Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak się teraz czujecie?
Autor Wiadomość
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2017-11-19, 19:30   

Ogólnie od jakiegoś czasu zestresowany, plus mały dołek emocjonalny związany z brakiem drugiej połówki. Muzyka i gry na utrzymanie spokoju ducha :mrgreen:
 
     
outsider 
Nowy


Wiek: 39
Dołączył: 05 Kwi 2017
Posty: 25
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-11-21, 19:17   

mieszanka smutku, obojętności i bezsilności
 
 
     
Null 
Nowy


Wiek: 53
Dołączył: 20 Lis 2017
Posty: 24
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2017-11-22, 20:33   

Jestem smutny :-|
 
 
     
PrzytulAnka 
Początkujący



Dołączyła: 24 Wrz 2017
Posty: 157
Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2017-11-22, 20:35   

Ja tam się śmieję. Od smutku mi się nie polepszy, wiec trenuję śmiech. :-D
 
 
     
No_drama
Początkujący


Dołączył: 14 Lut 2017
Posty: 176
Wysłany: 2017-12-01, 19:12   

Objedzona...
....czyli "szczesliwa" :D
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2017-12-22, 17:14   

Skorzystam z tego wątku ponownie.

Od ostatniego wpisu zmieniło się trochę, niestety na gorsze. Czuję się paskudnie, na obecny stan rzeczy złożyło się kilka czynników: zawsze w okolicach świat czuję się bardziej przygnębiony, do tego doszła nieciekawa sytuacja w domu rodzinnym i różne inne emocje i stres. Na moją niekorzyść skumulowało się to w ciągu tego tygodnia, powodując, że pod względem emocjonalnym jestem mocno zdezorientowany i skołowany.

Stan ten jest naprawdę przytłaczający, ponieważ są chwile gdzie czuję się dużo lepiej, lecz po jakimś czasie znów puszczają mi nerwy. Jest to wszystko podobne do tego jak czułem się około 5 lat temu, kiedy osoba w której ulokowałem swoje uczucia odrzuciła je. Znów nie mogę znaleźć sobie miejsca i znów mam to dziwne poczucie którego nawet nie umiem nazwać: otóż czuję się jakbym był zamknięty w jakimś klaustrofobicznym pomieszczeniu. Jest to o tyle "ciekawe", że odczuwam to jadąc autobusem, idąc po mieście, czy będąc w pracy. Gdzieś w głębi czuję, że chciałbym uciec, że wszystko dookoła mnie przytłacza - stąd to klaustrofobiczne poczucie. Jest to o tyle niekomfortowe, że nie pozwala mi skupić się na pracy, rozprasza mnie i zajmuje mój umysł w każdej minucie.

Pewną ulgą jest zacisze mojego pokoju i internet. Internet rozprasza moje myśli, skupiam się na filmikach, grach, etc. Dzięki temu nie czuję się tak źle, jestem spokojniejszy i poczucie przytłoczenia znika. Brzmi jak objaw uzależnienia od neta, nie? ;-)

Ogólnie, rok 2017 była dla mnie ciężki emocjonalnie i psychicznie. Już od pierwszych dni czułem, że coś jest nie tak, coś jest w tym 2017 inaczej. Wiem, brzmi śmiesznie, ale naprawdę tak czułem, że coś się cholera zmieniło i to na gorsze. I tak faktycznie było. I nie, nie byłem pod wpływem autosugestii, ponieważ 2016 cały, jak i jego koniec był dość korzystny w różnej materii, nie miałem powodów, żeby sobie wmawiać, że coś się posypie. Teraz, owszem, mam takowe. Autentycznie boję się nadchodzącego roku. Obleciał mnie strach przed tym co przyniesie. Staram się nie użalać nad sobą, zauważam swoją winę, nie obwiniam innych ludzi o to jak emocjonalnie ciężki był to rok.

Musiałem to z siebie wyrzucić. Nie chcę nikomu zawracać głowy swoimi problemami, bo one z czasem miną, po prostu, tu i teraz, w tej chwili potrzebowałem to z siebie wyrzucić, wyżalić się.

Póki co, z różnych względów, nadchodzące święta nie zapowiadają się na wesołe. Ale jeśli moje będą cihce i przemilczane, niech chociaż wasze będą wesołe, spokojne i rodzinne. Jeśli chcecie, wspomnijcie sobie jednego randoma z internetu, którego ten rok sponiewierał emocjonalnie, sama swiadomość tego bardzo mi pomoże,

Spokojnych i udanych świąt!
 
     
długopis 
Aktywny


Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 439
Wysłany: 2018-01-01, 23:27   

Sylwester przywiał mi myśli natury egzystencjalnej, nad którymi zastanawianie się nic mi nie daje i próbuję się od nich uwolnić, ale nie chcą się całkiem odczepić i psują mi humor.
 
     
obok 
Nowy

Dołączyła: 31 Gru 2017
Posty: 31
Wysłany: 2018-01-02, 23:13   

Dziękuję, dobrze.
A Wy?

Obejrzałam sobie własnie 'Skazanych na Shawshank'. TVP rzadko daje dobre filmy w dogodnym czasie.
 
     
PrzytulAnka 
Początkujący



Dołączyła: 24 Wrz 2017
Posty: 157
Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2018-01-08, 02:51   

Strasznie przykro mi czytać wasze smutne wpisy, tym bardziej że większość z was to ludzie młodzi. Myślałam, że na forum samotnościowym większość osób będzie w moim wieku (czyli 40+) i starszych. To by było jakoś bardziej zrozumiałe - rozwody, dzieci opuszczają dom itp. A tu takie zaskoczenie. Ech...

Wszystkim życzę fajnego roku 2018. Niech mimo wszystko przyniesie dużo radości. Niech wbrew wszystkiemu i na złość wszystkiemu przyniesie dużo powodów do uśmiechu, nadzieję na polepszenie wszystkiego, co chcielibyście polepszyć. Niech zaskoczy spełnionymi marzeniami, pozytywnymi sytuacjami i fajnymi niespodziankami od losu. :)
 
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2018-01-08, 17:47   

PrzytulAnka,

Też kiedyś sądziłem, że młodzi ludzie nie mogą przecież czuć się samotni, bo przecież co taki 20-paro latek wie o samotności? Chwila przemyśleń i przypomnienie sobie jak czułem się kilka lat wcześniej szybko uświadomiły mi, że każdy, niezależnie od wieku może i ma prawo czuć się osamotnionym. Każdemu życie może dokuczyć w inny sposób, nie ważne, czy ma 10, czy 90 lat.

Człowiek niestety nie zwraca uwagi na takie rzeczy. Nie wie też czym może być prawdziwa samotność, póki sam jej nie doświadczy, bądź nie będzie znał osoby która została kompletnie sama. Do mnie świadomość pozostania samemu na tym świecie dotarła w święta, kiedy to zmarł mój ojciec. Coś co wydawało mi się w jakiś sposób odległe i abstrakcyjne teraz stoi zdecydowanie bliżej i staje się prawdziwe - kiedyś zostanę całkiem sam, kiedyś już nie będzie nikogo komu by na mnie zależało - będę całkiem sam.

Brzmi to jak użalanie się nad sobą, ba, po głębszym zastanowieniu mogę uznać, że mam szczęście, mogąc się z tym poczuciem zapoznać, przygotować, bo co mają powiedzieć ludzie którzy z dnia na dzień zostali całkiem sami? Bez wsparcia, bez pomocy? I Ci ludzie dają sobie radę, nie mają czasu na przygotowanie, nie mają chwili na uświadomienie sobie tego. Samotność dopada ich tu i teraz. Z drugiej strony, świadomość tego, że taki dzień nadejdzie też na swój sposób może być ciężka. Wiesz, że to czeka i że nadejdzie, nie wiesz kiedy, ale wiesz, że nieuchronnie nadejdzie taki czas, myślisz o tym, zastanawiasz się. Można zwariować.

Nie podsumuję swojej wypowiedzi, nie wiem nawet jak. Od siebie również dodam dla wszystkich odwiedzających wszystkiego dobrego w nowym roku, chyba jakoś to będzie, nie?
 
     
PrzytulAnka 
Początkujący



Dołączyła: 24 Wrz 2017
Posty: 157
Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2018-01-08, 18:14   

Wiesz... Nie chodziło mi o to, że 10-latek czy 20-latek nie ma prawa wiedzieć nic o samotności. Tylko że to tak cholernie niesprawiedliwe, żeby już w tak młodym wieku czuć się samotnym i nieszczęśliwym. Nie powinno tak być. Młodzi ludzie powinni być pełni radości życia i wiary w to, że wszystko jeszcze mogą, wszystko przed nimi i wszystko ma szansę się im spełnić.

I to jest okropne, że tak nie jest. I bardzo mi z tego powodu przykro.
 
 
     
obok 
Nowy

Dołączyła: 31 Gru 2017
Posty: 31
Wysłany: 2018-01-08, 18:50   

Mnie natomiast nie dziwi, że to młodzi czują się samotni. Wydaje mi się, że jako osoba bardzo młoda czułam się bardziej samotna niż teraz.

Teraz samotność zrobiła się jakby mniej dotkliwa. Może jestem zbyt zmęczona, żeby ją bez przerwy rozkminać, a może i do samotności można się przyzwyczaić tak, że prawie wydaje się czymś normalnym w zyciu.
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2018-01-08, 19:09   

PrzytulAnka,
A, wybacz, moja nadinterpretacja.

Fakt, życie nie jest sprawiedliwe. Nie ma nawet co liczyć na poprawę w tej materii :mrgreen:
 
     
PrzytulAnka 
Początkujący



Dołączyła: 24 Wrz 2017
Posty: 157
Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2018-01-08, 22:28   

Wiecie co - że czują się samotni, to nawet można wytłumaczyć - ludzie bywają nieśmiali, młodość potrafi być trudna, a szkoła okropna. I wszystko się dużo mocniej przeżywa. Ale czemu od razu taki brak wiary w to, że to się zmieni?
To mnie bardzo smuci, że już na starcie nie widzą perspektyw. Jakby nie mieli skąd czerpać energii do mierzenia się z życiem.

Cholernie przykro się to czyta. :ysz:
 
 
     
roman 
Nowy

Wiek: 37
Dołączył: 29 Gru 2017
Posty: 20
Wysłany: 2018-01-10, 15:31   

Też nie dziwię się, że młodzi ludzie bywają samotni. Dzieci są bezlitosne i jak ktoś w szkole odstaje od normy: uczy się lepiej/gorzej, jest bardziej wrażliwy, odstaje finansowo od reszty to może mieć ciężkie życie. Zawsze w szkole, klasie musi być jakaś ofiara. Jak ma się budować relację, jak na starcie, ktoś został stłamszony?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS
X