Wylatuję z młodzieżą w niedzielę wieczór na tygodniowy tzw, "wypoczynek" do Hiszpani.
Ci co mnie "znają" na tym forum to wiedzą, że pracuję z młodzieżą "trudną"
Ale nie chcę o tym rozmawiać w tej chwili.
Mój problem polega na tym, że moi podopieczni są w wieku, 14-17 lat, są krąbni i nie posłuszni, większość jest z rozbitych rodziń, ale chętni do współpracy.
Ze mną poleci około 15 młodzieży i w tym 3 "opiekunów". Mam obawy z tą naszą młodzieżą.
Jak niektórzy wiedzą, że dłuższy okres chorowałam , jeszcze do pracy nie wróciłam, ale od 1 lipca jestem w wolontariacie i m/in przypadł mi ten wyjazd.
Trochę się obawiam tego, jak sobię poradzę z trudną młodzieżą? Czy dam rady jako wolontariuszka w tym wyjeździe.
Z tego co wiem, mamy chłopca 17-letniego, z patologicznej rodziny, uciekiniera i narkomana, ale jest ufny i wrażliwy, jak na swój wiek.
Podpowiedcie mi, jak mam się z nimi obchodzić zwłaszcza na "wypoczynku" wiem, że na tym forum jest dużo młodzieży i Wy najlepiej znacie ten problem.
Wprawdzie do młodzieży już nie należę, ale pozwól, że się wypowiem.
Wcześniej podobnie jak Ty jako wolontariuszka pracowałam w świetlicach terapeutycznych, poprawczaku. Hm.. więc jako takie doświadczenie mam.
Otóż, może to co napiszę, zabrzmi dla kogoś trywialnie ale przekonałam się o tym na własnej skórze i nie raz słyszałam od Pana który już z taką młodzieżą pracuje prawie 32 lata. Podstawa to dystans, zbyt bliskie współbratanie może obrócić się przeciwko nam.
Jasno ustalone zasady i informacje co grozi za złamanie reguł. Konsekwencja, konsekwencja, konsekwencja.. do bólu. Po za tym werbalne i nie werbalne komunikaty skierowane do nich, że zawsze mogą liczyć na nas. Po za tym hm.. sprawiedliwość. Na zasadzie kij ma dwa końce. Bycie cierpliwym też jest bardzo ważne.
Niestety, ja okazałam się zbyt miętka, trochę łatwowierna, po za tym nie mogłam, nie miałam sumenia przymykać oko na nie które sprawy jakie się działy w ośrodkach. No i "wyleciałam". Ale nie ma tego złego co by na dobre mi nie wyszło!
Mariette, życzę Ci dużo sił i odwagi oraz cierpliwości bo na pewno się przydadzą:)
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-05, 21:52
Dreamska napisał/a:
Mariette, życzę Ci dużo sił i odwagi oraz cierpliwości bo na pewno się przydadzą:)
Dziękuję za podpowiedź i miłe słowa. Wiem, że cierpliwości i samozaparcia potrzeba, ale wierzę że wszystko ułoży się dobrze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach