Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Strajk kobiet.
Autor Wiadomość
lelahel
Nowy


Dołączył: 17 Lut 2020
Posty: 22
Wysłany: 2020-12-14, 02:49   Strajk kobiet.

Może zakładanie takiego tematu tutaj w grudniu 2020 wydawać się lekko opóźnione, ale nie zauważyłem żadnego wątku na tym forum, o tym bez wątpienia najważniejszym wydarzeniu politycznym w Polsce w tym roku.

Tak więc, kobiety wyszyły na ulice w ramach największego antyrządowego i feministycznego protestu. Ostatnią kroplą było dalsze forsowanie przez rząd polityki kontroli nad ciałami i sumieniami obywatelek poprzez forsowanie państwowego przymusu ciąży. Zdaję sobie że mój język jest dość prowokacyjny(bo chciałbym wywołać dyskusję) jednak zapewniam ze nie ma tutaj hiperboli, jestem przekonany że w takiej właśnie rzeczywistości przyszło nam żyć.

Jakie jest Wasze zdanie? Popieracie? Nie popieracie? Może część z Was nawet przełamała się i uczestniczyła w protestach.
 
     
Green42 
Nowy

Dołączyła: 24 Lis 2020
Posty: 18
Wysłany: 2020-12-14, 13:37   

Popieram. Nie uczestniczyłam.
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2020-12-14, 18:01   

Zdecydowanie popieram prawo do aborcji ale jednak od protestów jakie przechodzą przez Polskę trzymam się z daleka.
 
 
     
lelahel
Nowy


Dołączył: 17 Lut 2020
Posty: 22
Wysłany: 2020-12-14, 23:03   

Jov Tass napisał/a:
Zdecydowanie popieram prawo do aborcji ale jednak od protestów jakie przechodzą przez Polskę trzymam się z daleka.


Z przyczyn osobistych, czy politycznych? Nie odpowiada Ci forma, treść, czy sam zamysł protestów?
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2020-12-15, 16:05   

Można tak powiedzieć- z przyczyn osobistych nie odpowiada mi forma protestów. Sam ich zamysł w zasadzie popieram, bo kobiety muszą mieć możliwość decydowania w ich własnej poniekąd sprawie, ale to co się dzieje na takich protestach sprawia że wolałbym stać z boku. Mam też nadzieję, że ustawa na trwałe nie przejdzie, po prostu opór społeczeństwa wobec niej jest zbyt duży.
 
 
     
lelahel
Nowy


Dołączył: 17 Lut 2020
Posty: 22
Wysłany: 2020-12-17, 22:42   

Ale co takiego się dzieje na protestach co aż tak Ciebie odrzuca? Chodzi o wulgarne okrzyki?

Bo poza tym jednym transmisyjnym elementem to całkiem pokojowy protest(poza oczywiści agresja ze strony policji.)
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-12-18, 06:04   

Będę chyba w opozycji :hihi:, ale nie popieram aktualnie strajku kobiet.

Nie dla tego że jestem zwolennikiem zaostrzenia przepisów aborcyjnych, ba jestem zwolennikiem “kompromisu”, choć a jeżeli miałbym wybrać zaostrzenie lub liberalizację, skłaniał się do liberalizacji - lecz jak już wspomniałem, jestem zwolennikiem aby kompromis został.

A dlaczego nie popieram strajku kobiet? Głównie dlatego że w pewnych aspektach popada w skrajność, w dość niebezpieczną skrajność… co tylko jeszcze bardziej polaryzuje społeczeństwo - “na nas dobrych - ich tych złych”, wiele narracji może nieść z sobą bardzo negatywne skutki, ba wręcz nawet pewne słowa wypowiadane przez organizatorkę można, luźno interpretować jako zachętę/nawoływanie do wandalizmu. Same ich postulaty - mówię tu o tym co jest napisane na ich stronie - w pewnych punktach nawet popieram, lecz w innych wydają mi się za daleko idące lub krótkowzroczne. Zachowanie i postawy organizatorki też oceniam negatywnie. Wiele jest też innych aspektów, jak nawet ocena czy ten trybunał jest legit czy nie, czy strajki podczas pandami są odpowiednie i można by jeszcze wymieniać…

Lecz na razie na tym skończę, bowiem strajk kobiet jest dość bardzo złożonym tematem i dotyka wielu różnych płaszczyzn które można rozpatrywać w różny sposób z różnymi końcowymi wynikami. A so far, póki co nie jestem w stanie walnąć ściany tekstu i też troszkę mi się nie chce.
 
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2020-12-18, 17:59   

Czy tym, co mnie odrzuca są wulgarne okrzyki? Niby tak, ale to trochę jakbym powiedział że nie lubię łagrów, bo nie podobają mi się w nich warunki mieszkaniowe.

Mam pewien zapas zrozumienia dla uczestniczek i uczestników owych strajków. Rozumiem, że taki cios w poczucie wolności do decydowania o sobie i swoim życiu musi w kobietach wzbudzić złość. Rozumiem, że ludzie, którzy już wcześniej mieli przekonanie że rząd czyha na ich swobody dostali dźgnięcie w czuły punkt. Wiem, że przede wszystkim osoby o poglądach lewicowych, dla których wolność aborcji jest ważnym tematem taka decyzja doprowadziła do wrzenia.

Ale nic na to nie poradzę, że nienawiść nie jest sprzymierzeńcem rozumu i kto pozwoli się jej opanować może szybko stać się wrogiem dla własnej sprawy. Kiedyś trafiłem na wypowiedź uczestniczki strajku, która powiedziała, że "my musimy epatować agresją i wrzeszczeć przekleństwa, bo oni tylko taki język rozumieją". Ale to nieprawda. Rządzącym nic się od tej awantury nie stało, nawet sondaże nie pokazują istotnych zmian, a efekt tych zachowań jest jak najbardziej pomyślny dla PiSu. Teraz łatwo przekonywać ludzi w telewizji, że ci wściekli demonstranci stanowią zagrożenie, bo nie panują sami nad sobą. Nie będę już nawet wchodzić w szczegóły jak bardzo źle wyglądają hasła i slogany powtarzane na strajkach. Totalna autokompromitacja.

Dlatego rozumiem każdego, kto nie będąc w takim stanie ducha i patrząc na te wydarzenia chłodnym okiem woli trzymać się z boku. Sam też nie czuję, żebym miał coś wspólnego z organizatorami protestu, chociaż moje poglądy na temat aborcji są zbliżone do ich.

Mogę popierać ideę, ale do takiej realizacji się nie przyłączę.
 
 
     
lelahel
Nowy


Dołączył: 17 Lut 2020
Posty: 22
Wysłany: 2020-12-29, 05:54   

Cóż, z Waszych wypowiedzi epatuje trochę przekonanie że każda agresja jest zła, przynajmniej w kontekście politycznym...
Dla mnie próba kontrolowania czyjegoś ciała za pomocą aparatu państwowego to jest powód do agresji i przemocy, nawet jeśli nie ma żadnego innego.
Poza tym o jakiej agresji mówimy? Przynajmniej w moim mieście(Gdańsk) jest w miarę spokojnie, pokojowe protesty i czasami widzi się jakiś napis na murze, czy szarej, brudne wiacie śmietnikowej.
Uważam wręcz że jest to za mało agresywne działanie, jak na skalę przemocy, która się szerzy. Niestety nie uważam aby siedzenie grzecznie i "kulturalne" wyrażanie sprzeciwu miało jakikolwiek skutek, na ludziach, którzy zwyczajnie mają to w dupie.

Co do skuteczności strajku, to o ile dobrze czytam sondaże to PiS odniósł cios, jeśli chodzi o poparcie i może żyję w bańce, ale patrząc po znajomych na mediach społecznościowych, czy słuchając opinii zwykłych ludzi to wydaje mi się że jest spore poparcie dla strajku, wśród ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu nie poparli by marszu pro-choice.
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-12-29, 10:25   

Trochę poniekąd powtórzę/rozwinę to co to co pisałem i co Jov Tass pisał.

Zła i dobra agresja? Ciekawy koncept, kiedy coś jest złego a kiedy coś jest dobre. Osobiście uważam że nie ma złej ani dobrej. Agresja jest agresją, jest działaniem ukierunkowanym aby wyrządzić szkodę/krzywdę - teraz pytanie kiedy będzie dobra i zła? Co musi przeważyć w naszym systemie wartości, abyśmy usprawiedliwiali wyrządzanie komuś krzywdy? Abyśmy oceniali ją jako tą dobrą i tą złą? Upraszczając, dobra będzie zapewne ta która w naszym mniemaniu będzie przynosiła oczekiwane efekty lub działania i zła która będzie zaprzeczeniem tego. Łatwo już tego punktu wyjść do tego aby pewną Agresję bagatelizować a inną jeszcze bardziej łatwo hiperbolizować, więc możemy nawet w pewnym momencie dojść do narracji że to są jedyne słuszne działania i dla osób przepełnionych nienawiścią tak będzie - bowiem nie będą w stanie na to spojrzeć sytuację, bez skrajnych negatywnych emocji które zaburzają osąd. A o tym że silne negatywne emocje zaburzają naszą percepcję nie muszę chyba pisać.

Oczywiście agresja agresji jest nierówna, w szkodach, działaniach i pobudkach a także czemu się przyczynić. Problematyką jest to że ona dzieli ludzi a nie łączy, bardzo dobrze to widać na właśnie na przykładzie wyjętego z strajku kobiet. Gdzie narracja “To jest Wojna” , “Wypi***alać” a nawet pewne słowa organizatorki, można traktować jako akt Agresji - więc druga strona czuje się zagrożona i zaczyna się radykalizować - co było już widoczne i powstawały grupy wręcz traktujące to dość poważnie. Upraszczając, dochodzi do sprzężenia zwrotnego dodatniego, gdzie ludzie w imię swoich działań/przekonań się radykalizują, radykalizują się bowiem ci drudzy się radykalizują (spirala wzajemnej radykalizacji) przez co ich następne działania przekraczają coraz bardziej pewną społeczną granicę, mam na myśli to że ich działania są coraz bardziej agresywne i coraz bardziej dzielące. Na społeczeństwo ma to negatywny wpływ, bowiem normalizuje to działania agresywne. A kiedy granica się powoli, przesuwa trudno ją zauważyć.

Pytanie w jakim społeczeństwie chcemy żyć? Ops. Sami je określamy zarazem zbiorowo i indywidualnie… Słowami, czynami i dążeniami. Strach jest myśleć, co by było gdyby każdy agresją i przemocą chciał dążyć do swoich słusznych racji. A także aspekt spokoju społecznego, odpowiedzialności społecznej, zasad społecznych i roli jednostki w społeczeństwie to temat naprawdę długą dyskusję...

Problematyka, jest u naprawdę szeroka. Lecz działania pewne nie dążą do rozwiązania problemu, tylko postawienia na swoim. Trzeba pamiętać także że zmiany społeczne to nie jest proces od tak, ktoś coś powie, coś zrobi i świat zmieni spojrzenie. A kiedy tym bardziej jest próba forsowania takich rozwiązań siłowo to budzi się to jeszcze z większym sprzeciwem. Czasem aby zmienić/wykluczyć pewne negatywne zachowania potrzeba wręcz dekad.

PiS traci w sondażach, jakaś zasługa jest w tym protestów. Lecz był bym ostrożny twierdzić że to tylko dzięki nimi. Bowiem są pewne problemy, których się nie dostrzega - a które mogły dotknąć ludzi i przez to osoba sprzyjająca sprzestała być sprzyjającą. Niezależnie od strajków, bowiem sytuacja pandemiczna jest w mojej opinii największym gwoździem dla pisu. Choć pragnę się skłonić do tego iż strajk mógł być tym co przechyliło szalę.

Ciekawym tematem jest zjawisko bańki informacyjnej, bowiem dobrze przyczyniają się do radykalizacji, wszyscy żyjemy w nich - lecz pytanie jak bardzo mamy odwagę z nich wyjść. Sam nieraz bywa odbierany, jako obrońca “katoli”, a oni sami postrzegają mnie jako “Ateistyczne ścierwo”, lecz kiedy spróbujemy zrozumieć drugą stronę, łatwo dojść do wniosku iż nasze przekonania o słuszności czegoś nie muszą być tak słuszne jak nam się wydaje, bowiem znając tylko naszą perspektywę mało co tak naprawdę wiemy.

Widziałem jakiś czas temu opis pewnych badań na temat radykalizacji politycznej, gdzie wychodziło na to że dziś społeczeństwo przez mass media bardzo się zradykalizowało… Albo po jednej albo drugiej… a centrum pustoszeje, przyczyny doszukuje się w tym iż porównaniu do wcześniejszych lat, ludzi bardziej musieli skonfrontować się z innymi ludźmi o innych poglądach w życiu codziennym - przez co mniej się radykalizowali a także dało im to szerszą perspektywę na problem. Dziś żyjemy w pięknych czasach, globalnej sieci… i o wiele łatwiej jest nam mieć znajomych “podobnych” do nas, niż kiedyś...


Odniósłbym się jeszcze do innych rzeczy ale i tak za dużo tego już mi wyszło.
Ostatnio zmieniony przez Poddrzewem 2020-12-29, 10:54, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
     
lelahel
Nowy


Dołączył: 17 Lut 2020
Posty: 22
Wysłany: 2020-12-29, 13:22   

Wszystko co piszesz ma sens z pewnego zdroworozsądkowego, centrowego, punktu widzenia, po części się zgadzam, ale tylko po części.

Poszanowanie poglądów drugiej strony, chłodne racjonalne myślenie, odsunięcie emocji od osądu, szukanie złotego środka i kompromisu ma jak najbardziej sens w polityce. W bardzo wielu sprawach brakuje nam tego i zgadzam się że na wielu płaszczyznach powinniśmy do tego dążyć. Są jednak wyjątki.

Podam przykład wyjątkowo banalny: naziści dochodzą do władzy i chcą zabijać Żydów. Czy tutaj jest miejsce na dialog? Na szukanie kompromisu? Powinniśmy z takim Hitlerem usiąść do stołu w telewizji śniadaniowej, wysłuchać jego perspektywy i starać się go przekonać do swoich racji? Nie. Ludzie którzy próbowali takiego podejścia też wylądowali w obozach.

Są sprawy, w których negatywne emocje są jak najbardziej na miejscu. Kontrolowanie ciał kobiet jest jedną z takich spraw. Uważam że tutaj nie ma miejsca na kompromis.

Wyjście z bański informacyjnej(czy jak to Haidt nazywa "matrixumoralnego") to ważna rzecz. Zgadzam się. Jestem typem osoby która lubi poznawać perspektywę osób które sądzą inaczej. Z jednej strony ze względów charakterologicznych(mimo radialnych poglądów mam naturę mediatora), z drugiej z racji wykształcenia(nieskończona filozofia), a z trzeciej czysto narcystycznej(nie lubię się mylić, więc wolę zawsze podważać własne przekonania, żeby tego uniknąć). Ilekroć ktoś wygłasza przy mnie jakąś opinię, zawsze podaję przeciwną, nawet jeśli się zgadzam. Sam zjadłem sobie zęby na dyskusjach "wiara vs niewiara" po każdej stronie barykady. "Prawy Umysł: Dlaczego dobrych ludzi dzieli polityka i religia?" Jonathana Haidta czytałem jak Biblię...

...jednak nie mogę się z czystym sumieniem zgodzić aby radykalizacja była czymś złym. Sam mam radyklane poglądy od wielu lat. Bo uważam że żyjemy w czasach, które wymagają radykalnych zmian.
Jasne, fajnie będzie kiedyś usiąść sobie przy herbacie i porozmawiać o tym w jakim społeczeństwie chcielibyśmy żyć i może nawet stwardzimy że nadszedł czas na społeczeństwo w którym nie ma miejsca na przemoc. Ale te czasy jeszcze nie nadeszły. Nie kiedy rząd chce kontrolować nasze ciała. Nie kiedy na wyżynach niebieskich panuje chaos. Nie kiedy kapitalizm zjada sam siebie, a my stoimy na granicy katastrofy klimatycznej. Nie, kiedy prezydent największej potęgi militarnej na świecie podważa proces demokratyczny.

Dialog społeczny, szukanie kompromisów, polityka bez przemocy, to wszystko są owoce liberalnej demokracji. Problem w tym że na świecie do głosu dochodzi coraz więcej ludzi, którzy tej instytucji nie szanują w najmniejszym stopniu. Jeśli nie postawimy im sprzeciwu teraz, w każdy możliwy sposób, to wszelkie osiągnięcia oświecenia, takie jak uczciwy proces sądowy, demokrację, wolność wyznaniową i wszelkie projekty emancypacyjne przepadną na zawsze. Nie mówię że mamy zacząć od przemocy, to jest ostateczność. Ale ostateczność na którą musimy być gotowi, w obronie wolność swojej i innych. Jak w dialektyce Hegla o Panu i Niewolniku. Pan staje się panem, bo jest w stanie zaryzykować wszystko. Jeśli nie jesteśmy gotowi zaryzykować wszystkiego, jeśli poddamy się z emancypacją kobiet, jeśli poddamy się i teraz i powiemy że w tym przypadku rząd może decydować nad naszymi ciałami sumieniami, to otworzymy drzwi dla nowych form kontroli. To wcale nie jest tak że jak mamy gospodarkę rynkową i system kapitalistyczny to mamy też zawsze z nim w pakiecie demokrację i wolność myślenia, model chiński polityki ma się dzisiaj bardzo dobrze.

Ostatnia uwaga:
Nie napisałeś tego wprost, ale implicite w Twojej wypowiedzi wyłania się twierdzenie że protest dzieli społeczeństwo, a hasła takie jak "To jest Wojna” czy “Wypi***alać” są kierowane przeciwko ludziom, którzy są przeciw aborcji. Otóż nie, są one kierowane wobec rządu. Myślę że proces jednoczy społeczeństwo. Pamiętam tłumy ludzi i samochodów zjednoczonych w jednym celu na pierwszym proteście, na którym byłem. Nie tylko kobiet, ale ludzi każdej płci, w każdym wieku itp.
Następnego dnia odbył się protest gastronomii, z którego duża część ludzi poszła potem na protest kobiet. Od tamtego czasu odbyły się solidarnościowe protesty wielu grup zawodowych, od artystów(duh) po taksówkarzy. Jasne, spadek poparcia dla PiS to wypadkowa wielu czynników, wiele z nich pojawiło się podczas pandemii, wiele z nich było w naszym społeczeństwie już przedtem, a przez pandemię dojrzało. Jednak nie ma dla mnie wątpliwości że protest kobiet był katalizatorem w tej sytuacji. Uważam że przez właśnie taką bezkompromisową, agresywną retorykę udało się polskim kobietom przekonać dużą część społeczeństwa że ich, za przeproszeniem, wkurwienie jest na poważnie.
Oczywiście katolicy są przeciwni aborcji. Większość Polaków to katolicy. Lwia większość. Nikt nie zabrania im być przeciw aborcji, ani takiego zabiegu doświadczać. Tak samo weganie są przeciwko jedzeniu mięsa, a ja jestem przeciwko zdradzaniu żony. Czy gdyby weszło w życiu prawo, które karze więzieniem za zdradę w małżeństwie uznał bym że protest przeciwko takiemu prawo jest wymierzony we mnie? Oczywiście że nie, sam poszedł bym na marsz. Jak to święty Paweł napisał: "Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich".
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-12-29, 18:44   

Jeżeli pominiemy, sytuację Republice Weimarskiej okresie po wojnie, depresję/hiperinflację, mentalność i świadomość społeczną ludzi w tamtym okresie, a także to jak nie trafnie przełożyłeś to na dzisiejsze czasy (wniosek po telewizji śniadaniowe) i także problematyki tego czasu... Jeżeli to pominiemy... i weźmiemy to jak sam przedstawiłeś odpowiedź jest oczywista. Domyślam się co miałeś na na myśli, ba nawet powiem że no... Tak, lecz ten przykład dość słaby.

Nawet stwierdzę, że sam widzę obawę w tym… że skrajne/radykalne ugrupowania dojdą do władzy i pod pozorem wyższych idei, zaczną wprowadzać ich własny “lepszy” porządek - dla tego nie popieram tego strajku. Bowiem jak zastanowimy się nad tym co głosi organizatorka i jej zapędach politycznych, śmiem twierdzić że może to popaść w niebezpieczną skrajność. A wszystko bardzo ładnie podpięte pod nazwę “Strajk Kobiet” (tu u wielu osób zachodzi już błąd poznawczy, wypadła mi nazwa ). Jeżeli sprawa dotyczyła samej aborcji - byłaby o wiele prostsza, problem że nie dotyczy tylko już jej. Pół żartem pół serio, czy hitler nie chciał dobrze dla swojego narodu? Czy nie był przekonany o słuszności swoich działań i do tym że jego działania muszą mieć taką formę? Czy też nie wskazywał wroga lub winnych? Oczywiście, porównanie też takie meh, ale jak już se pozwoliłeś na przykład z hitlerem to postanowiłem że odbiję piłeczkę. W mojej ocenie, są bardziej radykalne/skrajne organizacje(de facto to fundacja) w kraju, lecz żadna z nich nie miała z nich takiej medialnej siły.
Pani Lampert robi do tego świetną narrację pod swoją działalność polityczną. Pytanie czy skrajność pani Lampert nas nie zaprowadzi do czegoś gorszego, niż mamy teraz. A jak pokazuje nawet historia ostatnich dekad, odpowiednia narracja pozwala bardzo łatwo wytłumaczyć a nawet wręcz usprawiedliwiać działania które bez tej narracji były określane jako “złe”.
Ostatnio zmieniony przez Poddrzewem 2020-12-29, 18:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
lelahel
Nowy


Dołączył: 17 Lut 2020
Posty: 22
Wysłany: 2020-12-30, 21:55   

Hmm, skoro już mówimy o teorii poznawczej to fajnie by było oddzielić ruch polityczny od organizacji, moim zdaniem. Na prostatach i pod sztandarem ruchu szło bardzo wiele osób, które nie mają nic wspólnego z organizacją, a Twoja krytyka wydaje się być głownie wycelowana w organizację.


Jaką widzisz niebezpieczną skrajność w postaci protestów, która może realnie zagrozić sytuacji w Polsce? Co najgorszego może się stać? Rząd poda się do dymisji i zostanie wprowadzona aborcja na życzenie? To chyba najbardziej radykalne postulaty Strajku. Sam nie widzę nawet możliwości aby weszły w życie w najbliższej przyszłości, a gdyby weszły to jest to coś co popieram.
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-12-31, 03:21   

Tak i nie. Prawdą jest że głównie aktualnie krytykuję w postach organizację, ale wynika to jedynie z tego iż nie chcę ( i także nie chce mi się), pisać ściany tekstu. Dynamika dyskusji pisanych jest dość słaba w mojej ocenie i pozwala na bardzo łatwą nad interpretacje - pisanie ścian tekstu i rozważanie na wielu płaszczyznach problemu i czynników (i jeszcze dochodzenia do wspólnych definicji - co jest chyba jeszcze bardziej istotne) było i by zapewne dobre - lecz jest prawdę mówiąc w moim stanie zdrowotnym zbyt męczące. Dlatego ograniczam swoje pisanie. Nie udaje, celowo pomijam aspekt samej aborcji i możliwych jej wariantów - bo argumentów tu za i przeciw można naprawdę sporo znaleźć i dość do różnych wniosków - bowiem nic nie jest biało-czarne. Uważam że na daną chwilę i tak wystarczająco dobrze określiłem swój stosunek do samej Aborcji w pierwszym moim poście w tym temacie.


Czy wprowadzenie aborcji na życzenie to najbardziej radykalny postulat? Może(?), ale sam w sobie by mogło przynieść dwojakie skutki. Bardziej mnie obawiają inne postulaty, jak np “ścigania mowy nienawiści jako źródła przemocy”. Bowiem byłaby tu potrzeba zdefiniowania czym jest mowa nienawiści i zależności kto by to definiował - różne były by definicje. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację kiedy w imię “ścigania mowy nienawiści jako źródła przemocy” wprowadzić defacto mechanizm pozwalający w jakimś stopniu na cenzurę treści które nie są zgodne z ideologicznym nurtem lub jako kolejny mechanizm do prześladowania w imię poprawności ideologicznej. Nie daleko szukać, już istniejących “podobnych” przepisów - które miały w zamyśle być mechanizmem obronnym lub chroniącym a stały się narzędziami prawnego ścigania w imię subiektywnych odczuć. Mówię tu o tak zwanej “obrazie uczuć religijnych” - która w zamyśle o ile dobrze pamiętam (a mogę się mylić), miała uzasadnienie mniej więcej takie, żę miało pozwolić mniejszościom religijnym bronić się przed opresją dominującej religii. Teraz pytanie, czym są uczucia religijne i jak można obrazić je? I dlaczego uczucia potrzebują ochrony prawnej?
To jest jeden przykład i na razie na nim zakończę, bo nie chcę robić ściany tekstu :)
 
 
     
długopis 
Aktywny


Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 439
Wysłany: 2021-01-01, 15:24   

lelahel napisał/a:
Na prostatach i pod sztandarem ruchu szło bardzo wiele osób, które nie mają nic wspólnego z organizacją, a Twoja krytyka wydaje się być głownie wycelowana w organizację.

Nie wszyscy byli mile widziani na tych protestach. Były osoby, które autentycznie chciały wspierać protest w zakresie postulatów aborcji lub przynajmniej sprzeciwić się zerwaniu kompromisu aborcyjnego, ale Lempartowa powiedziała że są niemile widziane i nie powinny przychodzić, bo są z nieodpowiednich środowisk. Fakt, miały symbole ze sobą swoich środowisk, ale po to by pokazać właśnie szeroki przekrój sprzeciwu wobec poczynań PiSu wobec aborcji.
Najwyraźniej mogą być ciche osoby, bez jakichkolwiek własnych postulatów z poza hermetycznego środowiska lewicy i strajku kobiet, ale już nie może być zbyt szeroko, bo okazałoby się że narracja lewicy o prawie jednomyślności protestujących (a przecież tak było w mediach to wiele razy reprezentowane) jest zagrożona. Naprawdę ciężko zaufać osobom, które jeszcze nie przejęły władzy, a już manipulują.

Poddrzewem napisał/a:
Nie daleko szukać, już istniejących “podobnych” przepisów - które miały w zamyśle być mechanizmem obronnym lub chroniącym a stały się narzędziami prawnego ścigania w imię subiektywnych odczuć.

O to właśnie. W medycynie jest nastawienie primum non nocere (z łac. „po pierwsze nie szkodzić”). Nie jest to co prawda zasada absolutna, są od niej wyjątki, a poza tym ciężko przy dzisiejszych możliwościach się jej naprawdę sztywno trzymać (przy odpowiednio długiej obserwacji odpowiednio dużej populacji każdy lek u kogoś spowoduje skutki uboczne). Sama zasada jest jednak bardzo mądra i odpowiednio ją rozumiejąc łatwo się jej trzymać.
Podobnie moim zdaniem powinno działać prawo.
Niestety, ale osoby od których pochodzą postulaty raczej nie wykazują chęci bycia bezstronnymi i próby wyważenia racji różnych stron i ogólnego interesu społeczeństwa w postaci nie zabraniania otwartej debaty do czego potrzebna jest swoboda wyrażania swoich opinii.
Przeciwnie, obawiam się jednostronności, braku wprowadzania jakichkolwiek zabezpieczeń, by te prawa nie były banalnie łatwo nadużywane.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS