Ostatnio zrobiłem sobie z ciekawości grzane piwo.
Jakieś tanie piwo (500 ml), pół przyprawy do grzanego piwa, żółtko jajka, cukier (pomimo, że w przyprawie już jest).
Smaczne. Ciekawe czy z piwem bezalkoholowym też tak by smakowało. Tylko wstydzę się kupić takowe. Jeszcze ktoś znajomy mnie zauważy.
Dziś francja elegancja Fischer- no i słabiutko ;( butelka bardzo ładna, samo piwo jednak nie warte takiej ceny. Zawiodłem się, nie jest może złe ale liczyłem na coś więcej a tu zwykłe jasne piwo.
Później napiszę jeszcze jak oceniam coś wyjątkowego ;)
Ja to już nawet nie pamiętam jak wódka smakuje, jezu wódki z 2 lata prawie nie piłem... W ogóle, to ho ho... Przez ostanie 6 miesięcy może, dwa razy piwa się napiłem xD
Mało pije, raczej nie przepadam za alkoholem.. Świat byłby piękny jakby nie istniał.
I nie chcę tutaj nikogo urazić, po prostu to cholerstwo zniszczyło mi większą część życia.
Sam w sobie alkohol nie jest zły, ja bym raczej upatrywał winy w naturze człowieka. Nie każdy radzi sobie z pokusą, nie dostrzega granicy, której nie powinno się przekraczać, a potem wiadomo jakie są skutki.
Pique, ja pije tak mało, że nieźle byś się ze mnie uśmiał, a głowę mam bardzo słabą. Jestem totalnie nie przystosowana do alkoholu i bardzo się z tego cieszę.
W zasadzie to nigdy się nie upiłam, jedynie doprowadziłam się kilka razy do stanu, w którym wszystko mnie śmieszyło.
I tutaj masz racje Bari, alkohol nie jest problemem, to tylko substancja, której nie trzeba zażywać i tylko człowiek decyduje ile go wypije. Miej jednak na uwadze, że osoby zdesperowane czasem wybierają najprostszą możliwość- "gdyby ten głupi alkohol nie istniał... "
Co do samego alkoholu, pijam rzadko, jeśli już to jedno/dwa piwa, szczególnie w czasie wędrówek po Lesie. Czasami wyciągam z barku 30 latkę [Whisky], ma to miejsce w szczególnych chwilach, czyli raz na Ruski rok ;)
Ja piję mało i rzadko i raczej alkohol nisko procentowy,głównie lepsze wino.Wódki jakoś mi nie podchodzą i napije się tylko kieliszek,jak pasuje coś się napić.
Wiek: 52 Dołączyła: 26 Sty 2016 Posty: 493 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-02-07, 12:31
Czyli generalnie chodzi o ilość i częstotliwość picia. Mnie nie jest potrzebny do dobrej zabawy. Dla mnie może to być taki głupi jasiu , który poprawi nastrój ale go nie zabije.
Wczoraj trochę przesadziłem z piciem. Nie pamiętam jak i o której wróciłem do domu, ale pamiętam że szukałem czegoś na biurku i strąciłem drukarkę... A dzisiaj prawie cały dzień leczenie kaca.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach