Tak, ale człowiek ma to do siebie, że popełnia błędy. Czasem jak w przypadku papierosów z ciekawości, czasem dla szpanu. Konsekwencje jednak bywają długotrwałe.
Również palę, wiem o ile już moje płuca są starsze od de mnie, ale mimo to ciężko mi jeszcze powiedzieć nałogowi dość. Zaczynam powoli myśleć jednak aby to rzucić.
Jeśli więc wiemy, że się pogrążamy i nie potrafimy sobie sami poradzić, gdzie zatem szukać pomocy? Czy np. lekarz, poza stwierdzeniem "RZUĆ PALENIE", może nam jakoś pomóc? Może ktoś konsultował się z lekarzem?
Ostatnio zmieniony przez andrzej 2012-08-21, 12:08, w całości zmieniany 1 raz
Zależy jaki lekarz, spróbować nie zaszkodzi. Wiem, że ludzie, którzy palą dużo i długo powinni się skonsultować z lekarzem, bo to jest jednak szok dla organizmu tak to nagle odstawić. Niektórzy dostają leki takie na receptę np mój wujek brał, bo palił chyba ze 20 lat i rzucił właśnie po takich lekach+ogromna motywacja. Ale to chyba ostateczna ostateczność.
Ja rodzicom chowałem fajki czasem kiedyś, ale tacy to zapalą choćby mieli się czołgać
Tutiki [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-22, 21:16
Moi rodzice pali. Mama przestała bo tak i już :)
Tata zaprzestał na jakiś czas, sam, a wypał 2 paczki dziennie. Nie palił 8 miesięcy i zaczął znowu, potem próbował rzucić i jeść jakieś nikorety czy coś takiego dostał uczulenia i na tym się zakończyło rzucanie palenia.
Tutiki [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-22, 21:17
Moi rodzice pali. Mama przestała bo tak i już :)
Tata zaprzestał na jakiś czas, sam, a wypał 2 paczki dziennie. Nie palił 8 miesięcy i zaczął znowu, potem próbował rzucić i jeść jakieś nikorety czy coś takiego dostał uczulenia i na tym się zakończyło rzucanie palenia.
Ja rodzicom chowałem fajki czasem kiedyś, ale tacy to zapalą choćby mieli się czołgać
Podobno na nałoga nie ma rady.
Kiedyś słyszałem dowcip dość marnej jakości o alkoholiku, ale jakże prawdziwy.
Dzieci rozmawiają ze sobą - "Dobrze, że nasz tatuś pije.... kiedy sprzedamy butelki będziemy mieli na bułki... ;(
Z palaczami nie jest aż tak źle, ale zacięcie do nałogu mają podobne.
Australijski sąd najwyższy odrzucił zastrzeżenia czterech firm tytoniowych, które sprzeciwiały się nowym zasadom sprzedaży papierosów w Australii. Od grudnia mają być one sprzedawane w identycznych opakowaniach bez logo producenta i z dodatkowym ostrzeżeniem graficznym pokazującym skutki palenia
Sądzicie, że to przyczyni się do zmniejszenia liczby palących?
W sumie w naszym kraju napisy ostrzegawcze potraktowano jak ciekawostkę. Po kilku dniach nikt nie zwracał na nie uwagi a jedynie krążyły dowcipy na ich temat.
Myślę że w Australii ktoś zrobi niezłą kasę na produkcji papierośnic cudnej urody.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach