Wysłany: 2011-10-25, 18:15 Jaki jest wasz cel w życiu?
Jeżeli jeszcze go nie masz, to napisz jaki jest Twój najbliższy cel, jaki sobie obrałaś/obrałeś w życiu.
Mój to zdobyć wykształcenie, które da mi pracę. Znaleźć partnerkę. W związku z Nią założyć szczęśliwą rodzinę. Dokształcić się w ramach hobby z psychologii, neurologii i ekonomii.
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-10-25, 18:59
Hmm, mój cel... Taki najprawdziwszy, najbardziej głęboki cel to być NORMALNĄ. Nie całkiem, nie chcę być taka jak 90% populacji, ale chcę umieć cieszyć się z błahostek, doceniać piękno każdego dnia, nie zmuszać się do uśmiechu i nie udawać.
A taki bardzie powierzchowny to skończyć gimnazjum, liceum, i dostać się na studia. Obrany przeze mnie kierunek to psychologia kliniczna, ew. równoległe studia filozofii, nie uda się równolegle to wtedy kiedy już będę pracować. I do tego pisać... Pisać wiersze, ew. jakieś krótkie powieści. Nie marzę o tym, żeby je wydano, żeby czytało je dużo ludzi. Wystarczy, że będę pisać.
I taki najbliższy i najbardziej prawdopodobny cel to wyprowadzić się z tej dziury, która kojarzy mi się tylko i wyłącznie z bólem. Zamieszkać w jakimś zielonym mieście (Tychy lub Wrocław, na początku pewnie Kraków) z bliskimi mi osobami, które utrzymują mnie przy życiu.
Moim celem w życiu jest chociaż jeszcze raz poczuć się tak jak Ever kiedy pisała o tych swoich planach, takim wolnym i mogącym osiągnąć wszystko. Jaki świat był wtedy piękny
A tak poza tym moim celem życiowym jest wyjechać gdzieś daleko i zacząć życie od nowa. Tak całkiem na nową karte, z w miare dobrą pracą i kochającą rodziną
Łał...Nie było mnie chyba dwa tygodnie a tu wszystko idzie do przodu.
W ogóle to dzięki długopis- naprawdę dobry temat i ciekawy artykuł
Jeżeli o mnie chodzi to-mam nadzieję, że się wczujecie- moim celem życiowym jest poczuć WOLNOŚĆ Taka prawdziwą ,piękną, nieograniczoną. Zebym mogła stanąć i odetchnąć pełną piersią i wiedzieć, że mogę wszystko i nic mnie nie ogranicza. I dlatego chcę iść na nawigacje morską na studia i pływać. I wyrwać się stąd i tego systemu- jeżeli wiecie o co mi chodzi. Ale to fakt- mam trochę hippisowskie podejście do życia (tylko bez przesady xd)
Oh...Żebys wiedziała Ever. Ale z tym się wiąże tak dużo innych rzeczy. Bo z jednej strony chciałabym się z kimś dzielić ta moją anarchią i spojrzeniem na świat. Z kimś kto by to podzielał. a z drugiej strony po co się z kimś wiązać skoro jako nawigator nie wierze w założenie normalnej rodziny i związku. A żeby tego było mało ostatnio moja babcia się popłakała, że ich zostawię(dziadków), że mnie stracą..
Bardzo dobry temat. Daje do myslenia...
Hym... Moim największym marzeniem jest to żeby się pomnożyć. w takim sensie zeby mieć kilka żyć bo w jednym nie dam rady spęłnić wszystkich moich pragnień.... niestety:( Denerwuje mnie to że są ludzie któży poprostu marnują swoje życie, swoją wielką szanse! Np. zapijają sie na śmierć... A ja bym dała wszystko żeby żyć jeszcze raz... Moje marzenia nie mają prawa się łączyć... Kto widział np. dziennikarkę- teakwondzistkę? Albo Aktorko- dziennikarkę?.... Eh...
wyksztalcenie i niekonczace sie studia. czytanie ksiazek i pisanie artykulow naukowych, napisanie doktoratu i habilitacji. potem jako specjalistka w swojej dziedzinie bede pisac ksiazki i podrozowac do miejsc, ktore tak mocno ukochalam aby badac, odkrywac, opisywac zjawiska socjo-polityczne.
a osobiscie... widze siebie na kanapie z kubkiem goracej czekolady, w malym drewnianym domku. pali sie kominek, za oknem moja ukochana zima, obok mnie ludzie, ktorych kocham. na pewno moja Mama, ktorej wszystko zawdzieczam i ci, ktorzy sie pojawia. chce miec rodzine, meza, dzieci, kotka. takie to prozaiczne i tak cholernie wazne, prawda?
Chciałbym w końcu skończyć chemię i może pielęgniarstwo, zrealizować plany odnośnie własnej fundacji, zająć się trochę pracą badawczo-naukową, nauczyć się mandaryńskiego i rosyjskiego, uniknąć nadmiernego trudu wychowywania własnych dzieci, przeżyć jakoś to życie z moją obecną partnerką i znaleźć kilku bliskich przyjaciół, z którymi będę mógł pogadać przy kawie, a których nie przestraszę swoimi pomysłami i telefonami w środku nocy, gdy będę potrzebował pomocy :)
Wiek: 35 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 97 Skąd: Wawa
Wysłany: 2012-03-24, 12:57
Przeżyć swoje życie
tak, by zrobić coś dobrego co zmieni choć cząstkę tego świata na lepsze
tak jak tylko najlepiej potrafię, by każdy dzień był pełnią, doświadczać go tak jak gdyby miałby być ostatnim
tak by wciąż się rozwijać i doskonalić
tak, bym była w każdej chwili gotowa na ostatecznie spotkanie z Bogiem
Moim celem w zyciu jest byc szczesliwym, miec rodzine a jednoczesnie byc wolnym jak ptak. MIEc znajomych a jednoczesnie byc autsajderem. Byc sob a jednoczesnie kims niepowtarzalnym. Moim autorytetem w zyciu jest Rysiu RIEDEL.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach