Wiek: 35 Dołączyła: 28 Sie 2012 Posty: 215 Skąd: Taka niby góralka
Wysłany: 2013-01-02, 00:33 Problem ze sobą
Mam problem z dotykiem, nie lubie gdy ktos mnie dotyka, w sensie szturchnie, otrze sie, muśnie, dotknie choć lekko i przez przypadek. Na początku znajomości z mężczyznami ciężko jest mi się przełamać.. by pozwolić komuś by mnie przytulił, calował na powitanie itd. nie wazne czy jest to osoba bliska czy daleka. Podejrzewam ze moze to miec zwiazek z tym ze przez cale zycie, ludzie mnie traktowali przelotnie mężczyźni też, cięzko było ze mną nawiązać kontakt, nawet w szkole średniej nie byłam lubiana przez klasę bo byłam inna... Każdy z mężczyzn nie wytrzymywał tego, że ja nie chce.. być dotykana.. że ciężko jest mnie przytulić czy całować. Nie ufam ludziom, jestem dobrym człowiekiem, ale jest dużo osób, które mnie potrzebują bo czegoś chcą.
Moim kolejnym problemem jest to, ze jestem zamknieta w sobie. ogolnie siedzi we mnie duzo emocji, jestem wrazliwa strasznie, wszystko biore do siebie, analizuje. nie umiem mowic o swoich uczuciach, czesto podejmowalam takie proby albo konczylo sie na tym, ze nie powiedzialam ani slowa. Pisac umiem ale mowic o problemach nie, np. mój ojciec zmarł.. i od tego nie mogę się z tym pogodzić, ciągle rozmyślam o tym.... Miałam taki okres ze płakałam co drugi dzień za nim.. nikt mnie chyba nie rozumie, bo on był osobą, której się radziłam.. np. puszczał na pierwsze imprezy... i nawet oglądał filmy ze mna. A teraz żadna z osób w rodzinie nie oglada ze mna filmow, każdy zajęty swoimi sprawami.. Do tego mam niskie poczucie wartosci dlatego chyba ze w przeszlosci czesto slyszalam jak to do niczego sie nie nadaje itd. duzo przeszlam w swoim zyciu i mysle ze przyszedl moment kiedy to wszystko sie skumulowalo i napiera na mnie z podwojna sila i nie umiem sobie z niczym poradzic... :( Każdy mężczyzna ze mną nie wytrzymuje.. bylam długo z jednym to po pewnym czasie miał dość.. choć jemu też odbijało.. ale podobno ja jestem winna za rozpad tego co było między nami..
hmmm... co do dotyku... sama mam kolezanke ktora chyba miala identyczny problem co ty... i tez ja chlopak zostawil po dlugim zwiazku... pisze miala bo juz go nie ma...spotkala faceta z ktorym jest juz ponad rok... poczatki tez byly trudne nie mogl jej dotknac nawet palcem (dla mnei wtedy to bylo smieszne bo myslalam ze przesadza,sama jak ja czasem szurchnelam dla zartu to miala dziwny wyraz twarzy)... teraz jest juz ok... ale ten facet jest baaaaardzo cierpliwy i wyrozumialy... nie znam drugiego takiego.... wydaje sie ze ja rozumie... ona i tak juz lubi jego dotyk(innych nie)... wiec to jest chyba kwestia odpowiedniego partnera... ;)
co do reszty sytuacji... wydaje mi sie ze moze warto sie przemoc i zaczac mowic o sobie i swoich problemach... nawet jesli byloby to bardzo ciezkie poprostu sie przemoc... zacznij myslec o sobie pozytywnie... powiedz sobie ze jestes super...i tak o sobie mysl ;)sama uwazasz ze jestes dobra osoba wiec pewnie tak jest... otworz sie znajomym... rozmawiaj z nimi gdy cos cie meczy ;)
Sytuacja: witasz się z jakimś facetem, przytula Cię i daje buziaka w policzek.(np ja się tak zazwyczaj witam) Jak reagujesz? Dzięki czułemu dotykowi mniej chorujemy :)
Przutulanko jest dobre;p. Gdzieś słyszałam taką bajeczkę, że trzeba przytulić się do kogoś 8 razy dziennie, żeby być szczęśliwym XD. Cóż... przytulanie ulecza:P.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach