Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Pilne - zmiana szkoły.
Autor Wiadomość
Grzeesiu96 
Początkujący


Wiek: 27
Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 102
Skąd: Południe Polski.
Wysłany: 2013-07-10, 01:12   Pilne - zmiana szkoły.

Chciałbym się Was czegoś poradzić. Chciałbym opisać w pełni mój problem jaki teraz mam. Otóż jestem uczniem klasy pierwszej liceum, tzn. teraz idę do drugiej klasy. Już nie dużo, półtorej roku tylko, ale mimo wszystko jeszcze spory kawał czasu. Obecnie uczęszczałem do klasy, w której okropnie się czułem, naprawdę. Może opiszę troszkę jak to było. Próbowałem z takim gościem na początku się kolegować, ale potem zaczął mnie wyśmiewać i w ogóle, pisać głupie komentarze na fejsbuku i takie tam. Powiem wprost, nie został moim kumplem, a wręcz przeciwnie. Potem mówił do wszystkich, tylko nie do mnie, nawet nie patrzył w moją stronę. Raz przyniosłem rzeczy na przedstawienie, to powiedział że idzie ode mnie bo śmierdzą niby te ciuchy. Widać, że mnie nie lubił. I tak zostałem sam, bez żadnego kolegi. Z czasem nikogo już nie miałem, porobiły się paczki, chłopaków ze mną było 9, zrobiła się sześcioosobowa paczka, nigdy mnie nie zapraszali, nie pytali co tam u ciebie i w ogóle. Z czasem widziałem jaka jest sytuacja to już popadłem w coś takiego, że zacząłem mieć wyrąbane na to, zacząłem chodzić po szkole i w ogóle jakoś zabijać nudę. Teraz doszło do tej sytuacji, a właściwie tak ciągle było, że nikt nigdy nie zapytał co u mnie słychać tylko byłem tam jak piąte koło u wozy, odizolowany. Stwierdziłem, że co pójdę do tych chłopaków i o czym będę z nimi rozmawiał? Skoro oni mnie nie chcą, i ten gość co ze mną siedział do wszystkich mówi tylko nie do mnie to po co tam będę szedł? Fakt zacząłem się sam później izolować to prawda, ale skoro widziałem jaka sytuacja jest to po co tam iść? Nie wiem, naprawdę nie wiem czy ja popełniłem jakiś błąd? No nie wydaje mi się, przecież jestem normalny, potrafię pogadać i w ogóle. Ja sam nie wiem czemu tak było nikogo nie obrażałem, byłem miły i w ogóle. Zresztą wiecie jak to młodzi, pośmiać i w ogóle z byle czego, to takie niezatrakcyjne, no ale mimo wszystko fajnie byłoby jakby mnie akceptowali i się pośmiali ze mną. Powiedźcie mi bo sam nie wiem co ja złego robię, przecież nikomu krzywdy nie robiłem! Zostałem sam, bo ten gościu poszedł i tyle, co miałem tam isc do nich, jak mnie nie wołali ani nic? Sam nie wiem :( Moze powinienem za wszelka cene sie tam dosiadać do nich? A ja nie dosiadałem się po prostu oni zero incjatywy to i ja ( chociaż coś tam próbowałem ), sam już nie wiem. I do czego dążę, nauczyciele byli tam bardzo, powtrzam bardzo fajni oprócz wychowawczyni, totalna suka, jak chce ktos wiedziec dlaczego zapraszam na priv, tak mogę ją tak nazywać, i nie mowicie ze kogos obrażam na taką osobe nie ma innego słowa, mniejsza o to, ale reszta bardzo w porządku, zwłaszcza z matmy, której nie rozumiem jestem anty talent nawet jak chodzę na korki, ale na dwa fartem wyciągnąłem. Do czego dążę, ano do tego że dojeżdżam do tej szkoły 30 km więc sporo i z dworca miałem 5 min drogi, lekcje też mi się w miarę fajnie układały, co jest wazne bo odległość itd. Wstawałem jak cywilizowany człowiek po 6 to było super tylko ci ludzie... Poszedłem zapytać do innego LO, w którym nikogo nie znam, aczkolwiek napisałem już do dwóch osób na fejsie i sobie pogadałem z nimi co do szkoły itd. jest taki chłopak co lubi piłkę to z nim gadałem własnie. I byłem dziś u tego dyrektora, zobaczył oceny ( miałem same tróje, dwie dwójki z matmy i chemii, i z polaka czwórka ) to powiedział że kategorycznie nie przyjmuje :( Kategorycznie, ale ja go prosiłem itd. Potem skonsultował decyzje z wicedyrektorem i się zgodzili tylko ze względu na tą moją sytuację, że jak on to nazwał byłem szykanowany, bo powiedziałem mu że mam problemy z gościami w klasie ( celowo nie nazywam kolegami ). ( pod koniec roku ten co uciekł ode mnie zaczął nawet głupio komentować, wysmiewac niekiedy mnie ). I tak, pytałem kolezanki czy w tej szkole jest tak, bo dyrektor mi mowił ze da mi szanse, ale ze mam miec 100% frekwencje i sie dobrze uczyć a ja sie przeraźiłem bo po prostu powiem prawdę, jestem leń i tyle z nauki, taki byłem jestem i będę. Wiadomo cos tam sie poucze zeby zaliczyć, ale bez przesady. I raczej tego nie zmienię i się boję, ale kolezanka powiedziała ze tak tylko mówią, że jest lajcik. Więc moze miała troche racji? I jeszcze jedno tam są lekcje od 7, to musiałbym wstawać o 5... Wyobrazcie sobie zima, ciemno o piątej... Wiecie, dla takiego lenia jak ja, do szkoły o tej porze, to nie jest imponujące. I nie jestem narzekacz, tylko naprawdę to mnie przeraża trochę zwłaszcza że autobus mam 5:40 i potem czekać tyle na lekcje ( jestem w miescie o 6:15, lekcje 7:10 wiec kupa bezsensownie straconego czasu ). Przerażają mnie te fakty, przeraża mnie że tam juz nie bedzie przelewek z nauczycielami, te godziny i w ogóle i właśnie... boję się po pierwsze, jestem strasznie wrazliwy i nerwowy, naprawde ogromnie, boje sie jak tam pojde nikogo nie znam i w ogóle, i boje sie ze znów coś spier*** że mam w sobie to cos ze źle sie zachowuje ze nie potrafie zagadac do dziewczyn i w ogóle i że znów się wyalienuje... I znow bedzie tak jak tu, ze bede izolowany, tego sie bardzo boje, ze bedzie to samo. Matka mowi ze bedzie to samo z ojcem, ale ona ma cos z psychika wiec juz niezwracam na to uwagi, ale czesto to boli. Nie mam wsparcia w rodzicach w nikim, wiec tym bardziej sie boje. I tak sobie to przemyslalem i może mieć wyjechane na całą klasę i chodzić tam gdzie chodziłem ? ( dojazd, nauczyciele, przy takim uczniu jak ja to podstawa ) = ( ale zero kogokolwiek kto moglby sie ze mna przyjaznic, probowalem zagadac do niektorych jakos do dziewczyn ale wiadomo one w swoim towarzystwie itd. to co najwyzej mi odpowiedza co na zadanie czy cos i tyle, chlopaki są jakie są, zwlaszcza ten co uciekł zaczyna mi dogryzac i w ogole nawet nie zwraca na mnie uwagi ani nic, nie wiem co mu zrobiłem ), a tutaj nowa szkoła, moze bedzie lepiej ( w co wierzę, aczkolwiek mam wątpliwosci :( W gimnazjum mi strasznie dokuczano, to na inną historie opowieść, a teraz w tej pierwszej liceum takie rzeczy... ) ciężki dojazd, co jest też kluczowe, groźby dyrektora i to poważne i nauczyciele ponoć też gorsi... Mam naprawdę dużą rozterkę, która zaważy na mojej przyszłości. Na podjęcie decyzji mam czas do jutra takze moi przyjaciele pomóżcie mi :( Nie chcę do tej klasy, chociaż mam wyrąbane często na nich, to jednak odczucia ludzkie sie odzywają często i jest mi źle, ale tutaj też strach i w ogóle te sprawy o których pisałem :( Dodam, że mam problemy z psychiką, może i mam problemy z wpasowaniem w grupę, sam już nie wiem gdzie jest błąd, chodzi mi o to, ze moze sam sie izoluje zamiast isc do chłopakow? Sam nie wiem, ale chyba jak sie zle czuje to tam nie ide? Przepraszam ze to takie chaotyczne. Boje sie co to bedzie :( prosze o pomoc....

P.S naszła mnie złota myśl, ja po tym pewnym czasie potrafiłem się krecic wokół sali do wf, ale tam nie wchodzić po prostu nie chciałem do nich, bo źle sie czułem z nimi, ani sie odezwać do nikogo ani nic więc wolałem sie pokręcić. Nie wiem czy to istotne.
Ostatnio zmieniony przez Grzeesiu96 2013-07-10, 01:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-10, 01:31   

Chyba, jak dobrze pamiętam. Pisałem ci pm, ale mogę się mylić, bowiem to było spory czas temu (chyba). Lecz do rzeczy, co najwyżej się powtórzę. MOS - Młodzieżowy ośrodek socjoterapij, broń boże(jak ktoś wierzy) nie mylić z MOW, bo to dwa inne światy. Wiele Mos'ów ma w sobie hostele, klasy są zazwyczaj do 15 osób. Dość dobra integracja, jak nie klasowa to ogółem szkolna. Są różne, mosie lecz ja byłem z własnej wolni w jednym 3 lata i wręcz tęsknie za tą szkołą.

Problemów z przyjęciem, zazwyczaj nie ma. Z poziomem nauki jest różnie, ja byłem w takim co nie źle trzeba było się wysilić.
Ostatnio zmieniony przez Poddrzewem 2013-07-10, 01:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
Grzeesiu96 
Początkujący


Wiek: 27
Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 102
Skąd: Południe Polski.
Wysłany: 2013-07-10, 19:28   

Nie mam możliwosci do takiego czegoś pójść, fajny pomysł ale nie mam możliwości po prostu, prosze piszcie co sądzicie mam czas do jutra. :)
 
     
doriska 
Nowy

Wiek: 37
Dołączyła: 05 Cze 2013
Posty: 41
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-10, 21:42   

Ja bym zaryzykowała i zmieniła szkołę, chyba nie masz nic do stracenia, bo albo zyskasz grono dobrych znajomych albo sytuacja się powtórzy i wrócisz do punktu wyjścia, ale żeby tak nie było otwórz się, daj się poznać i poznaj innych. Nie sądzę też, żeby lekcje zaczynały się tam zawsze od 7 góra 2, 3 razy w tygodniu.
Życzę powodzenia
 
 
     
Egipka 
Nowy

Dołączyła: 18 Lis 2012
Posty: 22
Wysłany: 2013-07-10, 22:05   

Też bym na Twoim miejscu zaryzykowała zmianę szkoły, bo faktycznie wygląda na to, że niewiele stracisz. Ale nie mów, że się nie zmienisz, bo z takim podejściem niewiele w życiu osiągniesz. Więcej wiary w siebie i w to, że coś można zmienić albo że zmiany czasem same się zdarzają przy naszej minimalnej pomocy:) Myślę, że warto się troszkę przyłożyć do tego co się robi, a sukcesy, jakie dzięki temu się odnosi mobilizują dalej i dają sporo optymizmu. A myślę, że właśnie tego Ci brakuje. Także wiesz, zacznij od tego lustra, a się wszystko zacznie powoli zmieniać:)
 
     
Grzeesiu96 
Początkujący


Wiek: 27
Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 102
Skąd: Południe Polski.
Wysłany: 2013-07-10, 22:54   

Tez tak uwazam:) Ze trzeba jednak zmienic, nic nie strace, a moge zyskac! nie mam sie czego bać no nie? Moze tutaj bedzie dobrze... oby było...
 
     
Egipka 
Nowy

Dołączyła: 18 Lis 2012
Posty: 22
Wysłany: 2013-07-10, 23:31   

Tak jeszcze o tym myślałam - przemyśl jeszcze dobrze wszystke za i przeciw. I w sytuacji kiedy wyjdzie Ci, że naprawdę nie masz innego wyboru to zmień szkołę. Ale jeśli widzisz jakąś szansę na to, że ta, w której teraz jesteś będzie jednak lepsza to lepiej spróbuj się zmierzyć z tym, co Cię czeka. Bo w sumie w życiu nie można uciekać przed tym, co nas spotyka, niestety zazwyczaj trzeba się z tym zmierzyć, więc pomyśl czy to nie będzie jednak ucieczka. Jeśli nie to powodzenia w nowej szkole:)
 
     
Grzeesiu96 
Początkujący


Wiek: 27
Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 102
Skąd: Południe Polski.
Wysłany: 2013-07-10, 23:42   

Stwierdzam że spróbuję :) Nie chce widziec juz tych gości, zwłaszcza tego jednego, mam dosc, jak ja bym tam wytrzymał... A ciul, moze sie uda w nowej. Oby!
 
     
Mariette
[Usunięty]

Wysłany: 2013-07-11, 21:05   

Cytat:
Nie mam możliwosci do takiego czegoś pójść, fajny pomysł ale nie mam możliwości po prostu, prosze piszcie co sądzicie mam czas do jutra. :)


Zmień szkołę, może Ci pomoże.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS