Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Niepełnosprawny partner/-ka lub przyjaciel
Autor Wiadomość
elliot
[Usunięty]

  Wysłany: 2012-12-05, 17:05   Niepełnosprawny partner/-ka lub przyjaciel

Wpadł mi do głowy taki temat i chciałbym zapytać, czy widzielibyście się w jakiejś relacji, gdzie stykalibyście się na co dzień z osobą niepełnosprawną? Chodzi mi o bliższą relację typu związek czy przyjaźń. Czy taka osoba byłaby dla Was ciężarem czy wręcz przeciwnie - odczuwalibyście radość z faktu, że jesteście takiej osobie w stanie pomóc i dzięki Wam, na jej twarzy pojawia się uśmiech? Dalibyście sobie radę z 'udźwignięciem' takiej relacji partnerskiej/przyjacielskiej? Zaznaczam, że chodzi mi o większy stopień niepełnosprawności niż brak jednego palca :yes: Myślicie, że bylibyście w stanie nawiązać bliższą znajomość z osobą niepełnosprawną, czy jednak nie widzicie takich perspektyw i do takich ludzi odnosicie się z dużą dozą rezerwy?

Jak myślicie, czy na dłuższą metę podołalibyście takiej odpowiedzialności, życia na co dzień z kimś niepełnosprawnym? Jak ogólnie się zapatrujecie na takie sprawy? Z góry dziękuję za jakieś wypowiedzi.
Ostatnio zmieniony przez elliot 2012-12-05, 17:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Dreamska
Aktywny



Dołączył: 02 Gru 2011
Posty: 470
Wysłany: 2012-12-05, 19:07   

Pracuję z osobami niepełnosprawnymi, ( niepełnosprawni ruchowo, upośledzeniu umysłowo w stopniu głębokim, autyści Aspergerowcy, zaburzenia genetyczne, niewidzący, niesłyszący, czy nawet głuchoniemi) ,szczególnie dziećmi. Dla mnie to coś zupełnie normalnego. To są normalni ludzie, nigdy nie krępuję w ich towarzystwie, nie daję im taryfy ulgowej. Rozmawiam z nimi o takich samych sprawach, rzeczach jak z normalnym. Wiadomo, są pewne aktywności, sytuacje których nie da się przeskoczyć, pominąć nie zwracając uwagę na ich braki, ale mimo to, nie odwracam się od takich osób.
Koordynuję wolontariat z dorosłym mężczyzną z ADHD i niepełnosprawnością ruchową. W naszych relacjach skupiamy się gównie na naszych zadaniach, później ucinamy sobie przyjacielskie rozmowy, w których zawsze pojawia się temat barier i blokad zdrowych ludzi wobec tych z niepełnosprawnością, pseudo integracji. On mieszka aktualnie sam i doskonale radzi sobie bez niczyjej pomocy, wręcz przeciwnie, inni czasem proszą go o pomoc. Nie potrzebuje litości, czy też zbytniego skupiania się na jego osobie, potrzebuje po prostu partnera.
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-05, 21:34   

Nie.
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-05, 21:40   

Zależy od dysfunkcji
 
     
neo-geisha
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-05, 21:43   

Nigdy nie miałam kontaktu z ludźmi niepełnosprawnymi. Jednak jeśli chodzi o związek to patrząc tak hm... z dystansu to nie mogłabym być z kimś upośledzonym. Jeśli chodzi o przyjaźń, pewnie było by to bardziej możliwe. Oczywiście wszystko zależy od osoby :).
 
     
zielonakarafka 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączyła: 04 Gru 2012
Posty: 138
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2012-12-05, 22:08   

Ja współczuję takim osobom i naprawdę aż mi ciężko na sercu jak pomyślę z jakimi problemami dnia codziennego muszą się zmagać. Na pewno nie odtrąciłabym takiej osoby, ale traktowałabym ją z dystansem... Nie wiem czy podołałabym opiece nad taką osobą, jestem chyba zbyt słaba psychicznie żeby patrzeć na cierpienie drugiego człowieka. Wystrzegam się takich sytuacji.
 
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-05, 22:18   

hmmm każdy się wystrzega i nikt nie pomaga heh.....:)
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-05, 22:27   

ja też bym nie mogła być z kimś z zespołem downa, na wózku czy coś ale z innymi dysfunkcjami nie ma problemu, mam też koleżankę co kuleje tylko na nogę a jest niepełnosprawna i nie uogólniajmy, a ellio celu nie osiągnąłeś, bot ja już mówiłam zanim tu byleś tak i ja jestem chora NIEPEŁNOSPRAWNA, ale są ciągłe postępy i wyglądam ok, wiecie znam wiele takich osób i naprawdę sama powiem, że niektóre są ok a niektóre nie zbyt i to wasze wystrzeganie się jest złe, MY też jesteśmy ludźmi i czujemy....... nie mówię o chorych z zespołem downa czy coś poważnego... bo sama wiem, że temu można nie podołać. zastanówcie się co by było jakbyście mieli np. wypadek i z dnia na dzień zmieniło by się wasze życie?(jak mi i chcę go!!!!!!!!!!!!!!! a przez wystrzeganie się jest dłuższy termin!)zastanówcie się co jak wy znajdziecie się w takiej sytuacji
 
     
elliot
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-05, 22:43   

Monixa7 napisał/a:
MY też jesteśmy ludźmi i czujemy.......


Przecież wiem. Nigdzie nie krytykowałem też osób niepełnosprawnych za to, że są tacy jacy są (odnośnie fizyki czy psychiki), w końcu to nie ich wina. Sam zresztą myślę, że od takich ludzi można się wiele nauczyć. Często narzekamy jak nam źle, nic nie robimy ze swoim życiem (najczęściej z powodu lenistwa), niejednokrotnie niepełnosprawni mają mimo swoich problemów większą ochotę do życia od nas i właśnie to ich można byłoby pod tym względem naśladować. Dziś oglądałem kawałek filmu dokumentalnego z siostrami zrośniętymi głowami (mają 51 lat), nie narzekają na swój los, mają swoje pasje, przyjaciół itd. Takich ludzi podziwiam.
 
     
zielonakarafka 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączyła: 04 Gru 2012
Posty: 138
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2012-12-05, 22:46   

Monixa7 : w mojej wypowiedzi odnosiłam się do osób o poważnej niepełnosprawności. Takiej w której musiałabym pomagać tej osobie w zupełnie dla nas normalnych czynnościach. Mam koleżankę, której dziecko jest chore właśnie na wspomniany przez Ciebie zespół downa. Jestem u niej dosyć ciężko i na tej podstawie twierdzę, że nie mogłabym się taką osobą opiekować. Bałabym się, że coś jej zrobię, w czymś przez przypadek zaszkodzę. Inna sprawa jeśli w przyszłości niepełnosprawność dotknęłaby mojego dziecka, rodziców, męża, czy jakiejkolwiek bliskiej mi osoby. Wtedy musiałabym się tego nauczyć.
 
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-05, 22:51   

ale ja was nie atakuję :) mam wrażenie, że się przede mną tłumaczycie, ja mówię jak bywa :) eliot MY TEŻ nie było do Ciebie tak samo spokojnie, czuję się jak jakiś Hitler :) serio jak bym komuś krzywdę wyrządził :) hehe aj słaby temat :P:P hehe
 
     
zielonakarafka 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączyła: 04 Gru 2012
Posty: 138
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2012-12-05, 22:58   

Po to piszę, żeby wszyscy dobrze zrozumieli mój punkt widzenia na daną sprawę ;) Skoro widzę, że źle interpretujesz to co napisałam to tłumaczę jeszcze raz o co mi chodzi, to wszystko ;)
 
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-05, 23:04   

w sumie wiem o co Ci chodzi, rozumiem, że ich unikasz, mi dalej smutno jak ich widzę i nie da się do tego przyzwyczaić, przynajmniej mi zawsze było i jest smutno przy takich osobach, nie mów, że coś źle interpretuje, po prostu najpierw wnerw :) a teraz odniosłam do siebie w przeszłości.., a co tam....
 
     
Neutralize 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 64
Skąd: Stany / Stalowa Wola
Wysłany: 2012-12-13, 18:37   

Mi pare dni do tyłu śniło mi się że miałem dziewczynę która jeździła na wózku i wydaje mi sie że z taką osobą mógłbym się jak najbardziej przyjaźnić a nawet być w związku. Kiedyś ale to już kawał czasu temu śniło mi się też że miałem dziewczynę która nie mówiła i tutaj małe sprostowanie bo dużo słysze o tym że żona czy dziewczyna ciągle gada i gada. Skoro komuś to tak bardzo przeszkadza to niech sobie znajdzie taką która nie mówi czy nie słyszy. Raz zdarzyło mi sie przeprowadzić krótką rozmowe z jedną niesłyszącą Panią i powiem wam że nawet o tym nie wiedziałem do puki szef mi nie powiedział bo umiała normalnie mówić i czytać z ust. Dla mnie tacy ludzie są niesamowici.
 
 
     
ciamcie 
Milczący



Wiek: 40
Dołączyła: 25 Lis 2012
Posty: 63
Wysłany: 2013-01-03, 22:45   

Ja jeżdżę na wózku,z powodu sm i uważam,że niepełnosprawność kształtuje mój charakter,choć na początku miażdżyła mnie społecznie. wszyscy gapili się i komentowali. ciężko było nauczyć się z tym żyć. nie z wózkiem, ale z tym co robią z tobą inni ludzie.
mój chłopak jest zdrowy,mamy dziecko. Bywa trudno,wiadomo,ale kto powiedział,że ma być łatwo?
Jak to jest być z niepełnosprawnym?
Nie wiem jak jest u innych,ale ze mną na pewno trudno,bo ciągle cośmi trzeba podać lub zrobić za mnie.
Pytałam go nie raz,czy to czasem nie z litości ze mną jest,ale wątpię,bo nie jest to typ litościwy.
niepełnosprawność może spotkać każdego i w każdej chwili. ludzie boją się tego. też bym się bała, gdybym nic o tym nie wiedziała.
Gdy pcham dziecięcy wózek,a on pcha wózek mój,to w powietrzu czuję unoszące się pytanie "jak on mógł zapłodnić niepełnosprawną"?
nawet w przychodni,myślą że on też musi na coś być chory skoro ze mną jest. ;-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS