Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Amigo Vulnerable
2016-02-28, 17:15
Czy warto odkładać na "czarną godzinę"?
Autor Wiadomość
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-02-28, 16:06   Czy warto odkładać na "czarną godzinę"?

Wczoraj na spotkaniu pojawił się temat tzw."czarnej godziny" i odkladaniu na nią. W zwiazku z tym , chcialam was zapytać, co o tym sądzicie, czy warto, czym dla was jest mroczna "czarna godzina"?

Ja zacznę.
Warto miec jakies oszczędnosci w razie nagłych wypadków. Jednakze w tych czasach cieżko je odłożyć.
Ostatnio straciłam bliską mi osobę, osobę, która miała mi pomagać. Osobę, ktora przeszla przez podobne sytuacje w zyciu jak ja. Jednakze spotkaly ją one na innym etapie zycia niz mnie. Była dla mnie wzorem, jak dac sobie radę, gdy zostaniesz sama.
Byla to osoba, która odkładała na czarną godzinę, owszem robiła sobie różne przyjemności ale bez szaleństw i ponizej swoich możliwisci finansowych. Gdy nagle okazało się, ze jest chora i prognozy były jednoznaczne, jej dzieci wysyłały je na rozne terapie alternatywne bo konwencjonalna medycyna była bezradna. W efekcie czas, ktory jej pozostał spędzila poza domem i osobami bliskimi. Cierpiała sama na jakiś durnych terapiach.
Jej syn powiedział , ze dzieki pieniadzom, moze zapewnic jej takie kuracje. Ja mam na ten temat inne zdanie. Mozna walczyc gdy jest jakikolwiek cień nadziei ale w tym przypadku nie było. Lepiej by było gdyby te ostatnie 1,5 miesiąca spedziła z bliskimi a nie w szpitalach i prywatnych klinikach.
To co odłozyła na czarną godzinę, poszło w coś co pozbawiło ją godnego pozegnania.
Majątek, ktory został dzieci przeznaczyly na swoje fanaberie.

Po tym zrozumiałam, że nie warto ciągle oszczedzac tylko na czarną godzinę, bo gdy ona nadejdzie pieniadze nam zdrowia i szczescia nie kupią.
Postanowiłam więc czesc oszczednosci przeznaczyc na podroze i sprawienie radości dzieciom. Tak zeby widziec to, ze się usmiechają, ze bedą mieć mile wspomnienia z matką, gdy mnie juz nie bedzie.
Moją czarną godziną była godzina, gdy zostałam sama. Plakalam prawie dwa lata, przestalam się usmiechac, szczescie innych sprawiało ból.

Postanowiłam, ze bede przede wszystkim odkładać na spełnianie swoich marzeń. Ze bede się wtedy więcej uśmiechac, ze kazdy dzien bedę zapelniać coraz wiekszą ilością usmiechów.
Ze zamiast myslec o tym ze jestem sama, bede spelniac swoje marzenia, ze bede zyc.

I tego wszystkim wam życzę i wysyłam wam :)
Ostatnio zmieniony przez Jula 2016-02-28, 16:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
andi 
Częsty bywalec


Dołączył: 26 Maj 2015
Posty: 882
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2016-02-28, 20:24   

Myślę,że niewielkie oszczędności powinno się mieć,oczywiście jak można je zgromadzić.Przydają się w różnych sytuacjach i niekoniecznie jest to wtedy "czarna godzina".Natomiast oszczędzanie tylko na tak zwaną "czarną godzinę",uważam że jest niepotrzebne,bo w wielu sytuacjach człowiek odmawia sobie wielu rzeczy,bo przecież trzeba na "czarną godzinę" odkładać.
 
     
Intro1 
Nowy

Dołączyła: 03 Lut 2016
Posty: 25
Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-29, 01:52   

O tym, czy warto czy nie, przesądzą przyszłe wydarzenia, których jeszcze nie znamy. Dziwnie ten cykl życia przebiega, nieznana i niepewna przyszłość kształtuje decyzje teraźniejsze i nic nie możemy na to poradzić.
 
 
     
Sunrise 
Zasłużony


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1207
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2016-02-29, 16:38   

Ja się nauczyłam żeby mieć zawsze fundusze na nieprzewidziane wydatki.
 
     
konto_usuniete
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-04, 14:53   

Ja mam zawsze zapasy :-x
 
     
tetrus 
Nowy

Dołączył: 04 Mar 2016
Posty: 4
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2016-03-04, 15:16   

Nie wyobrażam sobie, że mólbym nie mieć funduszy w nagłym przypadku, np. utraty pracy, pożaru, wypadku, itd. Uważam, że osoby, które żyją tylko chwilą są niedojrzałe, egoistami i lekkoduchami. Gdy coś się stanie, to wykorzystują litość i dobre serce bliskich i znajomych, które oszczędzały.
 
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-04, 15:18   

Tak zgadzam się z wami. Ja tez mam coś w skarpecie:) ale po odlozeniu gdy się uzbiera, czesc zostawiam a za resztę realizuje marzenia. Kwestia czy właśnie tylko odkładać czy tez korzystać z tego i żyć:)
 
     
zrzeda 
Aktywny



Wiek: 35
Dołączyła: 20 Cze 2015
Posty: 257
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2016-03-05, 07:47   

Ja zaczynam gromadzić takowe zapasy, ale nie popadam w jakąś skrajność. Na pewno nie zamierzam odmawiać sobie nowego ciucha czy innej przyjemności tylko dla samego faktu posiadania kasy. Pracując w banku, spotykałam się często z klientami w sędziwym wieku, którzy mieli zaoszczędzone setki tysięcy złotych, ale nigdy nie jeździli na wakacje, nadal mieszkają w kamienicach ogrzewanych węglem, a ich jedyną rozrywką jest wizyta u lekarza albo w banku, celem przedłużenia lokaty. I po co to wszystko? Żeby po ich śmierci dzieciory szarpały się o pieniądze. Słabe
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-05, 11:20   

Zrzęda widzę, że mamy takie samo podejście do tematu.
 
     
slawo07 
Milczący


Wiek: 31
Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 78
Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2016-03-06, 15:18   

Może nie tyle co na czarną godzine ale chyba warto mieć coś uzbierane. Ja akurat myśle o zainwestowaniu pieniedzy puki są bo praca dziś nigdzie nie jest pewna.
 
     
Phryne 
Aktywny



Wiek: 39
Dołączyła: 23 Mar 2016
Posty: 242
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-03-23, 11:17   

Jakieś oszczędności warto mieć, ale jak zauważyła Jula - trudno dziś coś odłożyć. Ja od dwóch lat mam trochę lepszą pracę. Co z tego, skoro spłacam kredyt hipoteczny i dojeżdżam 120 km do pracy, - same bilety to miesięcznie 600 zł. Jeśli tylko mogę, odkładam jakąś kasę, np. z premii, dzięki temu mogłam kupić sobie laptopa, gdy mój stary padł już totalnie. Mam coś odłożone na remont łazienki, który i tak jest robiony przez znajomego, po kosztach, tylko po to, żeby nie mieć na ścianie popękanych kafelków i dziury po bojlerze (łazienka 3 lata czekała na remont od chwili kupna mieszkania). Sprawdza się natomiast metoda "piątkowej świnki", którą wdrażają też moja mama i siostra - mamy świnki skarbonki, do których wrzucamy pięciozłotówki. Nie mniej, nie więcej - tylko piątki. codziennie wieczorem sprawdzam portfel, zy mam jakąś piątkę, staram się ich nie wydawać, płacę kartą albo rozmieniam grubsze, żeby piątkę móc wrzucić do świnki. Dzięki temu mam kasę ma małe przyjemności - w styczniu pojechałam sobie na cały dzień do Torunia :) Większe pieniądze próbuję odkładac na koncie, nie zawsze się udaje, ale próbuję.
 
 
     
Sunrise 
Zasłużony


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1207
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2016-03-23, 11:57   

Phryne, u mnie też się sprawdza metoda "piątkowej świnki". Odkładam też kasę, którą kiedyś bym puściła z dymem i przeznaczam ją na różne (już zdrowsze) szaleństwa :-)
 
     
Phryne 
Aktywny



Wiek: 39
Dołączyła: 23 Mar 2016
Posty: 242
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-03-23, 12:00   

Metoda świnkowa jest o tyle fajna, że nie mam poczucia, żebym z portfela wyjmowała nie wiadomo jak duża kasę - raz te piątki mam trzy, innym razem żadnej. Ale potem się okazuje, że po miesiącu mam stówkę i to jest całkiem fajna kwota :) A ponieważ wrzucam tylko piątki, nie korci mnie wyjmowanie np. banknotów 10-złotowych lub drobnych monet, bo "to tylko dwa złote" :)
Ostatnio zmieniony przez Phryne 2016-03-23, 12:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2016-05-21, 15:12   

A u mnie to wygląda tak, że ja coś sobie odkładałem, żeby mieć na później, ale nigdy nie były to jakieś większe sumy pieniędzy, tylko parę złotych.
Gdy byłem młodszy, założyłem sobie KSIĄŻECZKĘ OSZCZĘDNOŚCIOWĄ i na nią wpłacałem drobne sumy, aż uzbierało mi się, ok. 2000 zł.
To niewiele, ale odkładałem to co mogłem. Ja jestem oszczędny, bo mam szacunek do pieniędzy, ale nie mam z czego odkładać.
To co mam, to mam na chwilę obecną, bo za coś żyć trzeba. Nie da się zaoszczędzić jeżeli nie ma z czego. Można, co najwyżej sobie odkładać na potem jakieś sumy, ale to i tak niewiele, gdy nie ma za bardzo z czego odkładać.


Jak są zawsze jakieś potrzeby, coś trzeba kupić, to się kupuje i nic się nie odłoży. Nie ma tak niestety, żeby pieniądze się ludziom mnożyły.
Każdy ma tyle ile ma i nie więcej.

[ Dodano: 2016-07-02, 20:28 ]
Phryne napisał/a:
Metoda świnkowa jest o tyle fajna, że nie mam poczucia, żebym z portfela wyjmowała nie wiadomo jak duża kasę - raz te piątki mam trzy, innym razem żadnej. Ale potem się okazuje, że po miesiącu mam stówkę i to jest całkiem fajna kwota :) A ponieważ wrzucam tylko piątki, nie korci mnie wyjmowanie np. banknotów 10-złotowych lub drobnych monet, bo "to tylko dwa złote" :)

Ja, wracając do tego tematu uważam, iż nie każdy jest w stanie coś odłożyć, na potem. Po prostu nie ma możliwości odkładać, jeżeli nie ma się nic na to "odkładanie" oszczędności.
I to nie jest tak, że ktoś nie chciałby odkładać pieniędzy, żeby mieć coś na zabezpieczenie. Niektórzy, nie znając czyjejś sytuacji, błędnie oceniają, że ktoś kto nie ma żadnych oszczędności, kto nic nie odkłada, nie potrafi oszczędzać, tylko wydaje na niepotrzebne rzeczy.
Nie jest to do końca prawda, bo wielu ludzi, żyjących biednie bardzo by chciało sobie coś odkładać, zaoszczędzić, ale powodem tego "nieodkładania" jest brak na to pieniędzy.
Zawsze tego przyczyną jest mały, zbyt mały zarobek przez niektórych ludzi, nie pozwalający im na coś odłożyć.
Nie mówię już o osobach, które z jakichś przyczyn w ogóle nie mają pracy.
Przy dzisiejszych warunkach życia, przy coraz droższym życiu, trzeba by naprawdę zarabiać sporo pieniędzy ( o ile ktoś miałby dobrą pracę za dobrą pensję ), aby była możliwość na w miarę dobre oszczędzanie, "na czarną godzinę".
A nikt nikomu przecież nie stworzy więcej pieniędzy. Ja niestety jestem takiego zdania, że jak "odkładanie" się nie opłaca, bo jest na to za mało pieniędzy, i trzeba by odkładać, np. po 5 zł. miesięcznie, bo więcej nie można na to wyłożyć, to niewiele się z tego ma.
Oczywiście, jeżeli ktoś sobie chce coś drobnego kupić, to jakieś tam grosze odłoży, jakaś tam drobna suma się uzbiera i za jakiś czas jest odłożone np. na smartfon albo na aparat cyfrowy.

Ale to są drobne wydatki. Natomiast na pewno, w taki sposób odkładania nikt nie dałby rady odkładać na kupno nowego samochodu. Chyba że odkładałby przez sto lat ( o ile by dożył ) to wtedy udałoby się komuś na taki samochód odłożyć.
Ale byłoby to i tak nierealne, przy takim, marnym oszczędzaniu. To jest ogromna różnica w sumach oszczędzania.

Mówiąc krótko, "jeżeli nie masz z czego odkładać, bo masz marny zarobek z pracy, to raczej nie odkładasz i nie jest to Twoja wina".
Wiele się na to nie poradzi.
 
 
     
andrzej 
Nowy


Dołączył: 01 Sie 2012
Posty: 19
Wysłany: 2018-06-15, 15:46   

Mam konto oszczędnościowe w banku Raiffeisen na którym każdego miesiąca zostawiam trochę kasy. Majątku na tym nie zrobię, ale jakby coś się przewróciło to nie muszę pożycać od sąsiadów ani brać chwilówek.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS