Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Angel
2011-11-01, 10:57
Autoagresja
Autor Wiadomość
broken_glass 
Aktywny



Dołączyła: 31 Paź 2011
Posty: 416
Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-11-18, 19:41   

Ever napisał/a:
Jak przeczytałam, to przypomniał mi się gostek z takiego forum, co wszystkich ratował Chrystusem i wmawiał, że są opętani.

Jak widać ks Natanek nie jest sam...no i już wiesz, że coś się dzieje :oczko:
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-11-18, 19:44   

broken_glass napisał/a:
Jak widać ks Natanek nie jest sam...no i już wiesz, że coś się dzieje :oczko:

Z pewnością :zeby:
 
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-12-19, 17:48   

Odświeżam temat, a mianowicie, chcę napisać, że rok 2012 zaczynam od wizyty u psychiatry i powrotu do normalniejszego życia.
 
 
     
Barutai 
Początkujący


Dołączył: 08 Sie 2013
Posty: 126
Wysłany: 2013-08-11, 15:21   

Ever napisał/a:
Odświeżam temat, a mianowicie, chcę napisać, że rok 2012 zaczynam od wizyty u psychiatry i powrotu do normalniejszego życia.

Stara sprawa ale chciałem dodać coś od siebie.
Od 16roku życia mam na lewym bicepsie sporą bliznę w kształcie literki "X" tylko z daszkiem.
Bliznę ów wypaliłem sobie sam rozgrzanym do czerwoności nożem. Zapominając na chwile o tym czy samookaleczenie jest fajne czy nie (HAH! prowokacja!) chciałbym nadmienić że wyrosłem raczej na ludzi.
Różni ludzie różnie radzą sobie ze stresem. Jedni w dresach idą obić obcemu długowłosemu ryj, inni tłumią to w sobie by wybuchnąć pewnego dnia, a jeszcze kto inny wyżyje się na samym sobie. Oczywiście najlepiej jest nauczyć się radzić sobie ze stresem i brać go na klatę, umieć przepalić go na motywacje, wole walki. I wszystko super - pod warunkiem że jesteś dorosłym człowiekiem, nie - nastolatkiem. Zdarzało mi się chodzić do psychologów i psychiatrów w moim życiu, ale ani razu żaden z nich nie rozwiązał któregokolwiek z moich ówczesnych problemów.
Dzisiaj patrze na moją bliznę z pewną dozą nostalgii i melancholii. Bo przypomina mi kim byłem, kim jestem, skąd przyszedłem, i z jak daleka.
A po co te całe gadanie? Bo bardzo chcę podkreślić że w życiu człowieka są naprawdę zwariowane etapy - ale żaden z nich nigdy nie trwa wiecznie, nawet jeśli byśmy bardzo chcieli. A za to kim się stajemy odpowiada nie jeden czy parę czynników ale suma ich wszystkich. No chyba że ktoś w ramach autoagresji szoruje sobie facjatę obieraczką do ziemniaków.
Po prostu chce powiedzieć że autoagresja to nie heroina, czy chęć mordu. Z tego się wyrasta. A jest potwornie demonizowana przez społeczeństwo i t.z. autorytety.
Oczywiście że jest zła. Ale jest to zło do przyjęcia. Tak długo jak nie istnieje zagrożenie życia.
Sznyty goją się szybką. Rany psychiczne potrafią całe życie lub nawet wcale.

Przepraszam za ewentualne nekropostowanie. Mam nadzieje że nikogo tym nie zdenerwowałem.
Po prostu temat mi był kiedyś bardzo bliski. I nie miałem wtedy nikogo kto mógł by mi powiedzieć to co sam przed chwilą napisałem powyżej.
Ostatnio zmieniony przez Barutai 2013-08-11, 15:24, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Alia 
Nowy

Dołączyła: 09 Sie 2013
Posty: 35
Wysłany: 2013-08-11, 18:06   

Szkoda tylko, że po tych okresach buntu zostają na ciele trwałe ślady. Nie zawsze w przyszłości spotyka się to ze zrozumieniem. Społeczeństwo bywa czasem okrutne.
 
     
teloyv 
Milczący



Dołączyła: 09 Sie 2013
Posty: 58
Wysłany: 2013-08-11, 21:00   

Autoagresja jest powszechna. To nie tylko akty wymierzone w siebie, które pozostawiaja szramy i blizny. Tak jak agresja może miec wiele wymiarów, tak autoagresja może polegac na bardzo wymyślnym karaniu siebie.
Nawet samotnośc może byc autoagresją.
Mnie też ponoc dotyczy autoagresja. Nię będę pisac o co w tym chodzi, ale to fakt. Wszystko co prowadzi do autodestrukcji jest autoagresją
I uwierzcie mi - o ile w okresie dorastania mówi sie że to taki "naturalny" etap, to dorośli też są wobec siebie nieludzcy. Tylko ta autoagresja ubrana w role społeczne już tak nie razi po oczach.
Ostatnio zmieniony przez teloyv 2013-08-11, 21:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Rita 
Nowy


Wiek: 26
Dołączyła: 12 Sie 2013
Posty: 37
Skąd: Ostrowiec
Wysłany: 2013-08-13, 09:46   

Nigdy w życiu się nie cięłam. W każdym razie, nie używałam żyletek. W przypływie czystej wściekłości mam ochotę coś niszczyć, na czymś się wyżyć. Mój materializm nie pozwala mi rozładować furii na moich ukochanych rzeczach, więc agresję przemieniam w autoagresję. Nie mam pociętych, a podrapane ręce i kolana. Wystarcza mi ostry kawałek metalu, końcówka od cienkopisu. Nie mam zbyt wielu blizn, bo te zadrapania nie są głębokie i szybko sią goją. I dobrze. Chodzi o sam fakt.
 
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2014-02-05, 14:32   

https://www.facebook.com/wiemosamookaleczaniu


Piszę ponieważ wraz z ludźmi z forum *** pragniemy poruszyć ten problem. Chcemy by zrobiło się głośniej o tym, że tacy ludzie jak my istnieją naprawdę. Jesteśmy. Żyjemy. Uczymy się, pracujemy, mamy rodziny. Można nas spotkać wszędzie. Nie zarażamy, nie robimy krzywdy innym. Każda osoba autodestrukcyjna to inna historia. Historia warta uwagi, czasami wsparcia, zrozumienia, pomocy. Zbliża się ważna data dla nas, stąd moja próba zwrócenia ponownej uwagi na ten problem.

1.03.- Światowy Dzień Świadomości Autoagresji.
Nadal w telewizji, mediach, internecie jest tak mało informacji na temat tego problemu. Autoagresja jest tematem tabu. Nie mówi się o tym, bo tak wygodniej, bo lepiej gdy problemu nie ma, gdy się go nie widzi. Ale problem jest. Był i będzie. Młodzi ludzie się okaleczają, niszczą siebie, a później z takich młodych ludzi wyrastają młodzi dorośli i dorośli. Problem autodestrukcji nie mija z wiekiem. Nie wyrasta się z potrzeby ukarania siebie, z potrzeby poczucia realności, z bólu który tkwi w człowieku. Samookaleczanie to nie tylko cieńcie się, nakłuwanie... to też bulimia, anoreksja, głodówki, ćwiczenie ponad siłę. Autoagresja dotyka ludzi w różnym wieku, od nastolatków, po osoby dorosłe. Przeważnie nie jest formą zwrócenia na siebie uwagi, przeciwnie - najczęściej takie zachowania są ukrywane przed światem, najbliższymi. Akty autoagresywne nie są próbami samobójczymi - są próbą powstrzymania się przed targnięciem na własne życie. To co miało pomóc w zagłuszeniu bólu psychicznego staje się uzależnieniem. Ludzie z takim problemem doskonale wiedzą dlaczego nie powinny tego robić, wiedzą że to szkodzi, że ich niszczy. Jednak nie potrafią z tego zrezygnować, nie potrafią sami sobie pomóc. Brak wsparcia, często brak zrozumienia problemu jest kolejnym powodem dla którego ludzie autoagresywni ukrywają swój problem przed światem. Żadne groźby, kary, kontrole, szantaże ze strony najbliższych nie pomogę w zaprzestaniu takich aktów. Pomocne jest tylko leczenie. Kpiny, żarty, wyśmiewanie w niczym nie pomogą a tylko pogarszają sytuację.
Osoby mające problem z autoagresją bardzo potrzebują leczenia, terapii. Potrzebują wsparcia. A by dostać wsparcie, inni powinni być świadomi czy jest autoagresja, jak bardzo potrafi zawładnąć życiem, jak niszczy i dezorganizuje życie. Jeśli nie będzie się o tym mówić, nie będzie można pomóc osobą, które tego potrzebują.
Nie tylko osoby dotknięte tym problemem potrzebują wsparcia, ale także rodziny i najbliżsi osób autoagresywnych powinni mieć możliwość skorzystanie z pomocy.

Co roku, 1. marca, obchodzony jest Światowy dzień świadomości autoagresji.
Tego dnia zawiąż na swoim nadgarstku wstążkę odpowiedniego koloru:
-pomarańczową, jeśli jesteś autoagresywny i potrzebujesz pomocy;
-białą, jeśli rozumiesz, bądź próbujesz zrozumieć i pomóc;
-pomarańczowo-białą, jeśli byłeś autoagresywny i pragniesz pomóc innym.

Piszę z nadzieją na kontakt, może jakąś współpracę. Uważam, że warto poruszyć znów ten temat w mediach. Nikt jeszcze nie powiedział na głos, że tacy ludzie jak MY żyją wśród innych. I to nie tylko nastolatkowie, którzy nie radzą sobie z emocjami.

Marta (Ever)
mail: martad@vp.pl
GG 44676696
Ostatnio zmieniony przez Ever 2014-02-05, 14:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Mask 
Początkujący



Wiek: 29
Dołączył: 11 Kwi 2014
Posty: 128
Wysłany: 2014-10-23, 02:35   

Dawny temat..

Od ponad roku nie okaleczam się.. Ciąłem się z powodów rodzinnych, z samotności.. tak, z tego jaki głupi byłem i nadal jestem..

Nie wiem dokładnie dlaczego przestałem.. Codziennie rozmyślam nad swoją śmiercią.. Myślę nawet nad powrotem do tego co było kiedyś.. nie ma to kompletnie sensu, a jednak ja wciąż o tym myślę ; <.
 
 
     
Johnston 
Milczący


Wiek: 28
Dołączył: 22 Paź 2014
Posty: 59
Wysłany: 2014-10-23, 10:33   

Nigdy nie miałem z tym problemu. Prędzej rozwalałem coś innego, nie siebie.

Kiedy kipi frustracja i złość, trudno wysiedzieć w miejscu...
 
     
iblanka 
Nowy


Wiek: 30
Dołączyła: 10 Sty 2015
Posty: 3
Skąd: Lublin
Wysłany: 2015-01-10, 19:58   

Johnston napisał/a:
Nigdy nie miałem z tym problemu. Prędzej rozwalałem coś innego, nie siebie.

A ja właśnie miałam z tym problemy. Nie potrafiłam panować nad złością, bałam się, że mogę zrobić komuś krzywdę, dlatego wolałam zrobić krzywdę sobie. Tylko w ten sposób potrafiłam się uspokoić.
 
     
Nelka. 
Nowy

Dołączyła: 21 Maj 2015
Posty: 4
Skąd: Z samego dna
Wysłany: 2015-05-21, 22:03   

Praktykuję już od tak dawna, że całkiem się przyzwyczaiłam. To dla mnie norma.
 
     
Vyar 
Częsty bywalec



Wiek: 35
Dołączyła: 22 Cze 2013
Posty: 918
Skąd: Mar Vanwa Tyalieva
Wysłany: 2015-05-24, 21:03   

Czy to pomaga?... Może trzeba spróbować.
 
 
     
Tirnael 
Nowy

Wiek: 36
Dołączył: 03 Lut 2015
Posty: 49
Wysłany: 2015-05-25, 21:13   

Myśle, że to, że te osoby są tu z nami mówi jak mocno to pomaga, mam nadzieje, że nie piszesz serio
 
     
Rochefort 
Nowy


Wiek: 25
Dołączył: 07 Cze 2015
Posty: 33
Wysłany: 2015-06-24, 21:10   

Choć czasem było mi źle,bardzo źle nigdy się nie okaleczałem.I nigdy nie rozumiałem ludzi którzy to robią.Ja za to miałem inny sposób radzenia sobie z samotnością,żalem czy gniewem,smutkiem.Pewnie to niedługo tutaj opiszę.Każdy ma inny sposób.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS