tak człowiek ma potrzebę kontaktu, ale różnica jest taka ze ja chce kontaktu z ludźmi kiedy mam taką ochotę a gdy nie mam ochoty na kontakt chce być sam
Wielu ludzi tego nie rozumie i to często niszczy znajomość, nie dociera do nich to, że nawet jeśli się kogoś bardzo lubi, to nie znaczy, że ma się ochotę spędzać z tą osobą cały czas, jak najwięcej.
ja po prostu nie lubię ludzi
chętnie bym gdzieś wyszła, popiła, potańczyła, a jak było organizowane spotkanie ze znajomymi z podstawówki to nie poszłam- na samą myśl, że miałam bym słuchać tych bzdurnych opowiesci o dzieciach, mężach, uśmiechać się i wspominać, jak to było dawno dawno temu i udawać, ze lubię tych ludzi....
poszłam za to na spotkanie z kosmetyczką w stylu avon czy oriflame... nie wiem czy to ze mną coś jest nie tak, że każde głupie zachowanie, każda pomyłka drugiego człowieka, idiotyczne pytanie doprowadza mnie do takiej furii i człowieka od razu traktuję jak przysłowiowego psa:/
nie wiem czy to ze mną coś jest nie tak, że każde głupie zachowanie, każda pomyłka drugiego człowieka, idiotyczne pytanie doprowadza mnie do takiej furii i człowieka od razu traktuję jak przysłowiowego psa:/
Nie wiem czy z Tobą coś nie tak czy ze mną. Denerwuję się tak samo, w środku mnie roznosi ale zawsze decyduję się przytaknąć albo olać sprawę myśląc sobie, że pewnie nigdy ich więcej nie zobaczę.
nie wiem czy to ze mną coś jest nie tak, że każde głupie zachowanie, każda pomyłka drugiego człowieka, idiotyczne pytanie doprowadza mnie do takiej furii i człowieka od razu traktuję jak przysłowiowego psa:/
Nie wiem czy z Tobą coś nie tak czy ze mną. Denerwuję się tak samo, w środku mnie roznosi ale zawsze decyduję się przytaknąć albo olać sprawę myśląc sobie, że pewnie nigdy ich więcej nie zobaczę.
a wiesz co mnie bardziej wkurza?
że inni ludzie tolerują takich... mało lotnych osobników
że inni tolerują kłamców i zwykłych mitomanów...
Ja mam tak, że są dni, kiedy bardzo ciągnie mnie do ludzi i wtedy chętnie wychodzę na spotkania, rozmawiam i nawet zapraszam do siebie. , A są też takie dni, gdy wszyscy mają dać mi święty spokój i lubię być po prostu sama ze sobą i swoim małym światem. Dość zmienna jestem pod tym względem, zaryzykuję stwierdzeniem, że to kwestia humoru.
Przy okazji tematu pogawędek z dawnymi znajomymi, najbardziej dziwi mnie, gdy zaczepia mnie osoba, której nie kojarzę, a ona mnie tak i zaczyna wypytywanie. Dziwnie się wtedy czuję i robię wszystko, żeby z grzeczności coś tam powiedzieć, ale szybko się wykręcić.
Gorsza może być tylko chyba przewrażliwiona żona,no bo któż inny,jak się jest samotnym to chyba jedyną zaletą jest to że jesteś panem własnego czasu,i nikt ci nie mówi co kiedy i jak masz robić.
Gorsza może być tylko chyba przewrażliwiona żona,no bo któż inny,jak się jest samotnym to chyba jedyną zaletą jest to że jesteś panem własnego czasu,i nikt ci nie mówi co kiedy i jak masz robić.
Ewentualną zonę wybiorę sobie sam - przewrażliwienie wyczuwam na kilometr i nijak taka osoba nie ma szans wpaść mi w oko, czy tam umysł :).... chyba...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach