 97 Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-09-11, 21:55
Muszę przyznać że wiara zajmuje bardzo ważne miejsce w moim życiu, powiedziałabym że najważniejsze. Zawsze wierzyłam w Boga, uznawałam wiarę katolicką. Wiele zmieniło w moim życiu doświadczenie pewnych rekolekcji, potem też i inne.
Rodzice mnie ochrzcili, do komunii posłali, decyzję o bierzmowaniu wybrałam sama, więc chyba jestem katoliczką. Wierzę w Boga, w Anioła Stróża, nie wierzę natomiast w księży Tzn. akceptuje ich jako przedstawicieli Kościoła, ale są to tacy sami ludzie jak i my, tak samo grzeszą albo i jeszcze bardziej, więc nie czuje potrzeby spowiadania im się ani wyznawania ich narzuconego zdania. Wiedzcie, że coś się dzieje
Ostatnio zmieniony przez myszka1604 2011-10-26, 23:08, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-10-27, 19:10
myszka1604 napisał/a:
Kościół jest, ale chyba każdy z nas zna chociaz jedną osobę, która wierzy w to co ksiądz mówi, a nie przestrzega 10 przykazań, prawda? :)
Oj, setki takich osób. Np. taka o moja babcia, mój ojciec. Najbardziej denerwują mnie ludzie, którzy uważają, że o katolicyzmie wiedzą wszystko, a Biblii to w zyciu w rękach nie mieli. Wierzą w to co mówi ksiądz, a nawet nie wiedzą jak często mija się z prawdą. I tutaj kłaniam się mojej babci.
Ja straciłam resztki sympatii do tej instytucji 1,5roku temu po pogrzebie mojej babci. Pominę to, że ksiądz sobie zażyczył 700zł za pogrzeb. I nie żeby ktoś załował na tą ostatnią ceremonię dla babci, ale powiedział to wprost, bezczelnie. To jeszcze na samej mszy nie wspomniał nic na temat że moją babcię kochała cała wieś, że była dobrym człowiekiem, nikomu pomocy nie odmówiła, sobie prędzej ostatni kawałech chleba odjęłaby od ust. Nie, on stwierdził, że na pewno poszła do nieba bo na seminaria co roku wpłacała...nosz...ku....rde!
U siebie w mieście w kościele byłam...hmmm dawno temu. Jakoś nie mogę zcierpieć fałszu ludzi, którzy na codzień wbiliby człowiekowi nóż w plecy, ale w niedziele zasuwają 7 rano do kościoła. Wiem, bo czasem stoje na przystanku jak do szkoły jadę i widzę jak wracają. Masakra...
myszko:) takich ludzi chyba wszedzie wywiewa nawet umnie w kraju..koszmar. Wystrojeni jak na wesele do kosciola a w tyg sa soba...Sztuczne zycie prowadza, na pokaz.
W dzisiejszych czasach religii nie ma...dodajmy więcej złota do tronu Benedykta XVI i dajmy zjeść dzieciom w Afryce. Paranoja. Wiarę jeśli się ją ma to ma się ją w sobie, nie udowodni się jej chodząc do kościołka i robieniu wszystkiemu na pokaz. Ja jestem trochę bliżej buddyzmu jeśli chodzi o karmę, przyczynowo- skutkowe zależności...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach