Przekraczanie swoich słabości, gdy w miarę nic nam nie dolega, czasem wydaje się trudne..
ale takie niejest.
Jak nadal macie wątpliwości i słabą motwację popatrzcie na Jessicę Cox:
http://www.youtube.com/watch?v=b2IqpPSF9-U
Pozdrawiam wsztstkich, którym jest trudno i życzę małych kroczków do celu
niezla jest ta dziewczyna podziwiam ja ze sie nie poddala mimo kalectwa
duenderosa [Usunięty]
Wysłany: 2011-12-08, 11:57
Zbieram "takich ludzi" i jak mi jest źle...to sobie patrzę na ich siłę.. i jest mi łatwiej pozbierć się do kupy:)
Wartość człowieka myślę, żemiezry się jego działaniem.. i to nie muszą być wielkie rzeczy.. czasem wielkie jest już to, że ktoś się uśmiecha mimo tego, że umiera w bólach na raka..
Miłego dnia!
Kiedys miałam bardzo niską samoocenę, czułam się nikim, doszło do tego, że bałam odezwać się nawet na lekcji. Pomału z tego wychodzę, jak? Zaczęłam uświadamiać sobie, że na własne życzenie marnuje wiele szans i chociaż nadal mam dużo komplesów, nadal w wielu sytuacjach chociaż mam dużo do powiedzenia, to uważam że to i tak nie ma sensu...jakoś powoli i do przodu przełamuje się.
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-18, 10:56
Wierzmy w siebie,kochajmy i szanujmy się, od tego wszystko się zaczyna..Na upartego trzeba sobie powtarzać, aż w końcu się w to uwierzy..
Tylko bez zadęcia, jak to mają niektórzy, znajoma wypaliła:"ja muszę być najlepsza, zawsze i wszędzie i we wszystkim!" (a kto tak powiedział!?)
Źle kiedy człowiek ma o sobie niskie mniemanie-trzeba być dobrym dla siebie, bo nikt za nas tego nie zrobi, ale niedobrze kiedy przesadza się w drugą stronę teksty w stylu:"jestem najmądrzejszy/a, najpiękniejszy/a i najlepszy/a...itd" są do bani, a człowiek robi z siebie najlepszego-kretyna..
Dobrze, że tutaj nie ma tego typu osobników
Osoby, które uważają się za ten najmądrzejsze i najpiękniejsze, zazwyczaj w późniejszym czasie przeżywają bolesny upadek, bo życie to weryfikuje.
Było mi źle, że nie jestem dobra z pewnych dziedzin, że moje czerwone paski na świadectwie skończyły się wraz z podstawówką, kariery jako aktorka ani piosenkarka nie zrobię, przebojowa nie byłam, więc krąg moich znajomych był mocno zacieśniony. Jeszcze problemy w domu...i poczucie własnej wartości spadło radykalnie. Dlaczego? Bo nigdzie nie pasowałam. Z czasem dopiero zrozumiałam, że nie na tym rzecz polega, chwilami zazdroszczę osobom, które potrafią rano wstać z łóźka, spojrzeć w lustro i stwierdzić-jaka jestem piękna. Myśle, że grunt w tym aby znaleźć coś w czym akurat my będziemy dobrzy i pielęgnować to.
Ostatnio zmieniony przez myszka1604 2011-12-18, 19:54, w całości zmieniany 1 raz
Pozwolisz na małą propagandę: trzeba sobie powtarzać jedyną słuszną prawdę: Każdy z nas jest piękny, wyjątkowy, ważny, interesujący, mamy prawo nie tylko dawać ale i brać, oczekiwać szacunku i mieć przyjaciół
Zgadzam się z tą odpowiedzią, jeszcze dodam, że trzeba uwierzyć w siebie i powtarzać sobie, że "dam rady"
Próbuję, ale to nie jest takie łatwe.... Walczę z poczuciem niskiej wartości już od dawna ale cały czas z marnym skutkiem...:( Cały czas wydaje mi się że np mój chłopak niedługo zauważy jaka jestem beznadziejna i zostawi mnie dla jakiejś lepszej dziewczyny... Zresztą nie daje mi specjalnie odczuć że jestem dla niego wyjątkowa i ważna i zastanawiam się czy on rzeczywiście mnie kocha...
Mam cholernie niskie poczucie własnej wartości. W skali od 1 do 10 -1 i cały czas robię sobie tzw. pranie mózgu. Stosuję afirmacje np. że jestem mądra, ładna, odważna itp. Na początku dziwnie się z tym czułam jakbym okłamywała siebie, wmawiała sobie głupoty. Po jakimś czasie jednak myślenie się zmienia. Tyle, że na zmiany trzeba czekać długo. No i same słowa nie wystarczą potrzebne jest też działanie. Z tym u mnie krucho Poza tym jestem strasznie nieśmiała i to jest znacznie głębszy problem. Jednym słowem dużo pracy jeszcze przede mną.
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-07-08, 07:41
Całe życie walczę z poczuciem niskiej wartości,z różnym skutkiem,raz lepiej ,czasami znacznie gorzej mi to wychodzi...myślę,ze to w dużej mierze zależy od charakteru i tego co nam wpajano do głów jak byliśmy mali.....poza tym do tego żeby się poczuć wartościowym trzeba dorosnąć...inaczej myślimy o pewnych sprawach mając lat 20 a inaczej mając lat 40,co innego jest dla nas ważne...afirmacje są dobre ale na krótko,bo wokół nas są ludzie którzy skutecznie niwelują to co wypracowaliśmy....ja staram się unikać takich ludzi i nie zwracać na nich uwagi ani na to co mówią.Ogólnie lubię obserwować ludzi i za każdy m razem,kiedy trafia i się taki ktoś kto zaniża moją wartość,mówię sobie...chwila,przecież to taki człowiek jak ja,widać sam ma problemy skoro próbuje upokorzyć mnie...czasami pomaga.....Mam jedną radę-znajdźcie w sobie dziecko,którego musicie bronić i wyzwólcie wojownika,który jest w każdym z nas.Powodzenia.
Moja walka z niskim poczuciem wartości również trwa... spada ono zawsze po przykrych sytuacjach, które mnie spotykają w życiu... i niestety to poczucie niskiej wartości wyniosłam z domu rodzinnego... od urodzenia mam problemy ze zdrowiem, i od zawsze wmawiano mi, że do niczego się nie nadaję, że do niczego nie dojdę w życiu, że nic nie osiągnę... jednak z natury jestem buntowniczką i postanowiłam się temu przeciwstawić... w wieku 20 lat wyjechałam sama za granicę, rodzina w niczym mi nie pomogła, dałam radę, po prawie 2,5 roku wróciłam do polski, pomieszkałam z rodzicami parę miesięcy i się wyprowadziłam do Opola, znalazłam pracę, po roku chciałam zrobić prawo jazdy, oczywiście Tato zdziwił się i powiedział, że przecież lekarz mi nie pozwoli, wszystkie badania przeszłam jak inni uczestnicy kursu, a prawko zdałam za pierwszym razem... w wieku 24 lat chciałam zrobić szkołę średnią, z kolei Mama ze śmiechem odparła, że ja już jestem za stara... w ubiegłym roku skończyłam szkołę i zdałam maturę... wszystko co w życiu robię, robię dla siebie, choć moja siostra uważa, że mając problemy ze zdrowiem próbuję innym coś udowodnić, ale to nie prawda, chcę poprostu żyć swoim życiem, wyznaczać sobie cele i je realizować, marzyć, poznawać świat, poznawać samą siebie, nowych ludzi, próbować wszystkiego co tylko mogę, bo życie tak naprawdę jest piękne Życzę wszystkim, aby odnaleźli w sobie tę siłę, aby spojrzeli na świat i się nim zachwycili, bo żyjemy tutaj i teraz, i to jest nasza chwila i tylko od nas samych zależy co z naszym życiem zrobimy...
P.S.pozdrawiam serdecznie tych, którzy to przeczytali, długi post wyszedł...
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-07-08, 12:21
No właśnie ,zastanawia mnie dlaczego tak mało rodziców ma tak mało wiary w swoje dzieci? Albo są tak próżni,że myślą,ze ich dziecko nie może być lepsze od nich albo sami nie mają wiary w siebie...
Wydaje mi się , że może myślą, że skoro oni czegoś nie osiągnęli, z różnych przyczyn, może im się nie udało a może nie mieli takich potrzeb, to według nich, ich dzieci już nie muszą niczego podobnego osiągnąć...
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-07-08, 18:15
Taaa,mnie całe życie wmawiano,że jestem do niczego,matka,nauczycielka w szkole a potem mój były ślubny...dopiero w wieku 40l. się ogarnęłam,walnęłam pięścią w stół i powiedziałam dość...teraz co prawda jestem samotna i mam mnóstwo problemów ale wiem na co mnie stać i nikt mi nie mówi jaka jestem do niczego...ale wiem,że nie łatwo się z tego wychodzi,trzeba walczyć,przede wszystkim ze sobą,ze swoimi słabościami..metoda małych kroków,codziennie robię coś co mnie dowartościowuje...
Tutiki [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-10, 20:56
Mi od zawsze rodzice powtarzali, że jestem ładna, mądra cudowna itp....
Będąc dzieckiem (podobno, nie pamiętam ) stawałam przed takim dużym lustrem i potrafiłam podobno godzinami wpatrywać sie w swoje odbicie i mówić : jaki ja mam piękny nosek, jakie ja mam piękne oczy, jakie ja mam piękne usta, jakie ja mam pikę włosy... itp
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach