duenderosa,
To ze mówię chyba, to nie znaczy że jestem jak w wodzie ryba.
Ever,
Filozoficzne, oj ja i filozofia hihihi
Zawsze jak słyszę słowo filozofia, mam w głowie tekst z trzynastego posterunku
,, filozofia to nauka o poznaniu'' , ,,Arni, jest z Poznania''
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2012-05-14, 18:12
Andskyru napisał/a:
Ever,
Filozoficzne, oj ja i filozofia hihihi
Mogłabym też powiedzieć, że masz rozkminy jak po marihuanie, ale filozofia lepiej brzmi xD
Ale koniec z filozofią, to nie o tym temat.
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-14, 22:13
Ever, wracając do tematu - mam cel - adoptuję cie, naprawdę :)).
Jesteś tak cholernie inteligentna i masz błyskotliwy dowcip... ze niech się schowają ci, którzy cię nie doceniają!
Wyznaczyłam sobie nowy cel, który może pomoże mi poskłądac puzzle na nowo - Bycie na festiwalu Ryśka Riedla w Chorzowie, choćby nie wiem co... a jeszzce lepiej być w czwartek w Leśniczówce na jam session zespołów :)
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2012-05-15, 16:34
duenderosa napisał/a:
Ever, wracając do tematu - mam cel - adoptuję cie, naprawdę :)).
O jak fajnie ^^
duenderosa napisał/a:
Jesteś tak cholernie inteligentna i masz błyskotliwy dowcip... ze niech się schowają ci, którzy cię nie doceniają!
A widziałaś kiedyś rodzica, który docenia dowcip swojego dziecka?
A z tą inteligencją bym tak nie przesadzała.
duenderosa napisał/a:
Wyznaczyłam sobie nowy cel, który może pomoże mi poskłądac puzzle na nowo - Bycie na festiwalu Ryśka Riedla w Chorzowie
Też chciałam i wpakowałam się w zły termin na wakacje i festiwal będzie musiał odbyć się beze mnie. No ale Dni Tychów się ode mnie nie odpędzą. Muszę i koniec.
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-15, 19:57
Ja się bardzo staram doceniać ludzi... a że dzieci to "mali dorośli" więc też się łapią :))
Moim celem (w fundacji którą tworzę) jest nauczyć wszystkich rodziców - nie tylko doceniać, ale kochać swoje dzieci i być znich dumnymi.. niezalęznie od tego, czy mają małe czy większe osiągniecia czy zupełnie malutkie :)
Cel - aby świat był lepszy... i aby każdy czuł się wnim dobrze...
Wiek: 36 Dołączył: 15 Maj 2012 Posty: 11 Skąd: Toruń
Wysłany: 2012-05-15, 20:14
cel - trudny temat, cele zmieniają się w trakcie życia w wyniku zdobywanych doświadczeń i zmian w subiektywnej naturze człowieka. ja mogę powiedzieć , że obecnie moim celem jest zdać jak najlepiej najbliższą zbliżającą się sesję :), a potem skończyć całe studia i może doktorat; zrobić karierę z moim zespołem (chociaż bardziej od kariery zależy mi na tym aby mój zespół grał jeszcze piękniejszą muzykę, był lepszym zespołem po prostu). takim celem ostatecznym jest chyba w pełni zrealizować się jako istotę rozumną - człowieka, w pełni zrealizować swoje człowieczeństwo (na gruncie etycznym oraz intelektualnym) oraz podążać ścieżką gwarantującą mi to nieodgadnione, subiektywne 'coś' co ludzie nazywają szczęściem.
[jeszcze chciałbym móc czytać kiedyś Wittgensteina i Kanta w oryginale, ale to raczej niemożliwe - nienawidzę uczyć się języków obcych:)]
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-15, 21:20
Życzę zrealizowania celów... chociaż ja doktoratem się rozczarowałam (moim), bo wierząc w ideały.. myślałam , że świat nauki, profesorów to świat, idei.. ludzi którzy pracują dla innych..
odkrywają nowe lądy aby wszystkim było lepiej..
A u mnie była walka promotora o te groszę, które mi się należały na badania (wtedy to promotor trzymał kasę doktoranta).
Po trzech latach szarpania..patrzenia jak na konferencjach "ci co mają być kagankiem" skaczą sobie do oczu, podkradają tematy, badania.. miałam dość..
Z wielkim żalem (bo kochałam moich studentów) odeszłam z uczelni...
i całkiem zmieniłam branże ... teraz nie żałuję... bo pomagam innym tak jak chcę, na włąsny rachunek..
Chociaż o doktoracie czasem myślę... ale jak znajdę kogoś kto zechce połączyć temat - budowy mózgu z uwarunkowaniami psychologicznymi :))
Nie uczestnicze w wyścigu szczurów...śmieszą mnie Ci którzy idą do celu po trupach :) pragne prostego życia bez problemów z ukochaną osobą, nie krzywdzenie ludzi oraz zapewnienie zajebistej młodosci potomkom
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-25, 15:39
Pisałem już o moich planach, ale bynajmniej nie są to cele ostateczne. Moim celem jest to, abym zawsze miał jakiś cel. W życiu chodzi o to, żeby cały czas gonić króliczka, a nie żeby go złapać
problem ze mną jest taki że ile razy sobie jakis cel obiorę tyle razy ostatecznie go nie osiągam... tak więc moje bieżące niby cele pozostają w sferze marzeń bo przystąpienie do ich realizacji mogłoby je zniszczyć... :-/ ja to mam nierówno pod kopułą....
Ja wolę sobie nie nakreślać celów, bo potem głęboko się rozczarowuję, w moim życiu panuje raczej chaos który ciężko ogarnąć. Miałem wiele celów niezrealizowanych, głównie dlatego że nie byłem na tyle wytrwały aby osiągnąć ten cel i zastępowałem go innym, ogólnie nic specjalnego nie osiągnąłem i dalej jestem nieogarnięty życiowo. Dlatego wolę nie mówić o celach, raczej o marzeniach, najważniejsze z nich to być szczęśliwym, z racji że jestem melancholikiem to często myślę sobie o życiu bez żadnych ograniczeń, zmartwień, w jakimś malowniczym miejscu, zdala od tej dzikiej cywilizacji, najlepiej z kochającą drugą połówką mojego serca:).
Mój cel jest metaboliczny mianowicie Bycie/Zostanie dobrym kucharzem przy czym będę mógł rozwijać swój smak. Hmmm no taaa Skandynawia jest miejscem docelowym w odkrywaniu, łaknieniu tych że smaków!!!:P Zobaczymy jak dalej się to rozwinie...:)
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-11-10, 14:47
Cel? Przeżyć życie tak, aby zrealizować swoje plany. Mam taką listę "must be done " i po kolei, metodycznie staram się ze wszystkich sił aby cele osiągnąć
Mój cel jest metaboliczny mianowicie Bycie/Zostanie dobrym kucharzem przy czym będę mógł rozwijać swój smak. Hmmm no taaa Skandynawia jest miejscem docelowym w odkrywaniu, łaknieniu tych że smaków!!!:P Zobaczymy jak dalej się to rozwinie...:)
Sajmon ty juz jestes dobrym kucharzem ;)
moje cele.... narazie zyc zgodnie z wlasnym sumieniem... dalej sie okaze...
Kiedy siedem lat temu wyjeżdzałem do Lednicy głównym tematem spotkania w Lednicy było powołanie. Jedni są powołani do życia duchowego inni znowu są powołani do tego aby jak najlepiej służyć drugiej osobie. Ja z początku nie znałem swojego powołania dopiero od jakiegoś czasu odkrywam swoje powołanie. Tym powołaniem jest jak najlepiej spełnić się w roli męża i ojca. I to jest mój cel w życiu. A obecny cel to przeżyć jak najlepiej swój dzień i nie martwić się co będzie jutro oto Bóg sam będzie się martwił
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach